Setny Tour
Tak się zastanawiam o co właściwie chodzi z zawodowym kolarstwem, czy to a) naprawdę jedyna dyscyplina, w której koksują się wszyscy (względnie prawie wszyscy), czy b) koksują się jakoś szczególnie nieudolnie, czy c) trafili na wyjątkowo upierdliwe organy doping zwalczające.
W każdym razie jeżeli chodzi o Tour to zatrzymałem się na Indurainie. Był chyba ostatnim wielkim, którego nie złapano (nie dał się złapać, nie przyznał sam z siebie, niepotrzebne skreślić). Tylko jak on to zrobił? Prawdziwy mistrz.
Le Tour znów ruszył. Chyba walczy o odzyskanie ludzkiej twarzy, dziś w świat poszedł humorystyczny przekaz z autobusem blokującym linię mety. Nie wiem kto wygrał, ale wiem, że autobus utknął na banerze. Cóż, tak trzymać, lepsze to niż gęba Armstronga.
Kobieca Legia?
Jak wynika z wywiadu z szefem Komisji Piłkarstwa Kobiecego, Andrzejem Padewskim, podejmowane będą działania na rzecz szerszej popularyzacji piłkarstwa kobiecego. Trzymam kciuki, swoich wiernych fanów mają koszykarki, siatkarki, piłkarki ręczne, dlaczego nie miałyby nadejść lepsze czasy dla kobiecej piłki piłki nożnej? Na razie oczywiście nie ma co mówić o amerykańskich wzorcach, o ichnich narodowych ikonach takich jak Mia Hamm, ale tacy np. Niemcy potrafią pokazywać towarzyski mecz reprezentacji kobiet na swoim głównym kanale publicznej telewizji. Może by tak ruszyć wreszcie cztery litery i zacząć nieco żwawiej gonić świat?
Iocosus gratuluje wpis niżej naszym dzielnym siedemnastolatkom, ja od siebie, tak przy okazji, jeszcze tylko jedno słowo o Ewie Pajor. Słuchajcie, ta dziewczyna była po prostu genialna. Genialna! I nawet nie o to chodzi, że szybka jak wiatr - przyjęcie piłeczki, kontrola, odegranie, drybling, z całym szacunkiem dla jej koleżanek, na czele z heroiczną bramkarką Okulewicz i inteligentną rozgrywającą Dudek, zupełnie inna liga. Najprawdziwszy piłkarski talent.
Ale w tę kobiecą Legię to nie za bardzo jednak wierzę. Zresztą, w przeciwieństwie do Padewskiego, obawiałbym się trochę przenoszenia animozji z męskiej kopanej na rozgrywki kobiece.
(gawin, 29.05)
Gratulacje
No to dziewczyny pokazały chłopakom, jak się gra o triumf w europejskim czempionacie. Wielkie gratulacje dla futbolowych juniorskich złotek.
http://eurosport.onet.pl/wideo/zwycieska-bramka-dla-polski,131991,w.html
Aha, polski Messi nazywa się Ewa Pajor.
(uefa.com)
Ech, gdybyśmy mieli analogicznie wyróżniającego się talentem chłopaka, Barca z Realem, MU z Bayernem by się o niego biły, co dziwne, to ponoć kobiety zgodnie ze stereotypem są od mężczyzn bardziej zawistne, ale Ewa na boisku cieszy się ogromnym zaufaniem koleżanek, szukają jej, starają stworzyć sytuację, podać piłkę w dogodny sposób, wiedząc, że Ewa jest w stanie dokonać czegoś ponadprzeciętnego w żeńskim futbolu.
Ech, żeby stare pryki, seniorzy, poszli po rozum do głowy i wzięli przykład z dziewczyn juniorek, ale oni zapatrzeni w siebie, zadufani, wiedzą swoje i każdy sobie rzepkę skrobie.
(iocosus, 28.06.)
Rywal Bereszyńskiego
Kogo Bereś będzie musiał wygryźć w Benfice ze składu, żeby rozwijać systematycznie swój piłkarski potencjał!?
Krótka wizytówka rywala o pozycję zaczerpnięta z transfermarketu, nawet jeżeli się mylą w szacunkowym wartościowaniu to i tak różnica jest na tyle istotna, że powinna dawać do myślenia.
(iocosus, 28.06.)
Reprezentacyjna batalia o CR7
Flesz czarnej-eLki zawsze z dziewczynami, ale one biją się o Ronaldo! Może to i dobrze przecież jeszcze 18 lat nie mają.
http://www.youtube.com/watch?v=DA6XwdhnzJA&feature=youtu.be
Klikajcie! Niech dziewczyny wiedzą i się cieszą, że wzbudzają zainteresowanie.
(iocosus, 27.06.)
Trenerska cantata
Tak Ancelotti prezentował talent wokalny w Mediolanie:
http://www.youtube.com/watch?v=vkFoZz1yzjQ
A tak śpiewano o nim w Londynie:
http://www.youtube.com/watch?v=21xUTZcmU1s
A po Paryżu, jak będzie w Madrycie?
(iocosus, 27.06.)
Cena truskawek na Wimbledonie?
Widziałem Andrzeja Kostyrę uznanego sprawozdawcę bokserskiego i naczelnego działu sportowego w Super Expressie na korcie tenisowym z rakietą w ręku. Dlatego nie zdziwiło mnie gdy w telewizyjnym studio Orange Sport zaczął dzielić się wrażeniami z pobytu w Paryżu podczas pierwszego tygodnia Rolanda Garrosa.
Narzekania na drożyznę panującą na obiektach wielkiego szlema z racji szczupłości własnego portfela również jestem w stanie zrozumieć, natomiast konkluzja, którą z tego faktu pan redaktor raczył prowokacyjnie wyciągnąć już wprawiła mnie w osłupienie i rozbawienie.
Otóż, guru komentatorski szermierki na pięści, postulował by w proteście przeciw komercjalizacji i drożyźnie na wielkoszlemowych turniejach, przenieść je gdzieś do Azji.
Mhm, French Open być może do Pekinu, a US Open do Bangkoku.
No cóż, produkty chińskie tanie faktycznie, zaczynam się obawiać, że jeżeli truskawki do Londynu na przełomie czerwca i lipca nie są sprowadzane zza wielkiego muru, to naczelny Superaka zacznie się domagać Wimbledonu w Hongkongu!
Cieszmy się póki czas z tenisowych gracji, gdy trzeba pokonać tylko kanał La Manche:
http://www.youtube.com/watch?v=CeO7e0uw31Y
(iocosus, 26.06.)
Foé
Przed meczem Brazylia - Urugwaj wspomniano Kameruńczyka, który tragicznie zmarł na boisku równo dziesięć lat temu, podczas meczu Kamerun - Kolumbia rozgrywanego w ramach Pucharu Konfederacji.
Aż głupio wyskakiwać w takim momencie z nieistotnymi prywatnymi skojarzeniami, ale na karierę Foé miałem oko od czasu gry w... CM3, wieki całe temu. Prowadziłem RC Lens, miałem tam Foé jako DMC i przez wiele sezonów gry nie szukałem nikogo na jego pozycję, tak wymiatał. W realu trochę mnie rozczarowywał, zwaliste chłopisko, solidny, ale bez błysku. Zalazł mi za skórę zwłaszcza w 2002, spodziewałem się, że Kamerun wygra z Niemcami i wyrzuci ich z turnieju po fazie grupowej, tymczasem lipa, 0:2, Foé i jego kumple bezradni.
