- Kategoria: Wokół boiska
- gawin76
Legia - Pogoń 3-1: Cel oczywisty
Legia kończy rundę zasadniczą sezonu na drugim miejscu w tabeli, ale z takim samym dorobkiem punktowym co liderująca Lechia Gdańsk. W trzydziestej kolejce sezonu nasza drużyna pokonała Pogoń Szczecin dzięki bramkom zdobytym w drugiej połowie spotkania. Zwycięstwo dały nam trafienia Carlitosa, Medeirosa i samobójczy gol Fojuta.
Trener Vuković postawił na następujący skład: Cierzniak – Vešović, Jędrzejczyk, Wieteska, Rocha - Antolić, Martins - Medeiros, Hämäläinen, Szymański – Carlitos. Goście rozpoczęli w zestawieniu: Załuska - Stec, Fojut, Malec, Nunes - Kowalczyk, Podstawski, Drygas, Kožulj, Podstawski, Majewski – Buksa.
W 3. minucie Hämäläinen oddał sytuacyjny strzał na bramkę gości. Piłka odbiła się od słupka. W 5. minucie spóźniony Wieteska sfaulował Buksę tuż przed polem karnym. Nasz obrońca ujrzał żółtą kartę. Do rzutu wolnego podszedł Majewski, uderzył celnie, ale Cierzniak był na posterunku. W 11. minucie goście objęli prowadzenie. Rzut wolny wykonał Nunes, w polu karnym naszej drużyny dobrze zachował się Buksa, który przeskoczył Wieteskę i było 0:1. W 16. minucie drugi legionista ujrzał żółtą kartkę. Tym razem Vešović ratował się faulem po kontrze gości. W 27. Martins uderzył z rzutu wolnego z ostrego kąta. Załuska przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 31. minucie Szymański strzelił zza pola karnego. Załuska znów sparował piłkę na rzut rożny. W tej samej minucie gości uratowała poprzeczka po strzale Wieteski. W 38. minucie Załuska kolejny raz był górą. Bramkarz gości tym razem obronił uderzenie Hämäläinena.
Do przerwy było 0:1. Legia przeważała, stwarzała sytuacje, ale to goście prowadzili.
Na szczęście już w pierwszej akcji po przerwie Legia wyrównała. Carlitos otrzymał piłkę w polu karnym, skutecznie uderzył z ostrego kąta i było 1:1. W 50. minucie Legia wyszła na prowadzenie. Medeiros otrzymał piłkę w polu karnym, przełożył sobie piłkę na lewą nogę, uderzył i po rykoszecie od Nunesa strzał znalazł się w bramce gości. W Pogoni na boisku zameldował się Żyro, niepotrzebnie przywitany przez publiczność gwizdami. W 62. minucie mogło być 3:1, ale Szymański zepsuł dobrą okazję. W 66. minucie żółtą kartkę zobaczył Martins. Podobnie jak w przypadku Vešovicia, upomnienie było efektem przerwania kontry gości. W 71. minucie Cafú zmienił Hämäläinena. W 73. minucie Legia wyszła na prowadzenie 3:1. Po płaskiej wrzutce Rochy Fojut skierował piłkę do własnej bramki. Dwie minuty później Kulenović zmienił Carlitosa. W 81. minucie Radović zastąpił Medeirosa. Tempo gry nadal było wysokie, ale wynik nie uległ zmianie już do końca meczu.
Legia była drużyną lepszą od Pogoni i zasłużenie wygrała, mimo że pierwsza połowa meczu kosztowała nas wiele nerwów. Dzięki porażce Lechii w meczu z Cracovią, szanse w rywalizacji o mistrzostwo są wyrównane, ale kluczowy będzie początek rundy finałowej. Za tydzień gramy u siebie z Cracovią, a potem czekają nas wyjazdy do Poznania i Gdańska.
Cała reszta - jest grą rozdań, podejścia, ambicji, ale też doświadczenia , oraz ...sędziowania.
Czy mecz w Gdańsku będzie znaczył wszystko ? Oj -chyba będzie ważny, ale - nie najważniejszy.
Kiedy kilka lat temu ukułem to powiedzenie, że "Oni To Zrobią" - widziałem innych ludzi w koszulkach Legii...i kilka ( nie chwaląc się razy mi wyszło).
Chciałbym poczuć raz jeszcze taki sens ...
Kolejny raz władze klubu ubiegły się pod tzn ruchem kibicowskim i zaslonily widoczność w dwóch pierwszych rzędach na na najdroższych sektorach nie licząc miejsc vip. Słabe to jak cholera że ważniejsza jest jakaś kibicowska szmatka niż kibice którzy regularnie od lat płacą duże pieniądze za karnety. Namawiam wszytkich którzy mieli utrudniony ogląd boiska lub w ogóle musieli zmieniać miejsca aby pisali do klubu o zwrot kasy za ten mecz. Tak nie może być.
Ręce same składały się do oklasków.
Co to będzie, jak przyjdzie ten "prawdziwy"
prawdziwy (język polski)[edytuj]
wymowa:
wymowa ?/i, IPA: [pravʲˈʥ̑ivɨ], AS: [pravʹʒ́ivy], zjawiska fonetyczne: zmięk.
znaczenia:
przymiotnik
(1.1) rzeczywisty
(1.2) zgodny z prawdą
(1.3) naturalny
(1.4) typowy dla naszych wyobrażeń
(1.5) st.pol. prawdomówny
Stopień ( 1.4) zamyka w całokształcie te ...zrodzone inteligencją, lub na przekór rzucane ciosy bylejactwa - "wielkie pojęcia".
