A+ A A-

Lechia - Legia 0-1: Zdjęta klątwa

Legia odniosła szóste kolejne ligowe zwycięstwo, pokonując Lechię w Gdańsku 1:0. Sobotni mecz nie był wielkim widowiskiem. Podopiecznym Henninga Berga z trudem przychodziło konstruowanie akcji ofensywnych. Legionistom brakowało płynności i dokładności w grze. Naszym celem było jednak zdobycie trzech punktów na trudnym terenie – i ten cel został zrealizowany. Zwycięską bramkę zdobył Ondrej Duda.

Mecz w Gdańsku doskonale pasuje do dyskusji o wyższości satysfakcji ze zwycięstw ukochanej drużyny nad wrażeniami estetycznymi mającymi towarzyszyć oglądaniu meczu piłki nożnej. Legia rozegrała w Gdańsku mecz co najwyżej przeciętny, wdając się w chaotyczną szamotaninę z Lechią. Nie stwarzaliśmy sytuacji strzeleckich pod bramką Mateusza Bąka, nie byliśmy w stanie przetrzymać piłki na połowie przeciwnika, do 72. minuty meczu zanosiło się na to, że spotkanie zakończy się sprawiedliwym remisem, najpewniej bezbramkowym.

A jednak Legia wreszcie wbiła gola, po czym dowiozła zwycięstwo do końcowego gwizdka, unikając po drodze dramatycznych chwil pod bramką Dusana Kuciaka. Ten fakt spycha dyskusję o stylu na dalszy plan. Zwycięstwo w Gdańsku musi ogromnie cieszyć - przecież właśnie takimi meczami skutecznie uszczupla się wiarę konkurencji w możliwość dogonienia Legii, takimi nieefektownymi wygranymi buduje się kapitał niezbędny do wywalczenia mistrzostwa kraju.

Lechia zgodnie z oczekiwaniami okazała się rywalem dla Legii niewygodnym. Gospodarze sobotniego meczu dużo biegali, szybko i odważnie doskakiwali do naszych zawodników w środku pola, skutecznie wybijali Legię z uderzenia. Lechii brakowało jednak argumentów w ataku. Słabo zagrali Piotr Grzelczak i Maciej Makuszewski, nic godnego uwagi nie pokazał Patryk Tuszyński. Swoje zalety w postaci dużej waleczności i umiejętności gry tyłem do bramki zademonstrował Zaur Sadajew, nie zapomniał jednak również o głównej wadzie - mizernej boiskowej efektywności. Gospodarzy stać było w zasadzie tylko na strzały z dystansu, które bądź mijały bramkę Kuciaka w bezpiecznej odległości, bądź padały łupem naszego bramkarza.

Nie da się ukryć, w zdobyciu gola Legii trochę pomógł błąd asystenta, który nie dostrzegł spalonego w pierwszej fazie akcji bramkowej, kiedy piłkę przejął Bartosz Bereszyński. W momencie błędu sytuacja była jeszcze dość niewinna, Bereś ją jednak błyskawicznie zdynamizował, przedzierając się prawym skrzydłem i dośrodkowując w pole karne, gdzie piłkę do siatki mógł skierować Henrik Ojamaa. Heńkowi nie dopisało szczęście, piłka odbiła się od słupka, dopadł do niej jednak Miro Radović, oddał Tomaszowi Brzyskiemu, który precyzyjnie zacentrował na głowę Ondreja Dudy – tym sposobem wyszliśmy na prowadzenie.

Każdy z zawodników zaangażowany w zdobycie gola, dał się zapamiętać praktycznie tylko z tej akcji. To świadczy o tym, jak ciężko szło Legii w sobotę, jak niewiele rzeczy udawało się naszym zawodnikom na boisku.

Patrząc na wyjściowy skład Legii, w oczy rzucały się trzy zagadki. Pierwszą z nich był występ Bartosza Bereszyńskiego kosztem Łukasza Brozia. Wydawało się, że Broź dobrze wykorzystał szansę, jaką stworzyła mu wiosenna kontuzja Bereszyńskiego, z kolei niełatwo było dostrzec, żeby Bereś wykorzystał sposobność do odwrócenia ról w meczu z Zawiszą. A jednak Broź znów pojawił się na ławce, a Bereszyński w pierwszej jedenastce Legii.

Drugą zagadką była obecność Helio Pinto na prawym skrzydle w miejsce Michała Żyro. Przyznam, że wiele obiecywałem sobie po tym występie, licząc na to, że doświadczony, doskonale wyszkolony technicznie Portugalczyk będzie stwarzał podobne zagrożenie dla przeciwnika co Żyro, schodząc do środka pola, szachując uderzeniem z lewej nogi i uczestnicząc w rozegraniu ataku pozycyjnego. Niestety gra Helio nie wyglądała zbyt dobrze. Wprawdzie z prawego skrzydła uciekał faktycznie dość ochoczo, ale był to bodaj jedyny element łączący go z Żyrką. Swój kunszt Pinto pokazał w pierwszej połowie w akcji, w której jednym podaniem znalazł wbiegającego na wolne pole Ivicę Vrdoljaka, ale to nader skromny dorobek jak na ponad godzinę gry.

Trzecią zagadką był występ Daniela Łukasika w miejsce Tomasza Jodłowca. Czy Henning Berg oszczędzał Jodłowca z przyczyn taktycznych (żółte kartki) lub zdrowotnych? Czy prezentujący się słabiej niż jesienią Jodła podpadł Bergowi meczem z Zawiszą, w którym, mimo asysty, irytował stratami i chaotyczną grą? Czy może norweski szkoleniowiec uznał, że na przeciwnika grającego w stylu Lechii, bardziej odpowiedni będzie Łukasik, zawodnik inaczej ustawiający się w grze defensywnej niż Jodłowiec, szukający rozegrania podaniem, umiejący rozciągnąć grę, w zasadzie nie podłączający się do ataków prowadzonych przez Legię.

W naszej drużynie trzeba wyróżnić niezwykle solidnych Dossę Juniora i Ivicę Vrdoljaka. Dossa skutecznie przerywał ataki przeciwników, stanowiąc zaporę nie do przebycia dla lechistów. Vrdoljak nie tylko tradycyjnie dobrze prezentował się w destrukcji, ale i usiłował inicjować ataki Legii w środku pola, z różnym skutkiem walcząc ze środkowymi pomocnikami Lechii. Dossie dopisało szczęście w sytuacji, w której piłka odbiła się od jego ręki w polu karnym Legii, ale i sam mógł narzekać na pecha, kiedy nacierając na bramkę Bąka, został przewrócony przez zawodnika Lechii.

Meczu w Gdańsku nie będziemy wspominać latami. Stanowi on zapewne dobry materiał do analizy dla naszych trenerów, którzy muszą odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego tak bardzo nie kleiła nam się w sobotę gra ofensywna. Ten mecz to jednak przede wszystkim kolejny kroczek wykonany w stronę obrony mistrzowskiego tytułu. Na następny przyjdzie czas już w najbliższy piątek, kiedy na Łazienkowską zawita Wisła Kraków.

Dyskusja (64)
1sobota, 03, maja 2014 13:00
Moros
Gdzieniegdzie da się przeczytać, że to mecz dla Legii kluczowy. Jak aż tak daleko bym nie wbiegał ale nie ma co ukrywać, że jeżeli runda rewanżowa kryła w sobie mecze gdzie serca mocniej nam zabiją, to jest to właśnie pierwszy taki mecz. Nasi rywale w swoich kalkulacjach, Gdańsk na pewno podkreślili na czerwono. Nadzieja na utratę przez nas punktów jest w Poznaniu zapewne ogromna, więc dobrze by było wygrać. Oprócz 3 punktów rzecz jasna, ogromną wartością dodaną byłby sygnał puszczony do naszych rywali, iż nie będzie z nami tak łatwo. Wywalenie się już na pierwszej większej przeszkodzie mogłoby dać poznaniakom dodatkowy wiatr w plecy. U nas za to mogłaby się wkraść nerwowość. Lech w poniedziałek wygra, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Piłkarze Zawiszy jeszcze pewnie w tym momencie mają "pilota w głowie", więc nie ma co na nich za bardzo liczyć. Jesteśmy więc na musiku.
2sobota, 03, maja 2014 13:59
sektor212
Lechia to najbardziej niewygodna drużyna dla Legii w tym sezonie. Cel holenderskiego szkoleniowca na rudę finałową jest zajęcie 3 miejsca. Nikt specjalnie gdańszczan nie obstawia, a do 3 lokaty mają tylko 5 punktów straty. Dla nich najbliższe 2 mecze są kluczowe dziś z nami i za tydzień w Szczecinie z Pogonią. jak oba wygrają to złapią wiatr w żagle i będą groźni dla każdego. Tak więc, czeka nas mecz walki i łatwo nie będzie. Brak Michała to duża strata. Kto go zastąpi. Jeżeli trener postawi na szpicy Saganowskiego a Radovic zostanie przesunięty na prawe skrzydło to Berg gdańszczan trochę zdziwi i zaskoczy. Ja osobiście za Michała postawił bym na Kucharczyka. 5 asyst w tym sezonie to najwięcej z pośród wszystkich kandydatów. Za Pinto przemawiają rzuty wolne ale czy poradzi sobie na skrzydle - tego nie wiem. Na razie cały czas wygrywamy i utrzymajmy to nawet po brzydkiej grze. Dziś najważniejsze są trzy punkty.
3sobota, 03, maja 2014 15:24
Garm
Prezes dziś zapowiadał, że nasze zestawienie będzie zaskakujące. Cóż, zobaczymy. Legii się w Gdańsku od lat grało ciężko, a i Makuszewski zlapał tam całkiem niezłą formę na końcowkę sezonu.
4sobota, 03, maja 2014 16:54
Garm
No, to już wiadomo. Łukasik za Jodłowca w środku i Pinto na skrzydle. Boję się, że będzie brakowało ruchu w bocznych sektorach boiska i asekuracji przy groźnych skrzydłowych Lechii.
5sobota, 03, maja 2014 18:59
Bolek
No i gra się wręcz bardzo ciężko, mimo świetnego Vrdoljaka. Mam nadzieję, że Berg zweryfikuje w przerwie ustawienie - Kucharczyk przynajmniej coś w obronie pomoże.

