A+ A A-
  • Zbyszek
O tym,że Cracovia jest marzycielem. Zacznę od fraszki Jana Sztaudyngera : " Chcesz być szczery?. A masz wariackie papiery?". Czyli będzie o oryginale albo inaczej mówiąc o Michale Probierzu. We wczorajszym PS Łukasz Olkowicz pisze,że Probierzowi Legia nie była pisana.On pociesza się,że to Legia powinna żałować,że go nie wzięła. W tym przypomina wielkiego aktora Tadeusza Łomnickiego, który zwykł mawiać "Szczęśliwi ci , którzy mnie widzieli ,a ci, którzy nie widzieli niech żałują". Pewno żeby Probierzowi to zrekompensować chwali go nieprzytomnie,że się stale uczy,że się doskonali,że jest indywidualistą. Cytuje jego wypowiedz,że jak ktoś u nas ma swoje zdanie to nazywa się go arogantem i zarozumialcem,Że to niby o nim. Przydaje sobie kolorytu, Owszem przed laty w memach pisano,że Probierz nawet ,wszystkie losowania przegrywa,ale to się odmieniło. Pismactwo słowa z jego ust jak miodek spija , traktuje go jak guru i cytuje jak prawdy objawione.A on niepowstrzymany słowotok i gadaninę o wszystkim i o niczym nazywa życiem dla wygrywania.Bo przegranych nazywa ofiarami. Stąd chyba taka jego predylekcja do agresji i waleczności. Inni powiadają że to żaden styl, tylko sposób na przetrwanie,a on filozoficznie powiada ,że brak stylu to też styl.Przypomina to trochę współczesne malarstwo tzw. abstrakcyjne,polegające na tym,że ktoś rozbryzgał na płótnie pacynę błota i stwierdził,że namalował płaczącą kobietę ciężarną.Też nie musi się podobać. Probierz też mówi,że to co umownie nazywa grą swej drużyny też podobać się nie musi. Ano nie musi, nie musi. Powiada,ze w tym wzoruje się na Liverpoolu.Ale jakoś tego wzorca nie można nawet przez mikroskop dostrzec. Wymyślił sobie,że ganią Cracovię za zmyślną obronę,a kiedy inni grają obrończo to ich wychwalają. Tekst Olkowicza ( całego nie omawiam, czytajcie sobie sami Smile) jest wręcz programowy. Probierz stał się celebrytą. A jego parcie na szkło ekranu jest niepowstrzymane, zresztą z wzajemnością. A teraz kilka wejść Probierza z jego tekstami: 1.Po odejściu zagranicę kilku graczy Cracovii z tzw, nazwiskami. "Nam się wydaje,że jesteśmy pępkiem świata,że jesteśmy potentatami finansowymi,że możemy wszystkich zatrzymać. A my jesteśmy megasłabi, a nasza liga jest śmieszna." Zaś po zakupie przez Legię gracza z naszej ligi za 1,5 mln Euro skomentował "Widocznie nikt zagranicą go nie chciał". 2.Po porażce z Legią po karnym w mocno doliczonym czasie gry. "Śmiech przez łzy. Mamy marzenia a ktoś nam je niszczy.Zastanówmy się nad sensem polskiej piłki. Po co trenować i grać?.Moja pierwsza myśl to rezygnacja z bycia trenerem, bo to nie ma sensu.Zostało mi tylko iść do domu i whisky sobie pierd...". 3.Po kolejnym karnym w meczu w Warszawie dla Legii. "Na Legii są zawsze karne. Tam się zawsze gwiżdże karne dla gospodarzy.Tak jest na boiskach mocnych klubów.Widziałem mema w internecie a na nim ustawienie Legii to 4-3-3 plus 3!. Czyżby wczoraj tym wywarł presję na Marciniaku ? Smile. 4.Po zdjęciu swojego zawodnika po kilkunastu minutach z boiska. "Wolę postawić na juniora, niż na kogoś kto robi mi łaskę,że gra. Na niego nie można było patrzeć. On, to moja porażka". 