A+ A A-

Pech Jodłowca

zylinaW rytmie kolejnych meczów kontrolnych będą upływać dni dzielące nas od pierwszych oficjalnych kopnięć piłki w nowym sezonie. Pierwszy 'austriacki' sparing już za nami, w nim Legia zremisowala 1:1 z niedawnym potentatem, w zeszłym sezonie jednak zaledwie średniakiem ligi słowackiej, MŠK Žiliną.

Był to sparing w pełnym słowa tego znaczeniu, o czym świadczy choćby fakt, że trener Urban w przerwie wymienił niemal całą jedenastkę. Zresztą obie drużyny wyglądały tak, jakby wyszły na boisko głównie z zamiarem rozprostowania kości, bez intencji podjęcia intensywnej rywalizacji o zwycięstwo, bez wejścia z przysłowiowym przytupem w rytm przedsezonowych meczów kontrolnych.

W tym kontekście trochę szkoda fenomenalnej bramki Tomasza Jodłowca, takich kropnięć doprawdy nie ogląda się często. Można by rzec - strzał życia. Niektórzy oddają takie na oczach milionów w arcyważnych meczach o wielką stawkę, inni przynajmniej podczas codziennej ligowej pracy, jeszcze inni... No właśnie. Na pociechę dla Jodły, podobna niedola spotkała napastnika Rene Dedicia, powracającego do Žiliny po wypożyczeniu do prowincjonalnego klubu Šamorín. Jego gol również był kapitalny.

Nasza uwagą wędrowała przede wszystkim ku testowanemu Raulowi Bravo oraz nowym nabytkom Legii. Bravo zaprezentował się do przerwy, Broź i Ojamaa po przerwie, Helio Pinto i Raphael Augusto zaprezentowali się póki co na trybunach.

Trener Urban stwierdził, że nie będzie nikogo oceniał po czterdziestu pięciu minutach. Święte słowa zacnego człowieka, my internauci jednak takimi dyplomatami być nie musimy. Do rzeczy zatem.

Bravo, uwaga, podobał mi się dziś, chociaż... nie wiem, czy chciałbym go w Legii. Już wyjaśniam, otóż podobał mi się jego absolutny boiskowy spokój i pewność siebie, trudno powiedzieć na ile to moja wewnętrzna autosugestia (wiadomo, Real Madryt, te sprawy), ale facet naprawdę sprawia wrażenia zawodnika przyzwyczajonego do tego, że w piłkę gra się już od linii obrony, że szuka się zawodnika, któremu można podać piłkę, że nie traci się głupio skóry, że zbiega się do boku, żeby pokazać się do gry, kiedy przeciwnik próbuje założyć nam pressing. To są bez dwóch zdań nawyki doświadczonego i klasowego gracza. Z drugiej strony - dynamika i sposób poruszania się Bravo zdają się znamionować zawodnika mocno odległego od lat swojej świetności, a nie piłkarza w wieku kto wie czy nie optymalnym dla obrońcy. Gdyby chciało mu się ciężko popracować, gdyby się u nas zaaklimatyzował, gdyby... Tylko czy stać nas na luksus czekania?

Ojamaa, dokładnie odwrotnie, nie podobał mi się dziś, chociaż myślę, że będzie z gościa pożytek. Jest wybiegany, odważny, rozsadza go na boisku energia, mocno trzyma się na nogach. To było widać już od pierwszego rajdu z piłką w drugiej połowie, te walory Ojamy trener Urban będzie musiał jakoś zagospodarować. Zarazem za dużo było dziś w tym wszystkim wiatru, za mało współpracy z zespołem (co w sumie nie może dziwić i na co biorę poprawkę), za mało  efektywności. W pewnym momencie Ojamaa przeprowadził rajd w poprzek boiska, wzorowo utrzymując piłkę, nie pozwalając jej sobie odebrać, no ale, co by nie powiedzieć, po prostu przebiegł z piłką z prawej strony na lewą, nie czyniąc w międzyczasie niczego mądrego. Zapachniało mi podwórkiem, nie są to manewry, których jestem zwolennikiem. Cóż, jak to się mówi, pierwsze koty za płoty. 