Druga rzecz - gra bez napastnika, która na początku zaskakiwała przeciwników, teraz już tego nie robi (widać, że kolejni trenerzy odrabiają prace domowe), więc można chyba już sobie dać spokój z tym pomysłem - jednak z jakiś przyczyn cały świat co do zasady gra z napastnikiem.
6sobota, 03, maja 2014 19:06
Senator
Pierwsza połowa dobra druga tragiczna, tak bywało może teraz będzie odwrotnie. Ciśnienie już i tak mi podnieśli maksymalnie.
7sobota, 03, maja 2014 19:56
Senator
Niech se pyrlandczycy wygrywają teraz i pięcioma, mam to gdzieś.
8sobota, 03, maja 2014 20:03
Bolek
@Senator

Bardzo mnie cieszy Twój ostatni komentarz, bo mam dokładnie tak samo.

I taka mała refleksja - oni w sumie zagrali gorzej niż Legia Skorży w pamiętnym meczu 2 lata temu. Ciekawe, gdzie teraz byłaby Legia, gdyby wtedy tak szczęśliwie się ułożyło jak dziś?
9sobota, 03, maja 2014 20:27
kibic60
Trzeba mieć stalowe nerwy żeby być kibicem w tym kraju.
Po wczorajszym finale PP myślałem, że już gorszego meczu zagrać nie można. Niestety myliłem się Sad
Nawet te 3 pkt mniej cieszą
10sobota, 03, maja 2014 20:52
Garm
A mnie cieszą nawet bardziej, bo tak się zdobywa w Polsce tytuły. W ubiegłym roku wygrywaliśmy horrory na Konwiktorskiej czy Reymonta, za Wdowczyka były bardzo ciężko wywalczone wygrane w Płocku czy u siebie z GKS-em Bełchatów albo Pogonią.

Świetny Vrdoljak, ale bardzo mi się dziś podobał też grający u gospodarzy Vranjes. U nas pomysł z Pinto kompletnie nie wypalił (choć spora w tym wina Bereszyńskiego, który zagrał fatalnie), zgadzam się też z uwagą Bolka co do napastników. Za tydzień Wisła, którą już raz mieliśmy tej wiosny na widelcu. Pora ich skonsumować.
11sobota, 03, maja 2014 20:54
corazstarszy
@kibic50
Nawet te 3 pkt mniej cieszą

A to ja mam odwrotnie po tym meczu. Właściwie, to przed nim, nawet nie pomyślałem, że Legia może wygrać. Typowałem remis (bardziej) lub porażkę (mniej). Zwycięstwo jest tak nieoczekiwane, że ono najbardziej mnie tym razem cieszy.
Vrdoljak świetny, Duda - do bani, ale bohater.
Że gra słaba? No słaba. Ale to już jest ta faza, gdy ja wolę 3 punkty po złej grze niż 1 po dobrej, jaką podobno Legia była zaprezentowała we Wrocławiu.
Przyszłość? Najpierw niech Legia zdobędzie to MP (bo jeszcze nie zdobyła). Potem się będziemy martwić o resztę.
Ale się w Lechu muszą złościć Smile
12sobota, 03, maja 2014 21:13
CTP
Ja od jakiegoś czasu często zastanawiam się, co tak właściwie autor ma na myśli ustawiając zespół tak a nie inaczej. Lechia dzisiaj podeszła pod nas bardzo wysoko a dwaj piłkarze, którzy byliby w stanie przejąć piłkę w środku (Radovic i Pinto), rozegrać pod pressingiem i skonstruować akcję bramkową grali na nie swoich pozycjach. Żeby takie ustawienie jeszcze coś gwarantowało z tyłu ale gdyby Lechia miała dzisiaj choćby pół napastnika, to już do przerwy wyciągalibyśmy parę razy piłkę z własnej bramki. A to jak Brzyski szarogęsi się SFG i jak bardzo mu to nie wychodzi, to już jest powoli denerwujące. O Ojamie z litości nie wspomnę - dzisiaj empatii starczyło mu na jakieś 70 minut.
Jak sobie pomyślę, że my tak zagramy w kwalifikacjach do LM, to, szczerze mówiąc, odechciewa mi się przychodzić na stadion na te (mam nadzieję, że to będzie liczba mnoga) mecze.
13sobota, 03, maja 2014 21:15
sektor212
1 połowa - bardzo słabo. Boczne korytarze nie istnieją. Radovic odcięty od podań. Środek przegrywamy z kretesem, a gra tylu pomocników. Oddajemy tylko 2 strzały (ostatnia akcja to obrońca Lechii trafiony piłką). Nie widać żadnych schematów gry. Mało kreatywnych akcji w ofensywie. Łukasik trzy podania do przodu, w tym jedno prostopadłe do przeciwnika. Pinto pomyłka jako skrzydłowy nie widoczny. Sędzia mógł podyktować jedenastkę dla Lechii za rękę Junior. Na mały plus, obrona nie tracimy bramki oraz Vrdoljak waleczny, agresywny, wszędobylski jestem pod dużym wrażeniem. Oczekuje zmian Kucharczyka za Pinto i Jodłowiec za Łukasika.
2 połowa - trochę lepsza strzelamy bramkę. W samej grze brak poprawy. Gramy wolno, jednostajnie. Po wejściu Kucharczyka gra się trochę ożywiła. Akcje prawą stroną nabrały tempa. Oczywiście zaraz po wejściu Kucharz swoją okazje zmarnował. Ale lepiej zaprezentował się niż Pinto. Pierwszy celny starzał oddajemy w 70 minucie. 2 minuty później strzelamy ładną bramkę „Brawo Duda”. Po bramce spodziewałem się uspokojenia gry, przetrzymania piłki dominacji w środku pola. Jednak nic takiego się nie wydarzyło. Dużo nie celnych podań, nie w tempo za plecy. Brak dokładnej gry na małej przestrzeni. Lechia miała swoje okazji na strzelenie wyrównującej bramki. Na szczęście Kuciak zachował kolejny raz czyste konto.
I tak doczołgaliśmy się do końca meczu. Jest zwycięstwo i za chwilę zapomnimy o stylu, w jakim je zdobyliśmy. Kolejne punkty dopisujemy. Coraz bliżej tytułu. To jest teraz ważne.
Na puchary to nie wystarczy, ale tym będziemy się martwić w czerwcu.
14sobota, 03, maja 2014 22:28
corazstarszy
@sektor212
Sędzia mógł podyktować jedenastkę dla Lechii za rękę Junior

Nie jestem bardzo skłonny do bagatelizowania takich zdarzeń, ale tutaj nie do końca się z Tobą zgodzę. Karny, jeśli by był, to trochę taki jak we Wrocławiu. Ponoć wówczas był słuszny, tyle że gdy sędziowie w takich sytuacjach nie gwiżdżą, a tak się na ogół dzieje, to nikt ich później nawet o nie nie pyta. Poza tym widziałem tylko jedno ujęcie powtórkowe tego zagrania, z kamery za Dossą Jr. i tak do końca nie wiem, w co go tam tak naprawdę trafiło.
Może jestem nieobiektywny, ale z punktu widzenia ewentualnych karnych, bardziej mnie zainteresowała sytuacja z 7. minuty, gdy chyba Janicki spowodował upadek Juniora w polu karnym Lechii.
15sobota, 03, maja 2014 23:48
Moros
Po obejrzeniu tego meczu pokuszę się o stwierdzenie, że mecz w naszym wykonaniu był fatalny. Lechia zaproponowała autobus na swojej połowie, rąbankę w środku pola i kontry. Niespodziewanie dość łatwo radzili sobie z nami w środku pola, między innymi wygrywając mnóstwo piłek w powietrzu i nie mieli problemu z przedostawaniem się w okolice pola karnego. Na nasze szczęście ich ofensywa to głównie słabi gracze, więc nie zrobili nam krzywdy. Udało nam się jednak wygrać i chwała zawodnikom za to, choć bluzgi często cisnęły się na usta. Jednakże jak ktoś wcześniej dobrze zauważył, mamy ten moment sezonu, że trzeba gromadzić punkty, a nie noty za styl.

