- Kategoria: Wokół boiska
- Monrooe
Zapowiedź: Generali Deyna Cup
Wielkimi krokami zbliża się kolejny sezon. Piłkarski rok, który w założeniu zarówno włodarzy jak i kibiców stołecznej jedenastki ma należeć do zespołu Jana Urbana. Ale zanim nasza Legia przystąpi do udanych, miejmy nadzieje wojaży po Europie, będziemy mogli podziwiać jej nowe wcielenie z trybun na Łazienkowskiej 3. Bo to właśnie na Pepsi Arenie odbędzie się turniej towarzyski Generali Deyna Cup. Z udziałem zespołów z Brazyli, Austrii i Serbii.
Wiadomym było, że Fluminense przybędzie do nas młodzieżą, dorosły zespół walczy właśnie o kolejne mistrzostwo, dlatego też na przyjazd podstawowej jedenastki nie było sensu się nastawiać. Zresztą, nie ma co liczyć, że na mocy niedawno podpisanej umowy, Legia zakontraktuje któregoś z piłkarzy podstawowej jedenastki Flu. Jednak z zespołu młodzieżowego już jak najbardziej tak, dlatego też przyjazd brazylijskiej młodzieży może okazać się dla nas całkiem owocny. Nic tylko siadać na trybunach i oglądać.
Kolejnym rywalem jest serbski Partizan Brelgrad, o którego związkach ze stołeczną ekipą przypominać chyba nie muszę. Mecz z „Czarno - Białymi” będzie nie lada gratką dla Miroslava Radovicia, zawodnika, który w Belgradzie praktycznie się wychował. Częścią spotkania z mistrzami Serbi będzie też pożegnanie Aleksandra Vukovicia, kolejnego z naszych legijnych Serbów. A sporoto? Któż by nie chciał zobaczyć jak wyglądmy na tle tak utytułowanego zespołu.
Ostatni (ale nie umiejętnościami) z zespołów, które wezmą udział w turnieju jest Austria Wiedeń, mistrz tamtejszej Bundesligi. Kolejna ekipa, której na łazienkowskiej nikomu przedstawiać nie trzeba. Nie tak dawno mierzyliśmy się z „Fioletowymi” w ramach Pucharu Uefa (2006, 2004). A zawodnikiem najbardziej utytułowanej austriackiej drużyny był bardzo lubiany na Ł3 Krzysztof Ratajczyk. W chili obecnej będziemy mogli podziwiać Alexandera Gorgona, o którym sporo się mówi w kontekście gry w naszej reprezentacji.
Jak widać pomimo, że turniej ma rangę towarzyskiego, może dostarczyć kibicom sporych emocji. Klasa drużyn nie pozostawia wiele do życzenia, chciałoby się, aby tego typu zespoły jak najczęściej odwiedzały nasz piękny obiekt. Szczególnie tuż przed startem ligi, przed pierwszymi meczami o europejskie puchary. Kiedy to Legia bez zbędnych bez zbędnych przejazdów, a tym bardziej przelotów, może zmierzyć się z rywalami z dość wysokiej europejskiej (i nie tylko) półki. Z przeciwnikami, dla których te spotkania również są przetarciem przed zbliżającymi się pierwszymi meczami. Zespół Jana Urbana zmierzy się, więc z drużynami, które podobnie jak my będą chciały sprawdzić swoją formę na progu zbliżającego się sezonu. Dla naszej drużyny możliwość zagrania dwóch spotkań na własnym obiekcie to ogromna wygoda. W dodatku możliwość pokazania się swoim wiernym fanom, przedstawienia obecnego składu i pokzania kilku efektownych zagrań. To cel numer jeden tego tupu imprezy.
A wszystko na miejscu, tuż pod samym nosem. Dla Legii to tak naprawdę przerywnik w treningach, miłe urozmaicenie monotonnej pracy, która ma nas zaprowadzić na szczyt. Dlatego mam nadzieję, że to pierwsza z całej serii tego typu imprez, odbywających się zaraz po zakończeniu okresu przygotowawczego. Moim zdaniem, dla każdego kibica Legii, impreza obowiązkowa. Do zobaczenia na Pepsi Arenie!
- ""rywale z dość wysokiej europejskiej półki", bądźmy poważni..."
Wybacz, ale dopóki do nas będą witać Mistrzowie Austrii i Serbii to będę ich nazywał dość wysoką europejską półką. Oczywiście nie jest to top, w stylu Anglii, Hiszpanii, czy Niemiec, ale stopień niżej już tak. A na pewno jest ro rywal nad wyraz godny dla Mistrza Ekstraklasy.
Rozumiem Twój punkt widzenia i nie będę się upierał przy swoim. Po prostu dla mnie zespół, który regularnie występuje w europejskich rozgrywkach jest "dość wysoko". Nie dla wszystkich musi jednak tak być. Przykre natomiast jest to, że dla Europy, te zespoły, pomimo swoich regularnych występów to jak słusznie piszesz "średniacy". Niestety brutalna prawda jest taka, że dla nas to jednak "wyższa półka".