A+ A A-
  • a-c10
@ Zbyszek: Szczerze mówiąc, miałem się w tym temacie nie odzywać. Gdy jednak przeczytałem Twą wypowiedź, oczy zrobiły mi się jak okrągła wieża w Kopenhadze. Po pierwsze, byłbyś może łaskaw przypomnieć, który mianowicie ze stałych bywalców Ce-eL śpiewał kiedyś donośnym głosem hymny pochwalne ku czci pewnego emerytowanego Szkota? Nie znasz czasem? No właśnie. Pewnikiem zatem pamiętasz także, iż ów Szkot podczas kilku pierwszych sezonów pracy na Theatre of Screams zasłużył nie tyle na gwizdy, co - cytując naczelnego clowna polskiej kopanej - dyscyplinarne wypier-tego-tam. Ty tymczasem postulujesz wywalenie Magiery gdyby w pierwszym, niepełnym (!) sezonie od razu nie zdobył tytułu. A ciekawe - dlaczego tylko jego? Przecież, jakby się dobrze przyjrzeć, w klubie piłkarskim generalnie małżonków nie ma. Jak okiem sięgnąć, od sprzątaczek po prezesa, sami tylko ludzie do określonej roboty. Mam zatem taką propozycję - gdyby się Wam przypadkiem tego tytułu capnąć nie udało, wywalcie wszystkich. Dosłownie: wszystkich. I Gienię, i Stefę, i Wacka, i Jacka... Personel sprzątający, magazynierów, maserów, kierowników drużyny, piłkarzy, cały sztab szkoleniowy, ludzi od mediów, dyrektorów, no wszystkich. Na koniec rezygnację - samemu sobie! - niech złoży pan Mioduski. I najlepiej w ogóle sprzeda klub. Komuś. Komukolwiek. Nie, oczywiście że w niczym Wam to nie pomoże. Ale przynajmniej będzie zabawnie. A rozgłos medialny zyskacie taki, jakbyście dotarli co najmniej do półfinału LM. A czekaj, już wiem: trener Magiera jest/będzie winny bo mając tej klasy zawodników przerastających poziomem o głowę wszystko co gra w naszej Esie nie zdobędzie Tytułu. Hasełko cud. To teraz zobaczmy jak to się z tym, ekhem, "przerastaniem" rzeczy mają, kroczek po kroczku. Bramka: Arkadiusz Malarz. Pomijając Śląsk Wrocław i być może Górnika Łęczna, problemów z obsadą tej pozycji nie ma w Ekstraklasie nikt. Owszem, szerzone ongiś tu i ówdzie opowiastki o polskiej potędze bramkarskiej można śmiało ustawić na półce obok Jasia i Małgosi, niemniej każdy w lidze ma jakiegoś w miarę sensownego piłkołapa. Od kilku z nich A.M. jest nieco lepszy, od co najmniej dwóch (Kuciak, Putnocky) nieco gorszy. Przerastanie? Bądźmy poważni. Boki obrony: Artur Jędrzejczyk, Adam Hlousek. Jędza po (kolejnym) powrocie na Łazienkowską długimi momentami prezentuje się jak autokarykatura. Tu dobry tekst kol. Sektora w temacie. Hlousek to oczywiście ekstraklasowa czołówka, ale przy wyczynach Tomasika w tym sezonie nieco blednie. Przerastanie? Potencjalnie może, w chwili obecnej na pewno nie. Środek obrony: Michał Pazdan, Maciej Dąbrowski. Pazdek to Pazdek, wiadomo. Dąbek im dalej w sezon, tym lepiej. Zusammen do kupy na dzień dzisiejszy panowie prezentują się jak jedna z trzech najlepszych par stoperów ligi. W moim subiektywnym odczuciu na równi z Gutim i Runje, pół kroczku przed Nielsenem i Bednarkiem. Przerastanie? Nie. Mówimy o dwójce trzydziestolatków, oni już raczej wyraźnie lepsi nie będą. Jacy są teraz, pisałem wyżej. Defensywny pomocnik: Michał Kopczyński/Tomasz Jodłowiec. Kopie to może dajmy spokój, co? Jeden