Łukasz Broź wydawał się dziś potwierdzać podejrzenia, które co do niego mieliśmy, że znacznie lepiej wygląda, kiedy podłącza się do ataku niż kiedy usiłuje powstrzymać przeciwnika, szczególnie początek drugiej połowy, pierwsze minuty w nowym zespole, wyglądały dość chaotycznie. Ale z Broziem mam tak naprawdę zupełnie inny problem, otóż kilka razy podczas meczu opędzałem się od myśli, że wrócił do nas Wojtek Szala. Wszak uderzające podobieństwo nie tylko w boiskowej pozycji, ale i w bujnej czuprynie. Mimo wszelkich ambiwalentnych uczuć względem Szali, życzę Broziowi, żeby osiągnął u nas przynajmniej tyle sukcesów, ile stało się swego czasu udziałem Szalgado.

Wrócę jeszcze do Jodłowca. Ciekawa rzecz, dobry występ Jodły w pomocy w meczu ze Śląskiem dał chyba trenerowi Urbanowi sporo do myślenia, bo nie było dziś wyraźnego powodu ku temu, żeby akurat Jodłowca zatrzymywać na boisku na drugą połowę. Ale faktycznie, na dzisiejszej próbce (nadal mało reprezentatywnej) również potwierdziło się, że Jodłowiec obrońca to asekurant, który najchętniej oddałby każdą piłkę swojemu bramkarzowi, podczas gdy Jodłowiec pomocnik to zawodnik zaskakująco aktywny i produktywny w swoich poczynaniach. Aż szkoda, że mamy obecnie nadmiar środkowych pomocników i niedobór środkowych obrońców.

Zaskoczyło mnie, że twardo przez cały mecz graliśmy dwoma napastnikami. Wprawdzie Ojamaa ma parametry napastnika, jak to się brzydko mówi 'podwieszonego', ale jednak często ustawiali się z Mikitą w poziomie. Nie było żadnej próby z Ojamą na prawej flance, nie było cienia próby z Radoviciem w środku pola. Zaczęliśmy od taktycznej kontynuacji tego, co nieźle funkcjonowało w końcówce sezonu. Zobaczymy czy pojawienie się na boisku Helio Pinto i Raphaela Augusto (?) coś w tej materii zmieni, otwierając przed Janem Urbanem nowe warianty zestawienia legijnej ofensywy.

Póki co, cieszmy się, że Legia wróciła, a analizy każdego kopnięcia piłki w sparingach, takie jak powyżej, traktujmy z przymrużeniem oka.

Dyskusja (18)
1czwartek, 27, czerwiec 2013 08:30
Bolek
Jeśli chodzi o Bravo to raczej nie ma co się dziwić, że "sprawia wrażenie przyzwyczajonego do tego, że w piłkę gra się od linii obrony". Niezależnie od tego jak duży zjazd zaliczył, to jest to facet który pograł w Realu i reprezentacji Hiszpanii. żeby tam trafić to po prostu trzeba mieć wbite do głowy takie rzeczy.

Ale z Bravo warto zwrócić uwagę na jedną rzecz - do tej pory dziennikarze byli do niego nastawieni sceptycznie i pisali, że słaby. Po meczu na portalu wyborczej pojawił się tekst, w którym wreszcie ktoś go pochwalił - może on potrzebuje jednak trochę czasu, żeby dojść do formy?

Mecz oglądałem bardzo pobieżnie (wiecie, dziecko trzeba kąpać i takie tam), aczkolwiek ten rajd Ojamyy, o którym piszesz chyba akurat widziałem (chyba, że miał inne, podobne) - masz rację, niespecjalnie było to efektywne, ale też trzeba przyznać, że nikt specjalnie mu nie wychodził na pozycję do zagrania prostopadłego, a w sumie po to się biegnie z piłką wzdłuż pola karnego. Ja bym mu raczej zarzucił, że jak już się przebiegł i nie miał komu podać w pole karne, to powinien dać piłkę do skrzydłowego (rozciągnąć grę) a oddał do tyłu, co zupełnie rozłożyło akcję (utrata tempa).