Z naszego zespołu wyróżnić należałoby wspomnianego wcześniej Vrdoljaka i dwójkę środkowych obrońców. Rzeźniczak z Dossą łatwo nie mieli, bo Sadajew jedyne co umie to nieźle się przepychać i walczyć. Duda zaliczył bramkę ale trzeba powiedzieć szczerze, że wielkiego meczu nie zagrał. Ja nawet byłem skłonny go zmienić wcześniej, bo kolejnym bezproduktywnym dryblingu. Po Ojaamie tego można się było spodziewać ale nie po Dudzie. Martwi to, że nie udało nam się opanować środka pola, mimo, że grali tam Vrdoljak, Łukasik i Pinto. Ten ostatni nie pokazał za wiele i powrót Żyry posadzi go na ławkę rezerwowych. Tak samo na ławkę powinien wrócić Bereszyński. Broź prezentował się przed kontuzją lepiej. Nie wiem jaka była geneza zamiany Jodłowca na Łukasika ale mnie Łukasik nie przekonał. Może nie zagrał jakoś źle ale w mojej opinii manewr ten ułatwił Lechii zwycięstwo w powietrzu. Gdańszczanie często wygrywali powietrzne "przebitki" dzięki którym albo "zbierali" piłki albo spowalniali nasze nasze kontry. Kontry w naszym wykonaniu to zresztą ciekawa historia. Kiepsko nam one wychodzą. Było kilka takich sytuacji gdzie zawodnik z piłką nie miał zupełnie żadnej możliwości podania, gdyż jego koledzy dreptali z tyłu. Nie widziałem jakiejś chęci szybkiego "pójścia" do ataku. Nie wiem z czego to wynikało.

Co do ręki Dossy Juniora to jak dla mnie jest to ewidentny rzut karny. Co do tego spalonego przy naszej bramce, to tutaj akurat jakiejś ogromnej kontrowersji bym się nie dopatrywał z uwagi na to, iż akcja ze spalonego została zakończona nieskutecznie, a dopiero druga akcja przyniosła gola. Zawodnicy Lechii mogli tę akcję spokojnie skasować.
16sobota, 03, maja 2014 23:56
Walles
Co do meczu to świetny mecz Lechii. Zastanawiałem się kiedy opadną z sił, wytrzymali do 65min. Niestety po raz kolejny Łukasik potwierdził i słabą dyspozycję i brak odpowiedzialności. Pozostawianie zawodników gości samych na 18-20 metrze to kryminał. Słabo znowu w moim odczuciu zagrał Pinto Bereszyński i Ojamaa.
Co do karnych to zapomniałem o ściąganiu Dossy ale ręka chyba ewidentna, piłka leciała dwa lata, dodatkowo kopnięcie Brzyskiego w kolano Lechity po którym tamten zobaczył żółtko to też kontrowersja Wink Szkoda że bramka po spalonym ale widocznie jak nam zabrali 5 punktów to sprawiedliwość musi być po naszej stronie Wink Tak czy siak bardzo ważne punkty bo gra była taka sobie. Po raz pierwszy nie mam pojęcia co Berg miał na myśli wystawiając Pinto na skrzydle i wyjątkowo słabego Łukasika.Ale wygraliśmy w końcu w Gdańsku więc mu wybaczam Smile Tak się zdobywa mistrzostwo. Punktami w ciężkich meczach.
Szkoda że Wisła złapała właśnie teraz oddech ale może tylko chwilowo ...
17niedziela, 04, maja 2014 07:58
kibic60
"Nawet te 3 pkt mniej cieszą, bo podarowane przez sędziów"

Tak miało pierwotnie brzmieć to zdanie, ale nie chciałem wkładać kija w mrowisko. Skoro jednak inni widzieli to co ja.. (ewidentny karny i gol po ewidentnym spalonym)

Moros napisał: " jak ktoś wcześniej dobrze zauważył, mamy ten moment sezonu, że trzeba gromadzić punkty, a nie noty za styl. "

Niestety, ale problem ze "stylem" mamy wg mnie od początku rundy wiosennej.
Legia vs Korona 1 : 0 po ogromnych męczarniach gol z karnego w 83 min
Górnik vs Legia 0 : 3 Wynik nie odzwierciedla gry naszego zespołu.
Legia vs Jagiellonia walkower po beznadziejnej pierwszej połowie.
Śląsk vs Legia 1 : 1 choć akurat ten mecz powinniśmy wygrać wysoko.
Legia vs Wisła 2 : 2 po kompromitującej grze. Grając przez ponad godzinę w przewadze przegrywamy 0 : 2 (?)
Piast vs Legia 1 : 2 po bardzo słabej grze gola strzelamy w doliczony czasie
Legia vs Lech 1 : 0 chyba wszyscy widzieli co sie działo w drugiej połowie
Legia vs Zawisza 3 : 0 okazałe zwycięstwo z osłabionym brakiem 4 najlepszych piłkarzy Zawiszą
Zagłębie vs Legia 1 : 3 grając w przewadze przegrywamy 1 : 0 (?)
Legia vs Zawisza 2 : 0 po bardzo przeciętnej grze (czyt. jw)
Lechia vs Legia 0 : 1 pierwszy celny strzał a chyba drugi w całym meczu oddajemy w 71 min!!! Gra fatalna bez żadnego pomysłu.

Dużo szczęścia, mało jakości. Tak w moim odczuciu gramy na wiosnę.
Po zapowiadanym pressingu pozostały wspomnienia.
Po zapowiadanym indywidualnym rozwoju każdego piłkarza pozostały wspomnienia. Poza Vrdoljakiem nie dostrzegam istotnych zmian a wręcz przeciwnie. Bereszyński gorzej, Brzyski to samo, Łukasik szkoda gadać, Pinto jw, Kucharczyk bez oceny, Ojamaa gorzej, Dwaliszwili bez oceny, itd itp

Cieszą wygrane i pozycja w tabeli. tylko tyle i aż tyle.
Jakości, która dałaby nam choć nadzieję "zaistnieć" w Europie nie widzę. Jeszcze nie..
Ps
Przygotowanie fizyczne naszych piłkarzy bardzo dalekie od "ideału"

Ech, byłbym zapomniał.
Z całego meczu chyba najbardziej zapamiętam chóralny, 25 minutowy nieustanny doping "kumatych"..
"Ole ole, ole ola, Legia to k....a w d...ę j.....a"

Kolega mort musiał być w siódmym niebie, jak i wszyscy rodzice, którzy postanowili zabrać dzieciaki na mecz. To była dopiero atmosfera i nikt się nie pomylił i nie zaśpiewał o "Pucharze Świata".
Zabrakło jedynie rac i mordobicia. Ale taka atmosfera, tylko u nas Sad
18niedziela, 04, maja 2014 09:02
gawin76
@ Bolek

Masz rację, że efekt wystawienia pary Radović - Duda jakby osłabł, ale moim zdaniem spora w tym wina dyspozycji Radovicia, który po trzytygodniowej przerwie (najpierw żółte kartki, potem Wielkanoc) gra z zaciągniętym ręcznym, jest ociężały i pozbawiony dynamiki. Drugi kolejny słabiutki mecz Rado.

@ CTP

Szczerze mówiąc spodziewałem się, że będziesz triumfował (posadzenie Jodłowca na ławie) Smile

Co do tego co 'autor miał na myśli' to sprawa faktycznie ciekawa. Zainteresowało mnie również to co Berg powiedział na konferencji po Kucharczyku, że wszedł, bo idealnie pasował do koncepcji gry z kontrataku. Rozumiem, że koncepcja uległa zmianie w trakcie meczu, tak to zresztą zaczęło wyglądać w drugiej połowie, jakbyśmy próbowali trochę wciągnąć Lechię na swoją połowę.

@ kibic50

Co nie tak z tym przygotowaniem fizycznym? Ja odniosłem wrażenie podobne jak Walles, że to Lechia w pewnym momencie zapłaciła cenę za aktywną grę i ciągłe doskoki do naszych. Jakby dopadł ich piętnastominutowy kryzys. Szkoda że nie dobiliśmy ich jeszcze jedną bramką, bo po golu wyglądali jak bokser po nokdaunie.
19niedziela, 04, maja 2014 09:07
kibic60
@gawin

Zadajesz pytanie na które sam odpowiadasz: "gra z zaciągniętym ręcznym, jest ociężały i pozbawiony dynamiki."
Ja poza IV mam takie zdanie o wszystkich piłkarzach.

"Jakby dopadł ich piętnastominutowy kryzys"

Miał prawo, bo w przeciwieństwie do naszych piłkarzy dawali z siebie "wszystko"

"Szkoda że nie dobiliśmy ich jeszcze jedną bramką,"
Kto miałby niby to wczoraj zrobić ?

Gawinie, oglądając rozgrywany po naszym mecz Wisły (wiem, że mecz meczowi nie równy) odniosłem wrażenie, że w Krakowie mają piłkarzy "galaktycznych". Pomyśleć, że z Lechem otarli się o dno..
20niedziela, 04, maja 2014 09:48
sektor212
@corazstarszy
Uważam że, na trzy kontrowersyjne sytuacje w polu karnym to ręka Juniora była najbardziej klarowna do podyktowania jedenastki. Pozostałe dwie typowa walka o piłkę/pozycję z udawaniem/symulowaniem poszkodowanych.

@kibic50
zgadzam się z tobą. Uważam że, od zakończenia 1 połowy meczu Legia-Wisła w pozostałych spotkaniach przez dłuży czas nie potrafimy narzucić rywalom swojego stylu gry, zdominować, zepchnąć do obrony. Nawet dwukrotnie grając z przewagą jednego zawodnika zabrakło przyciśnięcia przeciwnika. Kuriozalnie z czterech ostatnich straconych bramek aż trzy straciliśmy grając w przewadze. Gramy bardzo zachowawczo i ostrożnie trochę jak za Skorży. I tu zaczynają się pojawiać moje obawy czy dowieziemy Mistrza do końca.