"Typowy dla naszych wyobrażeń" - najbardziej rzeczywista, prawilna i JEDYNA przesłanka w wyborze... Genialna, a zarazem tak odmienna, że tą swoją odmiennością JEDYNA ...
@kibic50
Prawdziwość w tych czasach - jest już tylko w NAS...Zawsze była!
Nie ukrywam,że mam sentyment do Szczecińskiej Pogoni, głównie z tego powodu,że pierwszy mecz jaki obejrzałem z trybun przy Ł3 był z tym właśnie rywalem.Pamiętam ,że było to 11.08.1963 roku. była 1 kolejka ligi, ludzi było mało i karnego Mistrza Brychczego. Reszta zatarła się w pamięci. Natomiast już dość dobrze pamiętam najwyższe w historii zwycięstwo nad Pogonią osiągnięte w drodze po Mistrza 04.06.1969 roku 6:0. W tym meczu miało miejsce zdarzenie, które przekazywane jest z pokolenia na pokolenie. A mianowicie pod sam koniec meczu po lewej stronie boiska przed polem karnym został sfaulowany Robert Gadocha. Rzut wolny wykonywał Kazimierz Deyna i "rogalem" trafił piłką pod spojenie porzeczki i słupka w długim rogu bramki Sędzia Sekuła bramki nie uznał, bo "Kaka" strzelił za wcześnie. Kazio ustawił piłeczkę i strzelił dokładnie w to samo miejsce. Wszyscy wstaliśmy śmiejąc się i fetując zdobywcę gola,a bramkarz Pogoni Frączczak długo nie mógł ze śmiechu dojść do siebie. Kiedy przed 12 laty podłe Ptaszysko zostawiło Pogoń w roli bankruta na dnie, z nutą zadowolenia przyjąłem wiadomość,że znalazła się grupa b. piłkarzy i działaczy Pogoni, którzy ją poczęli ratować.W 2010 roku do klubu weszła Firma EPA,a prezesem Pogoni został pan Jarosław Mroczek.W 2 lata później zespół awansował do ESy. Nie od razu Pogoń weszła na właściwą drogę.Można powiedzieć,że władze klubu poruszały się po futbolu metodą prób i błędów.Np. w ciągu 7 lat zatrudniono i zwolniono 10 trenerów.Tylko Michniewicz dotrwał do końca kontaktu,a Moskal sam odszedł. Mroczek żałuje,że musiał zwolnić 2 trenerów Skowronka i Skorżę. Wadą pierwszego była małoletniość,a drugi za dużo wie o piłce,a za mało o ludziach. W listopadzie 2017 roku po długim namyśle , w czasie którego Skorża przegrywał kolejne mecze dyrektor Akademii Dariusz Adamczuk podsunął pomysł,aby zatrudnić bezrobotnego od roku Niemca urodzonego w Austrii w rodzinie Chorwackiej Kostę Runjaicza.i Był to strzał w dychę.Runjaicz był przeciętnym piłkarzem,a jako trener zadebiutował w II drużynie FC Kaiserlautern. Trenował zespoły najwyżej II ligowe,ale za to z jakimi nazwami : MSV Duisburg,TSV 1860 Monachium, FC Darmstadt i FC Kaiserlautern. Z tym ostatnim klubem o mało nie awansował do Bundesligi w 2016 roku zajmując 4 miejsce.Koście odradzono w Niemczech przyjazd do Polski, gdyż nasz futbol ma tam słabiutkie notowania,ale jak sam mówił po rozmowie z Mroczkiem i Adamczukiem w Berlinie przekonał się ,że znajdzie z nimi wspólny język. W Niemczech określany był jako trener od zadań specjalnych i podkreślano,że stanowi dość osobliwe połączenie zamiłowania do niemieckiego ordnungu z bałkańską otwartością i temperamentem. Trener Runjaicz w odróżnieniu od większości trenerów, nie tylko zagranicznych, nie uzależniał swego zatrudnienia od posiadania własnego sztabu. Gorsi od niego żądali w Legii własnych sztabowców i władze im ulegały. Więc w sztabie Pogoni pracują m. innymi jako asystent Diethmar Brehmer , pomimo brzmienia nazwiska i imienia to Polak- Ślązak urodzony w Warszawie, znany jako wieloletni asystent Jurija Szatałowa. Dwoma asystentami są b.piłkarze m.innymi Pogoni 37-letni Robert Kolendowicz i analityk 48 -letni Sławomir Rafałowicz. Fizjologiem jest dr nauk i adiunkt na Wydziale Biologii USz. Rafał Buryta , On to stworzył w 2017 roku oparty na wzorach niemieckich i angielskich projekt nazwany Pogoń Future w ramach którego najbardziej zdolni młodzi piłkarze przechodzą dodatkowe przygotowanie do dorosłej piłki oparte w głównej mierze na treningu ogólnoatletycznym. Dziś ich z roczników 2000-2003 jest 15. Kilku z nich już puka do I drużyny. Trenerem bramkarzy jest znany z afery korupcyjnej z 2003 roku Boris Peskovicz. To on ujawnił zgodę piłkarzy Świtu Nowy Dwór na sprzedaż meczu o pozostanie w I lidze piłkarzom Szczakowianki. To jego przyznanie i opublikowanie nagrań w GW sprawiło ,że dokonano zmian w Kodeksie Karnym włączając do niego przestępstwo korupcji sportowej co zakończyło ten haniebny proceder w masowej skali.
