A+ A A-
  • Kategoria: Wokół boiska
  • gawin76

Legia - Lechia 0-1: Chaotyczna Legia

legialechia1314Na kilka dni przed czekającym nas w najbliższy wtorek wielkim meczem o awans do Ligi Mistrzów, Legia zmierzyła się z Lechią Gdańsk w piątej kolejce Ekstraklasy. Niestety, drużyna, w której Jan Urban wymienił praktycznie wszystkie ogniwa w celu oszczędzenia najważniejszych zawodników na mecz ze Steauą, poniosła porażkę 0:1. To już drugi kolejny ligowy mecz, który kończymy z zerową zdobyczą punktową.

Z takim wynikiem należało liczyć się od chwili, w której oficjalnie podano składy na mecz, a może nawet od momentu, w którym stało się jasne, że Jan Urban wymieni tylu zawodników, ilu tylko będzie mógł. I nie chodzi tu rzecz jasna o to, czy Kosecki jest lepszy od Żyry, Kucharczyk od Ojamy, Saganowski od Dwaliszwilego a Radović od Pinto, bo niekoniecznie. Chodzi o to, że naprzeciw siebie stanęły dwa twory - jeden z nich będący drużyną, drugi natomiast przypadkową kombinacją piłkarzy, którzy w takiej konfiguracji oglądali się wzajemnie podczas oficjalnego meczu zapewne pierwszy i ostatni raz w życiu.

Zważywszy na powyższe, trzeba stwierdzić, że Legia długimi fragmentami meczu prezentowała się właściwie nawet lepiej niż można było obawiać się przed pierwszym gwizdkiem arbitra, zwłaszcza w grze obronnej. Defensywa w składzie Broź, Cichocki, Suler i Brzyski dopuściła do zaledwie trzech naprawdę niebezpiecznych sytuacji pod bramką Kuciaka. Jedna z tych trzech sytuacji zakończyła się bramką, która okazała się decydująca dla losów meczu, szkoda, ale naiwnością byłoby przypuszczać, że tak eksperymentalne zestawienie może funkcjonować jak jeden organizm i ustrzec się jakichkolwiek błędów. W bramkowej sytuacji decydujące okazało się nieporozumienie między Broziem a Cichockim, obaj patrzyli na siebie, kiedy Wiśniewski wbiegł między nich i bez przeszkód dośrodkował do Buzały. W przypadku Cichockiego tendencja do gry asekuracyjnej, obserwowania przeciwnika i czekania na jego ruch, raczej niż agresywnego doskoku w niebezpiecznej sytuacji jest zauważalna nie pierwszy raz i trochę irytuje, ale szczerze przyznam, nie wiem, jaki w tej sytuacji powinien być modelowy podział ról między wyżej wymienionymi i nie chcę przesądzać o winie, zwłaszcza że swoje dołożył też Marko Suler, którego Paweł Buzała zgubił prostym manewrem 'pozoruję ruch do przodu, ruszam krok do tyłu'. Powtórzę jednak, gdybym przed meczem usłyszał, że nasza obrona zagra na takim poziomie, a Lechia strzeli tylko jedną bramkę, powiedziałbym - biorę to!

Niestety, prawdziwa katastrofa miała miejsce po drugiej stronie boiska. W ofensywnej grze Legii dominował straszliwy wprost chaos. Z indywidualnych popisów Ojamy nie wynikało najzupełniej nic efektywnego, poza dwoma uderzeniami z dystansu oddanymi w pierwszej połowie. Samotnych szarż próbował także Patryk Mikita, w jego przypadku licznik zagrań niosących ze sobą zagrożenie dla bramki Lechii również sięgnął cyfry dwa, w pierwszej z tych sytuacji Ojamaa nie zdołał uderzyć piłki ostro posłanej w pole karne, w drugim przypadku fatalny kiks stał się udziałem Łukasza Brozia. Uzupełniający ofensywny kwartet Dwaliszwili i Żyro snuli się bez dającego się odgadnąć pomysłu na zagospodarowanie swojego fragmentu boiska, nie sprawiając wrażenia ludzi, którzy wiedzą jak mają grać, z kim grać, jak wychodzić na pozycję i do kogo podawać. Zwłaszcza Lado był galaktycznie wręcz odległy od wszystkiego, na co liczyliśmy, kiedy przychodził do nas zimą. To samo dotyczy Helio Pinto, z przykrością trzeba stwierdzić, że Portugalczyk rozczarował dziś chyba najbardziej, biorąc pod uwagę wszystkie spotkania, które rozegrał do tej pory w barwach Legii. Decydująca dla tak surowej oceny jest ilość niewymuszonych strat, niecelnych podań, także w sytuacjach, w których nawet nie był szczególnie atakowany. Precyzja i pomysłowość w rozegraniu miały być głównymi atutami Pinto, dziś jednak, delikatnie rzecz ujmując, na pewno nimi nie były.