Z czego to wynika że gramy coraz słabiej? Wydaje mi się że, taktyka Berga została dobrze rozpracowana przez sztaby szkoleniowe naszych rywali. Dobrze czytają naszą grę. Coraz skuteczniej potrafią blokować naszych skrzydłowych. Radovica odcinać od podań. Szybciej i agresywniej doskakuję do naszych pomocników. Przy jednostajnym tempie naszych akcji mamy coraz większe problemy z grą do przodu. Sytuacji bramkowych mamy coraz mniej. Pomocnicy często nie nadążają za akcjami i w momencie ładnego i szybkiego rozegrania na skrzydle akcja dochodzi do wysokości pola karnego a tam tylko jeden nasz zawodnika i czterech rywali (nie ma komu dograć). Również zastanawiają mnie długie dzidy do przodu. Wczoraj widziałem jak dwukrotnie Radovic i raz Saganowski przegrali z kretesem sprint do tak rzuconych do przodu piłek. To nie są sprinterzy. Tak można grać na Żyro, Kucharczyka, Koseckiego a nie do nich.

No dobra koniec biadolenia. Nasz sztab szkoleniowy ma mały ból głowy ale liczę że, poradzą sobie i poukłada naszą grę. Na razie wygrywamy i cieszymy się z kolejnych 3 punktów. Przed nami fajne emocje. Wisła wczoraj pewnie wygrał i w piątek czaka nas kolejna ciężka przeprawa. Ma nadzieje że, go wygramy i wspólnie na stadionie będziemy radować się ze zwycięstwa.
21niedziela, 04, maja 2014 11:32
Monrooe
@ Mecz

Mnie się zawsze wydawało, że na przebieg meczu ma wpływ 22 facetów, czyli dwa zespoły. Ocenianie jednego, w oderwaniu o drugi wydaje mi się jakimś zaprzeczeniem idei piłki nożnej. Owszem Legia zagrała swój najgorszy mecz tej wiosny, ale za to Lechia zagrała jeden z najlepszych. A mimo to, to Ci słabsi schodzą z boiska pokonani, przegrali Ci, którzy dotychczas jawili się jako pogromcy stołecznej ekipy. Wtedy to my graliśmy, a Lechia nas punktowała, wczoraj role się odwróciły. Nie wiem, może ktoś pamięta zespół, który zdobywał mistrzostwo swojego kraju po samych super meczach, ja nie. W pamięć wrył mi się fakt, że prymat zdobywa się nie tylko grając pięknie, ale potrafiąc wygrywać mecze trudne, w których absolutnie nie idzie. Takim właśnie był ten wczorajszy. A my zakończyliśmy go jak na mistrzowskiego kandydata przystało, zwycięstwem. Chapeau bas!

@ Lechia

Gospodarze zagrali świetne spotkanie, jedno z najlepszych w sezonie. Doskonale opracowali plan na ten mecz i skrzętnie go realizowali. Można powiedzieć, że tylko brak odpowiednich wykonawców nie pozwolił im na końcowy sukces. Legia musiała wygrać ten mecz, przyjęcie jej na własnej połowie i dręczenie szybkimi kontrami było doskonałym zamysłem sztabu trenerskiego gospodarzy. Legia grała do przodu, ale bardzo nieporadnie, bojąc się konsekwencji straty piłki, zaś Lechia ten stan rzeczy wykorzystywała do bólu. Szybkie zdecydowane wejścia, zagęszczenie pola gry, to im wychodziło wręcz rewelacyjnie. Brakowało kropki nad i w postaci celnego, dobrego strzału na bramkę. Choć prawdą jest, że tak naprawdę to klarownej, czystej sytuacji nie mieli. Jednak mecz układał się dokładnie tak jak planowali. Gdyby wytrzymali do końca tak rozpoczęli to...

@ Legia

Gościom natomiast należą się gratulację za wytrzymanie 'rozbieganej' Lechii. Granie swojego i upartą realizację planu przedmeczowego. Wydaje się, że przed tym spotkaniem remis braliśmy w ciemno. Zdecydowanie ważniejszym było nie stracić bramki niż ją samemu zdobyć. Kluczem byli sami gospodarze, gdyby wytrzymali ten mecz kondycyjnie to i zwycięstwo mogłoby stać się ich udziałem. Niestety dla nich, a stety dla Legii 'Zielono-Biali' już od 65 minuty wyglądali coraz słabiej. 'Wojskowi' ukłuli (ależ się Duda sam na siebie wściekał) i znów wrócili do grania swoje. Nieładnie? Ano nieładnie, ale czasem już tak jest, że cel uświęca środki (cytat zaczerpnięty ze świątyni trenera Mourinho).

@ komentarze

Dziwi mnie strasznie brak konsekwencji niektórych komentarzy. Oczywiście, rozumiem emocje, że tak powiem walory estetyczne spotkania i ich wpływ na ewentualny odbiór samego meczu. Ale wydaje mi się, że jakieś wyważenie powinno w tym wszystkim być. Nie rozumiem jak można napisać, że jedni dali z siebie wszystko (i przegrali), podczas gdy drudzy grali ponoć na pół gwizdka. Co jak co, ale nie spodziewałem się, że w Ekstraklasie są tak wielkie różnice, że jeden przegrywa zasuwając, zaś inny wygrywa stojąc. Szczególnie, że jak dotychczas ten stojący przegrywał, a biegający wygrywał wcześniejsze pojedynki. Kończąc ten wątek pragnę zauważyć, że w zespole Lechii Gdańsk biegało co najmniej kilku gości, których widziałbym w 'rezerwach' (że tak pozwolę sobie nawiązać). Umniejszanie ich umiejętności poprzez przedstawianie obrazu meczu w oparciu tylko i wyłącznie o naszych piłkarzy jest co najmniej nie na miejscu.
22niedziela, 04, maja 2014 13:05
kibic60
Ostatnio dużo tu się pisało o "dynamice" strony.

Jeśli dobrze rozumiem to nie polega ona (ta dynamika) wg gospodarzy na pitoleniu o tym , co nas kręci (Legia), o naszych spostrzeżeniach, obawach, przemyśleniach, czasem radościach. Polega na głoszeniu prawd, jak głupie by nie były np organizacji finału PP, o czym mogliśmy się przekonać naocznie, o "porażce" Osucha, choć akurat cała piłkarska Polska uważa go za jednego z głównych wygranych czy wreszcie "nowobogackim" Lewandowskim, któremu kilkadziesiąt tysięcy osób zgotowało owacje na stojąco, pomimo zohydzonego czerwonego Ferrari.

Doprawdy trudno mi zrozumieć, że "wytrawnemu kibicowi" trudno zrozumieć, że dla jednej drużyny "dać z siebie wszystko" dla innej może być tylko rozgrzewką. Dało to się szczególnie zauważyć w meczu Śląsk vs Sevilla.
Staranny dobór piłkarzy, najwyższy w kraju budżet, najlepsza (?) w kraju Akademia, najwyższe wreszcie kontrakty powodują, że nie jestem w stanie zachwycać się grą drużyny, która oddaje w całym meczu 2 (dwa) celne strzały w światło bramki, z czego pierwszy w 71 min.

Nie zgadzam się z trenerem Bergiem, że "po świetnych meczach z Zawiszą, Wisłą czy Zagłębiem dziś było słabiej"
Nie zgadzam się z trenerem, który mówi "W drugiej połowie był progres w stosunku do pierwszej części gry. Udało nam się zdobyć bramkę, świetną pracę wykonali środkowi pomocnicy". Bramka po spalonym a o jakich pomocnikach wspomina ? Pinto? Łukasik? Ojamaa? Radović? Nawet Duda zagrał gorsze spotkanie.
Następnie nasz trener mówi: "W tak długim sezonie nie zawsze będziemy grali na swoim najwyższym poziomie, ważne jednak, że każdy dał z siebie wszystko" Czy wczoraj piłkarze dali z siebie wszystko? Jeśli tak, to strach się bać. Na 11 spotkań pod jego wodzą wg mnie zagraliśmy na "najwyższym" poziomie 4 (cztery) połowy w czterech różnych meczach. Górnik, Śląsk, Wisła, Zagłębie. Reszta przeciętnie lub bardzo słabo.