Człowiekiem odpowiedzialnym w Pogoni za pion sportowy, jednocześnie Dyrektorem Akademii, jest 50 - letni Dariusz Adamczuk. Jest to srebrny medalista z Igrzysk w Barcelonie z 1992 roku drużyny Janusza Wójcika.Grał m.innymi w Eintrachcie, FC Dundee, gdzie do dziś go wspominają oraz w Udinese.Kiedy chce się porozmawiać o kierunkach rozwoju drużyny i o doborze kadrowym to on jest najlepszym adresatem, gdyż to on o tym decyduje, oczywiście we współdziałaniu z trenerem.I ten model się sprawdza. W Legii jak wiemy władze klubu poza wydawaniem pieniędzy nic w tej kwestii do powiedzenia nie miały. Gdy tylko do klubu przyszedł Runjaicz to uznał,że źle na drużynę wpływają lekceważeniem pracy treningowej 3 podstawowi piłkarze Adam Gyrcso, Formella i Cincadze. Musieli oni opuścić klub.Od co najmniej 2 lat widać myśl przewodnią w dokonywanych w Pogoni transferach i zmianach kadrowych.I tak w przerwie 2017/2018 do Pogoni przybyli napastnik l.22 Adam Buksa ( wykupiony po wypożyczeniu za 1,5 mln złotych), zaś ubyli wspomniani 3 piłkarze z tym,że Węgier został sprzedany za 1,5 mln zł co wystarczyło na sprowadzenie Buksy. Latem 2018 roku do zespołu dołączyli :Kozuj l.25 za 1,3 mln zł, Radosłąw Majewski z Lecha l.32, Malec z Podbeskidzia l.23, Stec z Austrii oraz Michał Żyro i Hiszpan Guarrotxena, zaś odeszli Kost, Rafał Murawski , Rasmusen, Zwoliński oraz Jakub Piotrowski za 8,6 mln zł.do Genk. W ostatniej przerwie zimowej odeszli Dwali za 2.1 mln zł oraz został sprzedany ,ale pozostał na wypożyczeniu Walukiewicz za 17,2 mln zł.Do zespołu z zewnątrz przybył Bartkowski oraz dokooptowano młodych : bramkarza Grobelnego l.18, obrońcę Sadowskiego l.19, pomocników Kozłowskiego l.16, Smolińskiego l.18, Wawrzynowicza l.20,Wędrychowskiego l.17, Żurawskiego l.19 oraz napastnika Turskiego l.16. Uzupełnili już grających w zespole młodych Kowalczyka l.21 i Benedyczaka l.19.Kiedy swego czasu pytano Adamczuka, dlaczego nie wzmacnia środka obrony odpowiadał,że mają Walukiewicza i on powinien grać,a tzw, doświadczony zabierze mu miejsce. Teraz gdy Walukiewicz odchodzi sprowadzono Malca. Podobnie było w przypadku Buksy. Nie sprowadzano do klubu ogranej konkurencji,a po jego ewentualnym odejściu może go zastąpić Benedyczak. Natomiast do II linii sprowadzono kilku bardziej doświadczonych zawodników jak np. Podstawski czy Majewski, aby młodzi mieli się przy kim uczyć.Ja tylko przypomnę,że Walukiewicz to obrońca zwolniony z Legii,a Buksa tak jak Piątek niechciani w Legii , bo chyba wszyscy za słabi byli. A napisałem to po to,aby władcy Legii pojęli ,że można inaczej , znaczy się mądrzej kierować klubem.Nie muszę dodawać,że Pogoń ma dodatni bilans finansowy na poziomie 7 mln zł zysku netto.
O tym,że futbol rzekomo nie ma tajemnic.