Więcej się nie wypowiadam, bo niewiele widziałem.
2czwartek, 27, czerwiec 2013 10:00
CTP
Tak jak pisałem "Na aucie" ja złożyłbym wyjściową 11-tkę z defensywy z I połowy z ofensywą z II. W pierwszej odsłonie praktycznie w ogóle nie funkcjonowała nasza linia ofensywna, przez co co chwilę byliśmy narażeni na groźne akcje Ziliny. Tutaj rzeczywiście bardzo dobrze zdał swój test Raul Bravo. Natomiast nic się nie zmieniło w przypadku Dwaliszwilego, co mi się cholernie nie podoba. I to mi się nie podoba co najmniej od kilku miesięcy. Ktoś te bramki dla Legii musi strzelać a Gruzin na razie jest po prostu dramatycznie słaby i nic nie wskazuje, aby miało się to w najbliższym czasie zmienić. Ten piłkarz najwyraźniej potrzebuje silnego konkurenta a na razie takiego na horyzoncie nie widać.
3czwartek, 27, czerwiec 2013 10:27
Monrooe
Oj coś czuje Gawinie, żeś nielicho stęskniony, do piłki. Tej ligowej, tej pucharowej i tej w wykonaniu naszych asów. Z takiego przetarcie wysmażyć, taką analizę? no, no. Ja wiem, że w przymrożeniem oka, ale... aby ją popełnić, "mecz" trzeba było oglądać na poważnie. Mnie przyznaję się bez bicia się to nie udało. Może to przez naszych "pierwszo składowych", którym chyba też nie do końca chciało się chcieć. Ot kolejny trening, tym razem ze szczyptą rozrywki. Czujność (choć tylko nieco większa) włączyła się gdy weszły "Wilczki", które co by o nich nie mówić starały się pokazać.

I muszę w tym miejscu przyznać, że niektórym się to udało. Oczywiście, brak zgrania, problemy z komunikacją, powodowały mnóstwo strat i nieprzemyślanych do końca akcji (jak choćby wspomniany rajd Ojamyy) nieco zaciemniły obraz. Jednak coś tam ciekawego dało się wypatrzeć. Mi wspomniany Ojamaa przypadł do gustu, choć w stylu podobnym Twojemu, nie zważałem na to co robi, a starałem się dojrzeć co robić może. I muszę przyznać, że wydaje mi się, że może... oj może. Przypadł mi do gustu Mikita, kilka razy wyglądał naprawdę nieźle, a przecież to jeszcze młokos, zupełnie oderwany od dorosłej odmiany futbolu. W szybkim tempie możemy mieć z niego pociechę, choć teraz niezwłocznie oddałbym go na wypożyczenie. Fajnie i co ważne pewnie wyglądał Kopczyński. Broź pokazał, że jeśli przyjdzie nam grać w ataku pozycyjnym to Janek Urban będzie miał nielichy ból głowy. Wyjście na pozycję, podanie, strzał, noga lewa, prawa wszystko jedno, widać, że Łukasz wie co z futbolówką zrobić.

Mówisz, że podobał ci się spokój Bravo, a mi to samo imponowało u Cichockiego. Strasznie mi ten dzieciak przypadł do gustu. Natomiast faktem jest, że wyprowadzenie piłki ze strefy obronnej to niesamowity atut Hiszpana. Szczególnie na tle chaotycznego Wawrzyniaka wyglądał jak pan profesor, może jednak warto zostawić tego gościa u nas? Tyle, że z nakazem codziennych treningów z naszymi obrońcami. Czasem sie go puści na jakieś Ekstraklasowe boisko, jestem pewien, że w wielu wypadkach poradziłby sobie bez problemu.

Ot i tyle, co by na siłę się nie doszukiwać.


ps: o minusach nie piszę, po w takim "meczu" nie ma to większego sensu.
4czwartek, 27, czerwiec 2013 10:55
iocosus
Meczu nie oglądałem, zatem wypowiadać się nie będę, natomiast dopytam się tych co widzieli, o Mikitę z Cichockim, coś więcej o nich? Szczerze powiedziawszy, najbardziej bym chciał, żeby te „nabytki” wypaliły, a żałuję nie tego, ze nie zakontraktowano jeszcze środkowego obrońcy, ale że Mizgała musiał się wybierać do Rzymu.

Monrooe, jeżeli Mikita ma iść na wypożyczenie, to raz ze potencjału nie widać na rywalizację o pierwszą jedenastkę, a dwa w takim razie zagrał słabo.