Można rzecz jasna zakłamywać rzeczywistość dla podtrzymania własnego dobrego samopoczucia i "dowalenia" adwersarzowi.
Nawet jak się do niego nie zwraca osobiście.
23niedziela, 04, maja 2014 13:38
Senator
@Kibic50
Na temat dynamiki strony Zbyszek napisał jedno zdanie, Ty zdążyłeś już kilkanaście razy odwołać się do tego zdania. Podoba się ? ok tylko nie używaj liczby mnogiej. (ok, ja też jedno w odpowiedzi) Masz awersję do Berga, ok, masz prawo, nie Ty jeden. CTP również nie zanotuje wpisu aby mu nie dowalić. Nie widzę w tym żadnego problemu. Nie zmuszaj tylko innych aby przyznawali Ci rację. Masz 50 lat i powinieneś z autopsji wiedzieć, że Legia to mistrz w traceniu tytułów, więc każdy zdobyty tytuł to wydarzenie, nie norma. I ostatnia sprawa dla mnie wystawienie Pinto na skrzydle to też paranoja, ale jak na dziś godz 13:30 Berg nie przegrał jeszcze meczu. Koniecznie chcesz aby przegrali bo będziesz mógł triumfować. A nie pisałem, a nie mówiłem. Ja już dziś Cię pocieszę, pisałeś, mówiłeś, CTP też pisze i mówi. Zadowolony? Jeden lubi się dołować i hajterzyć, drugi szuka pozytywów, tak jest i niech zostanie.
24niedziela, 04, maja 2014 14:02
KAM
A mnie martwi fakt że nawet średniak z polskiej ligi potrafi pressingiem sparaliżować naszą 2 linię i uniemożliwić zorganizowane wyprowadzenie piłki. Ilość niecelnych podań i strat była duża i taki zespół jak np Steaua skarcił by nas kilka razy.
Tak było za Urbana i tak jest za Berga, bo widocznie umiejętności indywidualne zawodników są zbyt małe żeby celnie podać piłkę.
Tak więc rola trenera jest w tym znikoma.
Być może niecelne podania są powodowane zbyt małą ruchliwością zawodników która skutkuje mniejszym wyborem u zagrywającego i wtedy gra dzidę bo strata daleko od bramki nie jest tak niebezpieczna jak w środku boiska.
Jeśli chodzi o ruch na boisku to gołym okiem widać że zespoły które coś znaczą w pucharach, nie mówię o najlepszych tylko o takich którym coś się czasem udaje wygrywać, jak Steaua, poruszają się bardziej dynamicznie zarówno w ataku jak i w odbiorze, czego u nas nie widać.
Więc jak mamy z nimi wygrywać jeśli nawet Lechia powoduje lęk swoim pressingiem i wybijanie na dzidę?
Legia się przyzwyczaiła że wszyscy się jej boją w naszej lidze i może sobie rozgrywać w środku a jak na nas siądą to zaczyna się sraczka. Trzeba nabierać odpowiednich nawyków w lidze poprzez codzienne realizowanie założeń, żeby potem nie opowiadać że dostaliśmy lekcję futbolu i w szatni razem siądziemy i wyciągniemy wnioski, bo jakość tych wniosków wydaje się być mizerna, typu "wyżej nerek nie podskoczysz".
Zgadzam się z kibicem50 w części gdzie pisze że życiowy mecz Lechii nie powinien nas tak sparaliżować, bo co będzie jak nasz przeciwnik w pucharach zagra z taką ambicją, w co nie należy wątpić a do tego będzie miał lepszych piłkarzy?
Natomiast nie za bardzo rozumiem co oznacza styl zespołu. Bo wszystko może być stylem, nawet dzidy do przodu i kopanie po nogach. Czy stylem ma być to że zagrywamy tylko ze skrzydła do wysokiego napastnika czy że gramy tylko środkiem i jakiekolwiek odstępstwo od "stylu" jest grzechem?
25niedziela, 04, maja 2014 14:11
kibic60
@Senator

"Na temat dynamiki strony Zbyszek napisał jedno zdanie, Ty zdążyłeś już kilkanaście razy odwołać się do tego zdania"

Może dlatego, że w przeciwieństwie do Zbyszka próbuję tę stronę "zdynamizować".
Nie mam żadnej awersji do Berga. Piszę jedynie o swoich spostrzeżeniach. Cieszą zwycięstwa tylko nie styl (gra drużyny).
Naczytałem się mnóstwa tekstów nt przyczyn wymiany trenera. Mnóstwa tekstów nt tego, co teraz będzie grała drużyna i jak to zdominuje tę "ogórkową" ligę. Dziś w pomeczowym wywiadzie czytam: " Powinniśmy się dłużej utrzymywać przy piłce, ale nie wszystko wychodziło. Nie atakowaliśmy wystarczająco, ale broniliśmy bardzo dobrze i to był klucz do sukcesu"

To z kim my wczoraj graliśmy? Z Lazio na wyjeździe czy z Lechią Gdańsk.
Dla niektórych to jest sukces, dla mnie norma.
Nie zmuszam też nikogo aby przyznawał mi rację, tak jak niektórzy przekonując, że z Zagłębiem będzie bardzo ciężki mecz, albo że na finał PP przyjdzie garstka osób, co będzie kompromitacją PZPN i że tylko Legia jest w stanie zapełnić trybuny.
Nie czekam na porażki aby uwiarygodnić swoje obawy. Ja się nimi dzielę na tym forum, choć jak widać nie wszystkim jest to na rękę.
26niedziela, 04, maja 2014 14:14
Garm
Tu jest właśnie ciekawa sprawa i ja chętnie usłyszałbym parę zdań Berga na temat tego, jak on widzi to, co na boisku robi Legia - przy czym istotne jest tu założenie, że byłyby to zdania wybiegające poza jego dotychczasowe pustosłowie znane z konferencji prasowych. Jak się to ma do przedrundowych zapowiedzi? Czy istotniejszy jest plan taktyczny czy indywidualne cechy osobnicze poszczególnych piłkarzy?

Do Urbana często były zarzuty, że nie reaguje na boiskową sytuację, a tymczasem to Berg wczoraj przez 60 minut trzymał się pomysłu, który nie działał w sposób oczywisty i był w dużej mierze odpowiedzialny za naszą kiepską pierwszą połowę (z mojego punktu widzenia wyglądało to tak, że Lechia grała, bo my mieliśmy problemy z utrzymaniem się przy piłce na jej połowie, a te z kolei były skutkiem wchodzenia na tę połowę zbyt małą liczbą zawodników. Pamiętam kilka akcji, w których mieliśmy Ojamę, Radovicia i Dudę/Vrdoljaka, ale jedna strona boiska była zamknięta, a drugą nie podłączał się Pinto i trzeba było wbijać się w tłok środkiem. Zwykle bezskutecznie). Z drugiej strony rozumiem trenera, który po słabej pierwszej połówce chce dać piłkarzom jeszcze trochę czasu w drugiej zanim zacznie grzebać w ustaleniach z szatni - np. w pierwszym meczu z Zawiszą takie podejście zaowocowało "zaskoczeniem" pierwotnego planu i zdobyciem dwóch bramek.
27niedziela, 04, maja 2014 14:27
Monrooe
@ Garm

Ja odnoszę wrażenie, że trener Berg daje piłkarzom grać. Przyjmuje jakieś tam założenia przed meczem i piłkarze mają je realizować. Korekt dokonuje między spotkaniami. To bardzo irytująca nas kibiców taktyka, ale bardzo lubiana przez piłkarzy, którzy lubią mieć sprawy we własnych 'rękach'. Co ciekawe w tym Henning Berg jest podobny do Jana Urbana.

Z drugiej jednak strony musimy pamiętać o polu do manewru jakie obecnie ma Norweg, a to trzeba przyznać nie jest obecnie zbyt wielkie. Szerze mówiąc nie wyobrażam sobie zmian, które zdecydowanie odmieniłyby naszą grę na Baltic Arenie. Możemy liczyć jedynie na niuanse, detale, które mogą zmienić nie tyle obraz gry, co mieć istotny wpływ na końcowy wynik. Dokładnie tak, jak we wspomnianym meczu z Zawiszą Bydgoszcz.
28niedziela, 04, maja 2014 14:45
kibic60
@Garm

Uff, bo już myślałem, że jestem zaślepiony (nienawiścią do Berga)
Do Twojego komentarza dodałbym jeszcze postawę Bereszyńskiego. Zawodnik, który słynął z "żelaznych" płuc w meczu z Lechią oddychał rękawami od 30 minuty. Kilkakrotnie na zbliżeniu kamery widziałem piłkarza, który by przebiegł maraton w czasie 1 godz 15 min.
Ilość piłkarzy atakujących mizerna. Może to jest sposób na nie tracenie goli. Może też uda się coś strzelić. Wczoraj pomógł boczny. Co będzie w piątek? Nie mogę się doczekać.
29niedziela, 04, maja 2014 14:47
KAM
" Szerze mówiąc nie wyobrażam sobie zmian, które zdecydowanie odmieniłyby naszą grę na Baltic Arenie."
Zmiany personalne to choćby Kucharczyk za Pinto ale ważniejsza zmiana to sposób gry.
Za mało było zmiany stron za to irytujące, bo niefektywne pchanie się wzdłuż linii gdzie panował tłok i rządził przypadek który częściej pomagał Lechistom bo byli bardziej zdeterminowani.
Czy mamy prawo oczekiwać od naszych piłkarzy podstawowego składu żeby potrafili przegrać piłkę na drugą stronę i otworzyć przestrzeń dla skrzydłowych i bocznych obrońców?
Jeśli nie dajmy sobie spokój z oczekiwaniami faz grupowych i cieszmy się z miejsca na podium w MP. Im wyższego tym bardziej się cieszmy.
30niedziela, 04, maja 2014 14:59
Senator
@KAM
Celne i cenne uwagi. Ja bym jeszcze dodał znany fakt ,że nasza gra opiera się na dyspozycji Rado plus dwóch innych(ostatnio Żyro) . Sir Gawin w swoim komentarzu zauważył słaba postawę Rado i już mamy problem. Wiadomo tak być nie powinno ( opieranie gry na jednym zawodniku) ale tak jest od dawna.
Berg wyraźnie nie chce tracić bramek i to mu się udaje, Statystycznie w porównaniu z Urbanem traci ich w przybliżeniu 0,5 na mecz gdy Urban tracił 1. Ogólnie rzeczywiście z taką grą szanse na coś więcej w Europie trzeba oceniać delikatnie słabo.
31niedziela, 04, maja 2014 16:00
kibic60
@Senator

"Statystycznie w porównaniu z Urbanem traci ich w przybliżeniu 0,5 na mecz gdy Urban tracił 1"

Statystycznie Legia Urbana oddawała na bramkę przeciwnika 30 strzałów w tym 15 celnych.
W jednym i drugim przypadku to kiepski argument.
32niedziela, 04, maja 2014 16:03
kibic60
@KAM
Sorry, ale brakuje mi takich wyważonych komentarzy.
33niedziela, 04, maja 2014 16:12
Garm
Kibic50 -> Jaki okres obejmują Twoje statystyki?
34niedziela, 04, maja 2014 16:27
Senator
@Kibic50
Specjalnie dla twoich skarpetek założyliśmy nowy dział. mało? czego jeszcze potrzebujesz abyś dał nam spokój z tymi potajemnymi znakami?