Chaotyczne bicie głową w mur, liczne złe decyzje, irytujący brak dokładności, wikłanie się w pojedynki indywidualne, które wybijały zespół z uderzenia, to główne grzechy Legii w dzisiejszym meczu. Trudno zaliczyć do nich brak skuteczności, ponieważ sytuacji strzeleckich mieliśmy jak na lekarstwo. Chyba najbardziej żałować można tych po stałych fragmentach gry, przynajmniej dwukrotnie gol dla Legii był o ciut lepsze ustawienie głowy przy dośrodkowaniu (zwłaszcza w przypadku prób Mateusza Cichockiego). Banał, kiedy nie idzie, można odmienić losy meczu stałym fragmentem gry, niestety z Lechią nie pomógł także i ten element.

Przypuszczam, że to ostatni mecz pod znakiem tak intensywnej rotacji w składzie Legii. Wątpliwe, byśmy grali tej jesieni w pucharach mecz tak ważny jak najbliższy ze Steauą, w obliczu którego trener Urban miał pełne prawo chronić swoich piłkarzy przed przemęczeniem i kontuzjami, zarazem druga kolejna ligowa porażka to już z pewnością nie przypadek, raczej dość dobitny dowód na to, że traktując ligę z przymrużeniem oka, możemy poważnie skomplikować sobie życie w dalszej części sezonu.

Porażka boli i złości jak każda, ale jednak trzeba pamiętać o wszelkich okolicznościach 'towarzyszących'. Tabela jest płaska jak naleśnik, nikt nam łatwo nie ucieknie, a my, taką wypada mieć nadzieję, dostaliśmy pożyteczną lekcję na przyszłość, z której powinny zostać wyciągnięte odpowiednie wnioski. Póki co najważniejszy jest wtorkowy bój ze Steauą - i basta.

Dyskusja (19)
1niedziela, 25, sierpień 2013 00:11
JJ
Bardzo dobry mecz Legii co zresztą udokumentowaliśmy każdą możliwą statystyką. No, oprócz bramek, ale przecież to nie jest najważniejsze. 3 razy więcej strzałów, 3 razy więcej dośrodkowań i kilka rożnych. Lechia nie istniała i poza przypadkową bramkową i przypadkową jeszcze jedną sytuacją, a także przypadkową kolejną mieliśmy mecz pod absolutną kontrolą. Teraz do ocen indywidualnych.

Podoba mi się Brzyski, w obronie pewny, klepka, zero stresu, no i co najważniejsze te dośrodkowania. Wartość dodana, a właściwie klasa sama w sobie. Jeśli ktoś jest sceptyczny to niech zauważy, że chociażby dla tych groźnych dośrodkowań warto aby grał. To taka wisienka na torcie.

Broź po raz kolejny udowodnił, że jest wzmocnienie. Dobry mecz prawego obrońcy Legii, szczególnie w obronie widać, że się poprawił i już nie robi głupich błędów. Na czas wraca, asekuruje i jest pewny w interwencjach.

Łukasik widać, że nie tracił czasu jak był kontuzjowany i popracował nad sylwetką. Same mięśnie piwne. Widać też, że jak tylko będzie ograny to z taką sylwetką będzie wielkim wzmocnieniem drużyny. Podanko cyk, przyjęcie piłki, rozwaga, spokój, pewność, kreatywność.