5.Po wypowiedzi jednego z managerów,że w Polsce nie umie się szkolić zawodników. Mówił po niemiecku, co w tłumaczeniu brzmi" Będę mówił po niemiecku, to może okaże się,że jestem innym trenerem. Bo jak polski trener mówi o szkoleniu to jest to bez sensu. A jak niemiecki trener ma uwagi , to ma zawsze rację ". 6.O bałwochwałczym stosunku do trenerów zagranicznych. "Jak ja 20 lat temu mówiłem o budowie boisk, tworzeniu Akademii, stawianiu na młodzież uznawano mnie za debila. A dziś jak jakiś geniusz z zagranicy coś o tym powie to wszyscy "Uuu, ma rację,ale dobrze mówi". 7.Po wsypaniu ziemi do doniczki i dosypaniu ziarna. "Zobaczmy. Może za 5 minut coś wyrośnie. Nie rośnie.To jest przykład naszej cierpliwości do pracy trenerów. Ja walczę o to,aby dać czas i warunki pracy naszym trenerom.Nie jesteśmy debilami, nie jesteśmy gorsi od tych zachodnich". 8.O problemach w Jadze. "My jesteśmy cały czas w podróży, bo nie mamy lotniska". 9.O promowaniu polskich piłkarzy i polskiej ligi. "Kupuję taki PS, a tam 70% miejsca poświęca się zagranicy z takimi hitami jak rozwalony but Ronaldo.W Kanale robi się tylko filmiki pokazujące najgorsze zagrania i kiksy. Zacznijmy kreować lokalnych bohaterów. Zachęcajmy do przychodzenia na polskie stadiony. Pokazujmy to co dobre,a nie wyłącznie to co złe". 10.O piłkarzach wyjeżdżających za granicę. "Mówią,że tam się ciężko trenuje, że dba się o szczegóły. "Kto im u nas zabrania.A jak u nas trener każę popracować to oni mówią,że ch ... się czepia". Kiedy się tak słucha Probierza to łacno można dojść do wniosku,że dla niego mottem jest,aby gra bya skuteczna.Z tego pragmatycznego podejścia wziął się precyzyjnie realizowany plan budowy drużyny z dostępnego materiału, gdyż na pozyskanie graczy z pierwszych 10 lig Europy widoki są żadne. Lecz z drugiej strony to on nadal jest jak moneta, taki obrotowy. Z jednej strony stale się uczy,dojrzewa,a z drugiej potrafi pleść androny. To chyba wynika z tego,że kształtuje warsztat, charakter,ale brakuje mu stabilnego systemu wartości,takiego pewnego punktu odniesienia. Zbyt wiele ocen wydaje ad hoc. Raz tak, raz inaczej.I nie wiadomo od czego to tak,lub nie ,zależy. A bez aksjologii to jest tak jak by człowiek poruszał się w mało znanym otoczeniu bez kompasu i busoli. Ale już kandydat na nowego prezesa PZPN proponuje mu fuchę trenera reprezentacji po Brzęczku.Bo ponoć umie dogadywać się z wielkimi piłkarzami, gdyż wyciągnął wnioski ze swej spektakularnej porażki z repami w Wiśle. Nie sądzę,żeby zrozumiał coś z tamtego doświadczenia o czym świadczy jego wręcz nienawiść do ówczesnego zawodnika, a dziś trenera Radka Sobolewskiego. Czyli on nadal uważa,ze to on miał rację. I w tym jest prawie tożsamy z Franzem Smudą. Prezes Lecha kiedy mu proponowano Probierza jako trenera odparł,że on ma profil psychologiczny Smudy i oni drugi raz na takie cudactwo się nie nabiorą. Legia też przeżyła najazd Smudy i też jej wystarczy. Chyba i Legia i Lech to dla Michała jednak za duży rozmiar kapelusza. O tym,że byli tacy co grali i trenowali w Cracovii i Legii. "Gazeta Krakowska " wymienia takich co byli w Legii i Cracovii w osobach piłkarzy : Piotr Giza, Maciej Murawski,Sebastian Szałachowski,Jacek Magiera,Tomasz Brzyski Janusz Gol oraz trenerów Stefana Majewskiego i Lesława Ćmikiewicza. Ja w pamięci swojej , przepastnej wyszperałem jeszcze trenerów : Artura Woźniaka i Michała Matyasa oraz zawodników; Radosława Cierzniaka. Jacka