Oczywiście ze sparingami i wrażeniami zastrzeżenie konieczne. Kiedyś w kontrolnej gierce przypatrywałem się szczególnie Cabralowi i myślałem sobie po jego kilku fajnych zagraniach – będzie z niego pożytek! Tak sobie dumałem. W lidze na poważnie, oszczędzać się nie będzie, a papiery na granie ma. Troszkę mimo wszystko się przeliczyłem, chociaż „papiery” fałszywe nie były.

Również na jakimś sparingu przyglądałem się szczególnie Zbozieniowi w legijnych barwach. Meczyk na bocznym, z jakimiś ogórkami, dzięki czemu Ciupaga nader często zapędzał się pod bramkę rywali. Również muszę przyznać, że właśnie wtedy wywarł na mnie bardzo korzystne wrażenie, ponieważ z piłką przy nodze, jak na środkowego obrońcę, a tak go definiowałem i tak wówczas był ustawiony, prezentował się naprawdę nieźle, ba, bardzo dobrze. Później w Piaście Damian potwierdził pozytywną opinię w inklinacjach do gry ofensywnej, ale i niestety zostały uwypuklone niedostatki w destrukcji, w podstawowej prerogatywie obrońcy.

Sparingowe wrażenia, nie muszą być miarodajne, pełne, jeżeli chodzi o potencjał piłkarza, raz że z jednostkowego przypadku (meczu) nie wolno wyciągać globalnych, definitywnych wniosków, a dwa że gra kontrolna nie musi odzwierciedlać ekstraklasowych, czy też pucharowych realiów.

Ale o 45 minut Cichockiego z Mikitą się dopytam? Faktycznie ten drugi „tylko” na wypożyczenie?
5czwartek, 27, czerwiec 2013 20:36
gawin76
@ iocosus

To co piszesz tylko potwierdza ryzyko, jakim jest wyciąganie opinii na podstawie takich meczów. Jeden jest bardziej zmotywowany, bo chce się pokazać, inny gorzej reaguje na męczące treningi, w efekcie obraz jaki otrzymujemy, jest często zafałszowany. Ze swojej strony do Twojej listy dopisałbym jeszcze Żurka.

Z młodych Cichocki podobał mi się wczoraj bardziej niż Mikita. Mikita trochę za często odbijał się od obrońców, chociaż i tak wypadł lepiej niż się spodziewałem, dość dojrzale, szkoda że nie siadła mu dobrze na nodze piłka w tej sytuacji, którą miał na początku drugiej połowy. Jak porównam go z takim Maćkiem Górskim, to jest chyba jednak zupełnie inna bajka.
6czwartek, 27, czerwiec 2013 21:28
Monrooe
@ iocosus

- "...jeżeli Mikita ma iść na wypożyczenie, to raz ze potencjału nie widać na rywalizację o pierwszą jedenastkę, a dwa w takim razie zagrał słabo"

Wybacz, czekałem na opinię inną niż moja. Teraz gdy już Gawin miedzy innymi napisał: - "Mikita trochę za często odbijał się od obrońców, chociaż i tak wypadł lepiej niż się spodziewałem...", mogę z czystym sumieniem napisać, że fakt, iż uważam Mikitę za kandydata na wypożyczeni nie oznacza, że ten zagrał źle. Brakuje mi po prostu u tego chłopaka siły i to nie tylko tej fizycznej, ale też siły przebicia, pewności siebie. Wiary w to, że na tym poziomie też może walczyć i wygrywać pojedynki. Wolałbym aby nabywał tych cech na wypożyczeniu, gdy jeden słabszy mecz nie będzie skutkował odsunięciem na jakiś czas od składu. Z porównaniem do Maćka Górskiego się nie zgodzę. To zupełnie inny typ zawodnika. Maciek to sęp pola karnego, poza dostawianiem nogi/głowy nie bardzo coś innego potrafił. Mikita ma całkiem spory repertuar zagrań, podanie, drybling. Dal mnie pół roku, rok na wypożyczeniu i możemy mieć gościa do pierwszego składu. Choć rację ma Gawin przypominając nam przypadek Bartosza Żurka.
7piątek, 28, czerwiec 2013 00:28
anonimowy_legionista
Dorzucę coś od siebie

Image and video hosting by TinyPic

Szkoda, że Romek prowadzi piłkę prawą nogę. Grając na prawonożnego obrońce jest chyba trudniej. Jeżeli miałby tą piłkę na lewej, mógłby więcej zrobić. Choć chwilę potem przerzucił na lewą i nie wyszło mu dośrodkowanie.

