A+ A A-
  • Zbyszek
Tym razem nie będzie fachowych analiz,ale garść refleksji. Wracając z wczorajszego meczu z wnukiem spotkaliśmy kilkoro przechodniów, którzy pytali :jak tam Legia?.Ze smutkiem, goryczą i po części wstydem informowaliśmy,że przegrała ze Słowakami 0:2.W odpowiedzi słyszeliśmy śmiech. I tak sobie przypomnieliśmy jak to w 2014 roku wracaliśmy do domu po meczu eliminacji LM i wielu pytającym przechodniom :jak tam Legia? odpowiadaliśmy z dumą,że wygraliśmy z Celtikiem 4:1. W odpowiedzi był podziw ,słowa uznania i brawa. Daleko zaszliśmy przez te 4 lata, nie ma co. Rok temu w podobnej porze sytuacja praktycznie była tożsama. W Superpucharze,w lidze i pucharach europejskich łomot, bo na ławie trenerskiej tylko inne nazwisko i narodowość,ale to samo niedoświadczenie i niedouczenie.Wychodząc z kolejnego meczu w którym nasza drużyna jest bezradna jak ślepiec we mgle zastanawiałem się czy prezes Mioduski jest zadowolony. Co dały te kosztowne transfery i czas potrzebny na zgranie. Kiedy drużynę nie zgrywał,ale się z niej zgrywał dyletant przeprowadzający na zawodnikach eksperymenty jak by byli nie przymierzając szczurami.A może uwierzył eksperymentatorowi,że forma jest szykowana na III i IV rundę eliminacji. Nie wiem,ale wiem,że Dareczek może nie doczekać.Ja jednak bym zadowolony nie był. Stary Heraklit z Efezu nie miał racji,że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, bo Mioduski wlazł.I dobrze mu tak,bo to on traci po raz wtóry kilkadziesiąt milionów złotych. Tylko dlaczego mój wnuczek ma tak cierpieć?. Trener znowu zaczął od wielokrotnie odgrzewanego kotlecika, który jest już tak nieświeży,że aż cuchnie.Tylko,że ten system nie dlatego nie gra,że jest aż tak zły,że samo jego stosowanie przynosi szkody,ale dlatego,że trener nie ma autorytetu, bo nie może go mieć.Ażeby zawodników tej klasy co obecni w Legii przekonać do tego,że to co się proponuje innego przyniesie pozytywne efekty i że warto się w to całkowicie zaangażować to trzeba mieć autorytet, to trzeba być trenerem z dokonaniami w zawodzie.A tak w konfrontacji z marnymi Słowakami widać było,że nasi zawodnicy piłkarsko byli dużo lepsi,ale jako drużyna byliśmy od nich dużo gorsi.Gdyż to trener tworzy nową jakość i ona jest,albo większa niż suma umiejętności poszczególnych zawodników,albo znacznie mniejsza.Jako drużyna Legia upadła potwornie nisko. Wielu mówi,że trenerowi należy dać czas, bo wprowadzanie nowości tego wymaga.To niby ma sens,ale tylko w wymiarze hipotetyczno-teoretycznym, bo czego jak czego,ale czasu to akurat nie ma.Kolejne porażki powodują niepowetowane szkody finansowe, wizerunkowe , prestiżowe, kibicowskie i wszelkie inne. Media Legię permanentnie przegrywającą zgnoją, a kibice rozszarpią. I można jeszcze zrozumieć to dawanie czasu komuś kto udowodnił,że coś dobrego stworzył i coś osiągnął,ale jaka teraz jest gwarancja,że powstanie coś lepszego,a nie gorszego ?.I znowu się tak zadumałem czy Mioduski jak by miał postawić na giełdzie te ok.170 milionów złotych to dałby je w obrót doświadczonemu maklerowi, czy takiemu który raz wygrał los na loterii?. Ja od zawsze byłem zadeklarowanym przeciwnikiem zatrudniania w Legii ludzi niedouczonych,bez doświadczenia .gdyż uważałem,że w Legii, wielkim klubie z ogromnymi tradycjami powinni pracować ci, którzy w nim będą spożytkowywać zdobytą wiedzę, doświadczenie i umiejętności. I nie będą mydlić oczu idiotycznymi eksperymentami. Pomimo wszystko ja jeszcze wierzę,że jest jeszcze czas na zmiany.gdyż każda zmiana może być tylko na lepsze, gdyż osiadamy mocno na dnie.