Cyzio. Michała Golińskiego,Macieja Gostomskiego, Kazimierza Jałochę i Henryka Stroniarza. W pamięci mi pozostało jak Majewski i Ćmikiewicz opijali zatrudnienie ich w Cracovii w 2006 roku przez Janusza Filipiaka. On jeszcze nie bardzo wiedział ile to taki trener z nazwiskiem może zarabiać i miał przekonanie, jak w Firmie,że kierownik musi zarabiać więcej od zwykłego robotnika. Więc dostali od profesora apanaże o jakich ich koledzy trenerzy w naszej lidze mogli tylko pomarzyć, no to i świętowali śpiewem chóralnym pieśni w parku Szustra powszechnie uznanych za patriotyczne, jak "Góralu czy ci nie żal".. A obaj znali się z Legii, gdyż Majewski grał chyba od 1979 roku do 1984 ,a Leszek grał do 1979 roku, a potem od 1981 do 1982 roku był asystentem u Kazia Górskiego. Razem w latach 2003/04 trenowali jeszcze Amikę. Majewskim jest Szefem Akademii trenerów,a Leszek mieszka przy Ludowej, dobrze wygląda, zabarwił włosy na czarno. Miał sklepik z antycznymi lampami przy Belgijskiej,ale go sprzedał i jest tam teraz restauracja. Ale już do niej nie chadza, organizm gorzały nie trawi, nie te lata. O tym,że cieszy ,iż nasz prezes wychodzi z kąta i z cienia. Dobrej grze drużyny towarzyszą sukcesy Mioduskiego na niwie publicznej. Nasz prezes chyba wreszcie zrozumiał,że ten sport piłkarski to jednak rodzaj zabawy i to jak by nie patrzeć w rodzinie. Nie jest to bezlitosna walka korporacji o udział w rynku i płynące stąd zyski.Pamiętamy z jaką pryncypialną zajadłością prezes krytykował powiększenie ligi i jak PZPNowi wytykał co powinien zamiast tych zmian robić,a czego nie robi. Nie wiemy jakim czynnikom przypisać zmianę tonacji i nastawienia Mioduskiego do działalności PZPN,ale i Boniek , Koźmiński i Sawicki uznali go za partnera,a to co mówi za konstruktywną krytykę.Ponoć w PZPN uznali go już za swojego, który ma świeże i nowatorskie spojrzenia na problemy i ma koncepcje ich ewolucyjnego rozwiązywania. Jeszcze mu jakiego wiceprezesa zaproponują. "Niech nie gada, niech pokaże co potrafi." Już w NKO nie potraktowano odwołania Legii od kar per noga, bo złożył je człowiek z którego zdaniem trzeba się liczyć.Do tego w praktyce pokazał,że Legia chce przyczyniać się od rozwoju polskiej piłki czyli dzielić się z innymi swoimi , dużymi pieniędzmi. Przecież te 1,5 mln Euro to roczny budżet Akademii Zagłębia. I jest to taki sygnał,że Legia chce być okrętem flagowym naszej piłki w oparciu o polskich piłkarzy.Na czym każdemu klubowi powinno zależeć. Patrząc na taką Cracovię to ona idzie w odwrotnym kierunku i nie tylko na okręt,ale nawet na tratwę ratunkową się nie nadaje. O tym,że Cracovia musi się znowu uczyć jak grać z Legią. Mnie jeszcze w pamięci tkwi zeszłoroczna porażka z Cracovią 0:2. Nie mogłem spać , nie mogłem jeść, nikt nie mógł ze mną spokojnie pogadać.Można przegrać, nawet z Cracovią,ale takiej bezradności to ja od prawie 30 lat nie widziałem. Probierz naszą drużynę obnażył . A uczynił to bo naszą grę dokładnie rozpracował. Co takie trudne nie było, bowiem oprócz ubóstwa taktycznego zawodnicy motorycznie byli cieniutcy. I po roku, kiedy wydaje się,ze Legia została nieco osłabiona,a rywal lekko wzmocniony jest przewaga,ale na naszą korzyść. Probierz wbrew temu co mówi analizuje grę rywali i dość precyzyjnie ustala plan taktyczny i organizację