Image and video hosting by TinyPic

Klasyczny Kucharczyk Very Happy , jak on tego nie strzelił?

Image and video hosting by TinyPic

Pan z numerem 33, kontuzja się skończyła, nogę wystawiamy i przerywamy dośrodkowanie Very Happy
8piątek, 28, czerwiec 2013 08:13
iocosus
Chociaż Kosecki przeprowadził swoją życiową akcję (tę z Widzewem na Ł3) z prawej strony, to jednak jemu łamanie pozycji, schodzenie do środka przekładając piłkę na prawą nogę i przygotowując sobie pozycję do strzału bardzo odpowiada, taki jego styl. Bardziej szuka gola niż dośrodkowania i to w ostatnim sezonie się sprawdzało.

Żyro potrzebuje ogrania, a Kucharczyk „pewności siebie”, czyli tej arogancji, którą ma młody Kosa, nie wyjdzie dwa, trzy razy to się nie przejmuje i wali bez zastanowienia po raz czwarty, gdyby to miał Michał zapewne byłby najlepszym naszym napastnikiem.

Dzięki za „dopowiedzenia”. Dla mnie kwestia Cichockiego z Mikitą jest kluczowa ponieważ dla nich letni okres przygotowawczy to tu bi or, not tu bij się o miejsce w legijnym składzie.

Sprawa otwarta, albo Patryk podąży ścieżką wzmiankowanego Kucharczyka za Skorży, albo będzie terminował na wypożyczeniach jak Kosecki. O Mateuszu w tej chwili niektórzy entuzjastycznie wypowiadają się przyrównując skalę jego talentu do Marcina Kamińskiego, zatem gdyby to potwierdził to powinien otrzymywać szansę na grę podobną do tej poznaniaka, jeżeli będą wątpliwości przypadnie mu droga Jędrzejczyka.
9piątek, 28, czerwiec 2013 09:10
Monrooe
@ iocosus

Kamiński dostał szansę... bo wywrócił się im Arboleda. Czy dostałby tyle szans (szczególnie przy takiej beznadziejnej grze jaką prezentował na jesieni) gdyby Kolumbijczyk był w pełni sił? Ja szczerze mówiąc wątpię. Podobnie jest z Cichockim, On teraz musi grać. Jeśli ściągniemy zawodników na środek obrony to Chichy musi odejść na wypożyczenie. Trzymanie go tutaj nie ma najmniejszego sensu. Z tego samego powodu uważam (zbyt duża konkurencja na pozycji ofensywnych graczy), że Mikita już teraz powinien wiedzieć, że jego miejsce jest na wypożyczeniu. Bez ściemniania, udawanej konkurencji, po prostu, kawa na ławę jaka jest ścieżka kariery, droga
do pierwszego składu. Tak aby zawodnik wiedział o co walczy, nie czuł się odrzucony. Widział, że to jest plan.
10piątek, 28, czerwiec 2013 10:21
iocosus
Plan, w którym droga do pierwszej jedenastki wiedzie tylko przez wypożyczenia, dla mnie wybacz Monrooe jest ułomny. Do tej pory to w Legii fajnie funkcjonowało, niektórzy jak Kosecki, Jędza dochodzili do odpowiedniego pułapu na wypożyczeniach, świetnie, jestem zdeklarowanym zwolennikiem, żeby młodziak przede wszystkim grał, w pierwszej lidze, jeszcze lepiej w Ekstraklasie, niż grzał tyłek na ławce rezerwowych w Legii, ale mamy też dowody: Wolski, Łukasik, którzy wywalczyli sobie pozycję w drużynie bezpośrednio.

Sam „za Skorży” byłem zwolennikiem wypożyczenia Miłka, ale Urban na niego postawił i wygrał z korzyścią dla piłkarza, zespołu, wszystkich i właśnie tak to powinno wyglądać. To są kwestie, dylematy i wybory indywidualne, inna sprawa, że po likwidacji Młodej Ekstraklasy, zanegowania sensu prowadzenia drużyny rezerw w niższych klasach, to w tej chwili mamy autentyczny problem i to duży, taki żeby mu poświęcić zupełnie oddzielny wątek do pitolenia.

