- Kategoria: Krótka Piłka
- gawin76
Z FC Dundalk o Ligę Mistrzów
Na drodze Legii do Ligi Mistrzów staje drużyna FC Dundalk. Mistrzowie Irlandii zameldowali się w czwartej rundzie kwalifikacyjnej po wyeliminowaniu drużyn FH Hafnarfjörður i BATE Borysów. Mecze odbędą się 17 sierpnia w Dublinie i 23 sierpnia w Warszawie.
Legia mierzyła się z zespołem mistrza Irlandii dwa lata temu. Wtedy starcie z St. Patrick’s Athletic miało miejsce w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Przebieg tamtego dwumeczu mamy świeżo w pamięci. W Warszawie po bardzo słabej grze Legia zremisowała 1:1, ratując remis w końcówce meczu, jednak w rewanżu podopieczni Henninga Berga nie pozostawili rywalom najmniejszych złudzeń, deklasując Irlandczyków 5:0. Ten wynik zdawał się odzwierciedlać różnicę poziomów między mistrzem Polski a mistrzem Irlandii.
Czy FC Dundalk okaże się silniejszym rywalem i twardszym orzechem do zgryzienia? Za taką ewentualnością przemawia fakt, że piłkarze Dundalk dwukrotnie z rzędu zdobywali mistrzostwo Irlandii i obecnie są na dobrej drodze do tego, by trzeci kolejny raz stać się najlepszym zespołem kraju. Szacunek budzi również wygrana 3:0 nad BATE Borysów w meczu rewanżowym trzeciej rundy kwalifikacyjnej. Spójrzmy jednak prawdzie odważnie w oczy – Legia jest wyraźnym faworytem nadchodzącej rywalizacji. Gdyby kilka tygodni temu ktoś zaproponował nam drogę do Ligi Mistrzów wiodącą przez Bośnię i Hercegowinę, Słowację oraz Irlandię, pewnie nie uwierzylibyśmy, że los mógłby rzeczywiście okazać się aż tak przychylny.
FC Dundalk to jeden z najbardziej utytułowanych irlandzkich klubów, mający na koncie jedenaście tytułów mistrzowskich i dziewięć krajowych pucharów. Biorąc jednak pod uwagę występy w europejskich pucharach, Irlandczycy nie mogą poszczycić się niczym szczególnym. Trwający sezon, który już przyniósł im co najmniej grę w fazie grupowej Ligi Europy, to największy pucharowy sukces Dundalk.
Lipcowy dwumecz z Hafnarfjörður w drugiej rundzie kwalifikacyjnej był bardzo wyrównany. U siebie Irlandczycy tylko zremisowali 1:1. Na wyjeździe przegrywali do przerwy 0:1, ale w drugiej połowie zdobyli dwa gole. Islandczycy wyrównali w 75. minucie, jednak zawodnicy Dundalk ostatecznie obronili remis, który dał im awans dzięki większej liczbie bramek zdobytych na wyjeździe. W trzeciej rundzie BATE wygrało u siebie z Dundalk 1:0, ale wynik 3:0 dla Irlandczyków w rewanżu nie pozostawia wątpliwości co do tego kto zasłużył na awans. Nawiasem mówiąc, piłkarze Dundalk mierzyli się z Białorusinami również rok temu. Wtedy drużyna BATE okazała się lepsza, choć nie bez trudu. W pierwszym meczu było 2:1 dla BATE, w rewanżu padł remis 0:0. Dwa lata temu piłkarze Dundalk grali w kwalifikacjach do Ligi Europy. W drugiej rundzie z łatwością ograli Luksemburczyków z Jeunesse d'Esch (2:0 i 3:1). W trzeciej rundzie okazali się słabsi od Hajduka Split, choć po porażce na własnym boisku 0:2 potrafili postraszyć Chorwatów w rewanżu i wygrać w Splicie 2:1. Te wyniki świadczą o tym, że na naszej drodze bez wątpienia nie stają ‘kelnerzy’, ale jeżeli jedna z drużyn ma obawiać się siły rywala – zdecydowanie to Irlandczycy powinni czuć respekt wobec Legii, a nie odwrotnie.
Co zrozumiałe, w składzie Dundalk próżno szukać reprezentantów Irlandii. Są tam piłkarze, którzy w zdecydowanej większości nie zakosztowali rywalizacji w mocniejszej lidze i z bardziej wymagającymi rywalami. Środkowy obrońca Paddy Barrett uczył się futbolu w Szkocji, środkowy pomocnik Stephen O’Donnell dorastał w szkółce Arsenalu Londyn, a ofensywny pomocnik Patrick McEleney w Sunderlandzie, ale ich seniorskie kariery nie nabrały większego rozmachu. Największą gwiazdą Dundalk jest… trener tej drużyny. Stephen Kenny w wielu zaledwie 44 lat zgromadził na koncie wiele krajowych trofeów wywalczonych w Bohemiansie, Derry City i obecnie w Dundalk.
Bramki Dundalk najczęściej strzeże 34-letni Gary Rogers. Czwórkę obrońców stanowią od prawej strony 25-letni Sean Gannon, wspomniany wyżej Barrett, 25-letni Andrew Boyle oraz 28-letni Dane Massey. W środku pomocy pewniakami wydają się być doświadczeni O’Donnell oraz Ronan Finn. Ten duet może uzupełnić ktoś z pary McEleney – Chris Shields. Na jednym ze skrzydeł powinniśmy ujrzeć 23-letniego Daryla Horgana, na drugim prawdopodobnie pojawi się jego rówieśnik, John Mountney. Pozycja napastnika bezdyskusyjnie należy do skutecznego (pięć goli w meczach z Hafnarfjörður i BATE!) 27-letniego Davida McMillana.
