- Kategoria: Trybuna komentatorów
- Monrooe
Ljubo 2013
Danijel Ljuboja przedłużył kontrakt z warszawską Legią. Gdy do nas przychodził wielu nie chciało wierzyć, że jest to w ogóle możliwe. Gdy okazało się, że faktycznie serbski internacjonał będzie występował w zespole Macieja Skorży większość twierdziła, że ten na pewno przyjechał odcinać kupony. Zapewne zrobi jeden czy dwa rajdy… po warszawskich nocnych lokalach i wróci do domu - twierdzili życzliwi "jasnowidze". Trzeba Im przyznać, iż serbski globtroter zrobił niejeden rajd. Z tym, że raczej skupiał się na tym by te rajdy odbywały się na zielonej murawie i doprowadzały rywali warszawskiej Legii do rozpaczy. Dziś już wiemy, że Danjiel będzie czarował nas jeszcze przynajmniej rok.
Ja wiem, że ostatnio mogliśmy się naczytać, jaki to fatalny wpływ ma Serb na zespół. Wiem też z jak wielką estymą mówią o nim zawodnicy drużyn przeciwnych. Niezależnie czy są to ligowi rywale czy zawodnicy mogący się zmierzyć z naszym napastnikiem dzięki europejskim pucharom. Jednym chórem gotowi są opowiadać o trudnościach, jakie sprawił im gracz z numerem 28 na koszulce z czarną elką. Nie wiem czemu ale w tym temacie ważniejszą opinia są dla mnie głosy zawodników drużyn przeciwnych, choć nie bez znaczenia są też głosy z naszej własnej szatni. Tu tez ciężko natknąć się na potwierdzenie dziennikarskich rewelacji.
Wśród kibiców są też tacy, którzy uparcie twierdzą, iż Serb ogranicza ofensywne poczynania zespołu. Piłkarz zbyt często wywiera presję na kolegach, z kolei Ci zbyt często grają do „Ljubo” w nadziei, że jego magia pozwoli akcji potoczyć się w oczekiwanym kierunku. Jest w tym nieco racji, ale prawdą jest, że gdy trwoga to do boga. Dlatego wiedząc, iż forma naszych graczy ofensywnych nie jest najwyższa opierają się na starszym koledze. Wiem też jedno, Legia nie doszłaby do tego etapu w rozgrywkach Ligi Europy gdyby nie udział i same akcje , jakie nam prezentował Danijel Ljuboja. Być może też Maciej Rybus nie grałby w barwach Tereka a liczni fani drużyny z Łazienkowskiej nie zachwycaliby się rajdami Mirosłava Radovicia. Ja mam jednak nadzieję, że Wolski, gdy ustabilizuje formę na wysokim poziomie, gdy wróci stary dobry Radović to znów maszynka Legii będzie wzbudzała strach w przeciwnikach. Przeciwnikach tak rodzimych jak i tych w Europie.
Nie będę urywał, że to dla mnie dobra, nawet bardzo dobra wiadomość. Oglądanie akcji w wykonaniu serbskiego napastnika to czysta przyjemność. Co prawda lata lecą, ale sam Danijel też będzie bardziej zorientowany w realiach naszej rodzimej ligi. W komunikacie przekazanym przez Marka Jóźwiaka zaciekawiło mnie jednak jeszcze jedno zdanie. Dyrektor skautingu w informacji przekazanej Legia.com powiedział tak.
- Danijel wniósł wiele pozytywnego do gry drużyny, a najwięcej na jego obecności zyskali najmłodsi piłkarze. Ljuboja jest najlepszym strzelcem Legii w bieżącym sezonie, ma również kilka asyst. Trener Skorża chce, aby ten zawodnik został w zespole na następny sezon, dlatego przedłużyliśmy umowę.
Być może ja nadinterpretuję, ale jeśli już teraz spełnia się życzenia obecnego (który jak wiemy nie ma zapewnionego kontraktu na przyszły sezon) szkoleniowca to…
Oby, bo w obecnej sytuacji najlepsze, co możemy zrobić to kontynuować zaczętą pracę. Patrząc na to, co dzieje się wokół (Lech, Wisła, Śląsk) to właśnie robienie swojego wydaje się najwyższym priorytetem. Oby podpisanie kolejnej umowy z Ljubo było zapowiedzią tego kierunku.
Statystyki Danijela Ljuboji (cała kariera) w dziale "Drużyna"
Jak już wspomniałem wyżej, mnie w tej informacji cieszy to, iż podpisanie tego kontraktu już teraz świadczy o podjęciu decyzji o kontynuacji dotychczasowej drogi. Czekam obecnie na podobne informacje o Michale Żewłakowie a potem z ... Choć w tym wypadku mam nadzieję, że przedłuży się z automatu.
Jak powiedział Zbyszek Boniek kolejny kontrakt "Kiełbika" traktuje jako naturalną kolej rzeczy.
Przedłużenie z Żewłakowem to też mus, z kolei Kiełbik na pewno budżetu nie rozsadzi a jak widać wciąż może coś dać drużynie.
Novo i Blanco to ciut inna sprawa, wysokość kontraktów w ich przypadku może być poważną przeszkodą. Natomiast przynajmniej w przypadku Novo, regularny progres w jego formie powoduje, że zdecydowanie chciałbym tego faceta dalej u nas widzieć.
Jeżeli natomiast zakontraktowano ich tak naprawdę z myślą o dłuższej współpracy, zostawiając sobie pole manewru na wypadek rozmaitych możliwych wpadek, to temat myślę jest otwarty.
Patrząc na Novo, nie mam żadnych wątpliwości, że ten facet czuje się mocny i wie, że stać go na znacznie lepszą grę. Skorża chyba po prostu nie ma teraz czasu czekać, aż Novo 'dotrze' się z zespołem, ale gdyby była szansa, że jego progres będzie nadal postępował, to by znaczyło, że mamy w kadrze zawodnika, który może dać temu zespołowi naprawdę wiele.