B. trener Legii Sa Pinto raczył nas "złotą myślą" ,że futbol nie ma tajemnic.Nie rozumiałem czy dla niego czy tak w ogóle ?. Bo jeżeli była by to prawda to by znaczyło,że pora umierać , bo wszystko wiemy i niczego już się nie dowiemy. Natomiast złośliwie mówiąc to on wiedział wszystko, poza tym jak wygrywać. Zaś zwykłe ludzkie doświadczenie wskazuje,że jest odwrotnie,że im więcej wiemy tym jeszcze więcej nie wiemy. W piłce wiedza o niej jest rzeczywiście coraz pokaźniejsza, przede wszystkim wskutek masowego zastosowania odpowiedniego oprogramowania komputerowego.Szczególny postęp można odnotować w dziedzinie rozpracowania taktycznego rywali.Lecz mamy tu do czynienia z dwoma odmiennymi elementami, a mianowicie z analizą czyli rozbiorem całości na czynniki szczegółowe oraz z syntezą czyli złożeniem tej szczegółowej wiedzy w całość. I jak by na to nie patrzeć z tym jest najgorzej. Przed laty ten proces wiedzy o rywalach zapoczątkował Jacek Gmoch i nazwany on został "Bankiem informacji".Stetryczały Strejlau powiada,że to nie Gmoch był twórcą " banku" , i tu wymienia dwa nazwiska.Opowiada idiotyzmy świadczące o tym,że nikogo nie słuchał tylko siebie i do dziś nie wie czym taki "bank " był, gdyż obserwacje rywali odbywały się od zawsze , podobnie jak szpiegowanie. Pisze o tym Gmoch :" Myśmy zastosowali :po pierwsze bardzo rzetelne i drobiazgowe wręcz zbieranie informacji, po drugie zaś matematyczną analizę tego materiału z wyprowadzeniem stopnia prawdopodobieństwa. Wprowadziliśmy do sportu informatykę i matematykę".Jacek Gmoch na podstawie swoich doświadczeń z "bankiem informacji" uważał,że jego podstawą jest umiejętność czytania gry i rozeznanie w sile gry przeciwnika. Ma więc walor subiektywny, gdyż oparte jest o intelekt i talent obserwatora. Ta konstatacja ma fundamentalny charakter, gdyż rzetelna ocena siły rywala nie może pochodzić tylko z przeliczenia poszczególnych parametrów jak przebiegi, podania, posiadanie piłki itp.. Gmoch dodaje co wszyscy widzimy,a mianowicie,że obraz kamery spłaszcza i ogranicza pole widzenia obserwatora, nie mówiąc już o tym,że nie pokazuje gry bez piłki, podstawowego elementu ocennego. Jednocześnie Gmoch wskazywał na potrzebę aktywnego współuczestnictwa zawodników w rozpracowywaniu rywali.. Dzięki temu stawali się współtwórcami koncepcji taktycznych,a nie tylko ich realizatorami. Gmoch wskazał więc na to,aby analiz dokonywali ludzie posiadający wiedzę o futbolu i aby korzystano z podpowiedzi zawodników w ustalaniu planu taktycznego i organizacji gry. Z wypowiedzi naszych zawodników po odejściu Sa Pinto wynika,że analizy rywali oparte były tylko na przekazie komputerowym przez techników a nie przez fachowców od piłki, zaś zawodnikom przekazywano tylko zadania do wykonania i to w dużym nadmiarze. Tym samym w tej dziedzinie mamy do czynienia z 4 rodzajami myślenia : -
- życzeniowym. My myślimy,że ich powstrzymamy,a oni,że nas,
- zadaniowym.Wyłączamy z gry ich najlepszych graczy
- pesymistycznym.Oni są mocniejsi,a my słabsi i musimy się bronić
- optymistycznym. Gramy swoje i to oni niech się martwią.
Wczoraj doszedł typ piąty. Znany jako typowo polskie określenie na szczęście :"Jakoś to będzie". I patrz pan. Było..
O tym,że zmiany w obronie są zawsze na gorsze.
W piłce kopanej zawsze występuje alternatywa, cokolwiek sztuczna,a mianowicie stabilizacja czy poszukiwanie doskonałości.Ja nie podzielam tych nadziei związanych z bezpodstawną wiarą w wynalezienie kamienia filozoficznego, który rozwiąże wszystkie problemy,a nawet zamieni kamień w złoto.Dla mnie realizm i stabilizacja stanowią ważną i samoistną wartość.W piłce tyczy to szczególnie formacji obronnej.Tu zgranie, zrozumienie i wzajemne zaufanie ma szczególne znaczenie. Być może tak to widzę, gdyż sam na obronie grałem. A w Legii co mecz to inny skład personalny. Nie wchodzę w kontuzje i kartki,ale zmiana dwóch zawodników to jak by nie patrzeć 50% .. Ba, gdyby to były zmiany zawodników o takiej samej charakterystyce,ale np. Stolarski to inny typ obrońcy niż Vesovicz, czy Wieteska i Remy.Wczoraj, zwłaszcza w pierwszej połowie widać było luki w naszych szykach obronnych wynikające i z wadliwego ustawienia i nietrzymania strefy. W meczu z Cracovią na taką niefrasobliwość nie wolno sobie pozwalać. Niejako przy okazji pozwolę sobie zauważyć,że w dobie obecnej następuje mitologizowanie obrony strefowej jako właściwie jedynej stosowanej. Generalnie mamy do czynienia z 4 rodzajami obrony : indywidualna, strefową , pressingiem i systemem mieszanym. Obecnie w wielu klubach przyjmuje się w szkoleniu młodych zawodników,aby nie wsadzać ich w schematy obrony strefowej i uczyć obrony indywidualnej. Chodzi o to,aby od małego uświadomili sobie czym jest odpowiedzialność. Wczoraj w I połowie nasza obrona strefowa nie stanowiła zapory,a to za sprawą Buksy. Ja nie twierdzę,że jest to jakiś wybitny zawodnik,ale upierdliwy i dokuczliwy już tak.I właściwie jedyny groźny w drużynie Pogoni i nie rozumiałem dlaczego nie był kryty indywidualnie w I połowie. Dopiero w II połowie czule zaopiekował się nim Jędrzejczyk, a on jak każdy niezdyscyplinowany taktycznie zawodnik zaczął szukać sobie miejsca do grania ,a to
z boku a to w środku pola i tym samym on i drużyna Pogoni przestali praktycznie nam zagrażać. Tylko,że takie niuanse taktyczne winny być ustalane przed meczem,a nie w jego przerwie. Chociaż lepiej późno niż wcale.