gry. Wczoraj zagrał ustawieniem 4-1-4-1,aby zagęścić środek pola gry, w którym nasi zawodnicy rozprowadzają akcje ofensywne. Ale chyba przecenił możliwości Janusza Gola, który gra dobrze,ale jak byśmy powiedzieli "dobrze jak na swoje 35 lat". Gol już najlepsze lata ma za sobą. Więc sam za naszymi akcjami nie mógł nadążyć i wytwarzała się potężna luka przed ich polem karnym. W przerwie wzmocnił zadania defensywne i dzięki dużej ruchliwości swoich zawodników klęski nie poniósł,a na co się po I połowie zanosiło. O tym,ze Cracovia gra brzydko. Liczni komentatorzy powiadają ,ze Cracovia czyni stałe postępy ,że najpierw tylko dobrze się broniła i tylko kontrowała.A teraz ponoć potrafi narzucić swoje warunki , stara się utrzymywać przy piłce i jest w ofensywie lepiej zorganizowana. Poza tym się nie osłabiła. I to jest prawda. Tylko,że ta prawda jest taka,że Cracovia jest po prostu słaba.Można by zapytać tych co mówią o braku osłabień, a kto w tej Cracovii jest taki mocarzem, kto oprócz 35-letniego Gola ma więcej niż przeciętne umiejętności.Parafrazując Probierza można powiedzieć,że nikt nie odszedł, bo nikt ich nie chciał.Nawet za marne 1.5 mln Euro.To,że graj pewniej niż onegdaj wynika z tego,że mają bardzo dobrego, charyzmatycznego trenera, który układa zespół już ponad 3 lata oraz temu,że nie zmieniają zbytnio kadry drużyny. Taki stan powoduje,że Cracovia nie jest wielką drużyna,ale za to solidną i stabilną.Nie notuje jakiś spektakularnych wzlotów,ale nie ma i upadków. Po prostu wychodzą na boisko po punkty i punktują . Bardziej u siebie niż na wyjazdach. A na taką Legię to o ten przysłowiowy paznokieć wczoraj było za mało. O tym,że nasi zawodnicy "imponują " skromnymi warunkami fizycznymi. Kiedy tak popatrzymy na składy drużyn , to w Legii ten dobór chyba wygląda w ten sposób,że im niższy i lżejszy tym lepszy. Wyjątek Pekharta potwierdza regułę. Wymieńmy tylko : obrońcę Karbownika - 172 cm wzrostu 66 kg wagi i dalej Vesovicza 177/70, Luquinhasa 169/60 , Martinsa 169/60 ,a nawet Kante , który jak na napastnika ma 184 cm i waży jak dobra mucha 76 kg.A w takiej Cracovii mikrusami byli( a i tak na tle Legii to dryblasy,) Loshaj 174/71 i Wdowiak 174/60 i to oni należeli do słabo wyposażonych. Reszta była wyraźnie wyższa i cięższa. Oczywiście na boisku liczą się przede wszystkim umiejętności tzw. piłkarskie. ale w walce wręcz. przy przepychaniu, zatrzymywaniu, wyskoku itp. warunki fizyczne nabierają znaczenia. Tym bardziej przy taki sędzim jak Marciniak, który słabszym fizycznie w walce o piłkę preferencji nie zwykł przyznawać. O tym,że media oczekiwały "otwartej gry" Były to oczekiwania na wyrost, gdyż oparte o takie przekonanie,że skoro wczorajszy mecz o niczym nie decyduje to oba zespoły zademonstrują dziwowisko. Ale przecież realnie rzecz oceniając to Cracovia pod Probierzem tak grać nie będzie. Bo jest do braku zapewnienia bezpieczeństwa własnej bramki nienawykła czyli jest organicznie niezdolna do wystawiania głowy na zadawane bezkarnie ciosy. Probierz po pierwsze nie chce po frajersku przegrywać.I bardzo dobrze.Natomiast nasza drużyna świeżo nabytym zwyczajem szybko zdobywa bramkę i potem po arcymistrzowsku kontroluje grę i panuje nad sytuacją na boisku. Oby tak dalej!
This is a comment on "Legia - Cracovia 2-1: Umocnienie"