A rok później po prostu przewrócił się, gdzieś w pobliżu środkowego koła boiska, tam gdzie przebywał najczęściej. I już nie wstał.
R.I.P. Marc.
(gawin, 26.06)
Fenerbahce na stryczku
UEFA nierychliwa, ale pobłażliwa też nie.
Kiedy dwa lata temu wybuchł potężny skandal z ustawianiem wyników meczów z lidze tureckiej (główny rozgrywający - prezes Fenerbahce Aziz Yıldırım, skazany zresztą na więzienie), tamtejsza federacja wycofała Fenerbahce ze startu w pucharach w sezonie 2011/12. W poprzednim sezonie Fenerbahce wróciło, występując w eliminacjach do Champions League, a następnie w Lidze Europy.
Teraz do akcji wkroczyła jednak UEFA, które zakończywszy wreszcie wewnętrzne procedury dochodzeniowe, wymierzyła własną karę, skutkiem której Fenerbahce jeszcze przez dwa pełne sezony nie zagra w Europie. Ukarany (jednym sezonem banicji) został również Besiktas.
Mówi się, że to nie koniec kłopotów Fenerbahce, spodziewana jest fala powództw cywilnych, która może wpędzić klub w potężne kłopoty finansowe.
Oby wszystkim naśladowcom Aziza (nie tylko w Turcji) dało to do myślenia. Idźcie sobie, dziady, z futbolu.
Komu Newcastle, komu?
Problem odzyskania kapitału zainwestowanego w klub nie jest, jak się okazuje, wyłącznie polską przypadłością.
Kibice Newcastle, średnio zadowoleni ze stylu zarządzania klubem przez Mike'a Ashleya, wezwali właściciela Newcastle do przemyślenia swojej przyszłości w charakterze człowieku u steru w klubie. Problem polega na tym, że najświeższa brytyjska edycja raportu Deloitte szacuje zadłużenie Newcastle względem Ashleya na 267 milionów funtów, które Ashley najprawdopodobniej chciałby odzyskać.
Łatwo nie będzie, zważywszy na fakt, że pięć lat temu Manchester City kosztował 200 milionów funtów, a trzy lata temu Liverpool 300 milionów.
Szczegóły dla zainteresowanych w linku do The Independent.
Rozstanie z Gikiewiczem
Śląsk Wrocław to taka drużyna, w której wypada mieć swojego faworyta. Prym wiedzie oczywiście sympatyczny Czech na ławce trenerskiej, choć znane są również przypadki życzliwego zainteresowania futbolistami wrocławskiego zespołu, takimi choćby jak Łukasz Gikiewicz, co prawda znany bardziej z talentu wokalnego niż piłkarskiego... Wróć! Tak niesprawiedliwie oceniałem osobę Gikiewicza jeszcze do dziś, ale dziś właśnie niczym grom z jasnego nieba spadła wiadomość, że rzeczony Gikiewicz ma podpisać kontrakt z Omonią Nikozja. Kontrakt, jak mniemam, profesjonalny, taki, dzięki któremu będzie zarabiał pieniądze za swoje boiskowe wyczyny. Cóż, szacuneczek dla menedżera.
A Śląsk ważny jeszcze przez rok kontrakt z Gikiewiczem rozwiązał za porozumieniem stron, skłaniając zawodnika do... zrezygnowania z premii za zdobycie trzeciego miejsca w lidze.
(gawin, 25.06)
Diablo jak Rocky
Tak kiedyś jednak wyglądała „ustawka” Sylwka:
http://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_468030&feature=iv&src_vid=eK6BRML_s24&v=GHEKU8pGGCE
A tak obecnie „wycieczka” do Moskwy Krzyśka:
http://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_468030&feature=iv&src_vid=eK6BRML_s24&v=GHEKU8pGGCE
Kolejne części niewykluczone:
http://www.youtube.com/watch?v=eK6BRML_s24
(iocosus, 25.06.)
Drenaż polskich bramkarzy = 41
Na Walnym Zgromadzeniu Sprawozdawczym PZPN Zibi palnął ponad trzydziestominutowy spicz. „Podczas swojego wystąpienia (wspomaganego slajdami) pochwalił się wieloma sukcesami, jakie zdołała osiągnąć jego ekipa.
A było ich wiele - m.in. odwołanie budowy nowej siedziby PZPN w Wilanowie, restrukturyzacja związku, oszczędności (w skali trzech lat nawet kilkadziesiąt milionów złotych), stworzenie Centralnej Ligi Juniorów, reforma reprezentacji młodzieżowych, zwiększenie liczby przedstawicieli PZPN w organach UEFA (z 18 do 26), zreformowanie rozgrywek Pucharu Polski oraz wybór Stadionu Narodowego na miejsce rozegrania finału Ligi Europy w 2015 r.”:
Deklaracja pozostawienia Fornalika na stanowisku selekcjonera cytowana była powszechnie:
„może być lepszy lub gorszy, ale to piłkarze wygrywają i przegrywają mecze. Nie będę bronił selekcjonera, bo to znaczyłoby, że jest winny. Moim zdaniem mamy trzy, cztery punkty mniej niż powinniśmy. Do końca eliminacji kadra ma czas, by je odrobić. Zmiana trenera nie gwarantuje szybkich efektów. To byłby ruch PR-owy, a tego nie chcę.”
PR-owo, wizerunkowo gdyby Zibi w tej chwili zmienił selekcjonera, to ewentualne porażki jesienią obojętnie pod wodzą jakiego trenera, ale grunt, że desygnowanego przez prezesa PZPN, już by szły na jego konto, i takiego PR-u Boniek chyba nie chce.
Oto całe wystąpienie:
http://www.youtube.com/watch?v=XW5OS8Zfy50
Ponieważ Flesz zamiast poważnymi sprawami zajmuje się często duperelami, tak i obecnie zwróci uwagę na „duperelę” z przemowy prezesa PZPN.
Jest nią dygresja Zibiego zgodnie z którą, obecnie w przedziale wiekowym 13-17 lat, za granicą trenuje 41 młodych Polaków. (Równocześnie w Polsce nie ma specjalizacji trenerskiej „bramkarskiej” coś takiego nie istnieje, na co zwrócił uwagę prelegent urzędujący obecnie na prezesowskim stołku.)
Mały dowód DRENAŻU polskiego futbolowego narybku. Problem nad którym nowy Zarząd PZPN powinien się jak najszybciej pochylić, tym bardziej, że likwidacja Młodej Ekstraklasy może odbić się czkawką i wzbudza kontrowersje.
Pomijając „duperele” wszystko pięknie i ładnie, tylko ten nieuchwalony statut!!! Pierwsza porażka Zibiego i znak, że „stary beton” nie daje za wygraną!?
„Niemiec podkreślił, że według niego nowy statut nie jest bardziej precyzyjny i przejrzysty od obowiązującego. - Tamten był przyjęty niedawno pod nadzorem UEFA, a dziś jest do niczego? - zastanawiał się i poparł wniosek Engela, by w piątek nie głosować nad przyjęciem nowego.”
(iocosus, 25.06.)
PR PZPN
Oto pozytywny i godny pochwały dowód wizerunkowej autopromocji PZPN, jedyny problem, że taki sam scenariusz klipu mógłby powstać i za kadencji poprzednich władz, zmianie uległaby tylko wizytówka na drzwiach w ostatnim kadrze.
http://www.youtube.com/watch?v=25dfWEaizQU
(iocosus,25.06.)
Trener-detektyw!