O tym,że piłkarze Legii umieją grać w piłkę.
Kiedy czytałem różne wypociny ,że tak powiem "żurnalistów" o tym jacy to ci nasi zawodnicy są cieniutcy to zastanawiałem się czy to ja mam paranoję do spółki ze schizofrenią czy oni . Paradoks polega na tym co my oceniamy i pod jakim kątem? Umiejętności, klasę gry, wykonywania zadań taktycznych czy wyniku. Po ostatnim meczu pozwoliłem sobie zacytować sporo z komentarza Mielcarskiego. Na początku słychać po czyjej stronie jest jego sympatia , potem po golu Górników nastąpiło wręcz ośmieszanie Legii,aby następnie pod naporem wyniku odwrócić komentarz o 180 stopni. W piłce współczesnej piłkarze przede wszystkim wykonują nakreślone zadania taktyczne. Często niestety bywa tak,że,odbywa się to kosztem ich umiejętności czysto piłkarskich.Nie jest to tylko nasz pomysł. Przed laty trener reprezentacji RFN Berti Vogts na pytanie czemu jego drużyna gra tak brzydko odparł :" Niemcy nie grają, Niemcy wykonują zadania"
Mamy tu do czynienia z czystym pragmatyzmem. Czym wykazać swoją wyższość na boisku, również w postaci wyniku ?. Właściwie przy zbliżonym poziomie przygotowania fizycznego na to,aby więcej i szybciej biegać, zajmować każde miejsce na boisku - nie ma szans.I tak niestety jest w naszej lidze. Jest ona fizyczna i stąd takie wyniki,że prawie każdy może wygrać z każdym. Podobnie jest z tzw. taktyką. Rozpracowanie gry rywali jest już na wysokim poziomie i każdy wie jakie są mocne,a jakie słabe strony rywali i tę wiedzę chce wprowadzać w czyn. Więc nie tędy droga.Ci którzy chcą jeszcze bardziej uzadaniowić piłkę brną w ślepy zaułek, jak Sa Pinto. Dziś najlepsi piłkarze kosztują krocie,a najlepsi to ci, którzy grają niekonwencjonalnie. Należy więc pozostawiać zawodnikom, oczywiście tym najlepszym w drużynie swobodę, bo to od ich inwencji, kreatywności, zaradności zależy sama gra i jej wynik.Trener Vukovicz w kolejnym meczu udowadnia,że rozumie tę zależność.Tylko,że chyba zezwala na za dużo swobody i to wszystkim, bowiem czasami w naszej grze za dużo jest chaosu,a za mało uporządkowania i spokoju.Gramy zbyt żywiołowo, a powinniśmy bardziej cierpliwie. Rywale muszą kiedyś pobłądzić i naszą rolą jest im w tym pomoc,a nie ich zastępować . W tę przyganę wpisuje się lekka przesada,aby przy niewielkim prowadzeniu naszej drużyny paru graczy : Meideros, Carlitos i Szymański rywalizowali pomiędzy sobą w sztuczkach technicznych.Nie powiem,że to było brzydkie, bo się podobało, lecz jakoś bardziej pasowało do pikniku, meczu towarzyskiego czy charytatywnego niż mistrzowskiego.
O tym,że Portugalczycy w Legii nie są zakałami.
W tej nagonce na Sa Pinto posuwano się do takich idiotycznych oskarżeń,że on odszedł,a jeszcze gorsi sprowadzeni przez niego zostali. Powinni odejść razem z nim i zostawić miejsce Malarzom. Mączyńskim, Philippsom, Pasquatom , Kantom i innym wybitnym futbolistom młodego i jeszcze młodszego pokolenia. I jakoś tak się przydarzyło,że ten Vukovicz na tych opiniach wybitnych znawców się nie poznał i na tych portugalskich niedorobionych nieuków stawia,a oni grają i go i nas nie zawodzą.Mało tego tacy zawodnicy jak Rocha, Medeiros, Martins i pewno Cafu stanowią o sile Legii i to oni są tym czynnikiem robiącym różnicę. A dzieje się tak dlatego,że oni umieją grać w piłkę. Bo ta piłeczka nasza kopna polega tak naprawdę nie na bieganiu, wykonywaniu zadań,lecz na posiadaniu tej umiejętności,aby czynić piłkę sobie posłuszną. Kiedyś przed blisko 60 laty , gdy tworzono fundamenty pod potęgę naszej piłki to podstawę stanowiła nauka techniki. To technika ,a nie szybkość, gibkość jak dziś, stanowiła główny czynnik selekcyjny. Bo techniki jak się nie nauczy od podstaw to się już w wieku dorosłym nie nauczy. Zaś te motoryki, taktyki to są rzeczy nabyte i każdy może je zdobyć. Inaczej mówiąc tak jak to wczoraj było widać - to technika warunkuje wysoką jakość gry. A tę Portugalczycy posiadają. Oby jej nie zatracili w meczu z drwalami z Cracovii.
Uf, już myślałem, że ze mną coś nie tak, bo też uważam, że z Rochy jest kawał piłkarza.