Legia nie może zlekceważyć tego przeciwnika, ale to oczywistość. Zlekceważyć nie można było również ani piłkarzy Zrinjskiego, ani naszych niedawnych rywali z Trenčína. Powinniśmy spodziewać się futbolu konsekwentnego, twardego, opartego na dobrym przygotowaniu fizycznym. Ale trudno wyobrazić sobie, by piłkarze Dundalk mogli zaskoczyć legionistów czymś jeszcze. Ufajmy zatem, że wyższe piłkarskie umiejętności naszej drużyny wezmą górę i Legia nie wypuści z rąk ogromnej szansy na awans do upragnionej Ligi Mistrzów.
Zdecydowanie jestem skłonny stwierdzić,że zarówno drużyna jak i wszyscy wokół są nastawieni choćby na gryzienie trawy, kopanie po kostkach etc aby tylko wydrzeć dwa pewne zwycięstwa.
Pora zarządzić urlop i oczekiwać wylotu,aby wesprzeć naszych chłopaków
Zrobią to! Jestem o tym na 100% przekonany. Wyplują płuca ale to zrobią.
Tylko jak ja wytrzymam te 3 tygodnie...
Na początek skonstatujmy,że obecna drużyna Legii to taki składak, którego okres żywotności już się kończy. Był czas, że ludzie cieszyli się ze składanego komputera lub samochodu. Jeden działał, ale nie za bardzo, drugi jeździł, czasami.Takie to były czasy, że miało się nie to co się chciało, ale to co się mogło mieć. Natomiast w Legii stało się tak za przyczyną częstych zmian trenerów. Nie sięgając do prehistorii i nie nudząc szczegółami to Skorża, Urban, Berg, Czerczesow czy teraz Hasi starali się dobierać zawodników do klubu tak, aby pasowali do ich koncepcji gry. A wizje mieli różniste,jak to się powiada, od Annasza do Kajfasza. Każdy z naszych zawodników został sprowadzony do spełniania wyznaczonej roli, ale też każdy trener chciał dokonywać zmian personalnych. Podobnie dziś trener Hasi powiada, że zespół nie gra tego co by on chciał, gdyż nie ma do tego celu odpowiednich wykonawców. Ja nie wiem czy jakby grał to co wymyślił to by drużyna była tam gdzie jest i gdzie może być, więc może to co jest nie jest wcale takie złe
Drugą kwestią jaką przy okazji możliwego awansu do LM należy rozważyć sprowadza się odpowiedzi na pytanie,jaki powinien być przyszłościowy model rozwoju klubu. Pan Prezes Leśnodorski, jak i Pan Mioduski wielokrotnie deklarowali, że istotnym czynnikiem siły Legii ma być młode pokolenie piłkarzy. Legia sama miała szkolić od dziecka albo kupować szczególnie zdolnych, Oni mieli dawać z siebie to co najlepsze czyli grając na sukcesy klubu, jednocześnie promować siebie. Kiedy zostaliby sprzedani, stwarzaliby przestrzeń dla następnych młodych, również dzięki zarobionym dzięki nim transferowym pieniądzom. Życie boleśnie zweryfikowało te plany. Wyjątkowe parcie na sukces spowodowało, że Prezes sam uległ niebywałej presji i wpływał w ten sam sposób na trenerów. W tej sytuacji do Legii sprowadzano zawodników doświadczonych, ogranych,aby zminimalizować margines ryzyka, eliminując de facto dopływ młodzieży. Młodzi zawodnicy nie mają stabilnej formy, raz zagrają wyśmienicie, a innym razem kiepsko. Tylko że w ten sposób prowadząc gospodarkę kadrową klub sam siebie skazuje na generowanie stałych, dużych wydatków, w zasadzie bez możliwości ich zrekompensowania poprzez transfery. Więc znowu na tę wymuszoną przez parcie na doraźne sukcesy politykę potrzeba pieniędzy. I to ich stałego i znacznego dopływu. Bez awansu do LM ich strumyczek byłby raczej wątły. Może by to jednak wymusiło powrót do źródeł.? Ale kto by taki model aprobował w sytuacji w której domaganie się sukcesu stało się niejako racją bytu?
Nie tylko Legia stoi przed historyczna szansą, ale wręcz musi ją wykorzystać. Dodatkowo stanowi ona ponowne i pewno już ostatnie wyzwanie dla wielu graczy klubu na zapisanie się do jego historii. Większość z nich jest bowiem w schyłkowym okresie swojej kariery i używając wyświechtanego porównania można tylko życzyć sobie, aby wyleniałe lwy jeszcze raz uwierzyły.
W ostatnim wywiadzie Leśny wyraźnie mówi o grze w PP młodymi.
Zatrudnienie fachowca też świadczy o powrocie do wizji "wychowanków"
"Od września funkcję koordynatora ds. rozwoju będzie w akademii Legii pełnić Radosław Mozyrko. Przed 28-latkiem postawiono ambitne zadanie stworzenia profesjonalnej akademii, zgodnie z zagranicznymi wzorcami. Ma do tego kwalifikacje, bo już w wieku 24 lat został trenerem młodzieży w Manchesterze United, potem pracował w Nottingham Forest.
Mozyrko doświadczenia trenerskie zdobywał także w Stanach Zjednoczonych, Irlandii. Był m.in. koordynatorem ds. młodzieży w New York Red Bull, znanym klubie z amerykańskiej Major League. W najbliższych dwóch-trzech latach akademia Legii ma powstać w Książenicach (gmina Grodzisk Maz.) na 14 hektarach ziemi zakupionej od prywatnego właściciela. W ostatnim czasie warszawski klub poszukiwał know-how i ludzi, którzy pomogą wykorzystać nowe boiska"
Awans do LM mógłby zdecydowanie przyspieszyć realizację tych celów.