- Zbyszek
Trener Górnika Zabrze przed spotkaniem zaklinał rzeczywistość marząc o wygranej z Legią Warszawa,ale były to za wysokie progi na Górnicze nogi
.
Jak by nie patrzeć to Jan Urban robi za Matuzalema, jako ,że jest najstarszym trenerem w Ekstraklasie ( 62 lata - jak ten czas zasuwa ?). Nie ukrywam ,że darzyłem i darzę Urbana sympatią jako ,że cenię takie charakterne postacie.Można mu zarzucić i słusznie nienowoczesność,ale on odpiera ten zarzut , że trendom modowym nie ulega. Pamiętamy jego niespodziewane pożegnanie z Legią w czasach kiedy jej prezesem był zauroczony urokami pseudonowoczesności - Leśnodorski i te spory najpierw o zakup urządzeń badawczych, których w Polsce nikt nie potrafił obsłużyć, potem o umowę z hochsztaplerami udającymi psychologów, aż wreszcie o kształt ligi, który to Urban uważał za idiotyczny. Lecz istota problemu tkwiła w tym samym problemie który m.innymi sprawił ,że Czerczesow nie przedłużył umowy z Legią .
Mnie, te kilka lat temu było szkoda Urbana, bo nikt tak jak on nie potrafi pracować z młodzieżą i sprawiać,że talenty pod jego ręką rozkwitają. Urban nie jest wybitnym taktykiem, analizowanie, rozszyfrowywanie ustawień, organizacji , schematów go nudzi,bowiem nie widzi w tym większego sensu, wystarczamu odróżnienie, kto gra dobrze ,a kto źle . On widzi zawodnika i wie co mu potrzeba, aby grał lepiej, aby się piłkarsko rozwijał. Pracując w takim Górniku musi być z musu realistą i pracować na tym materiale jakim dysponuje,a wielu z jego graczy nigdy nawet ligowymi średniakami nie było. Stąd pewno taki twórczo, ojcowski stosunek do młodych, zdolnych jak Szala , Kapranik, Szcześniak,Czyż, Ennali czy Lukoszek.
Pamiętamy z jego Legijnych dokonań Kubę Koseckiego, któremu Urban nakazał rozpoczynanie dryblingów dalej od rywali oraz biegać na całych stopach,a nie tylko na palcach . I ten Kosecki , który wcześniej pojedynki przegrywał i robił za wańkę wstańkę,nagle stał się skrzydłowym nie do upilnowania. Lecz przecież nie on jeden , bo w Urbanowej Legii było więcej takich Kozaków grających w I składzie ,że wymienię tylko : Bereszyńskiego ( 20 lat), Łukasika ( 22 lata), Kopczyńskiego ( 21 lat), Furmana ( 20 lat), Kucharczyka ( 22 lata) czy Żyrę ( 20 lat). Tym samym Urban ma prawo twierdzić,że przepis o młodzieżowcu to kabaret, bowiem on w sumie deprecjonuje trenerów, jako tych, którzy celowo nie wpuszczają młodych na boisko . Oni chcieliby wpuszczać,ale nie mają kogo .
Mnie aż nie chce się pisać pod tym kątem o Legii, bo do tych, którzy robią kariery ,a których Legia się ostatnio pozbyła czyli np. Mosóra czy Włodarczyka - dołączył Dominik Szala.Był on w Legii,ale się rzekomo nie nadawał , przy czym nikt tego nie sprawdził.Pewno obok niego Górnik sporo kasy zarobi też na Kapraliku, aczkolwiek wczoraj obaj się nie popisali.
Jan Urban lubi mówić o sobie ,że jest przedstawicielem hiszpańskiej szkoły trenerskiej i że najwięcej nauczył się od legendy Osasuny trenera Perdo Zabalzy Indy, który go do Hiszpanii ściągnął i trenował przez 6 lat.Ale przecież i w Polsce , w Zagłębiu Sosnowiec jego trenerami byli Andrzej Strejlau i Hubert Kostka ,który sprowadził go do Górnika Zabrze,w którym też napotkał Antoniego Piechniczka.Urban też jako zawodnik załapał się w Realu Valladolid na kontakt z Rafą Benitezem oraz w Toledo na Gonzao Hurtado.Jak by nie patrzeć to nauczycieli miał przednich.
Lecz chyba ta jego hardość, mimo pozorów układności, przeszkadza mu w byciu trenerem wielkich klubów, w których mógłby odnosić większe sukcesy. Pewno z tego też powodu ,że już nie jest na topie musi wytrzymywać w Górniku , w którym łagodnymi nazwami niedowładu organizacyjnego są bałagan i chaos. Klub nie ma prezesa, nie ma dyrektora sportowego , a zawodnicy dostają pieniądze z dwumiesięcznym opóźnieniem.Nie chodzi tylko o obsadzanie stanowisk, ale nie ma nikogo funkcyjnego , kto by konkretnie rozmawiał z zawodnikami , którym kontrakty kończą się 30.06.2024 roku ,a jest ich cała grupa : obrońcy : Janża ( kapitan),Janicki, Olkowski, Sekulicz, Szala - pomocnicy : Czyż, Kapralik, Kolanko, Lukoszek, Pacheco. Nie muszę dodawać,że Urbana w Górniku nie rozpieszczano transferami wzmacniającymi skład.Nic dziwnego ,że kibice Górnika całą winę zrzucają na prezydent Zabrza , większościowego właściciela klubu ( 84%) - czemu wczoraj dali wyraz na stadionie.