O pozostałych nie ma co pisać, bo wszyscy są chyba zgodni, ale nasz nowy lewy obrońca wzbudza w kibicach jedynie krytykę, co możemy przeczytać na Legijnych portalach.
W mojej ocenie mamy dobrego lewego obrońcę, który za chwilę posadzi na ławie Hlouszka na długie tygodnie.
Muszę Wam powiedzieć że czuję się nieswojo kiedy o czasie nie przeczytam komentarza Corazstarszego.
Byś się wstydził dworować sobie ...
Wszystko ujęli Koledzy trafnie: Legia zagrała bardzo fajny mecz. Innym świadectwem tego, jak fajny, jest cisza w wykonaniu dalkuba. Do teorii mu nie pasuje.
Sama przyjemność: my do przodu, konkurencja do tytułu, krytycy muszą dopiero poczekać, aż się noga Legii powinie.
Runda zapowiada się ekscytująco. I trudno.
Pękłem ze śmiechu, ujrzawszy plan transmisji w telewizji publicznej.
Mam jednak nieodparte wrażenie, że ta nasza "nowa" Legia nie miała jeszcze poważnego sprawdzianu. Ktoś może powiedzieć, że Górnik, ale tak patrząc obiektywnie to ten Górnik ma kiepską obronę. To też łączy te wszystkie nasze 3 zwycięstwa. Jagiellonia była w kryzysie, Górnik walczył, walczył ale jednak nazwiskami nie powalają. Pogoń w obronie z Fojutem i Malcem, no też nie powala. Dlatego jestem niezmiernie ciekawy sobotniej potyczki z ekipą Probierza. Tutaj będzie prawdziwy sprawdzian dla trenera Vukovicia.
Ja też, tym bardziej że do dziś jestem pod wrażeniem ostatniego występu Cracovii w Warszawie. To może być najtrudniejszy mecz z tych siedmiu. Cracovia na poważnie myśli o europejskich pucharach.
Natomiast nie ujmował bym nam z tych trzech ostatnich zwycięstw.
Ja nie Corazstarszy i z pamięcią słabo ale coś mi po głowie chodziło.
Specjalnie więc obejrzałem jeszcze raz skrót meczu z Cracovią i jak się okazało dobrze pamiętałem. Przecież tam Agra zawalił nam dwie bramki więc może nie będzie tak źle . Ten sam Agra w pierwszej fazie meczu miał setkę. Choć z całego meczu w pamięci jednak mam że Cracovia taktycznie nas zaorała.
Co do braku mojego komentarza zarówno przy temacie o "prawdziwym trenerze" jaki o podsumowaniu meczu to przyznam się szczerze, że mi się nie chce. A powód braku chęci jest bardzo prozaiczny - tłumaczenie komuś że mega gracz Rocha nie potrafi bronić jest źle ustawiony w wielu momentach, który tego nie rozumie i nie zrozumie jest bez celu. Podobnie jak tłumaczenie Tobie, że z obecną formą Legii trener Vuko nie ma nic wspólnego podobnie jak nie miał Klafurić. Panowie musicie po raz kolejny dostać w dupę, aby zrozumieć, że na skróty to można chodzić do mięsnego i pewnych rzeczy się nie oszuka. Pisanie na tym forum o błędach w ustawieniu, błędach przechodzenia w rózne fazy gry, nie ma tu sensu. Niestety takie błędy nieco lepszy przeciwnik wykorzysta i granie na zasadzie "weźcie piłkę i grajcie co potraficie" jest fajne ale niestety na krótką metę. Ciągle zapominacie, że Legia ma największy budżet i największą kadrę i płaci najwięcej, cieszą Was 3 bramki strzelone Pogoni, tej samej Pogoni w ostatnich dniach 3 bramki strzelił Lech w mega formie i Arka chyba kandydat do spadku.
Podniecanie się 3 wygranymi ze słabymi przeciwnikami, albo bez formy, albo bez defensywy pozwala Wam uwierzyć że już jest super i będzie pięknie - brawo. Poczekamy, zobaczymy co się wydarzy - oby tym razem fart się do LEGII uśmiechnął i duet wypalił.
Dublet może w przyszłym roku, w tym nawet teoretycznie szans brak.
Ależ szanse są zapomniałeś o Super Pucharze.
Sorki wycofuję się na z góry upatrzone pozycje
A tak na marginesie coś jednak ten Vuko wymyślił, np. Hama który u RSP był właściwie odstawiony. Jakieś epizody z braku laku.
Myślę, że jeszcze parę innych kwestii można by Vuko zapisać.
Tu pełna zgoda.
Wystarczy sobie przypomnieć "tłumaczenie" że Pazdan jest za słaby na Legię
Tak sobie myślę, ze gdyby nie było dalkuba, to by go trzeba było wymyślić.
Bujanie w obłokach dodaje temu forum kolorytu
I to była dla mnie największa zagadka u Sa Pinto. Wystawiał Szymańskiego, który tam sobie kompletnie nie radził mając w zespole nominalną "10-tkę" w postaci Fina. Hamalainen jest jaki jest ale tę piłkę potrafi jednak utrzymać na połowie przeciwnika i stworzyć akcję bramkową.