Według mnie Urban nie jest jeszcze zdecydowany co zrobić z Mikitą, do formy Dwaliszwiliego są zastrzeżenia, Sagan ma swoje lata, Ojamaa, Kucharczyk, Kosecki, Żyro wydaje się, że im przeznacza inną pozycję, zatem gdyby Mikita „odpalił” tak jak onegdaj Kucharczyk, nie jest powiedziane, że grzałby ławę. Kwestia czy ma potencjał na takie „zaistnienie”? Już teraz? Czy w ogóle?

Z Cichockim podobnie, może jest drugim Sadlokiem, objawieniem-meteorem, a może jednak Wałdochem i warto postawić na dwudziestojednolatka?

Przyznaję się, odpowiedzi nie znam, tu sądzę, że trener naciskając na potrzebę wzmocnienia defensywy kolejnymi nowymi piłkarzami, raczej ma więcej wątpliwości niż przekonania, odnośnie Cichockiego. Jeżeli tak jest, widoków na grę nie ma, to absolutnie, niech Cichy wzorem Jędzy idzie na kolejne wypożyczenia, nabiera doświadczenia.

p.s.

Kamiński cieniował jesienią, a wiosną to samo było z doświadczonym Wołąkiewiczem, gdy Arboleda powróci do składu Kolejarza, kto mu będzie partnerował, oto jest pytanie?
11piątek, 28, czerwiec 2013 10:37
anonimowy_legionista
@iocosus

Styl nie styl, mając lepszą umiejętność operowania lewą nogą, miałby większą szansę na to, że rywal go sfauluje. Piłka na lewej była by "dalej" od rywala, który ratując sytuacje musiał łapać by Romka w pół.

Pewnie stąd takie rzekome napalanie na Pawłowskiego u Urbana. Kiedyś na to nie zwracałem uwagi, ale obunożni skrzydłowi to przyszłość tej pozycji Very Happy
12piątek, 28, czerwiec 2013 11:16
iocosus
Jeżeli sugerujesz, że „przeczytać” Kubę Koseckiego przekładającego piłkę na prawą nogę jest stosunkowo łatwo, masz rację, z drugiej strony nasi kadrowicze ponoć też mieli „rozpracowanego” pewnego Ukraińca – Jarmolenkę, tylko że on wzorem Robbena na prawej flance posługiwał się lewą nogą.

No i „rozpracowanie” i wiedza teoretyczna nie oznacza, że takiego „przewidywalnego” piłkarza łatwo jednak zatrzymać.
13piątek, 28, czerwiec 2013 19:19
Monrooe
@ iocosus

- "Plan, w którym droga do pierwszej jedenastki wiedzie tylko przez wypożyczenia, dla mnie wybacz Monrooe jest ułomny."

Plan jak plan, moim zdaniem ważne a by był wykonalny. Tylko wtedy będzie nieułomny. Ja nie mam zamiaru odsyłać na wypożyczenie każdego jak leci, odesłałbym tych, któych szanse na grę w pierwszej jedenastce są niewielkie. Wtedy wypożyczenie jako szansa na ciągła grę jest zbawienne. Mikita i Cichocki mogą mieć niewielkie szanse na grę, dlatego (ale tylko w takim wypadku) wolałbym aby odeszli do klubów w których mają większą szansę na grę. W obecnej Legii większą szansę widziałem dla Mizgały, taki zawodnik bardzo by nam się przydał, niestety kontuzja raczej uniemożliwi mu walkę o plac w obecnej połowie sezonu.

Kwestii Miłka poruszał nie będę bo to... dokładnie potwierdzenie tego o czym piszę. Za Skorży powinien odejść na wyporzyczenie, niestety ponoć był Maćkowi potrzebny. Jednak już u Janka grać... musiał, wobec kontuzji i problemów z formą Vrdoljka nie było w zespole zawodnika o takiej charakterystyce. Błędów robił co niemiara, ale całościowo prezentował się bardzo dobrze i kolejne szanse były już normą. Nawet gdy reszta pomocników się wykurowała.