Czego trener podczas meczu szuka w kieszeni bocznego sędziego?
https://www.youtube.com/watch?v=P6Id8MqlOyg
(iocosus, 25.06.)
Wszołek i wszystko jasne?
Z powodu zagadkowej, od dawna pielęgnowanej sympatii do Serie A, wielce ucieszy mnie transfer polskiego futbolisty Wszołka do Sampdorii.
Oczywiście ucieszy wtedy, kiedy wreszcie do niego dojdzie. Bo póki co:
W poszukiwaniu metody
Niektórzy, jak my, od lat jedynie marzą o Lidze Mistrzów, inni, jak Dinamo Zagrzeb, od czasu do czasu w niej zagrają, ale z efektów za bardzo zadowoleni nie są (czemu trudno się dziwić po zeszłorocznym bilansie 1-14 w meczach z Kijowem, Porto i PSG).
Wpadłem w necie na newsa, że w tym roku Dinamo ma ambicję wreszcie wyjść z grupy (ha, niech tam najpierw awansują, pozycję mają taką jak i my, tzn. dwa rozstawienia, potem dolosowanie), a pomóc w osiągnięciu tego celu ma, patrz pan, Portugalczyk, jednak nie cypryjski, prawy defensor z Cluj, Helio Ivo Pinto.
Drobna różnica polega na tym, że rzeczony Ivo Pinto ma kosztować minimum dwa miliony euro (niektóre źródła twierdzą że trzy) i zarabiać na rękę pół miliona euro rocznie.
Powariowali od nadmiaru słońca?
English etiquette
Jeszcze w temacie urugwajskim, Gustavo Poyet, na pewno pamiętacie gościa. No więc Poyet właśnie stracił fuchę trenera w Brighton&Hove. A jak ją stracił, można przekonać się tutaj:
http://www.bbc.co.uk/sport/0/football/23024271
Rekordzista z zębem
Tak sobie zerkam od czasu do czasu na Puchar Konfederacji. Turniej zaskakująco ciekawy, a już średnia bramek (nawet po odliczeniu Tahiti) jak na reprezentacyjne standardy wręcz imponująca.
No i właśnie a propos bramek. Luis Suarez wbił dziś gole numer 34 i 35 w reprezentacyjnej karierze, stając się najlepszym strzelcem Urugwaju w całej historii i wyprzedzając swojego kumpla z zespołu, Diego Forlana. W sumie to dość zaskakujące, że najlepszy strzelec w całej historii kraju dwukrotnych mistrzów świata ma tak mało bramek. Już więcej strzelali dla swoich barw na przykład... Estończyk Oper i Maltańczyk Misfoud.
No ale akurat Suarez to ten swój rekord na pewno jeszcze grubo wyśrubuje.
(gawin, 23.06)
Koniec CSKA?
Hristo Stoiczkow jest już nie tylko trenerem sofijskiego CSKA, ale i jego właścicielem. Konkretnie to właścicielem truchła CSKA, ponieważ klub zadeklarował dziś bankructwo oraz wycofanie się z rozgrywek Ligi Europy.
Jakaś tam nadzieja dla sympatyków CSKA nadal jednak istnieje, ponieważ Stoiczkow wysłał w Bułgarię wieść, że poszukuje klubu, którego licencję mógłby przejąć, przemianować go na CSKA i otworzyć nowy rozdział w historii 31-krotnych (!) mistrzów Bułgarii, nie ciągnąc za sobą brzemienia niemożliwych do spłacenia długów.
Skąd my to znamy?
Po rozum do głowy
Dobrze się stało, że zmieniono godziny sobotnich meczów w Ekstraklasie. Tę 13:30 jeszcze byłem w stanie przeboleć, ale marzył mi się jakiś fajny mecz na C+ w sobotę po 20:00, taki, który wyleczyłby mnie z nieudanych prób ekscytowania się francuską Ligue1, względnie ze śledzenia 'odhaczania' kolejnych rywali przez hiszpański duopol.
Chcę i mam. Obym nie tylko ja był zadowolony.
(gawin, 22.06)
Credo Bońka
Zibi w piłkarskiej szatni:
- Panowie sprawa jest prosta, ja mam dość remisów i porażek!
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=effkR2GaOb0
(iocosus, 18.06.)
Urban „narodowym” selekcjonerem
„- Na pewno nie robiłbym problemów ze zwolnieniem trenera z kontraktu, jeśli Urban chciałby przejąć kadrę. Choć oczywiście żałowałbym, że nas zostawia - ujawnił "PN" prezes stołecznego klubu, Bogusław Leśnodorski. - To w żadnym wypadku nie byłaby kwestia ceny. Szacunek do ludzi wymaga tego, żeby pozwalać ludziom robić to, co w danym momencie chcą robić.”
(iocosus, 18.06.)
Wpływ piłkarskiego idola
Lukas Podolski w niedzielę 16 czerwca był gościem w Cafe Futbol.
Osobista refleksja.
W połowie poprzedniej dekady odwiedziłem przyjaciela mieszkającego od końca lat osiemdziesiątych w Bawarii. Miał dwóch synów, młodszego dwunastoletniego wówczas poznałem. Kibic Bayernu Monachium, z radosnym, chłopięcym zapałem. Oprócz wypadów w pobliskie Alpy, toczylismy zacięte boje w tradycyjnych piłkarzykach i gadaliśmy o futbolu. Na pytanie: Kto jest jego piłkarskim idolem? Bez wahania, fan Bayernu odpowiedział, że Lukas Podolski! Jeszcze w ten czas gracz FC Koln. Dlaczego? Bo nie wstydzi się być Polakiem. Tak oświadczył, taki był jego odbiór postaci Lukasa Podolskiego.
W 2004 roku Poldi zadebiutował w reprezentacji Niemiec, ale dla mojego dwunastoletniego rozmówcy, stanowił dowód, że nie nalezy sie wstydzić własnego pochodzenia, a potwierdzać je, deklarować. To był czas, gdy stereotyp Polaka w Niemczech jako złodzieja, pijaka i lawiranta wyłudzjącego socjal był cały czas bardzo silny, do tej pory jeszcze istnieje. Wówczas ten dwunastolatek, sam z siebie, z własnej woli, zaczął chodzić do bawarskiej szkoły pod Monachium w koszulce reprezentacji Polski! Dzieciaki bywają szczere, ale i okrutne, emocjonalne uprzedzenia manifestują, nie bawią się jak dorośli w political correct, pytałem się taty czy syn w szkole nie miewa problemów z rówieśnikami, tata z dumą stwierdził, że jakieś zadrażnienia bywają, ale potomek nie pęka!
Jak bardzo skomplikowane i niełatwe potrafią być losy i sytuacje Polaków na obczyźnie również pod względem tożsamościowym, niech świadczy fakt, że starszy syn być może w imię młodzieńczego buntu wobec rodziców rozmawiał z nimi tylko po niemiecku, chociaż w odróznieniu od młodszego urodził się w Polsce.
Od tamtego czasu Lukas Podolski mimo, że 100 gier w niemieckim trykocie zaliczyl, mnie kojarzy się z poznanym młodym chłopakiem dla którego był idolem i który mieszkał w Bawarii i chodził na co dzień w piłkarskiej koszulce reprezentacji Polski.
Lu, Lu, Lu, Poldi aleluja:
http://www.youtube.com/watch?v=OcHdHNbC3jM
(iocosus, 16.06.)
Przychodzi pacjent do lekarza
Pacjent: Panie doktorze mam problemy zdrowotne.
Doktor: O domyślam się, rodzina się niedługo powiększy, to już chyba piąty lub szósty miesiąc, ale to nie do mnie, specjalista, gabinet obok.