Jako się rzekło Urban ,jako trener, stosuje wprowadzony w życie 25 lat temu w Madryckim Realu system 4-2-3-1 . Jest to ustawienie powszechnie uznawane za najbardziej elastyczne oraz stwarzające najmniejsze wymagania w zakresie wyszkolenia techniczno-taktycznego od zawodników. Główne role odgrywają dwaj środkowi defensywni pomocnicy, których zadaniem jest łączenie formacji obrony z bardziej kreatywnymi zawodnikami grającymi za napastnikiem.Ich zadaniem jest opanowanie środka pola i stabilizowanie relacji pomiędzy defensywą a ofensywą. W Górniku te zadania wypełniają Rasak i Pacheco, aczkolwiek wczoraj nie zasłużyli na wysokie oceny. Od ich gry zależy pewność gry obrońców, bo w każdej chwili mogą ją wzmacniać , jak i graczy ofensywnych, którzy powinni być asekurowani. W odróżnieniu od innych systemów nie trzeba w tym łapać balansu zadaniowego , bo ten wynika z samego ustawienia. Kolejną kluczową rolę w systemie spełnia ofensywny pomocnik, którym w Górniku jest Łukasz Podolski, a który jest uzdolnionym dryblerem, rozgrywającym, jak i tym,który potrafi wykończyć akcje strzałem. Wczoraj jednak Celhaka nie pozwolił mu na zaistnjenie. Ważne role przypisane są bocznym obrońcom, którzy nie tylko muszą bronić przed atakami skrzydłami,ale i sami muszą atakować bocznymi sektorami, bo w systemie 4-2-3-1 nie ma klasycznych skrzydłowych. Z tego też powodu słabością systemu jest konieczność asekuracji boków przez defensywnych pomocników, którzy wówczas nie wspierają środka obrony.Tak jak wczoraj, kiedy to przy różnorodnych atakach Legii prowadzonych raz bokiem , raz środkiem, raz długim, raz krótkim zagraniem - nie potrafili się rozdwoić
. Środkowy napastnik z kolei powinien nie tylko wykańczać akcje ,ale też umieć dobrze grać głową i tyłem do bramki. W Górniku ani Kozuki, ani Krawczyk ani Musiolik nie spełniają tych wymagań. Środkowi obrońcy mogą grać w linii, jak we Włoszech czy Hiszpanii lub schodkowo tak jak w Górniku, kiedy to tym wymiataczem miał być ,a nie był , Janicki.
Przebiegu wczorajszego spotkanie nie można rozpatrywać wyłącznie pod kątem korzystnego dla Legii wyniku , bo to zawodnicy Górnika mieli większe posiadanie piłki, wymienili więcej celnych podań i oddali więcej strzałów. Legia miała przewagę w ilości celnych strzałów i ilości zdobytych w ich wyniku bramek.
Jednocześnie wczorajszy mecz potwierdził,że system nie gra , tylko zawodnicy i to oni jak są słabi to i wynik jest marny.
Lecz przy tej konstatacji nie wolno zapominać o dobrze odrobionej lekcji przez sztabowców Legii w zakresie wykorzystania tak słabości samego systemu jak i konkretnych zawodników Górnika. Zanim doszło dp zdobycia pierwszej bramki to nasi dwaj wahadłowi najpierw Morishita ,a następnie Ribeiro zaatakowali po skrzydłach i weszli w pole karne na przecięciu stref pomiędzy środkowymi obrońcami grającymi w pionie ,a obrońcami bocznymi.Pierwsza bramka padła po podobnej akcji , tylko ,że tym razem tym uciekającym po skrzydle był Elitim , po odebraniu piłki Kapralikowi przez Ribeiro. W II połowie nasi najgroźniej atakowali środkiem pola gry , szczególnie po długich przerzutach piłek przed pole karne rywali od bramkarza lub od obrońców . To,że rozgrywali te akcje parę razy bez reakcji rywali , nie tylko przy dwóch bramkach było efektem tego,że defensywni pomocnicy Górnika grali szeroko przy liniach bocznych i nie zdążali z asekuracją środkowych stref. Oczywiście chwaląc naszych zawodników za skuteczność musimy zauważyć,że dość łatwe zdobycie wszystkich trzech bramek ułatwił swą biernością i rażącym brakiem koordynacji ruchowej środkowy ( ostatni) obrońca Górnika czyli Rafał Janicki.
Sędzia Jarosław Przybył dobrze wypełnił swój boiskowy obowiązek.
Odpowiadając Senatorowi na nurtujące go pytanie można rzec z dużą dozą pewności,że ani zawodnicy Górnika nie są tacy słabi ,ani nasi tacy mocni. Zawodnicy Legii wczoraj na boisku byli na tyle lepsi,że potrafili wreszcie wykorzystać słabości rywali. I tyle .


This is a comment on "Górnik - Legia 1-3: Zasłużone punkty "