A+ A A-
  • xxx
@ładnie czy skutecznie Według mnie fałszywa alternatywa, bo przecież zespoły, które grają "ładnie" nie robią tego po to, żeby przyczepić kwiatek "ładności" do kożucha skuteczności, tylko dlatego, że ta "ładność" podnosi skuteczność. "Ładność" w piłce, to jest według mnie perfekcja wykonania wszystkich elementów gry. Przyjęcie kierunkowe, zwód, podania, gra kombinacyjna a na koniec strzał, to wszystko na koniec prowadzi do skutecznego zakończenia akcji, czyli bramki. kibic60 słusznie zauważył, że " Oczywiście, że kucharz jest ważny, ale o wiele ważniejsze są produkty, z jakich to danie pichci." Jak ma do dyspozycji olej, kartofle i cebulę, to nie upichci wykwintnego dania, ale można się nim zapchać i potem długo dyskutować jak zmienić proporcje, żeby je upodobnić do kuchni francuskiej. Ja nie mam pretensji do trenerów reprezentacji, że grają defensywnie z Hiszpanami, Francuzami, Niemcami itd, bo nie mają zawodników, którzy mogą zagrać inaczej. Ja mam pretensje do całego środowiska (no prawie całego), że nie potrafi z tego wyciągnąć wniosków. Bo obecnych zawodników nie da się nauczyć dużo lepiej grać w piłkę. Z nimi można tylko minimalizować porażki z silnymi albo próbować wygrać z równorzędnymi. Tylko innymi piłkarzami możemy nawiązać równorzędną walkę z dobrymi zespołami, innymi czyli piłkarzami których wyszkolimy i będą grać w przyszłości. Mam pytanie do dalkuba, czy jeśli do klubu w którym grał, przyszedłby Klopp, to czy mając tych samych zawodników awansował by do eklasy? Pytanie oczywiście retoryczne, wiadomo że nie, bo umijętności zawodników satawiają pewien pułap. Jest mi głupio pisać to po raz kolejny, bo wydaje się oczywiste. My marnujemy czas na wymienianie i gnojenie kolejnych trenerów, bo rzekomo nie potrafią wyciągnąć potencjału z zespołu a w tym czasie prawie nic się nie robi w celu diametralnej poprawy szkolenia. Jeśli chodzi o Michniewicza, to obawiam się że wpadniemy znowu w ta samą koleinę, czyli kredyt zaufania, sukcesy w lidze, pewnie MP, potem w pędzel w pucharach i od nowa. Tylko sytuacja Legii jest o tyle lepsza niż repry, że my mamy akademię i tam już gra się inaczej, zawodnicy są szkoleni inaczej, co daje umiarkowaną nadzieję na przyszłość. Obejrzałem mecz CLJ Lech vs Legia. Przegraliśmy, ale byliśmy stroną przeważającą. Budowaliśmy akcje od tyłu, graliśmy kombinacyjnie, czyli stwarzaliśmy zawodnikom środowiska do rozwoju indywidualnego. Ale 2-3 akademie nie zmienią obrazu polskiej piłki. Nawet Ajax regularnie posiłkuje się transferami juniorów z innych klubów z Holandii, już nie wspomnę o zagranicy. Ogromne znaczenie ma świadomość właścicieli klubów w Polsce. Widzę korzystny trend przejmowania klubów przez biznesmenów nowego pokolenia, nie geszewciaży zarabiających na układach, tylko ludzi, którzy swoje biznesy zbudowali sami, swoją myślą i pracą. Oni powinni wiedzieć jak się tworzy sukces. Niestety przygniatająca większość klubów, to poletko samorządowców gdzie racjonalność nie jest ważnym kryterium a nawet mam podejrzenie, że w iększym stopniu służy jakimś geszefcikom za pieniądze samorządów. Wydawanie pieniędzy samorządowych jest poddawane dosyć rygorystycznym regułom a kluby/klubiki są idealnym miejscem żeby najpierw pod hasłem "działań pro społecznych" je tam wyprowadzić, mając czyste kapcie a potem dysponować nimi jak się chce, bo kluby nie podlegają takim regułom finansowym jak administracja. Dlaczego o tym piszę? Bo właśnie z małych klubów pochodzi najwięcej dobrych zawodników, bo jest tych klubów najwięcej i jeśli zarządzający klubami traktują sport jako zasłonkę do swoich biznesików, to trudno oczekiwać od nich skuteczności. Ktoś może powiedzieć, że przeadzam i z pewnością jest wiele dobrze zarządzanych klubów/klubików ale reguła według mnie jest inna. Jak patrzę na działania ludzi obecnego rządu, jak dysponują budżetem, jak są wydawane miliardy, nie iwadomo na co, nie wiadomo po co, przekazywane do róznych funadacji czesto powstających at hoc (lista jest długa, więc nie będe wymieniał), to pozostaję w przekonaniu, że rządza szarpania kasy ile się da jest wciąż żywa. Skandale finansowe praktycznie w każdym związku sportowym, potwierdzają tylko, że sport wcale nie jest dla nich najważniejszy. Można jeszcze dodać o lekceważeniu sportu w szkołach i z tego wszystkiego ja wyciąga,m taki wniosek, że błoto jest na tyle głebokie, że jechanie po trenerach jest świetną metodą, do przykrycia całej nieudolności, bardaku i niemocy. A więc tracę nadzieję, że doczekam się wysokiego poziomu w polskiej piłce.
This is a comment on "Narodowa wyliczanka"