Pinto - znowu pewnie malkontenci będą krytykowali, a przecież miał 2 udane zagrania! Ale nic, wciąż źle, niektórych nie da się przekonać nawet takim meczem. A nie grał tak źle jak się go ocenia w mediach czy na stadionie. No i ten balans ciała przy zmianie wskazuje, że jeszcze chwila, a będzie z niego wielki pożytek, bo trener umiejętnie go wykorzystuje i dobrze dobiera taktykę.

No i na koniec muszę kilka zdań napisać o Dwaliszwilim. Klasa, fenomen. Walczył, biegał, przepychał się, czego chcieć więcej od napastnika? Jedyne co mnie martwi to brak rzutu karnego dla Legii, aby mógł udokumentować swój niewątpliwie dobry występ.

Właściwie jest jeszcze jedna rzecz, która martwi, to 90 minutowy występ większości wyżej wymienionych. Urban ze względu na potworne zmęczenie graniem w piłkę raz w tygodniu nie będzie mógł z nich skorzystać we wtorek, czyli 3 dni po meczu. To trochę mąci mój dobry nastrój, szkoda, ze nie mamy 3 jedenastek wtedy mogłaby wystąpić ta 3, a 20 ludzi byłoby wypoczętych na wtorek i trener miałby wybór. A tak właściwie na dzień dobry jest ograniczony do 11-14 nazwisk. No cóż, jakoś może wybrnie.
2niedziela, 25, sierpień 2013 00:19
CTP
"W przypadku Cichockiego tendencja do gry asekuracyjnej, obserwowania przeciwnika i czekania na jego ruch, raczej niż agresywnego doskoku w niebezpiecznej sytuacji jest zauważalna nie pierwszy raz"
Dla mnie taka postawa wręcz dyskwalifikuje tego gracza jako środkowego obrońcę. Urban po meczu w Chorzowie stwierdził, że "gdzie ma się nauczyć grać jak nie w takim meczu?". Z przykrością stwierdzam, że Cichocki niczego się nie nauczył, popełnił dokładnie ten sam błąd, co wtedy i może lepiej będzie jak zmieni dyscyplinę np. na szachy, gdzie z natury rzeczy nie ma tego, czego Cichocki najwyraźniej nie znosi, czyli kontaktu z przeciwnikiem.
3niedziela, 25, sierpień 2013 00:35
Mohikanin
Ojjama zwłaszcza irytował w pierwszej połowie, gdy za wszelką cenę próbował się kiwać i tracił prawie zawsze piłkę, ale to wynikała z jego ambicji.

