- a-c10
@ Senator:
Probierz jest bezpieczny . Kolega prezesa i nie ma to tamto
Gawin pisze, że Probierzowi bardzo zależało na zwycięstwie we wczorajszym meczu. Bardzo możliwe, o czym jeszcze za moment. Mam jednak silne wrażenie, że przenajgłówniejszym zainteresowanym wygraniem – a przynajmniej nieprzegraniem – tego spotkania był miłościwie nam panujący pan prezes. Zobacz, gdyby się udało utrzymać, Kulesza mógłby puścić mediom i wewnętrznej opozycji mniej więcej taki przekaz: „Oczywiście, proszę państwa, to niefajnie, że ta Portugalia tak nas zmaltretowała. Warto jednak zauważyć, że wynik nie do końca odzwierciedla przebieg rywalizacji. Tak, sytuacje z Karolem i Marcinem również wysoce niefortunne, przykro nam, dołożymy wszelkich starań, by w przyszłości do takich kompromitujących pomyłek nie dochodziło. Proszę jednak pamiętać, że nadrzędnym celem naszej drużyny na fazę grupową Ligi Narodów było uniknięcie bezpośredniej degradacji. Ów cel został przez trenera Probierza i zawodników zrealizowany. W związku z powyższym, jak również tak wogle, uprasza się o łaskawe się odstosunkowanie!”. Pomyśl, Senatorze – zaraz Święta, do nich rybka, która lubi pływać. Generalnie zima, skoki będą, jakieś inne tam imprezy, ludzie zapomną. Następne zgrupowanie dopiero pod koniec marca. Normalnie cztery miesiące błogiego, niezmąconego spokoju, achhh…!
A tu, pardąsik, taki chuj jak słonia nos. Zamiast rozmyślać w który fragment Podlasia by tu na kulig wyskoczyć i się czarną Żubróweczką podelektować, co na Gwiazdkę kupić, gdzie na Sylwka i w ogóle, biedny Czaro musi coś zrobić. Podjąć jakąś decyzję. Palnąć jakąś – aaarghhh…! – mowę. Palcem o palec stuknąć, cokolwiek! Orzeszkówna w rzyć chędożona!!!
Jak na moje, prezio jest teraz potężnie wściekły. Żeby to jeszcze było jakieś 0:4. Żeby losy meczu były rozstrzygnięte do przerwy, żeby szybko wszystko było wiadomo… Dałoby się jakoś tę całą sytuację ogarnąć, jakoś się do niej przygotować. A tu takie coś. Jak siarczysty kop w krocze normalnie. Z zaskoczenia! W tej sytuacji koleżeństwo może paradoksalnie zadziałać na niekorzyść Probierza. No bo wiesz, jak cię kto obcy wystawi, to tam w sumie kij mu w plecy. Ale kolega? Kolega…!?
Oczywiście, koniec końców może się pan prezes udobruchać. Golnąć se coś na uspokojenie, bigosikiem przegryźć, Zenka dla relaksu posłuchać i dać dla Michas’ia jeszcze tę jedną, ostatnią szansę. Nie zdziwiłbym się jednak ani trochę, gdyby się nie udobruchał.
This is a comment on "Za duszki reprezentacyjne"