- "Według mnie Urban nie jest jeszcze zdecydowany co zrobić z Mikitą, do formy Dwaliszwiliego są zastrzeżenia, Sagan ma swoje lata, "

Zaraz, zaraz, Ty rozpatrujesz Mikitę jako napastnika, łowcę goli? No to tutaj się nie zgadzamy na pewno, moim zdaniem to raczej ofensywny pomocnik i to raczej grający na skrzydle niż za napastnikiem. Jakoś tam bardziej widzę możliwość wykorzystania jego potencjału i umiejętności. Na szpicy to On w mojej wizji by się chyba jednak marnował.

Łowcą goli jest dla mnie Efir, i na niego bardzo liczę. W kolejce stoi już młody Arak. Choć ten jest dla mnie piłkarzem zagadką. Jednakże Filippo Inzaghi też takową był całe życie. Jeśli i On będzie zadziwiał mnie cały czas to się nie obrażę.
14sobota, 29, czerwiec 2013 06:23
Zbyszek
@Monrooe
Mecz oglądałem. Oceniał zawodników za grę nie będę. Ale zwrócę uwagę na inny aspekt pracy z młodymi zawodnikami. Oczywiscie co do ocen młodych zawodników to zgadzam się z Toba w zupełności i nie będę ich powtarzał.
Natomiast należy zniuansować podejście do rozwoju młodego piłkarza. Truizmem jest powiedzenie, ze on musi grać. Tak, ale też musi doskonalić swoje umiejetności. Nie można samej gry fetyszyzować. Ważne z kim się gra i czy od tego kogoś można się czegoś naprawdę nauczyć. Podam przykład: podczas MŚ w Korei w ostatnim meczu z USA Engel wymienił część składu i w obronie zagrał Jacek Zieliński z młodym Arkiem Głowackim. Głowacki mówił,że więcej się nauczył od Zielka niż wcześniej i póżniej. Niestety sam nie potrafił się doskonalić. Dziś patrzymy na Zbozienia i widzimy,że cofa się w rozwoju. Od kogo i czego ma się uczyć. Nie rozwija się. Dlatego szkoda takiego Cichockiego, Kopczyńskiego, Mikity, Mizgały czy Efira lub Araka na wypożyczenia. Mają u nas się od kogo uczyć dobrego. A przy ok. 60 meczach w roku gry im też nie zabraknie.
15sobota, 29, czerwiec 2013 10:13
iocosus
@ Monrooe

Cenię Skorżę, ale obawiam się, że u niego Miłek rywalizacji o pozycję z Golem by nie wygrał i w najważniejszych momentach parę DM tworzyliby gdyby tylko mogli doświadczeni wyjadacze. Urban hierarchię pomocników zmienił i to był jego wybór, jego roli bym nie umniejszał. Tu jesteśmy na etapie własnych przypuszczeń, wydają się ugruntowane, zatem przy nich pozostańmy.

Fakty są takie, że Miłek zdobył miejsce w zespole bez opcji wypożyczenia, w odróżnieniu na przykład od Koseckiego, z faktami wolę nie dyskutować.

Natomiast co do Mikity, być może masz rację, dla mnie to jest właśnie zagadka jak go postrzega Urban, coś mi mówi że jednak traktuje go jako napastnika, ale że on nie jest typem egzekutora, króla pola karnego, pełna zgoda, jest wszechstronniejszym, bardziej uniwersalnym graczem, potrafiącym piłkę wyprowadzić, zatem polemizować nie będę, wręcz nasze opinie w tym aspekcie mogą być zbieżne, pytanie czy Urban też tak to w tej chwili widzi?

Dwójka wysuniętych w sparingu: Ojamaa - Mikita, nie widziałem, nie wiem jak to wyglądało?

Efirowi życzę by jesienią powoli dochodził do piłkarskiej dyspozycji, oby szczęśliwie, już będzie dobrze, a na potencjalne i pełnowartościowe wykazanie się liczę dopiero na wiosnę przyszłego roku.

Arak - w kontekście pierwszego składu chyba zdecydowanie za wcześnie na jakiekolwiek przymiarki.
16sobota, 29, czerwiec 2013 10:16
Monrooe
@ Zbyszek

- "Truizmem jest powiedzenie, ze on musi grać. Tak, ale też musi doskonalić swoje umiejętności."