Nasi rezerwowi zawodnicy chcieli się pokazać że zasługują na podstawowy skład, tylko robili to w zły sposób. Zamiast grać z klepki, kombinacyjnie, podawać do lepiej ustawionych partnerów to grali kompletnie pod Siebie- wdawali się w bezsensowne dryblingi czy strzały, holowali piłkę czy próbowali wszystko robić w indywidualnych akcjach, zamiast podawać. Z takiej gry nic nie wynikało i efektem tego było to że zamiast klepać piłkę i zmusić Lechie do biegania to oni bezsensownie latali za piłką i tracili siły w nie potrzebnych kiwkach. I stąd w okolicach 60 minuty Żyro, Ojjama czy Mikita byli już bez sił.
4niedziela, 25, sierpień 2013 00:38
Senator
Niepotrzebnie szydzisz JJ. Moim zdaniem ten mecz pokazał jak niesprawiedliwą jest piłka nożna. W ocenie meczu zgadzam się z Urbanem, zasluzylismy na remis . Zawiodła linia pomocy a w niej niestety i Łukasik i Pinto .
Mecz o nic ale pokazuje, jak z nami grać. Obrona jeszcze raz obrona czyli to co zawsze nam sprawia kłopot. Patrząc na nasze rezerwy niestety trzeba przyznać rację i Oliverowi i JJ za bardzo to my jednak się nie wzmocniliśmy .
Trochę tylko będzie przykro jak na nic zdadzą się Urbanowe roszady.
5niedziela, 25, sierpień 2013 00:39
corazstarszy
Liga mistrzów i reforma rozgrywek to jest sensowne wytłumaczenie, ale szukanie tłumaczeń jest w ogóle rzeczą łatwą. Od mistrza Polski oczekuję, że na łatwiznę szedł nie będzie, ale właśnie, że będzie ciężko i skutecznie pracował w dwóch rozgrywkach jednocześnie.
Nie mamy pełnowartościowych zmienników. Raczej, sorry Panowie, mamy zapchajdziury, które, ot, można wystawić. I tyle. Gadka o tym, że w Legii nie ma pierwszego i drugiego składu to niestety tylko głodny kawałek.
Od objęcia prowadzenia, przyjezdni chyba ani razu nie bali się, że je stracą.
Zarzut generalny jest taki – ChL jest ważna, ale nawet jeśli się teraz do niej dostaniemy, istnieje tylko jeden sposób, aby stanąć przed szansą powtórzenia sukcesu (lub osiągnięcia go po raz pierwszy od 1995 - zależy, co się stanie we wtorek): wygrać ligę w 2014. Porażkami, zwłaszcza z byle kim i to jeszcze u siebie, ograniczamy sobie tę perspektywę.
Urban w zeszłym sezonie przełamywał niechlubne passy. Teraz przełamał chlubną. Prowadząc Legię w latach 2007-2010 wygrał z Lechią 5 razy w 5 meczach (3 razy liga, 2 razy PP). Teraz przegrał, idąc w ślady Skorży.
Nie podzielam optymizmu Gawina z przedostatniego akapitu. Martwi mnie stwierdzenie z konferencji, że rotacja będzie dalej. Ale Urban stwierdził tylko fakty. Będzie więcej przegranych, bo taka jest siła (czyli jej brak) nowych, zastępczych konfiguracji składu Legii w tych meczach "mniej ważnych" przy zaangażowaniu na wielu frontach.
Janas w 1995 gładko dał się jeszcze jesienią wyeliminować Ruchowi z PP.
CTP. Cichy jeszcze będzie się długo przyuczał. I na to nie ma rady. Taki np. Artur Jędrzejczyk zadebiutował w barwach Legii w 2006. Pierwsze oznaki lepszej gry w poważnych meczach zaczął dawać w 2010 r.
6niedziela, 25, sierpień 2013 00:46
aylarad1916
Brzydki dobre dośrodkowania? Że co proszę? Po tym różnym w doliczonym na wysokości kolan pierwszego obrońcy to najchętniej bym dołączył do Kuciaka i Brzyskiego rozszarpał. Kolejny zmarnowany weekend, nienawidzę tego.
7niedziela, 25, sierpień 2013 00:50
aylarad1916
Sorry, jestem tak wkurw...że nie wyłapałem ironii. 5 celnych strzałów przy 20 nie niecelnych. Co z tego, że zamykaliśmy Lechię na jej połowie jeśli pomysłu starczyło tylko do pola karnego gości?
8niedziela, 25, sierpień 2013 00:54
CTP
Dla mnie te urbanowe rotacje, to jakieś, za przeproszeniem, futbolowe jaja. Oglądam trochę tych meczów w weekendy i nikt nigdzie w Europie takich cyrków nie odstawia. Te 3 wygrane mecze na początku też nie za bardzo bronią Urbana, bo z Widzewem wynik otworzył Radovic, z Pogonią Vrdoljak a z Podbeskidziem Sagan po świetnym dośrodkowaniu Wawrzyniaka. Cała czwórka, to piłkarze z podstawowego składu. Przepraszam za mocne słowa ale z gówna bata nie ukręci i najwyższy czas, aby Urban zdał sobie z tego sprawę.
@corazstarszy
Jędza poszedł potem na wypożyczenie do, zdaje się, Dolcanu i Korony a jak wrócił, to jeszcze rok u Skorży siedział na ławce. Legia, to nie miejsce na przyuczanie nieopierzonego gówniarza do zawodu a zwłaszcza (!) środkowego obrońcy.
9niedziela, 25, sierpień 2013 11:32
Garm
CTP -> W Steaule w pierwszej 11 zagrało wczoraj prawdopodobnie dwóch zawodników, którzy wystąpią w pierwszym składzie w Warszawie. Bramkarz i stoper, który zastępuje sprzedawanego Chirichesa.