z najpokaźniejszych kamyczków do ogródka Magiery to w moim odczuciu uporczywe stawianie na tego chłopaka. Chłopaka, który miałby spore problemy, by nie załapać się do najgorszej trójki Ekstraklasy na tej pozycji. Trójkę najlepszą zbądźmy milczeniem. Przerastanie? Ekhem, ekhem... Jodła? Świetny piłkarz. Szkoda (dla Was), że nie w tym sezonie. Wczoraj jakby się trochę obudził. Pięć kolejek do końca, może rychło w czas? Przerastanie? W formie o pół głowy. Obecnie? Ekhem, ekhem... Środkowy pomocnik: Thibault Moulin. Klasa. Jest w lidze kilka fajnych "ósemek", jednak "Tibo" rządzi. Przerastanie? Może nie w każdym meczu, ale generalnie na pewno. Ofensywny pomocnik: Vadis Odjidja-Ofoe. Złe miłego początki. Przyszedł grubawy i załamany, ale jak schudł i wrócił do równowagi mentalnej, to śmiało zgłosił akces do ścisłego topu najlepszych piłkarzy, jacy kiedykolwiek grywali w Ekstraklasie. Przerastanie? Pewnie, o dwie głowy lekko licząc, a w szczytowej formie to i o dwie i pół. Skrzydła: Miroslav Radović, Guilherme, Dominik Nagy. Rado? Przerastał wszystko i wszystkich jesienią. Wiosną: w dużej mierze patrz Jędrzejczyk. Guilherme? Momentami rewelacja, momentami kompromitacja. Ogółem rzecz biorąc nieźle, ale żeby tak jakoś mocno wystawał nad skrzydłowych Lechii? A w ogóle wystaje? "Nodź" to może być kawał grajka. Przerastanie? Nie. Już nie (Radović), jeszcze nie (Nagy), po prostu nie (Gui). Owszem, skrzydłowi Legii to ligowa czołówka. Ale nie więcej. Atak: Eee... kto? Ławka: Jakub Czerwiński, Łukasz Broź, Kasper Hamalainen, Michał Kucharczyk. O tak, tu jest nieźle. Przerastanie? Biorąc pod uwagę, że zwłaszcza dwóch ostatnich spośród w/w to uznani ligowcy, pewnie tak. Summa summarum macie naprawdę niezły zespół. Taki akurat właśnie, by się znaleźć w ścisłej czołówce drużyn walczących o ligowy prymat. Ale żeby gilotynować trenera, jeśli "z taaakiiimi piłkarzami" nie zdobędzie Mistrzostwa, to jednak przesada. I to taka z tych grubszych. A, jeszcze w temacie tego, że to niby Magiera Nikolicia z Legii wypchnął: Zbyszku, proszę Cię, bądźmy poważni. Nemanja chciał się pożegnać z Legią już latem, jeszcze za Hasiego. Jego transfer do Anglii wykrzaczył się na ostatniej prostej. Od tamtej pory to już nie był ten sam piłkarz. Magiera może i jest niedoświadczony, ale nie jest idiotą. Gdyby miał NIkolicia w formie z poprzedniego sezonu, to by na niego stawiał. Ale nie miał. I koniec końców chyba nie wyszło najgorzej z tym, że chłopak odszedł do Chicago. Przynajmniej zgarnęliście pokaźną gotówkę. A że nie spożytkowano jej właściwie, czyli na transfer następcy? To już naprawdę nie jest wina szkoleniowca. Na koniec: był całkiem niedawno w Warszawie taki klub, którego prezes, zanim się ligową piłką nie znudził, zmieniał trenerów częściej, niż skarpety. Dało to taki efekt, jaki dać musiało: piłkarze tegoż klubu mogli sobie śmiało bimbać na polecenia kolejnych szkoleniowców wiedząc, że ci i tak za chwilę zostaną zwolnieni. Zwolennikom takich metod radzę policzyć ile to mianowicie tytułów zdobyła Polonia za czasów Wojciechowskiego.
This is a comment on "Pozostanie trzech muszkieterów!"