A+ A A-
  • iocosus
"W 2010 r. umowa z Lewandowskim została w zasadzie zawarta. Gian Piero Gasperini, który był wtedy trenerem Genoi, doskonale go znał i bardzo chciał go mieć w swojej drużynie. Robert musiał przejść już tylko testy medyczne i grałby u nas. Prezydent jednak w ostatniej chwili postanowił zrezygnować z transferu. Preziosi wysadził całą transakcję w powietrze! - tak opisywał tę sprawę w ub.r. były dyrektor sportowy Genoi Stefano Capozucca, który został namówiony na transfer Lewandowskiego przez agenta Sergio Bertiego. (...) W lutym 2010 r. podczas jednego z meczów Serie A na trybunach zasiedli Sergio Berti, agent piłkarski i Stefano Capozucca, dyrektor sportowy Genoi. Ten ostatni usłyszał o napastniku, którego Berti opisał jako "Lewa-cośtam", z nazwiskiem kończącym się na "-ski". Genoa ruszyła do działania i wysłała skautów do Poznania. Capozucca i trener klubu Gian Piero Gasperini byli przekonani do umiejętności Polaka. 11 kwietnia przybył on do Genui, w wyjątkowym dniu — miały się odbyć derby tego miasta przeciwko Sampdorii. Lewandowski przeszedł testy medyczne, a jego agent Cezary Kucharski był już po słowie z Sergio Bertim. Wspólnie oczekiwali przybycia prezesa klubu Enrico Preziosiego. Kiedy ten, spóźniony, chciał już opuścić hotel, zatrzymał go Berti. - Panie prezydencie... Chłopak jest tu z nami, w hotelu — powiedział. - Wie pan, myślałem, że jest wyższy — wypalił prezydent klubu. - Dla mnie najbardziej szokujące było zachowanie Preziosiego w hotelowym lobby: przeszedł obok Lewandowskiego i jego agentów, udając, że ich nie widzi albo nie zna — wspomina dziś tę sytuację Gianluca Di Marzio w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". źródło: Robert Lewandowski był "za niski" dla prezesa Genoi. We Włoszech do dziś żałują - Przegląd Sportowy (onet.pl) Wulkan o nazwie nie do wypowiedzenia, widzimisię prezesa Genoi, skrzydełka motyla trzepotały ochoczo gdy do swojego europejskiego lotu startował Lewy, choc jest ktoś, kto twierdzi, że żadnego przypadku w tym nie było, wszystko było dokładnie zaplanowane: "Pokierowałem jego karierą tak, że ostatecznie do tej Barcelony trafił. Po drodze miał sukcesy i w Lechu Poznań, i w Dortmundzie i w Bayernie Monachium. Lewandowski realizuje założenia, które sobie nakreśliliśmy, jak się spotkaliśmy." - Kucharski: - Mam swój udział w tym, że "Lewy" trafił do Barcelony (weszlo.com) Panu Cezaremu Kucharskiemu zdrowia życzę, to najważniejsze, ale gdy tak sobie słucham jego ostatniego wywiadu z Tomaszem Cwiąkałą: (60) KUCHARSKI: NIE ROZRÓŻNIACIE LEWANDOWSKIEGO-CZŁOWIEKA OD PIŁKARZA | KULISY PROCESU - YouTube to za cholerę mnie nie przekonuje. Lewy z pewnością święty nie jest, ale Panie Boże strzeż przed takimi agentami! 
This is a comment on "Tragedii akt trzeci?"