Ależ Ci nasi gracz mają naprawdę niezłe umiejętności, problemem jest przełożenie ich na wyższy poziom. Utwierdzenie się w przekonaniu, że i w "dorosłym" futbolu można tak samo grać. Na doskonalenie cech piłkarskich przyjdzie jeszcze czas. Na razie niech nauczą sie prezentować to co już potrafią. Pół roku tu, czy tam mogłoby im wydatnie w tym pomóc. Wedy też dochodzimy do sytuac ji Głowacki - Zieliński. Oststnie szlify bez problemu powinni zdobywać u nas, bo nigdzie nie będą mieli takich nauczycieli. U nas niech zostaną Ci, którzy już potrafią grać na "dorosłym" poziomie, Ci którzy bez problemów będą dostawali szansę na grę. Dlatego jeśli mają być teoretykami, to niech lepiej odejdą pograć tam gdzie będą mieli szznsę przekuć tą naukę na rzeczywistość.
17sobota, 29, czerwiec 2013 13:48
Zbyszek
@Monrooe
Wybacz, ale w "normalnym" futbolu dorosły to jest piłkarz,który ma 19-20 lat. Od niego wymaga się gry na odpowiednim poziomie, wysokiej motoryki, poprawnych umiejetnosci taktycznych. W Polsce poprzez ME doprowadzono do patologii, że piłkarze w wieku dorosłym traktowani są jak juniorzy młodsi. Nie pracują beztlenowo, więc nie mają wytrzymałosci i nie dzwigają ciężarów, więc nie mają siły. To się musi skończyć. Dotyczy to głównie Legii, gdzie ME była celem samym w sobie, a trener cieszył się, ze po raz kolejny byli na 1 miejscu. Kogo to obchodzi? Co to były za rozgrywki? Ja wolałbym, aby ci rzekomo młodzi od razu wchodzili do 1 drużyny. Aby byli sprawdzeni i gotowi. Nie może też być tak, ze wielu /nie wymienię nazwisk/ trzymamy na siłę, tylko dlatego, że ME ma mieć pełen sklad osobowy. Na szczęście to już mamy za sobą. Niestety nie widzę /może jestem w błędzie/ innego rozwiazania które by pozwalało na szkolenie i ogrywanie tych z juniorów, którzy rokują na przyszłość w dorosłym futbolu. Na razie obraziliśmy się na świat, ze Panu Banasikowi zabrano zabaweczki, a tak mu ta zabawa wychodziła. Ja od Zarządu oczekuję powołania koordynatora, który by czuwał nad całym procesem szkolenia zapanował w nowych warunkach. Przede wszystkim nad drogą rozwoju młodych piłkarzy. Wypożyczenie to jest pozbycie się problemu. Tutaj 2 drużyna jest wyjsciem i tylko należy zobowiązać trenerów do pełnej współpracy. Wyniki wynikami, ale rozwój zawodnika powinien być priorytetem.
18niedziela, 30, czerwiec 2013 16:03
Monrooe
@ Zbyszek

- Wybacz, ale w "normalnym" futbolu dorosły to jest piłkarz,który ma 19-20 lat.

Ale ja nie rozmawiam o teorii a o rzeczywistości, a ta jest taka, że nasi gracze w wieku 19-20 lat nadal są na poziomie juniorów. Taki Daniel Łukasik do dziś ma problemy z wybieganiem całego meczu, Dominik Furman wciąż ma kłopot ze startem do piłki. Dlatego proszę rozmawiajmy o faktach, będzie nam zdecydowanie łatwiej.

- Ja od Zarządu oczekuję powołania koordynatora, który by czuwał nad całym procesem szkolenia zapanował w nowych warunkach.

Pełna zgoda, ale to nie przekłada się na obecny stan posiadania. Co do Koordynatora, to jak rozumiem Andy Sasimowicz ma pełnić właśnie taką funkcję. Mam nadzieję, że w niedługim czasie ligę juniorów będę opuszczali dziewiętnastolatkowie gotowi do gry na odpowiednim poziomie. Wedy też zakończą się te lamenty o brak rezerw na poziomie II czy nawet I ligi. Po prostu taki zespół okaże się zbędny. Najlepsi zastają z "jedynką", słabsi na wypożyczenia lub... na sprzedaż (być może z klauzulą odkupu).

Na razie jednak musimy poradzić sobie z tym co mamy i odpowiednio zarządzać naszymi talentami.

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
yvComment v.2.01.1