Przytoczone liczy nie miały na celu dyskredytować jednego, a chwalić innego trenera, ale jak widać głodnemu chleb na myśli. Pokazują tylko zmianę preferencji. Tylko.
35niedziela, 04, maja 2014 16:47
kibic60
@Garm

Nie wiem po co do tego wracać, tym bardziej, że niektórzy próbują wszystko sprowadzić do Urbana.
Statystyk nie oszukasz i wystarczy poczytać.
Sezon 10/11 - 45 goli = 1,5 na mecz
11/12 - 42 = 1,4
12/13 - 59 = 1,9
13/14 jesień - 43 = 2,4
wiosna - 19 = 1,7
O czym my mówimy?
36niedziela, 04, maja 2014 16:56
Garm
Mówimy o Twoim wpisie, cytuję:

"Statystycznie Legia Urbana oddawała na bramkę przeciwnika 30 strzałów w tym 15 celnych."

Nie zgadza się to z moją wiedzą, więc poprosiłem o informację, jaki okres obejmują te statystyki, bo jeśli coś nie zgadza się z moją wiedzą, to zakładam, że moja wiedza jest niedoskonała i staram się ją uzupełnić. Statystyki, które podałeś w swoim ostatnim wpisie w tym mi jednak nie pomogą, bo dotyczą czegoś innego. Mogę się tylko domyślać czego, bo nie napisałeś.

Nawiasem mówiąc nie wiem, gdzie w moich wpisach widzisz próbę "sprowadzenia wszystkiego do Urbana" - zechciałbyś wskazać taki element moich wypowiedzi?
37niedziela, 04, maja 2014 17:09
kibic60
@Garm

"Nawiasem mówiąc nie wiem, gdzie w moich wpisach widzisz próbę sprowadzenia wszystkiego do Urbana"

Nie wiem czy raczyłeś zauważyć, ale nie jesteśmy sami na forum. Wystarczy trochę pomyśleć.

" Mogę się tylko domyślać czego, bo nie napisałeś"

Przytoczone statystyki obejmują wyłącznie strzelone gole, co wydaje się być "oczywistą oczywistością". Wystarczy trochę poczytać.

Ze strzałami musisz już sobie sam poradzić, jeśli są ci niezbędne w dalszej dyskusji.
Dla mnie temat wczorajszego meczu i obaw z nim związanych się wyczerpał.
38niedziela, 04, maja 2014 17:09
CTP
@Gawin
"Szczerze mówiąc spodziewałem się, że będziesz triumfował (posadzenie Jodłowca na ławie)"
Miałem nadzieję, że akurat ty nie czytasz moich wypowiedzi wybiórczo, żeby tylko potwierdzić swoje mniemanie o tym, jakobym ja miał na celu wyłącznie dowalenie Bergowi. Przecież tłumaczyłem (a ty z Monrooe nawet ze mną dyskutowaliście na ten temat), że tu nie chodzi o personalia (że mam coś do Jodłowca), tylko po prostu nie podoba mi się gra dwoma DM, którzy nie mają zbyt wielkiego pojęcia o kreowaniu akcji ofensywnych i grze na jeden kontakt. No sorry ale Łukasik to jest ten sam typ piłkarza, co Jodłowiec, więc nie mam pojęcia o czym piszesz z tym triumfowaniem.
Pisałem przed meczem (pod felietonem o Saganowskim), że Berg wymyślił jakąś dziwną taktykę bez nominalnego napastnika i przez to jest zmuszony eksperymentować z Pinto na prawej pomocy, bo Radovica tam nie przesunie. Mieliśmy parę Rado i Ljuboja, którą w pewnym momencie rozkminiła cała liga a Skorża i tak bał się to zmienić a teraz jest podobnie z parą Rado i Duda.
Mnie się to ustawienie nie podoba i uważam je za jakieś kompletnie kosmiczne. Ale mam nadzieję, że na tym forum mogę mieć takie zdanie, prawda?
39niedziela, 04, maja 2014 17:26
Garm
kibic50 -> Brakuje argumentów? "Wystarczy trochę pomyśleć"? Najwyraźnie w rozmowie z Tobą myślenie jest mocno przereklamowane. "Wystarczy trochę poczytać"? Czytam sporo powyżej średniej. Niektóre rzeczy nawet ze zrozumieniem. O strzałach napisałeś sam - brak uzupełnienia informacji traktuję jako przyznanie się do tego, że nie były to statystyki, tylko konfabulacje. Faktycznie, na takiej bazie żadnej dyskusji zbudować się nie da. Ale Ty też nie próbujesz dyskutować, prawda?

Wolisz ograniczać się do jakichś bzdur o skarpetkach. Bardzo się cieszę, że je uprałeś. Idź rozwieś, żeby dobrze wyschły.

CTP -> Ja się zastanawiam, na ile jest to autorski pomysł Berga, a na ile komentarz do sposobu budowania naszej kadry. Nie da się ukryć, że długimi fragmentami na wiosnę dwóch naszych najlepszych zawodników (Radović i Duda) to piłkarze grający na tej samej pozycji, z kolei nie mamy np. żadnego prawoskrzydłowego. O ile rozumiem próbę wykorzystania najlepszych piłkarzy przez trenera, to dziwi mnie, że nie została podjęta próba ustawienia np. Dudy na jednym ze skrzydeł. Chętnie poznałbym odpowiedzi na pytania, czy Słowak na pewno byłby równie bezproduktywny jak Ojamaa? Czy na pewno gorzej od niego współpracowałby z Brzyskim? Wydaje mi się to wątpliwe, ale trzeba przyznać, że na razie Legia Berga skutecznie gromadzi punkty.
40niedziela, 04, maja 2014 17:36
kibic60
@Garm

"Wolisz ograniczać się do jakichś bzdur o skarpetkach. Bardzo się cieszę, że je uprałeś. Idź rozwieś, żeby dobrze wyschły"

Tym tekstem pokazałeś, ze jednak mało czytasz. Z pewnością c-eLki.
41niedziela, 04, maja 2014 17:41
Garm
Czyli jednak nie będzie żadnej dyskusji. Jak wolisz, na siłę Cię do wymiany argumentów nie wciągnę.
42niedziela, 04, maja 2014 17:56
KAM
A mnie w Legii Berga podoba się to że szybciej grają piłką że mniej jest holowania. Oczywiście mecz z Lechią nie był tego przykładem bo powróciły stare demony w postaci niechlujstwa w podaniach i wielu strat ale jednak bilans całościowy uważam za pozytywny.
Ustawianie Dudy na skrzydle uważam za słaby pomysł bo środkiem też musimy grać a jego umiejętność gry kombinacyjnej pozwala na dobrą współpracę z Rado. Na skrzydle trzeba mieć szybkość a tej Duda chyba nie ma takiej żeby się ścigać z bocznymi obrońcami.
Nie wiem dlaczego CTP nie docenia możliwości Jodłowca w ofensywie. Kilka ładnych razy pokazał że potrafi dograć prostopadłą piłkę albo samemu minąć zawodnika i dośrodkować lub strzelić. W parze z Vrdoliakiem potrafią i tyły zabezpieczyć i z przodu coś ugrać, szczególnie jak Vrdoliak jest ustawiony przed obrońcami i koncentruje się na odbiorach piłki.
43niedziela, 04, maja 2014 18:04
Monrooe
@ Garm

- " O ile rozumiem próbę wykorzystania najlepszych piłkarzy przez trenera, to dziwi mnie, że nie została podjęta próba ustawienia np. Dudy na jednym ze skrzydeł."