Pacjent: Ale ja z żoną do ginekologa nie przyszedłem, sam mam dolegliwości.
Doktor: A więc to nie ciąża, przepraszam, ale dolegliwościom się nie dziwię, piękny mięsień piwny pan sobie wychodował, a teraz na dolegliwości się uskarża, przed telewizorem pan pewnie wysiaduje, piwsko żłopie, w pracy pewnie też albo kierownik za biurkiem, albo za kierownicą jakiegoś dostawczaka, cały czas na siedząco, a tu ruchu potrzeba, sport to zdrowie, ja panu na dzień dobry zaordynuję codziennie dwudziestominutowy spacer przynajmniej, niech pan od tego zacznie, a później spróbuje potruchtać, nie wolno się tak zapuszczać, troszeczkę ruchu, ćwiczeń sportowych, a dolegliwości same ustąpią.
Pacjent: Panie doktorze, ale ja tylko o jakąś maść na odciski proszę przepisanie, bo mi sie na dłoniach robią.
Kto żądny poznać komu rola pacjenta przypisana, niech klika: http://www.youtube.com/watch?v=gRqTb9yWWWE
(iocosus, 13.06.)
Zarzucają sieci w Krakowie!?
W Krakowie ponoć przymierzają się do sprowadzenia Daniela Pacheco.
„Dani Pacheco znalazł się na liście życzeń Wisły - poinformował "Dziennik Polski". Hiszpański napastnik jest wychowankiem FC Barcelona, ale nigdy nie przebił się do pierwszego zespołu. Grał natomiast w rezerwach, gdzie zdobywał mnóstwo bramek i nadano mu pseudonim "Zabójca".
Później Pacheco próbował swoich sił w Liverpool FC, ale także się nie przebił. Zagra jedynie w 5 spotkaniach pierwszego zespołu. Z "The Reds" był wypożyczany do Norwich City, Atletico Madryt i Rayo Vallecano, a ostatnio do SD Huesca, z którym spadł z drugiej ligi hiszpańskiej. Pacheco zdobył w minionym sezonie 5 goli w 19 spotkaniach.
Umowa Pacheco z Liverpool FC obowiązuje do połowy 2014 roku. Anglicy chętnie pozbędą się jednak 22-letniego napastnika (skrzydłowego) już teraz.” (futbol.pl)
http://www.youtube.com/watch?v=aNpMEHtt59M
(iocosus, 12.06.)
Z dedykacją dla koneserów sztuk
Skuteczny doping
Crystal Palace awansowało do Premier League,
http://www.youtube.com/watch?v=axSkoQGJWZE
We Fleszu nie wątpimy że to dzięki prezentowanym i u nas dopingującym Cheerleaderkom, zatem, co na to dziewczyny?
http://www.youtube.com/watch?v=gRzBNGGb-zc
(iocosus, 11.06.)
Rezerwy najwyżej drugoligowe
Komunikat PZPN
„W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami dotyczącymi występu zespołów rezerw klubów Ekstraklasy w sezonie 2013/2014, Polski Związek Piłki Nożnej informuje, że na posiedzeniu zarządu PZPN 22 maja br. została przyjęta uchwała dotycząca włączenia zespołów rezerw klubów Ekstraklasy do rozgrywek w nadchodzącym sezonie.
Zgodnie z podjętą uchwałą, zespoły rezerw klubów Ekstraklasy mogą występować w tej samej klasie rozgrywkowej, w której grały przed powołaniem Młodej Ekstraklasy. I tak, jeśli klub miał drużynę rezerw w III lidze, to maksymalnie może ona występować w rozgrywkach III ligi. Decyzję w przedmiocie przyjęcia drużyny do udziału w odpowiedniej klasie rozgrywkowej, podejmuje organ prowadzący rozgrywki, czyli właściwy wojewódzki Związek Piłki Nożnej.
Jednocześnie Zarząd PZPN podjął decyzję, która umożliwia posiadanie przez kluby Ekstraklasy zespołów rezerw maksymalnie na poziomie II ligi. Niemniej jednak, aby uzyskać prawo gry w II lidze, zespół rezerw musi wywalczyć awans na podstawie wyników sportowych wywalczonych w rozgrywkach III ligi.” (PZPN.pl)
Co lepsze Młoda Ekstraklasa czy Rezerwy najwyżej drugoligowe, oto jest pytanie?
(iocosus, 11.06.)
Powrót cudaka
Franek czyni cuda:
„Nie będę nikomu nic udowadniał, bo ja nie jestem złośliwy ani mściwy. Moje ostatnie prace to nie były porażki (oryginał brzmiał: „Ostatnie prace, w których pracowałem”, ale pozwoliłem sobie przetłumaczyć). Do Regensburga poszedłem żeby spróbować, bo poprosił mnie o to kolega menedżer. To był zespół zbudowany z IV-ligowych zawodników, którzy grali za bardzo małe pieniądze. Jak pan – tu Smuda zwrócił się do zadającego pytanie – założy buty o dwa numery za duże, to będzie pan mógł biegać?”
„Budowałem drużynę od zera. Zostawiłem w niej z wcześniejszego składu tylko trzech-czterech zawodników i na tej bazie tworzyłem zespół. A 2,5 roku to bardzo mało czasu na zbudowanie reprezentacji, zwłaszcza, że mamy posuchę, jeśli chodzi o piłkarzy.”
„Ci chłopcy rozegrali bardzo dużo świetnych meczów – z Wybrzeżem Kości Słoniowej, z Meksykiem, z Francją, z Koreą Południową. A Euro? Ja miałem tylko trzy mecze o punkty. To jest bardzo mało. Każdy nazywa to porażką. Dwa mecze zremisowaliśmy, a mogliśmy je wygrać. Nie wygraliśmy i odpadliśmy, ale wielu kibiców, którzy znają się na piłce, podchodzi do mnie i dziękuje za emocje do samego końca, jakie dzięki nam przeżyli”.
„Pluję sobie w brodę, że nie tonowałem nastrojów przed ostatnim spotkaniem w grupie. Takiej motywacji u piłkarzy jak przed meczem z CZECHOSŁOWACJĄ na Euro 2012, to jeszcze nigdy nie widziałem”.
http://michaltrela.natemat.pl/64307,czechoslowacja-czyli-smuda-powrocil
Szyderę i złośliwości z Frania może powstrzymać tylko i wyłącznie dobra gra Wisły!
(iocosus, 11.06.)
Bereś w necie
http://www.youtube.com/watch?v=fUyAy1Td3Uk
(iocosus, 11.06.)
Gala Ekstraklasy
http://www.youtube.com/watch?v=6_l_KZDBHHE&list=PLicp6MofI5hhzrDPKg9qgp1MQF9jzxIPS
(iocosus, 11.06.)
Chłopcy do podawania piłek
http://www.youtube.com/watch?v=DktdVCD5Kxo
(iocosus, 11.06.)
Oj a maa Henrik to coś?
Zamienił Leśny Ljuboję na Ojamaę, będzie śmiech i zgrzytanie zębami, czy tez prezes ponownie zapunktuje i "jego" będzie na wierzchu?
http://www.youtube.com/watch?v=z5UMxRGb2KM
(iocosus, 07.06.)
Enfant terrible? Aby na pewno?
Danijel Ljuboja dla Legia.net: „Dziękuję kibicom i kolegom z zespołu za wspaniałe dwa lata. Przychodząc tutaj nie myślałem, że tak zżyję się z tym miastem i z tym klubem. To wspaniałe miejsce i nie zmieni tego poglądu ostatni miesiąc. Musiałem przełknąć gorzką pigułkę, ale zawdzięczam to tylko prezesowi, który po prostu mnie nie chciał przy Łazienkowskiej (...) Mówię ok, zrobiłem źle. Moja wina, ale ze względu na to, co do tej pory zrobiłem, jak grałem, zasługuję na drugą szansę. Usłyszałem, że drugiej szansy nie będzie. Co mogłem zrobić? Powiedziałem ok, skoro taka jest decyzja muszę ją zaakceptować i wyszedłem. (...) Nie mam pretensji do trenera Jana Urbana - to bardzo w porządku człowiek. (...)Wszyscy cieszymy się z dubletu, Legia jest mistrzem Polski, a prezes jednym z twórców tego sukcesu. Nie ma sensu psuć tej atmosfery. Cieszmy się. Ja Legii zawsze będę życzył jak najlepiej.”
http://www.youtube.com/watch?v=mu7wyZXbGwQ
http://www.youtube.com/watch?v=5dmTz8G06IU
Danijel! Dziękujemy!
(iocosus, 06.05.)
Farewell dance Dudi
http://www.youtube.com/watch?v=Q8fTNcMVLdY
http://www.youtube.com/watch?v=3VyzJ9exx24
Tort dla Jerzego Dudka (pic.twitter.com/cKYImGwWbr)
Ale czy aby na pewno „farewell” ? A może jeszcze z udziałem darzonego szacunkiem i estymą bramkarza:
Real – Liverpool na Narodowym!?
(iocosus, 05.06.)
Aneks
Odrzuca mnie, gdy mam prezentować tego .... !
Ale "słodką" malinkę sam bym skosztował i zapewne się nią zakrztusił.
Dzięki A_L
(iocosus, 06.05.)
Ona i On, czyli gem, set i podpucha!
On:
Ona:
http://nie.com.pl/malina-blanska
Ona "dziwka amatorka", "cichodajka", szukająca majętnego sponsora, w taką rolę z rozmysłem się wcieliła, on jako dziwkarz w przeszłości kojarzony, w tej materii już mu się zdarzało składać zeznania. Ona zanęciła, bezpruderyjną otwartością, skonkretyzowaną materialnością zwabiła, on z beztroską, żądnego podniety leciwego don Juana dał się podejść niczym napalony nastolatek. Ona propozycję kurtyzany złożyła, jeszcze podstawioną koleżanką zapewne atrakcyjną apetyt rozbudziła, on damskie ponętne oferty przyjął, z myślą o sobie, czy w imieniu kolegi, to już sprawa dwóch kumpli erotomanów. Sytuacja w ich historii być może nie pierwsza i zapewne nie ostatnia. Być może opisane przez dziennikarkę wrażenie rutyny postępowania było adekwatne.
Jeżeli Wojciech Fibak jest alfonsem, stręczycielem czerpiącym korzyści z nierządu, „burdel mamą” choćby na wzór niedawnych głośnych afer, to zgodnie z sugestiami redaktora naczelnego Wprost dla takich celebryckich „świętych krów” nie powinno być pobłażania, ale jeżeli z niego tylko podstarzały erotoman zdający sobie sprawę, że za seksualne przygody musi płacić i panie w ten sposób skonkretyzowane pozostają w orbicie jego zainteresowań, jego i podobnych mu domniemanych kumpli, to robienie z niego na podstawie dziennikarskiej prowokacji seksualnego naganiacza jest ... gazetowym rynsztokiem. Babraniem się w ludzkich osobistych słabościach, podciąganych do rangi obyczajowego skandalu na potrzeby wysoko sprzedanego prasowego nakładu.
Dziennikarka z „Nie” i jej koleżanka okazały się niezłymi podpuszczającymi „suczkami”, na które się zwabił „pies na baby” popularny były tenisista. Jeżeli aspirujący do miana wyższych sfer, mecenas kultury, ze swego postępowania, z chęci „łączenia ludzi z różnych ścieżek życia”, uczynił proceder na poziomie „agencji towarzyskiej” i jeżeli odniósł z tego kiedykolwiek jakąkolwiek korzyść to niech zajmie się nim prokurator, jeżeli nie, to „Wprost” z dziennikarką z tygodnika „Nie” w roli obyczajowego dekonspirującego grzeszną ludzką naturę policmajstra, niech leci do kruchty kościelnej, może uzyska odkupienie, a nawet jakieś błogosławieństwo.
(iocosus, 04.06)
Feta mistrzowska w Warszawie
Aktualizacja
http://www.youtube.com/watch?v=QCiOIlE4OCE
Zobaczmy jak celebracja przebiegała w największych ligach Europy.
Nasza była huczna, radosna i godna Warszawy, nie sprzeniewierzała się honorowi miasta, do którego przywiązanie i największy szacunek w kibicowskich szeregach jest głoszone!
Feta w Monachium
http://www.youtube.com/watch?v=N1Dfs3B-U6g
http://www.youtube.com/watch?v=b8_uE4_5jf4
Feta w Paryżu
http://www.youtube.com/watch?v=s00fRehfLyA
http://www.youtube.com/watch?v=EJkBMTf_4XY
Feta w Turynie
http://www.youtube.com/watch?v=oNTVNfMNGIY
http://www.youtube.com/watch?v=X-98a7Nt7to
Feta w Barcelonie
http://www.youtube.com/watch?v=Dx-mJRnwt24
Feta w Manchesterze
http://www.youtube.com/watch?v=NtoBavnQ3tM
http://www.youtube.com/watch?v=pnuFfXtrqZA
(iocosus, 01.06.)
Thank You Sir Alex
http://www.youtube.com/watch?v=ccgwYASdvdo
http://www.youtube.com/watch?v=0rlvyUzdl2s
(iocosus, 01.06.)
Karate Anna
My już dawno wiemy co i jak, za to Niemcy dopiero zaczynają się ekscytować panną Anną, wybranką serca Lewego.
(iocosus, 30.05.)
Neymara pożegnanie z Santosem
http://www.youtube.com/watch?v=84mYf_YCurE
Pamiętacie wygibasy brazylijskiego bożyszcza w szatni i na boisku prezentowane w odsyłaczach również w naszym Fleszu? Kto zapomniał lub przeoczył, tegoroczna sekwencja:
http://www.youtube.com/watch?v=numNwGM2uCc
Był Neymar w Santosie tańczący, teraz jest płaczący:
http://www.youtube.com/watch?v=eQrBGcxL9W0
Obrigado Neymar:
http://www.youtube.com/watch?v=8ewr_ZJovag
Europejskie stadiony czekają!!!
(iocosus, 29.05.)
Lewy ciągle na pokładzie BVB?
Klopp tego nie wyklucza!
(iocosus, 29.05.)
Niemiecka radość i smutek
Po finale Ligi Mistrzów Bawarczycy świętują, a w Dortmundzie stypa. W Kicker TV filmy ilustrujące te odmienne stany świadomości.
http://www.kicker.de/news/video/1274501/video_koenig-jupp_heynckes-grosser-triumph.html
Angole doceniają pocieszycielkę Lewego:
http://www.dailymail.co.uk/sport/football/index.html
Francuzi umieszczają Bayern i Robbena w nirwanie, Włosi żyją krajowym pucharem, (28 derby Rzymu Totiego), a Hiszpanie bardziej od finału Ligi Mistrzów raczej ekscytują się Neymarem w Barcelonie.
(iocosus, 26.05.)
We Are The Champions!
Mistrz, Mistrz, Legia Mistrz!!! Anno domini 2013!
Gratulacje dla Piłkarzy, Trenera, Sztabu szkoleniowego, Właścicieli i Zarządu Klubu, dla jego wszystkich Pracowników, no i dla nas Kibiców z e(L)ką w sercu, i dla Fanatyków, i dla Pasjonatów!
http://www.youtube.com/watch?v=04854XqcfCY
Ściany chodzą, szyby drżą! We Are The Champions!
(iocosus, 25.05.)
Europe – The Final Countdown!
Kto się rozbije, a kto wzleci do gwiazd, komu zwycięstwo, a komu porażka, w Monachium czy w Dortmund uderzy futbolowy meteoryt?
http://www.youtube.com/watch?v=MnqYwcuIjPM
„Bildowi” już tylko pozostało ustalanie meczowej taktyki przez Kloppa, a nuż zdecyduje się na trzech defensywnych pomocników: Gundogan, Bender, Sahin!?
Do meczu doba, można odliczać godziny!
http://www.youtube.com/watch?v=tjaiAT5MQgw
Bayern - road to Wembley
http://www.youtube.com/watch?v=F544uYLPQtA
Borussia - road to Wembley.
http://www.youtube.com/watch?v=D67QnBmAeP4
(iocosus, 24.05.)
Błaszczykowski o Obraniaku
"Ludo" mnie zadziwił i zaskoczył, nie będę ukrywał. Przynajmniej z jednej strony. Bo ta druga jest taka, czego mieliśmy świadomość, że nie był przygotowany na funkcjonowanie w polskiej rzeczywistości, która jest zupełnie inna od francuskiej. Z pewnością bardziej drapieżna i nie każdy jest w niej w stanie się odnaleźć.
Wystarczy popatrzeć na mecze, w których wystąpił, aby wyciągnąć wnioski dotyczące jego osoby. Nie zagrał tylko z Ukrainą, i później z San Marino. Za to wcześniej - gdy grał z nami na boisku od pierwszych minut - wyniki były lepsze. Dlatego nie waham się powiedzieć, że był bardzo ważnym ogniwem drużyny narodowej, zawodnikiem o wysokich umiejętnościach, którego teraz będzie w zespole brakować.
Aż tak bardzo źle układały się stosunki Obraniaka z Fornalikiem, że ktoś musiał powiedzieć: pas? Nie było szans na kompromis?
O to trzeba zapytać "Ludo" i selekcjonera, przyznam jednak uczciwie, że wcześniej niczego złego w ich relacjach nie dostrzegłem. I właśnie dlatego jestem zdziwiony tą deklaracją. Mogę powiedzieć, że po finałach Euro 2012 różne myśli chodziły mi po głowie, zwłaszcza wówczas, gdy po wypowiedzi o biletach na moją głowę posypały się gromy, ale nigdy nawet nie pomyślałem, choćby przez ułamek sekundy, że mógłbym zrezygnować z gry w reprezentacji Polski. Nie uważam jednak, abym z tego powodu był uprawniony do oceny postępowania kolegi. Tak naprawdę nie siedzimy w niczyjej głowie i do końca nie wiemy, co powodowało drugim człowiekiem. Wyciągać krytyczne wnioski na czyjś temat jest bardzo łatwo, tylko trzeba przy tym pamiętać, że można tę drugą osobę skrzywdzić.
O relacjach z Robertem Lewandowskim:
Złośliwi twierdzą jednak, że atmosfera w drużynie nie jest najlepsza, bo w zespole jest podział na osi Błaszczykowski - Lewandowski.
To ja złośliwym odpowiem kilkoma pytaniami. Po pierwsze - czy ze wszystkimi w swojej pracy chodzą na kawę po godzinach i czy to przeszkadza, aby wspólnie realizować cele nakreślane przez szefa? A jakby tego było mało, to dedykuję im bramki, które strzelałem po podaniach Roberta i gole zdobywane przez Lewego po moich asystach. I nasze wspólne obustronne gratulacje. I więcej nad tym tematem nie będę się rozwodził, zresztą zauważyłem, że Robert poszedł jeszcze dalej, bo w ogóle nie komentuje takich spostrzeżeń. Atmosfera i stosunki w drużynie są takie, jakie powinny być, tylko nie zapominajmy o jednym, ale najważniejszym - klimat najlepiej budują wyniki. Gdybyśmy wygrali z Anglią oraz Ukrainą i zajmowali teraz pierwsze miejsce w grupie, nikt nie zastanawiałby się, czy Błaszczykowski z Lewandowskim chodzą po treningu razem na kawę, czy każdy pije ją osobno, albo we własnym gronie. Bo to temat zastępczy.”
Gadek o tym jaka to świetna atmosfera panuje w drużynie reprezentacyjnej mam powyżej uszu, zawsze jest świetna, a później zawsze to samo, czyli dupa i w plecy i przeprosiny, jak to bardzo się starali, ale nie wyszło, czegoś zabrakło, a było tak sympatycznie, fajnie, miło. Dlatego dobrze, że Kuba z Lewym nie ściemniają, ale niech Kuba pamięta, że były i sytuacje, że goli sobie wzajemnie nie gratulowali, a pojawienie się razem przed kamerami do wspólnego wywiadu odnotowano jako „epokowe” wydarzenie. Kochać się nie muszą, o ile temu samemu celowi się podporządkują.
Jeżeli kapitan kadry będzie chciał sobie podporządkowywać jej ofensywnego lidera i gwiazdę, to mimo zaklęć nic z tego dobrego nie wyniknie.
Odnośnie Obraniaka, to kapitan reprezentacji stwierdza, że Ludo nie odnalazł się w polskiej drapieżnej rzeczywistości odmiennej od francuskiej? A my narzekamy że na zachodzie panuje bezwzględna rywalizacja, a u nas jest poklepywanie się po plecach, otóż wychodzi, że „Polak Polakowi lisem”!
(iocosus, 23.05.)
Finał Ligi Europy 2015
Co by nie powiedzieć ewidentny sukces Bońka i nowego Zarządu PZPN, nawet jak "po znajomości" to przecież o to chodziło, żeby i coś takiego umiejętnie wykorzystywać, a gdyby zeszłoroczne Euro okazało się klapą, to żadne "plecy" i tak by nie pomogły.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Q_OLJs-qPqY
(iocosus, 23.05.)
Jagiełło w Juventusie?
Ale nie nasz Olek, a Filip Jagiełło z Zaglębia Lubin, reprezentant Polski U-16. Jak podają media sławny i uznany Juve nie tylko jest zainteresowany pozyskaniem Piotra Zielińskiego z Udinese (poprzednio również Zagłebie Lubin), ale i Filipka właśnie od Miedziowych.
"Zagłębie, nie chcąc stracić kolejnego po Zielińskim utalentowanego zawodnika, próbuje nakłonić pomocnika do pozostania w Polsce. Otrzymał obietnicę, że w przyszłym sezonie zostanie włączony do kadry pierwszego zespołu. Być może zadebiutuje w lidze nawet tej wiosny. - To bardzo uzdolniony chłopak. Umieściłbym go w piątce najlepszych polskich zawodników w tej kategorii wiekowej. Dobra motoryka, technika, przegląd pola, świetny taktycznie. Szuka gry i nie boi się trudnych wyborów. Profesjonalista, chętny do pracy. Prócz bramki mógłby grać na każdej pozycji, wszędzie by sobie poradził. Wielki talent – chwali Jagiełłę w rozmowie z Faktem były trener reprezentacji U-15 Mirosław Dawidowski."
http://eurosport.onet.pl/pilka-nozna/liga-wloska/filip-jagiello-na-celowniku-juventusu-turyn,1,5523504,wiadomosc.html
W Lubinie muszą sie zadumać, prowadzą Akademię piłkarską z rezultatami, inwestują w infrastrukturę dla niej, problem to, jak zatrzymać najzdolniejszych wychowanków, tak by nie byli podbierani przez zamożne zachodnie kluby praktycznie za friko, przed ukończonym 18 rokiem zycia?
Piotr Zieliński do Udinese Calcio!
Gracjan Horoszkiewicz do Herthy Berlin!
Filip Jagiełło do Juventusu Turyn ???
Dokładając casus Mariusza Stępińskiego w Widzewie, drenaż utalentowanych nastolatków z polskich klubów przez zagraniczne bardziej zasobne finansowo jest niewatpliwie tematem godnym rozważań.
(iocosus, 23.05.)
Merci beaucoup
Ludovic Obraniak przesłał SMS-a do dyrektora ds. organizacyjnych reprezentacji Polski Konrada Paśniewskiego, w którym potwierdził informację.wcześniej przekazaną dziennikarzowi Piotrowi Koźmińskiemu z Super Expressu, że nie chce już grać w reprezentacji Polski. Przynajmniej dopóki jej trenerem będzie Waldemar Fornalik.
- Po długim namyśle z przykrością zwracam się z prośbą do Waldemara Fornalika o niepowoływanie mnie do końca jego kadencji. Dotarły do mnie pewne oświadczenia, które mnie zaszokowały i głęboko zraniły. Jestem bardzo rozczarowany i nie czuję się zdolny do reprezentowania mojego kraju. W zaistniałych okolicznościach jest to ponad moje siły - napisał Obraniak na Facebooku.(gazeta.pl)
Oświadczenie selekcjonera Waldemara Fornalika:
Do Polskiego Związku Piłki Nożnej nie wpłynęło żadne oficjalne pismo, w którym Ludovic poinformowałby o tym, że rezygnuje z gry w reprezentacji Polski. Możemy oprzeć się tylko na SMS-ie, którego zawodnik przesłał do dyrektora reprezentacji. Jeżeli decyzja Obraniaka okaże się prawdą, to mogę tylko powiedzieć, że jestem zaskoczony, ponieważ gra w kadrze to największe wyróżnienie i zaszczyt. Bez względu na to, kto jest trenerem i jak spisuje się drużyna, to reprezentowanie narodowych barw jest najważniejsze. Dodam, że wszystkie decyzje, jakie podejmuje, są zawsze kierowane dobrem zespołu i tym, aby wygrywał. Temat uważam za zamknięty. Teraz najważniejsze jest dla nas czerwcowe zgrupowanie i mecz eliminacji mistrzostw świata 2014 z Mołdawią w Kiszyniowie.(pzpn.pl)
Komentarz Tadeusza Fogiela menedżera piłkarskiego z francuskiego piłkarskiego rynku:
- W końcu kiedyś to musiało pęknąć. Wyraźnie sfrustrowany Ludo był po ostatnim meczu kadry z San Marino. Wtedy trener Fornalik nie dał mu zagrać, o swojej decyzji z nim nie rozmawiał, po prostu go upokorzył. Według mnie to duży błąd Fornalika. Od niego świat się nie zaczyna i na nim się nie kończy, ale zastąpić go wcale nie będzie łatwo. Oczywiście Obraniak nie jest Maradoną, Platinim albo Messim, ale na pewno nie jest gorszy od tych, których kreuje się na gwiazdy zespołu. Nie możemy pobłażliwie oceniać gry np. naszej trójki z BVB, a od Ludovica wymagać, żeby był zbawicielem drużyny, i twierdzić, że jest słaby, bo nie gra jak Maradona. Z takim podejściem do tematu się nie zgadzam, a właśnie tak na Obraniaka patrzyli od jakiegoś czasu trener, koledzy i działacze Polskiego Związku Piłki Nożnej
Ludo potrafi znieść to, że trener na niego nie stawia. Kiedy grał w Lille, Rudi Garcia też często go nie doceniał, nie wystawiał w podstawowej jedenastce, mimo że golami i asystami Ludo pokazywał, co potrafi. Wtedy zawodnik na nikogo się nie obraził. Widać, że teraz poczuł się dużo gorzej. Zresztą, sam mi o tym mówił. Po meczu z Ukrainą przesiedziałem z nim dobre pół godziny. Niby rozmawialiśmy o innych sprawach, m.in. o jego rodzinnych planach, ale powiedział też, że nie rozumie, dlaczego tak źle się go traktuje. Czuł, że w reprezentacji są dwie miary, że dla niego zamiast pobłażania jest zawsze surowość w ocenie. Decyzji o rezygnacji nie podjął impulsywnie, zaraz po meczu z San Marino, więc chyba wszystko dobrze przemyślał - Tadeusz Fogiel (gazeta.pl)
Nie tak znowu dawno z gry w reprezentacji zrezygnował Radosław Sobolewski, decyzję piłkarza uszanowano, na pieńku z trenerami "narodowymi" mieli też inni rodacy deklarujący, że za kadencji tego czy tamtego grać w kadrze nie będą, inna sprawa że przywoływani selekcjonerzy powoływać tychże krnabrnych i hardych zawodników wcale nie pragnęli. Nie wiadomo co było pierwsze i istotniejsze, brak powołań, czy deklaracja o rezygnacji z występów. Mhm, opcji braku powołania na kadrę przed meczem eliminacyjnym z Mołdawią jako przyczyny obecnej deklaracji Ludovica Obraniaka również nie mozna wykluczyć, może w obawie przed taką ewentualnoscią, postanowił ruch trenera wyprzedzić. Pozostawiając dywagacje, fakt jest faktem, "problem" Obraniaka został "zamknięty".
Z perspektywy reprezentacji, chyba dobry rozwój wypadków. W Fornalika ciemiężcę upokarzajacego Obraniaka nie wierzę, jeżeli jako szykanę Ludo odebrał brak wystawienia w wyjściowym składzie na San Marino i brak wytłumaczenia się trenera z takiego stanu rzeczy przed zawodnikiem, to chyba ktoś tu lekko "odjechał", we własną zbawienną wielkość i gwiazdę za bardzo uwierzył. W klubach się nie marudziło, a na kadrze strzela fochami!?
Pisząc o pozytywnym rozwoju wypadków mam na myśli, że "czar prysł". Pitolenie o świetnej atmosferze na kadrze i jak to wszyscy ze wszystkimi chcą grać, mimo doraźnych sporów, zarzutów, wszyscy deklarują "miłość bliźniego" i "pax vobiscum" to jedynie bla, bla, bla! Skoro nie potrafiono nad tym zapanować, to dobrze, że zapadła jednoznaczna decyzja.
Utwierdzałem się w przekonaniu, że reprezentację w ofensywie albo trzeba oprzeć na Obraniaku otoczonym przez młodych: Wszołka, Rybusa, Teodorczyka, Milika uznających jego autorytet, albo uwzględniając "trójkąt dortmundzki" zrezygnować z gwiazdy z nad Sekwany. Skoro panowie piłkarze między sobą dogadać się nie mogli, żadnego konstruktywnego sposobu współpracy nie znaleźli, trener im nie narzucił i nie wymusił wyegzekwowania, to dobrze, że węzeł "francusko-dortmundzki" został przecięty mieczem.