My przegraliśmy zasłużenie, bo trafiliśmy na solidnego rywala, który potrafił wykorzystać nasze niedostatki tego wieczora, przede wszystkim naszą chaotyczność i nadmierną delikatność w grze. Jednocześnie ten mecz powinien wyraźnie pokazać prezesowi, że Mikita nie jest cudownym transferem z wewnątrz, który wciągnie ligę nosem (choć sam najwyraźniej tak uważa) i trzeba jednak kupić kogoś do ofensywy.

Stać nas. Arsenalem nie jesteśmy.
10niedziela, 25, sierpień 2013 11:48
CTP
"W Steaule w pierwszej 11 zagrało wczoraj prawdopodobnie dwóch zawodników, którzy wystąpią w pierwszym składzie w Warszawie"
Mhm. Zgadza się. I ledwie wyciągnęli remis. To ma być argument?
I jeszcze jedno: ja nie mam pretensji do Urbana o rotacje we wczorajszym meczu. Rozumiem, że wtorkowy mecz wymusił taką a nie inną decyzję. Ja mam pretensje o następne mecze. Nie chcę już więcej oglądać żadnych rotacji polegających na wymianie 10 piłkarzy, bo to jest czystej wody głupota.
11niedziela, 25, sierpień 2013 11:59
Garm
Ale on chyba nie powiedział, że będzie co mecz wymieniał 10 zawodników? Tylko że będzie rotacja, czyli nie będzie grał każdego meczu co trzy dni tą samą jedenastką. Przynajmniej ja to tak odebrałem.
12niedziela, 25, sierpień 2013 12:08
CTP
Biorąc pod uwagę mecz w Chorzowie, to ja nie jestem takim optymistą. Nie jestem też optymistą co do jakości tych następnych rotacji. Guardiola ostatnio zastosował taką mini-rotację w meczu z Norymbergą. Do 70 minuty nie byli w stanie stworzyć sobie żadnej klarownej sytuacji. Dopiero jak na boisko weszli Kroos za Gotzego i Muller za Alcantarę, to worek z bramkami się rozwiązał.
13niedziela, 25, sierpień 2013 16:12
Gambler
Czytam polemike Gama z CTP i zastanawiam sie czy naprawde trzeba pewne sprawy tlumaczyc na takim portalu jak ten?
14niedziela, 25, sierpień 2013 16:50
iocosus
@ CTP

Mając w najważniejszym momencie „ligową kanapkę z Champions League” rotowali składem i Heynckes i Klopp, dla nas kluczową chwilą jest konfrontacja ze Steuą, zatem Urban wzoruje się na najlepszych.

Na zapas, przejmować się, krytykować nie warto, moim zdaniem, sprawdźmy jak klocki będą układane, z jakim efektem, chciałbym wykrystalizowania się silnej zgranej jedenastki ze swoim stylem, ale skoro nie zostali wypożyczeni, to również pragnąłbym zobaczyć i Kopczyńskiego i Mizgałę i to nie tylko przez jakieś 10 czy 15 końcowych minut.

Mała dygresja, CTP widzę, że bliżej ci do filozofii Skorży, aniżeli Urbana w stawianiu na młodych? Wink

@ JJ i Senator

Miałem banana na twarzy czytając pierwszy w wątku wpis JJ Wink ironia nie zaszkodzi, może być dobrą odpowiedzią, jak dla mnie, dopuszczalną formą wyrażonej dezaprobaty, o ile nie przeistoczy się w dominującą „malkontencką” manierę. Oby nie było ku niej okazji.

Trudno mieć dobry nastrój po porażce, zachować stoicki spokój, a równocześnie posiadać przeświadczenie, że sobotni ligowy wynik w zestawieniu z wtorkowym rezultatem, o ile ten drugi okaże się korzystny, będzie warte tyle naszych obecnych, niedzielnych wrażeń i emocji, co zeszłoroczny śnieg.

Gorzej, gdyby we wtorek była wtopa, ponieważ wówczas rozczarowanie się spotęguje, a taki Urban dostanie w dwójnasób i za przerżnięcie z Rumunami mimo korzystnego wynikowego układu i za rotowanie składem i za brak stylu i przejście Molde fartem się objawi, bo przecież Norwegowie to słabiaki grające piach i jeszcze mu zostanie przypisana wina za zamknięcie Żylety.

Wówczas by było pole do szydery! Oby odpukać taki scenariusz się nie ziścił, a nawet gdyby, wówczas bardziej będę cenił umiar, niż jazdę bez trzymanki.