Zastanawiam się tylko, na ile jego obecna gra, to granie na nowy kontrakt w Legii czy w jakimś innym klubie.
To chyba mało ważne. Mówi się że kiedy Hama czuje zaufanie trenera wtedy gra. To taki typ który musi mieć wsparcie w trenerze.
Carlitos też był nielubianym zawodnikiem dla RSP , niech więc mi ktoś mądry powie jak można było sadzać go na ławce?
Pazdan był za niski i to główny powód jego odejścia. Na szczęście Vuko na wzrost nie patrzy bo by nie miał kogo wystawić
'Ciągle zapominacie, że Legia ma największy budżet i największą kadrę i płaci najwięcej, cieszą Was 3 bramki strzelone Pogoni, tej samej Pogoni w ostatnich dniach 3 bramki strzelił Lech w mega formie i Arka chyba kandydat do spadku.'
Tak? Mamy 'największą kadrę'?
Widzisz: my to jesteśmy. Niedojrzali, naiwni, można nas nabrać na zwycięstwa ze słabeuszami i już wierzymy, że wszystko jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, puszczając w niepamięć Dudelange. Nie mamy tej głębi myśli, którą Ty masz: zapominamy, że Legia potrzebuje prawdziwego trenera, że po stracie piłki jest niezorganizowana w odbiorze, że jeden idzie do pressingu, a pozostali mu kibicują, skąd biorą się przewagi liczebne atakującego i będącego w ruchu rywala blisko naszej bramki.
W związku z czym, powinniśmy dostać w dupę, co Tobie najwięcej radości sprawi, bo ponownie pokaże, ile masz racji i jaką głębię myśli.
Gdzie masz w naszych wpisach jakiekolwiek twierdzenia o pracy wykonanej przez Vukovicia, czy odciśniętym przezeń na grze Legii trwałym piętnie? Jesteś mądry i świetny i stawiasz supediagnozy. Po co Ci przeinaczanie treści cudzych wpisów i wmawianie, że X napisał Y, skoro nie napisał? Bez tego, wszyscy dostrzegamy Twoją mądrość, fachowość, głębię myśli i głębokie zatroskanie nieefektywnością Legii.
A cieszymy się z pokonania rzeczywiście słabej w tej chwili Pogoni, bo całkiem niedawno musieliśmy doceniać dramatyczne 1-0 z równie mizernym Śląskiem Wrocław. Gdy jest postęp, choćby minimalny, to się cieszymy: tacyśmy naiwni. Pozwolisz nam?
Wiadomo, my to nie to co Ty. Ty dostrzegasz tymczasowość, prowizorkę, bezmyślność, niekompetencje, marnotrawienie pieniędzy (fajna cecha: martwisz się bardziej niż Mioduski o pieniądze Mioduskiego).
Do pięt Ci nie dorastamy.
Ponawiam apel: zgłoś się do Legii. Mioduski Ci nie pożałuje na pensję. A będziesz mężczyzną: bo na razie tylko gadasz. Nie robisz nic, aby zmienić to, co tak piętnujesz, choć masz sposobność. Przecież sam pisałeś, że w przeddzień Lech - Legia rok temu spotkałeś Antolicia w lokalu gastronomicznym. Dlaczego nie skorzystaeś z okazji, aby mu wyjaśnić, że poczynania Legii są nieprzemyślane, że akademii nie mamy (a Lech już ma), że źle gospodarujemy budżetem, że MP nic nie znaczy, bo co to za sztuka wygrać ligę, gdy się ma największy budżet. Byłeś za dyskretny?, zbyt nieśmiały, taktowny? To Ci się chwali, ale nie powinieneś później był narzekać na to, że Legia wygrała w Poznaniu i zdobyła to MP, skoro miałeś okazję temu zapobiec.
Teraz masz okazję zgłosić się do Mioduskiego, wyjaśnić mu, co robi źle, sprowadzić Legię na właściwy tryb działania, zacząć działać z głową i długofalowo. Ja naprawdę wierzę w to, że Legia z Tobą w pionie decyzyjnym stałaby się lepiej funkcjonującym klubem i uniknęłaby deja vu z meczów z Sheriffem, Spartakiem Tranava i Dudelange. Tylko się zgłoś.
tak czytam ,co tak piszesz i myślę, że będzie Pan zadowolony dopiero jak co roku (tak min. z pięć lak z kolei) zdobędziemy dublet, a w lidze to przewaga min 9 punktów.
a dotychczas to nędza Panie..
Oddajcie sens - on jest ważny. Perspektywa takiego twardziela za sterami, w decyzyjności wszystkiego jest bardzo ważna. Czy? Nie zdajecie sobie sprawy...jakie tu jednostki przybędą ...i na jakich warunkach...Jak zmieni się struktura zarządzania, bezpośrednia i pośrednia, jak zmienią się obowiązki -aż po sprzątaczkę...
Ochłońcie przez chwilę, proszę...Rewolucja - nie ewolucja i sukces!
Sukces! Nie tam jakieś popierdółki, obrywki, bzdury...
Co się z Wami dzieje? Czy na prawdę nie macie wizji? Tej nowej, wspaniałej, autorskiej Legii - naszego nowego menadżera. Odpowiedzialna rola, odpowiedzialne wyniki - taki jest system.