Mnie się wydaje, że gdybyśmy mieli napastnika 'do gry' to ujrzałbyś Dudę lub Rado na skrzydle. Niestety obecnie brak takowego, więc nadal kombinowaliśmy z niechlujnym przodem i zabezpieczonymi tyłami. Berg wolał grać bez skrzydłowego niż przesuwać tak któregoś ze swoich kreatorów. I trzeba przyznać, że były momenty, w których ten pomysł się sprawdzał. Niestety wspomniane niechlujstwo i niedokładność zakończyły nasze szanse bramkowe. Niemniej jednak te były, nawet jeśli nie kończyły się one strzałami. Co zresztą staje się wizytówką Legii. Stwarzamy sporo okazji, ale prawie w ogóle nie oddajemy strzałów 'na chybił-trafił'. Z jednej strony dobrze, z drugiej nie ma czym straszyć.
44niedziela, 04, maja 2014 18:06
kibic60
@Garm
Dyskutuję od rana, co niezbyt podoba się gospodarzom. Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść..
Ps
Statystyka strzałów była swego rodzaju "przenośnią" i jak napisałem "W jednym i drugim przypadku to kiepski argument"
O tym, ze podałem statystykę strzelonych goli świadczy "Sezon 10/11 - 45 goli = 1,5 na mecz "
Co do Urbana chodziło o wpis Senatora "Przytoczone liczy nie miały na celu dyskredytować jednego, a chwalić innego trenera, ale jak widać głodnemu chleb na myśli"
O skarpetkach musisz już sam poszukać.
Nara Smile
45niedziela, 04, maja 2014 18:11
Garm
KAM -> Ja bynajmniej nie twierdzę, że manewr z Dudą by nas zbawił. Być może był sprawdzany na jakichś treningach... ale wariant z Pinto też. Na treningach wychodził, z tego co słyszałem, dość kiepsko i w meczu raczej niewiele się pod tym względem poprawiło. O ile Twoje argumenty odnośnie wad Dudy na boku wydają się słuszne, to mają też zastosowanie do Pinto... Ja po prostu szukam zestawienia, w którym na boisku za ofensywę będą odpowiadali nasi najlepsi obecnie zawodnicy (czyli Duda, Radović i Żyro) plus jakiś klasyczny napastnik (może Sa, może Saganowski, jeśli jest na to gotowy fizycznie).

Natomiast, jak już wspominałem wyżej, mam trochę za mało danych. Nie wiem tak naprawdę, jakie jest podejście trenera Berga. Być może piłkarze spełniają jego założenia i on zwyczajnie nie widzi powodu, żeby gmerać przy tym systemie, dopóki działa. Na razie bliżej mi do wyrażanej m.in. przez Ciebie tęsknoty za większym zróżnicowaniem taktycznym w naszej grze.
46niedziela, 04, maja 2014 18:22
Monrooe
@ KAM

- "Nie wiem dlaczego CTP nie docenia możliwości Jodłowca w ofensywie."

Z tego co pamiętam chodziło nie tyle o niedocenienie Jodłowca w ofensywie. CTP Chodziło o problem z kreacją gry w środkowej strefie boiska. I to faktycznie ma rację, co nie zmienia tego, że trener Berg tak a nie inaczej zestawia środek pola. Jodła potrafi przyjąć piłkę i wejść z nią w strefę rywala, ale prostopadłego podania, lub piłki zagranej za plecy obrońców raczej nie pośle. W takim meczu jak ten miniony w Gdańsku, takich właśnie zagrań brakuje. Z tym, że przecież w tym meczu wystąpił przywoływany Helio Pinto, którego gra w środku pola (bo nikt mnie nie przekona, że Portugalczyk grał na skrzydle) niewiele nam pomogła. Jednak piłka do Vrdoljaka na mecz to zdecydowanie za mało.

@ Garm

- "...za ofensywę będą odpowiadali nasi najlepsi obecnie zawodnicy (czyli Duda, Radović i Żyro) plus jakiś klasyczny napastnik (może Sa, może Saganowski, jeśli jest na to gotowy fizycznie)."

Oj też czekam z utęsknieniem takiej sytuacji. Ale najpierw musimy mieć zdrowego i gotowego napastnika.
47niedziela, 04, maja 2014 18:28
Bolek
Ależ Wy się potraficie pięknie pokłócić po zwycięstwie. Po pierwszej porażce Berga, chyba nie zdecyduję się zajrzeć na C-L Wink

A poważniej - wiele argumentów tu jest słusznych, chciałbym jednak podrzucić pod rozwagę jeszcze jedną rzecz:

Czy nie jest tak, że skupienie się na grze defensywnej zespołu wpłynęło negatywnie na jego grę ofensywną?

Bo skoro:
a) Legia na wiosnę traci ponad dwa razy mniej bramek niż jesienią,
b) mniejszy wpływ na liczbę traconych bramek ma Kuciak (tak sam twierdzi),
c) wzmocnień w obronie nie było,
to myślę, że można uznać, że Legia jako CAŁY zespół zaczęła lepiej bronić. Dla mnie jasnym jest, że jest to wynikiem jakiegoś systemu gry (bo raczej nie wierzę, że nasze stare byki w 3 miechy nauczyły się indywidualnie grać znacznie lepiej w obronie - zresztą piłka to nie kosz, tu indywidualne umiejętności/predyspozycje mają mniejsze znaczenie, a rządzi system).

I teraz, przyjmując że Legia jednak zaczęła lepiej grać w obronie, trudno się dziwić, że gra gorzej w ofensywie. Bo jeśli grupa ograniczonych (a takich niestety mamy - zresztą taka Chelsea pokazuje, że to działa przy każdej grupie) piłkarsko osobników przyłoży się bardziej na jednym końcu to będzie gorzej na drugim.

Oczywiście tematem do dyskusji jest, co jest dla drużyny korzystniejsze, ale wydaje mi się, że nie można pominąć tego wątku.
48niedziela, 04, maja 2014 18:37
Monrooe
@ Bolek

- "Oczywiście tematem do dyskusji jest, co jest dla drużyny korzystniejsze, ale wydaje mi się, że nie można pominąć tego wątku."

Ależ oczywiście, że nie można, a raczej nie powinno się. Jak widzisz, działa to jednak inaczej. Nagle atakujemy bramkę rywala zbyt małą grupą zawodników i nie ważne, że wyjazd, nie ważne, że z zespołem z którym dwa razy dostaliśmy w łeb. Bo cóż to za zespół, średniak ligowej tabeli (ciekawe czy jak z nimi przegrywaliśmy to byli na ligowych szczytach?). Dlatego właśnie o pewnej konsekwencji komentarzy pisałem. Zamiast skupiać się na tym dość wąskim aspekcie, jakim jest występ w Gdańsku, spojrzeć na sprawę nieco szerzej. Spróbować złapać sens tego co wprowadza Norweg i to niezależnie od tego, czy mu się to udaje czy nie. Bo co by jednak nie mówić, efekty jego pomysłu widać wyraźnie.
49niedziela, 04, maja 2014 18:44
Bolek
@Monrooe

Ale jednak, co by nie mówić, chodzi o to, aby strzelać bramki. Co prawda nam się to w Gdańsku udało, ale też nie ma co ukrywać, że im więcej okazji do zdobycia bramki, tym więcej hmm... okazji do zapunktowania Wink

Wiem, że nie można patrzeć przez pryzmat jednego meczu, ale rozumiem ludzi, którzy narzekają na grę (w domyśle ofensywną) Legii, bo nie tylko w tym meczu Legia nie gra ładnie.
50niedziela, 04, maja 2014 19:08
KAM
@Bolek

Nie wydaje mi się żeby dobra gra defensywna musiała oznaczać gorszą ofensywną. Przecież defensywa to jest gra całego zespołu i pierwszymi obrońcami są zawodnicy ofensywni.Przecież pracując w defensywie nie tracą swoich cech ofensywnych. Problem leży w synchronizacji ich działań. Jak się ogląda mecze lepszych drużyn to tam widać że do pressingu nigdy nie rusza pojedynczy zawodnik tylko rusza ich kilku żeby odciąć atakowanego zawodnika od możliwości podania do innego zawodnika swojej drużyny. A u nas często pojedynczy zawodnik próbuje odebrać piłkę a inni "trzymają kciuki" za niego zamiast wspomóc w działaniu.
To co według mnie poprawił Berg to jest właśnie lepsza koordynacja działań zawodników poprzez precyzyjniejsze określenie zadań taktycznych. Chyba po to jest indywidualna analiza zapisów video każdego meczu żeby zawodnikom pokazywać jakie błędy w ustawieniu popełniają. Według mnie takie podejście nie ma prawa się odbijać niekorzystnie na ofensywie.
51niedziela, 04, maja 2014 19:18
Monrooe
@ Bolek

- "rozumiem ludzi, którzy narzekają na grę (w domyśle ofensywną) Legii"

Ależ rozumiem, ba, nawet sam narzekam. Staram się jednak wypośrodkowywać swoje wrażenie, bo po pierwsze wynik jest jaki jest, a po drugie coś zawsze jest kosztem czegoś. Dla mnie trener Berg, a raczej jego filozofia gry jest gdzieś pomiędzy ultra defensywą Skorży, a hurra ofensywą Urbana. Przy czym moim zdaniem widać, że Bergowi brakuje jeszcze wykonawców. Wolał jednak zbudować defensywę, atak pozostawiając w rękach swoich kreatywnych zawodników. Czasem wychodzi to lepiej, a czasem jest... jak jest. Co by nie mówić wyniki go bronią. A co do Europy, to sorry, ale zdecydowanie bardziej wierzę w pomysł Skorży niż w optymizm Urbana. Dlatego też at tak wielkim pesymistą nie będę, uważam, że droga obrana przez sztab Berga może być całkiem owocna. A jak będzie? Zobaczymy.
52niedziela, 04, maja 2014 19:21
kibic60
@Bolek

"Ależ Wy się potraficie pięknie pokłócić po zwycięstwie. Po pierwszej porażce Berga, chyba nie zdecyduję się zajrzeć na C-L"

To co Ty nazwałeś kłótnią, dla mnie jest właśnie "dynamiką" dyskusji. Dziś to forum wreszcie żyje, choć nie wszystkim się to podoba.
O tym, że Berg postawił na obronę kosztem ataku świadczą statystyki strzelonych bramek (powyżej)
Gra ofensywna naraża bowiem na kontry, o czym mogliśmy się przekonać za Urbana. Ja jednak wolę taką grę, bo gole są solą futbolu.
53niedziela, 04, maja 2014 19:28
kam
a propos "coś kosztem czegoś"
Są zespoły grające wysokim pressingiem (czyli gra obronna) bo mają ofensywny styl i piłkę chcą zabrać jeszcze na połowie przeciwnika.
To czy to jest gra defensywna czy ofensywna?
54niedziela, 04, maja 2014 19:35
Monrooe
@ Kibic50

- " Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.. "

Wygląda na to, że jesteś mistrzem schodzenia z tej sceny, może by jakąś windę zamontować.