@ 0:1

Po ligowej reformie, jesteśmy w takiej sytuacji, że jak dla mnie po 30 kolejkach, przed podziałem punktów możemy być i na 6 lub 7 miejscu w Ekstraklasie, o ile strata do lidera nie będzie przekraczała 6 punktów.

Dlatego wielkich łez ronić nie zamierzam, a gdyby udało się Steuę przeskoczyć byłbym przeszczęśliwy.

Zgadzam się z Gawinem, że trudno o „drużynę” przy takim zestawieniu personalnym jak w sobotę, gdy właśnie „drużyna” w miarę dobrze zorganizowana nam się przeciwstawiła.

Również z uwagami o graniu „pod siebie” Mohikanina się utożsamiam, to ewidentny efekt uboczny rywalizacji o pozycję w pierwszej jedenastce.

Co mnie martwi? Docinki o tuszy Miłka, sprzyjam mu jak Senator Rzeźnikowi, ale trudno mi zaprzeczyć, że wiary w ukończenie Biegu Rzeźnika przez Daniela w tej chwili to nie posiadam, a coś takiego na jego pozycji jest nieodzowne.

Ostatnia smutna konkluzja. Dwaliszwili i Pinto, na kim mieliśmy opierać nadzieje na wzrost potencjału niezbędnego w walce o Ligę Mistrzów, jak nie na nich? Tymczasem Gruzin wychodzi na plac z nastawieniem jakby miał focha za wystawianie go w „ligowym sparingu”, a Portugalczyk również wydaje się zagubiony i nieobecny.
15niedziela, 25, sierpień 2013 17:31
JJ
@Senator

Pozwoliłem sobie na ironię z dwóch powodów: trener na konferencji mówi, że ma ważniejsze sprawy na głowie niż ten mecz, więc i ja uznałem, że nie ma sensu się nim zajmować na poważnie. Tym razem iocosus nie trafił domniemując, że to może z powodu nie zachowania stoickiego spokoju i zdenerwowania porażką, wręcz odwrotnie, szczerze mówiąc mnie ten wynik nie wzruszył, więc uznałem, że to najlepszy moment na taki "niepoważny" wpis, po porażkach w poważnych meczach nie pozwoliłbym sobie na ironię, bo do śmiechu by mi nie było, a i to nie byłby czas na wkurzanie innych pajacowaniem Wink I drugi powód to trochę sparodiowałem tłumaczenia, które będą się pojawiały, okazało się, że celnie Very Happy

@rotacja

Ja akurat o ten jeden mecz nie mam pretensji o rotację, tylko, że to trwa już 5 kolejkę ligową. Dlatego powoływanie się na przykład Steauy z jednej kolejki czy wybranych meczów innych drużyn moim skromnym zdaniem jest wypaczeniem, bo Steaua w poprzednich kolejkach grała mocnym składem i odpuściła tylko ten pomiędzy meczami w IV rundzie. I akurat to rozumiem, że pomiędzy meczami ze Steauą trener Urban wymienia 10 graczy. Dla mnie ten mecz tuż po końcowym gwizdku przeszedł do historii.

@iocosus

Gorzej, gdyby we wtorek była wtopa, ponieważ wówczas rozczarowanie się spotęguje, a taki Urban dostanie w dwójnasób i za przerżnięcie z Rumunami mimo korzystnego wynikowego układu i za rotowanie składem i za brak stylu i przejście Molde fartem się objawi, bo przecież Norwegowie to słabiaki grające piach i jeszcze mu zostanie przypisana wina za zamknięcie Żylety.

