A+ A A-
  • gawin76
Tekst iocosusa jak zwykle interesujący, chociaż niektóre akapity, nie wiem czy zasadnie, przejaskrawione. Ogólny stan wyszkolenia polskich piłkarzy jest mocno przeciętny i z pewnością dostrzega to każdy średnio nawet rozgarnięty obserwator. Polemika z tymi, którzy w imię realizacji swoich partykularnych interesów twierdzą inaczej, jest kusząco łatwa - a zarazem całkowicie jałowa. To jedno. Drugie polega na tym, że futbol to sport na tyle masowy i na tyle zależny od czynników nie dających zaplanować się w żadnym systemie, że w futbolu reprezentacyjnym wszystkie kraje na świecie zależą w mniejszym czy większym stopniu od tego jakim materiałem ludzkim dysponują w danej dekadzie. Kraje o tradycyjnie doskonałym szkoleniu potrafią notować lata bessy, a te bez odpowiedniego zaplecza, notować zaskakujące sukcesy. Czym innym jest rozmowa o poziomie piłki w danym kraju, a czym innym rozmowa o poczynaniach konkretnej reprezentacji w danych rozgrywkach. Innymi słowy, nie widzę najmniejszych powodów, by usprawiedliwiać Brzęczka (czy jakiegokolwiek innego trenera) ogólnym stanem polskiej piłki. Każdy nowy selekcjoner to nowe rozdanie. Jest grupa ludzi, trzeba z niej zrobić zespół, trzeba mieć pomysł, trzeba przekonać do niego ludzi. Nawałka w eliminacjach do ME we Francji grał ze Szkocją. W Warszawie zremisowaliśmy 2:2, ale Szkoci przez znakomitą większość meczu górowali nad nami organizacją gry. Lepiej operowali piłką, lepiej poruszali się po boisku, dopiero ułańska szarża w drugiej połowie pozwoliła uratować nam remis. W rewanżu też było 2:2, rzutem na taśmę, ale mecz wyglądał zupełnie inaczej, tym razem to my graliśmy w piłkę, a Szkoci trafiali do bramki po strzałach życia. I to my awansowaliśmy na ME, bo nasza reprezentacja się rozwijała. Grała coraz lepiej, coraz lepiej się rozumiała. W przypadku aktualnie trwających eliminacji i dwumeczu z Austrią zachodzi proces dokładnie odwrotny. Przez kilka miesięcy przeciwnik ewidentnie zrobił ogromny krok naprzód, a my? I nie mieszajmy do tego proszę systemów szkolenia, bo nie sądzę, by w Austrii był taki, który dokonał cudu gdzieś między marcem a wrześniem. Wszystko co się dzieje w tych eliminacjach jest efektem trenerskiej roboty i niczego innego. Oczywiście zwalnianie trenera w połowie drogi jest nonsensem, wciąż prowadzimy, mamy dwa mecze u siebie, jeden mecz na wyjeździe z outsiderem, no i wyjazd do Izraela. Wszelkie pomysły przedwczesnego "Brzexitu' uważam za całkowicie niedorzeczne. Jednak jeżeli Brzęczek przegra te eliminacje, mając do dyspozycji tych piłkarzy i taki a nie inny skład grupy eliminacyjnej, będzie to jego ogromna klęska.
This is a comment on "Bezużyteczne monologi"