Teraz modele "działania są istotne takie na 15% strzału" I teraz Legia będzie Wasza... Oj przepraszam - pomyliłem wpisy...
A na poważnie, kibic50, dalkub i ja trochę ( mniej czy więcej) liznęliśmy jakiegoś tam grania, ale ... tak chorego z obrazy na nieudany sens życia sportowego - jeszcze nie spotkałem. Istotą jest tu przyjęcie naturalnego, zwyczajnego przejścia w życie po za sportem, to trudne ( mam wiedzę), ale też normalne!
Chowanie ukrytej urazy - nie jest dobrym wykładnikiem podejścia do życia...jest ukrytą wersją "samookaleczenia" - Ciągłą negacją wszystkiego! Niestety!
ps:
przesuwanie i takie sprawy
"że po stracie piłki jest niezorganizowana w odbiorze, że jeden idzie do pressingu, a pozostali mu kibicują, skąd biorą się przewagi liczebne atakującego i będącego w ruchu rywala blisko naszej bramki."
Zawsze oglądając rozgrywki LM czy LE właściwie w każdym meczu padają bramki, one są zazwyczaj ( po za z rzutów wolnych), a i też bywają - są wykładnią błędów w ustawieniu defensywy. Idąc teorią idealnego ustawienia bloku obronnego, mecze kończyłyby się 0-0
To idealny układ dla byłego selekcjonera Nawałki, ale czy właśnie o to chodzi w tej grze?
Smacznego jajka i pamietajcie o dyngusie
Gdyby
"Gdyby ze wszystkich na świecie drzew
Zrobić jedno olbrzymie drzewo,
Jedno drzewo pod samo niebo,
A ze wszystkich na świecie rzek
Taką rzekę, że jeden brzeg
Byłby o milion mil od drugiego,
A głęboką - że coś strasznego!
I gdyby ze wszystkich na świecie małp
Zrobić jedną małpę nad małpy,
Taką małpę, że ten, co chciałby
Spojrzeć na nią choć jeden raz,
Musiałby patrzyć przez cały czas.
Całe życie musiałby patrzyć
I co najmniej tysiąc lat żyć! -
I gdyby ta małpa aż spod nieba
Zeskoczyła z tego drzewa
Do tej rzeki - tej największej
I najszerszej, i najgłębszej,
Takiej wielkiej, że jej nigdy
Nie obejmie ludzki mózg -
Jaki to byłby -
Jaki to byłby -
Jaki to byłby
PLUSK!!!"
Ku rozwadze
Dzięki @Zgred
a gdzie to ja pisałem o dublecie? chyba o duecie, ale jak to mówią Poland Holland itd.
ksjp
biorąc potencjał Legii, jej możliwości finansowe itd. będę zadowolony wtedy kiedy klub ten będzie szedł do przodu i śmieszną ligę będzie wciągał nosem, grając przy tym w pucharach do wiosny, choćby jak kluby czeskie. Ucieszę się jak klub zatrudni szkoleniowca o solidnej marce, jak w klubie zaczną pracować profesjonaliści a nie amatorzy/dyletanci, a przed wszystkim ucieszę sie jak zoabczę że drużyna idzie do przodu - powiedz ilu zawodników Legii zrobiło postęp przez ostatnie dwa lata.
na wpis corazstarszego i zgreda kiedy indziej
#błędy - oczywiście że bramki są zdobywane po błędach, czy to własnych, czy to zespołowych. Najczęściej zdarza się tak że lepsi piłkarze zmuszają słabszych do większej liczby błędów wszelakich. Problem w grze Legii nie polega na tym że ona popełnia pojedyncze błędy w ustawieniu, przez które traci bramki, Legia gra źle w części fragmentów gry cały czas, niweluje problemy indywidualnymi umiejętnościami zawodników, korzysta z głupoty przeciwnika z polskiej ligi, słabości innych drużyn itd. I żeby było jasne to nie jest problem obecnych szkoleniowców bo pewne elementy trzeba wyćwiczyć i je powtarzać - to jest problem błędów popełnianych od jakiegoś czasu i wpływu tzw. trenerów Legii z ostatniego czasu. To co udaje się przy Pogoni czy Górniku nie uda się ze średniakiem europejskim, oni lepiej to wykorzystają i bardziej utrudnią strzelanie.
corazstarszy - nie odniosłeś się niestety do jak to ująłeś "teorii dalkuba", która podobno straciła sens - nie wiem o co chodzi.
Nie jest kwestią czy powinniście dostać w dupę czy nie, wy w nią dostajecie od jakiegoś czasu notorycznie, dostajecie w dupę Jozakami, Pintami Kalfurićami, Agrami i innymi tuzami. Następnie podniecacie się tym że znowu jakoś takoś się udało i jest ten mistrz, a potem abarot w sierpniu nowy trener w marcu nowy trener, i co kilka miesięcy nowy zaciąg mega grajków i 40 milinów dziury w budżecie. I znowu tak samo, znowu może się uda zrobić mistrza, może znowu farcik w losowaniu, może trener nie zwariuje i nie zechce grać trójką z tyłu itd.
I jeszcze jedno - choć uważam się za bardziej kompetentnego niż pan Mioduski czy Kucharski w kwestiach piłkarskich, to nigdy bym się tego nie podjął i tylko z jednej przyczyny. