A+ A A-
  • a-c10
@ Dalkub: Z góry przepraszam, że skupię się na jednym tylko punkcie Twojej wypowiedzi. To dlatego, że moim zdaniem z niego właśnie wypływają wszystkie pozostałe. Legia jest w Polsce czy się to komuś podoba czy nie, klubem o podobnym statusie do Realu, Bayernu czy Juventusu Upodobania zostawmy na boczku. Powyższe zdanie jest niewątpliwie trafne. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na jeden jego, jakże kluczowy fragmencik: "w Polsce". Real może mieć praktycznie każdego szkoleniowca na świecie. Do wyboru, do koloru. Legia może mieć dowolnie wybranego szkoleniowca w Polsce. Tylko co z tego? Czy któryś z nich legitymuje się odpowiednim doświadczeniem? Widzę dwóch: Maciej Skorża i Jan Urban. Obaj już w Legii pracowali. Obaj zostali z niej wytrąbieni (nawet nie raz). Real jest bajecznie bogaty, w związku z czym może sobie - co ja dzisiaj taki wulgarny? - z szerokim uśmiechem szczać prostym, żołnierskim sikiem na wszelkie zasady rozsądnego budowania klubu. Po prostu: wydaliśmy krokodylion euro na pomysł, który okazał się kompletnie spudłowany? Psiech tam, senhores, kto by sobie głowę łamał? Wydamy następny krokodylion na poprawki i bedzie git. Legia odsadza budżetowo polską konkurencję o kilka długości. Tylko co z tego? Nawet szaleństwa prezesa Leśnodorskiego - z punktu widzenia Realu, zgódźmy się, miedziaki - spowodowały, iż mimo włamu do nyońskiego banku Legia ledwie wyszła na zero. Real cieszy się również niewiarygodną renomą. W związku z czym zasadniczo obce są mu problemy z zawodnikami, którzy chcieliby odejść do lepszego klubu. Najnormalniej w świecie nie ma lepszych klubów. Są ewentualnie takie na zbliżonym poziomie, a i tych raczej niewiele. Legia znajduje się, bez cienia urazy, nieporównywalnie niżej w łańcuchu pokarmowym. Nawet taki, cóż, odrzut europejskiej piłki jak Vadis Odjidja-Ofoe potraktował Was wyłącznie jako króciutki przystanek na regenerację. Wziąwszy to wszystko do kupy, Wasz klub tak w chwili obecnej, jak i chyba przewidywalnej przyszłości, skazany jest na ludzi na dorobku. Czerczesow to był tylko ślepy strzał, a i on raczej szybko pozbył się ochoty na kontynuację współpracy. Owszem, można szukać zagranicą, tam potencjalnie to doświadczenie niby może być większe. Ale też bez żadnych gwarancji. Żeby to sobie uświadomić, zamiast zadzierać głowy na Reale, Bayerny i Juventusy, proponowałbym zerknąć na... Lecha. Tam jakiś czas temu zatrudniono Nenada Bjelicę. Fajny, nie? Zagramaniczny, z doświadczeniem i trenerskim, i wcześniej zawodniczym, a do tego rozwojowy... No łał. I co, pod wodzą Chorwata Kolejorz odzyskał status krajowej potęgi? Zaczął na nowo rzucać rękawicę Juventusom i Manchesterom? Nooo... niekoniecznie, prawda? W słabym stylu przerżnął (kolejny) Puchar Polski, o Mistrzostwo nawet się nie otarł, ba, do ostatniego gwizdka musiał trząść portkami w obawie o europejskie puchary. Z których to zresztą europejskich pucharów zdążył już odpaść, szczebelek wcześniej, niż Legia. Wracając do ludzi na dorobku: oni już tak mają, że popełniają błędy. Wszystkie przez Ciebie wymienione, a i pewnie szereg innych też. Proponowałbym się przyzwyczaić. Bo jedyną drogą wyjścia z sytuacji wydaje mi się - pisałem o tym już daaa...aaawno - zatrudnienie sensownego, doświadczonego (!) dyrektora sportowego. Tyle że na taką operację w tej chwili Legii raczej nie stać. @ Mroova: W wojsku gdy kapral ryknie "padnij!", to szeregowy leci na glebę. Bo jakby nie poleciał, to konsekwencje - i to dość poważne - czekać będą jego, nie kaprala. W polskiej piłce ligowej gdy trener mówi "macie robić tak, a tak", to zawodnicy się zastanawiają, czy aby na pewno mają na to wystarczającą ochotę. Bo gdyby przypadeczkiem zupełnym nie mieli, konsekwencje spotkają trenera, nie ich. W takich warunkach możesz sobie mieć charyzmę samego Napoleona, a i tak niewiele zdziałasz. I nie jest to demagogia, manipulacja, ani tym bardziej donos na Magierę, tylko smutna, acz chłodna konstatacja realiów panujących w naszej kopanej. Kopanej, która od lat kisi się we własnym, zjełczałym sosie. Bez względu, jako się rzekło, na upodobania, Legii trza oddać, że parokrotnie przynajmniej próbowała się nad tę breję wybić. Jeśli teraz prezes Mioduski pogoni trenera Magierę, bo się piłkarzykom dupska nie chciało ruszyć, będzie to, moim zdaniem, oznaczać iż równanie następuje w dół. Cokolwiek by o tym nie mówić, smutne. @ Baron: zespołu, który kompletnie nie chciał współpracować z Hasim i grał ewidentnie na jego zwolnienie, co finalnie się piłkarzom udało Czyżby powtórka z rozrywki? Kolejna, o ile mnie pamięć nie myli, boć to przecież podobne słuchy chodziły o końcówce kadencji Berga. Mam taki pomysł: może by pan Mioduski poprosił jaśnie panów piłkarzy - jakaś ankieta, plebiscyt, alboco? - o łaskawe wytypowanie szkoleniowca, pod którego wodzą byliby ewentualnie, przy sprzyjających warunkach, skłonni popracować ciut dłużej, niż te parę miesięcy? * * * Kończę, chłopaki, bo mam urwany weekend przed sobą, a i, mam wrażenie, powiedziałem wszystko, co miałem do powiedzenia. Mam też silne przekonanie, że jak już zdołacie ochłonąć, i tak większość z Was przyzna mi racjęWink Pozdrawiam!
This is a comment on "Sheriff - Legia 0-0: Degrengolada"