@ KAM

Ja też bym chciał abyśmy grali wysokim pressingiem, szybko odbierali piłkę i atakowali nieustawionego rywala. Ale wiesz co? Ile w Europie jest zespołów, które z powodzeniem tak potrafią grać? My wystawiając takiego Radovicia już z tej metody gry rezygnujemy. A przecież są jeszcze Kosecki, Żyro, dla których ten sposób gry jest kompletnie obcy.
55niedziela, 04, maja 2014 20:02
KAM
@Monrooe

W Europie jest mnóstwo takich zespołów tylko nie z każdym mogą tak zagrać. Z MC tak nie zagramy ale z Lechią to juz na pewno możemy.
56niedziela, 04, maja 2014 20:09
Monrooe
@ KAM

- "W Europie jest mnóstwo takich zespołów tylko nie z każdym mogą tak zagrać."

Wiesz co, oglądam z zamiłowania mnóstwo spotkań w Europie i pozostanę przy własnych spostrzeżeniach. Gra wysokim pressingiem wychodzi z mody. Być może dlatego, że w tej samej Europie coraz więcej jest zawodników technicznych, którzy potrafią wyjść z takiego pressingu. Uwielbiam patrzeć na grę Borussii Dortmund, ale jakoś niewielu naśladowców widzę w około. Widać to wcale niełatwy do skopiowania styl. Wybacz, moim zdaniem nauczy się grać w jeden określony sposób. Potem wprowadzajmy kolejne elementy, na końcu zaczniemy je zmieniać zależnie od rywala.
57niedziela, 04, maja 2014 20:46
KAM
" Gra wysokim pressingiem wychodzi z mody."

A kto jest teraz dyktatorem mody?

" Wybacz, moim zdaniem nauczy się grać w jeden określony sposób. Potem wprowadzajmy kolejne elementy,"

Nie za bardzo zrozumiałem. Czy mógłbyś wyjaśnić jak powinniśmy się nauczyć najpierw a jak potem?
58niedziela, 04, maja 2014 20:49
kibic 50
Mam dość. Skoro nie potraficie docenić mojej klasy jako komentatora to ŻEGNAM.

Kiście się dalej we własnym sosie i śpiewajcie "łubudubu" panu Monrooe.

Nie pozdrawiam Smile
59niedziela, 04, maja 2014 21:05
Monrooe
@ KAM

- "A kto jest teraz dyktatorem mody? "

Wiesz, chyba nie chodzi o to kto jest dyktatorem, a raczej kto niem nie jest. A tych jak już wspomniałem jest coraz mniej.

- "Nie za bardzo zrozumiałem. Czy mógłbyś wyjaśnić jak powinniśmy się nauczyć najpierw a jak potem?"

Jakkolwiek, nie chodzi mi o konkretny styl, ale o to abyśmy utrwalili i udoskonalili jeden wybrany. Ty proponujesz zmieniać style, z Lechią grać wysokim pressingiem, z lepszym zespołem inaczej. Ja uważam, że jak na razie nie mamy opanowanego żadnego stylu. Nie umiemy też reagować na ruchy rywala, dlatego też wolałbym abyśmy skupili się na nauce jednego konkretnego sposobu gry. Chciałbym aby to był wysoki pressing i czasem nawet staram się go stosować, ale jak już napisałem, gdy widzę Kosę, czy Rado starających się 'atakować' rywala to... nie, chyba jednak próbujmy czegoś innego. No chyba, że trener Berg dokona jakiegoś cudu. Wtedy chętnie bym widział grę agresywnym, szybkim odbiorem. Bo to bardzo przyjemny do oglądania styl, a w naszej lidze powinien być bardzo efektywny.
60niedziela, 04, maja 2014 22:10
Senator
Ogolnie to ciekawa sprawa z tym dyktowaniem mody czyli zmieniającymi się wiodącymi taktykami. Można chyba jednak określić kto kreuje modę? Szybki odbiór jeszcze na połowie rywala to domena Barcelony. Teraz gdy ich gra nieco siadła i sukcesy jakby mniejsze do mody wraca wariant obrony z błyskawicznym kontratakiem czyli Real. Tak ogólnie to tą modę kreuje moim zdaniem kilka topowych renomowanych od zawsze drużyn.
61niedziela, 04, maja 2014 22:28
Monrooe
@ Senator

- " Szybki odbiór jeszcze na połowie rywala to domena Barcelony."

Mnie osobiście bardziej podoba się pressing Borussii Dortmund. Dla mnie to wzór niedościgniony. Co do mody na styl Barcy to wydaje mi się, że wielkim hamulcem były mecze z Chelsea, która pokazała, że i z Wielką Barcą (tak to wtedy wyglądało) można zagrać po swojemu i wygrać. Ten piach wsypany wtedy w tryby zapoczątkował styl gry przeciwko Barcelonie i jej podobnym. A Real pokazał, że tak grający zespół można ograć piłkarsko, zagrać szybciej, wydostać się ze strefy i po prostu wygrać. W zasadzie dokładnie to samo pokazuje obecnie Bayern Monachium. Dowodząc, że szybkość i dokładność mogą skutecznie rozmontować najlepszy nawet pressing. Wtedy droga do bramki stoi otworem.
62niedziela, 04, maja 2014 23:07
Senator
@Monrooe
Ja laik i dyletant. Barcelonę wymieniłem jako prekursora od którego uczyli się inni. Bywa czesto, że uczeń przerośnie mistrza. Mogę oczywiście bajdurzyć Smile jesli tak to sorki Smile
63poniedziałek, 05, maja 2014 00:01
gawin76
@ kibic50

Ja poza IV mam takie zdanie o wszystkich piłkarzach

No to różnimy się w ocenie, jak na moje oko to fizycznie Legia jako zespół daje radę. W każdym razie nie dostrzegam tu przyczyny ew. problemów.

Z Rado to może być jego corocznie powracający syndrom gorszej wiosny, nic nie umieli na to poradzić Skorża ani Urban, zobaczymy jak to oceni i co wykombinuje Berg.

Przykład Wisły jest bardzo dobry. Faktycznie po ich meczu z Pogonią można dojść do wniosku, że to zespół fenomenalnie przygotowany do rundy, ale... tabela nie kłamie, a jeżeli kłamie, to na korzyść Wisły. Z Pogonią do składu wróciło kilku głodnych gry piłkarzy, do tego trafili na Pogoń zaspaną jak student na poniedziałkowym wykładzie, no i poszło. Ciekaw jestem piątkowego meczu BARDZO.

@ CTP

No sorry ale Łukasik to jest ten sam typ piłkarza, co Jodłowiec

Zdajesz się gdzieś w moim wcześniejszym komentarzu dostrzegać złośliwość czy sarkazm, ale pudło Razz

Serio piszę o tym Jodłowcu, a różnica w naszym odbiorze sytuacji najwyraźniej bierze się z innego postrzegania osoby Łukasika. Otóż zakładając, że zmiana Jodły na Miłka nie była podyktowana względami zdrowotnymi ani pozasportowymi (od razu zastrzegam, że nie mam żadnej sensacyjnej wiedzy w tym temacie) lecz czysto taktycznymi, to moim zdaniem jest to próba sprawienia, żeby druga linia zaczęła grać piłką, bo akurat do tego Łukasik nadaje się lepiej od Jodłowca. Lepiej przewiduje, lepiej się ustawia, lepiej podaje. Natomiast Jodłowiec nokautuje Łukasika fizycznie (podobnie jak i Pinto, o którym wtedy była rozmowa), co przekłada się na szereg konsekwencji tak w grze defensywnej, jak i ofensywnej i sądziłem, że ten argument jest dla Berga decydujący.

Okazuje się, że bardziej skomplikowana jest ta sytuacja.

@ Garm

może Saganowski, jeśli jest na to gotowy fizycznie

IMO 'nie i jeszcze długo nie'. Odarł mnie ze złudzeń pojedynek biegowy Saganowskiego z kimś z Lechii tuż po wejściu za Dudę. Maskara, dostał kilka metrów na paru krokach.

Słabo to wygląda z napastnikami, bo faktycznie przydałby się jakiś choćby jako wariant alternatywny w stosunku do tego co mamy teraz.
64poniedziałek, 05, maja 2014 08:51
kibic60
"Mam dość. Skoro nie potraficie docenić mojej klasy jako komentatora to ŻEGNAM.
Kiście się dalej we własnym sosie i śpiewajcie "łubudubu" panu Monrooe.
Nie pozdrawiam"

To się doczekałem psychofana Smile

Na innych formach to norma, ale że na C-eLkę zaglądają te przygłupy (?)

Dzięki, ze nikt się nie dał nabrać.
Pozdrawiam
Ps
Winda nie potrzebna. Wystarczy troszkę dobrej woli.

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
yvComment v.2.01.1