Merci vocu
(iocosus, 17.05.)
Pucharowe reminiscencje
„W Pucharze Polski jest jedno prawo: wszyscy grają, a i tak wygrywa Legia.” Juras Jurkowski
„Trochę poświętujemy, ale musimy też pamiętać, że mamy mecz w sobotę.” Miro Radovic
http://www.youtube.com/watch?v=sFg2VuCIVOk&feature=youtu.be
(iocosus, 09.05.)
Juras – Kibol
http://www.youtube.com/watch?v=XMyAbq5gomY
http://www.youtube.com/watch?v=-XKqdrGoDR8
http://www.youtube.com/watch?v=4QmgvG5eVEI
(iocosus, 09.05.)
Koniec epoki
W Anglii z jednej strony składane hołdy, z drugiej już rozpoczęte rozważania o następcy, choć faworyt spekulacji już się objawił.
(iocosus, 08.05.)
Urban w Orange
W poniedziałek 6 maja w Orange Sport o 20:15 w Futbol Raporcie gościem będzie trener Jan Urban.
(iocosus, 05.05.)
Dziarski Alfredo
Alfredo Di Stefano, kiedyś szokował dokonaniami na boisku:
http://www.youtube.com/watch?v=bCAlqBamBjs
Obecnie 87 letni kochliwy staruszek zaszokował wyznaniem:
- Jestem zakochany w Ginie i niebawem się z nią ożenię - powiedział honorowy prezydent Realu na łamach "El Mundo". Wybranką serca okazuje się 36-letnia Kostorykanka Gina Gonzales.
Urodzony w Argentynie Di Stefano to jeden z najsłynniejszych piłkarzy świata. W latach 1956-60 z Realem Madryt pięciokrotnie zdobył Puchar Europy, strzelając gole w każdym z meczów finałowych. Z Królewskimi ośmiokrotnie wywalczył też mistrzostwo Hiszpanii. W latach 1957 i 1959 otrzymał "Złotą Piłkę" magazynu "France Football".
Jego rodzicami byli Włosi. Przygodę z futbolem rozpoczął w River Plate Buenos Aires. W czasie 22-letniej kariery grał w reprezentacjach Argentyny, Kolumbii i Hiszpanii, ale nigdy nie wystąpił w finałach mistrzostw świata. Karierę zakończył w 1967 roku w wieku 40 lat. (Onet.pl)
Mhm, ktoś narzeka, na swój wiek i posiada przeświadczenie, że najlepsze lata już za nim!?
(iocosus, 05.05.)
Natalka przewodzi
Nasza rodaczka z Natalii przeistoczyła się w Natalie i dzielnie broni barw narodowych przewodząc w „kwietniowej tabeli”. Trzeba przyznać rywalizacja zacięta.
http://elbalonrosa.com/balon-rosa-de-oro-2013/elige-a-la-wag-de-abril-2/
(iocosus, 05.05.)
Kanapkowa rotacja
Jurgen Klopp w Borussia TV stwierdził, że "rotację" stosuje nie dlatego, żeby przede wszystkim dać odpocząć zawodnikom, ale żeby zmaksymalizować ewentualność wygranej w każdym z meczów. Niby podobnie i na to samo wychodzi, ale jednak lepiej brzmi! Pomiędzy półfinałami Ligi Mistrzów BVB grało z Fortuną Duesseldorf broniącą się przed spadkiem z Bundesligi, trener dortmundczyków stwierdził, że gdyby w tych trzech meczach grał tym samym składem sukcesów z pewnością by nie odniósł.
Skład wyjsciowy Borussi z potyczek z Realem: Weidenfeller - Piszczek, Subotić, Hummels, Schmelzer, Gundogan, Bender, Błaszczykowski, Goetze, Reus, Lewandowski.
Skład na Fortunę: Langerak - Kirch, Hummels, Santana, Grosskreutz, Kehl, Sahin, Hofman, Leitner, Bittencourt, Schieber
Skąd "kanapka"? Tak ktoś z ekipy telewizyjnej nazwał przekładaniec dwóch meczów Ligi Mistrzów ze spotkaniem w Bundeslidze pośrodku. Wszystko w tempie siedmu dni. W sobotę "próba generalna", mecz na szczycie Bundesligi, na dodatek z wiadomymi podtekstami, ciekawe jakimi składami wyjdą BVB i Bayern?
Interesujace zagadnienia na kanwie naszej swojskiej "wielkiej majówki", w Niemczech gdzie przygotowanie fizyczne zawsze uchodziło za wzorcowe, gra co trzy dni, nie jest oczywistą - oczywistością nie wpływającą na dyspozycję zawodnika. Warto uwzględnić w naszych rozważaniach, a przede wszystkim zwrócić uwagę jak do tematu podchodzi Jan Urban i jak z nim sobie w efekcie końcowym poradzi!?
(iocosus, 03.05.)
Trend spekulacyjny trwa!
Ostatnie taka fotka i info. Obiecuję, że do 25 maja we Fleszu o Lewym osobiście nawet się nie zająknę.
(iocosus, 03.05.)
Krewka temida!
Zobaczcie koniecznie jak sędzia własnoręcznie wymierza sprawiedliwość.
http://sportbild.bild.de/SPORT/video/clip/fussball/2013/04/30/pruegel-schiri.html
(iocosus, 02.05)
Przestroga z Twittera
(iocosus, 02.05)
Champion made in Germany
A Hiszpanie szukają następców!
(iocosus, 02.05)
Nowy sponsor Barcy
Mati Borek na ‘ćwierkaczu’ prezentuje nowego sponsora Barcy na koszulkach.
(iocosus, 02.05.)
Wielka majówka
Dla Legii ‘wielka majówka’ to cztery mecze w dziesięć dni. Ciężka operacja i pod względem utrzymania i wypracowania formy sportowej i samej logistyki. Ciekawa i trudna próba dla Urbana.
Finał Pucharu Polski okazuje się meczami o „system motywacyjny” dla Śląska, gdyby nie to, byłbym absolutnym zwolennikiem walki o „puchar pocieszenia” piłkarzami, którzy nie są eksploatowani w lidze.
Może w pucharach znajdziemy receptę na lewą ofensywną flankę, współpraca cofniętego Brzyskiego z Kucharczykiem wyglądała jakby ci dwaj pokłócili się ze sobą na całego i patrzeć na siebie nie chcą, nie mówiąc o jakimkolwiek wzajemnym zagrywaniu piłek, lub asekuracji.
Może Kosa nie ma kosy z Panem Tomaszem, a może wypracuje we Wrocławiu formę Żyro, reaktywowany i do gry w krajowym pucharze wydaje się, że stworzony.
W każdym razie chciałbym, żeby to Żewłak żegnał się z karierą właśnie zdobywając Puchar na murawie, Choto na takie pożegnanie również zasługuje, potencjalne błędy bym wybaczył, a oprócz nich, niech jakaś „świeża krew” okaże się godna transfuzji również i na ligę!
(iocosus, 01.05.)
Echa z Madrytu!
(iocosus, 01.05)
TVP Sport podziękowała mu za współpracę.
http://gwizdek24.se.pl/tenis/wojciech-fibak-zwolniony-z-tvp-po-artykule-wprost_327253.html
...a uszaty to typowy koniunkturalista, umie się odnaleźć w każdej sytuacji. Jemu wszystko jedno, ważne że kasa się zgadza
Szanowny iocosus, widziałeś jakie Pani Malina ma zabawki
http://youtu.be/vKKNzaiJd1A