Dokładnie, tak samo sądzę. Wczorajszy wynik pójdzie w zapomnienie tylko jeśli awansujemy dalej. Jak awansu nie będzie to się dopiero zacznie i szczerze mówiąc w przypadku braku awansu chyba się wyłączę z medialnej strefy na jakiś czas. Piłkarze wiadomo, mają idealne alibi do swojego niepowodzenia i nie mam wątpliwości, że nie zawahają się go użyć. "Brakowało Żylety, to dlatego". Będą zgodnie odmieniać to przez przypadki, a dzielni dziennikarze będą przytakiwać ze zrozumieniem. Ta druga część dziennikarzy rzuci się do gardła Urbana. Kto wie, może pojawią się niezadowolone głosy piłkarzy czy działaczy.
16niedziela, 25, sierpień 2013 18:50
Senator
@JJ
Ok rozumiem i nie formę mi chodziło bo ta jest dopuszczalną . Myślałem że Ty tak na poważnie Smile
O tym że jeśli we wtorek nie nie powiedzie ( odpukać w niemalowane ) to sytuacja nie będzie ciekawa wspomniałem jednym zdaniem. Ja naprawdę nie oceniam tego meczu w kategoriach katastrofy. Zabrakło trochę farta i bardziej zespołowej gry. Słusznie zauważa jeden z komentatorów że chęć pokazania się była wieksza niż gra całej drużyny. Jeśli weźmiemy pod uwagę trafną ocenę sir Gawina o składzie który pewnie pierwszy i ostatni raz był taki to naprawdę nie było tragedii. Ja po pierwszej połowie byłem przekonany że tego meczu nie przegramy.
Wtorku boję się jak diabli bardziej niż wyjazdowej poprzedniej środy.
Boję się w razie co tych głupich gadek wiadomo jakich, pisales na ten temat Ty, pisał Iocosus .
17niedziela, 25, sierpień 2013 19:01
Garm
Macie rację, przy czym głupie gadki są cały czas, choćby dziś Błoński i Zych tryumfują po wczorajszym wyniku Legii i dzisiejszym Śląska. Jest tylko jeden sposób, żeby ich uciszyć - awansować. Ale to już leży w tym momencie głównie w gestii piłkarzy.

Moim zdaniem nadal faworytem do awansu jest Steaua, zwłaszcza że podobno ostatecznie Chiriches ma zagrać.
18poniedziałek, 26, sierpień 2013 16:30
Zbyszek
Gawinie, miałem ochotę przejechać ich walcem Smile, ale masz całkowita rację. Wszystkie winy przebaczamy jak awansują do LM. Co do "stopera" to mamy na wypożyczeniu z Fluminese najlepszego gracza na Deyna Cup w ich zespole i najlepszego na boisku w meczu z Austrią mianowicie Fialho. Brakuje mu tylko trochę wagi. Jak czytają to włodarze Legii to już dziś go brać. Potem nie tylko nas nie będzie na tego brylanta stać. I muszę przyznać rację CTP-Cichocki niech się "doskonali" w Legii II.
19wtorek, 27, sierpień 2013 11:41
Monrooe
Niestety, znów wpadłem w dziurę czasoprzestrzenną. Do napisania o tym spotkaniu jest wiele, może nawet bardzo wiele. Niestety czas, a raczej jego brak mi nie pozwala. A polecieć "po łebkach" sensu nie ma. Mam więc nadzieję, że wybaczycie mi, że ograniczę się tylko do przytoczenia pewnej analogi:

Celtic vs. Inverness CT 2:2
Shakhter Karagandy vs. Irtysh Pavlodar - 1:1
OL Lyon vs. ST.Reims - 0:1
Elche CF vs. Real Sociedad - 1:1
Olhanense vs. Pacos de Ferreira - 1:0
Dinamo Moscow vs. Zenit Petersburg - 1:1
Heracles Almelo vs. PSV Eindhoven - 1:1
Hellas Verona vs. AC Milan - 2:1
Hannover 96 vs. Schalke 04 - 2:1
Panaitolikos vs. PAOK Saloniki 2:0
Legia Warszawa vs. Lechia Gdansk - 0:1
Gaz Metan Medias vs. Steaua Bucuresti - 2:2
FC. Luzern vs. FC. Basel - 1:1
Fulham vs. Arsenal - 1:3 (!)
Fenerbahce SK vs. Eskisehirspor - 1:0 (!)
Wolfsberger AC vs. Austria Vienna - 1:4 (!)
NK Triglav Kranj vs. Fk. Maribor - 0:1 (!)
FC Slovácko vs. FC Viktoria Plzen - 1:3 (!)

Niby nijak ma się to do naszego meczu, ale przyznacie, że frapujące jest zestawienie wyników z tego weekendu.

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
yvComment v.2.01.1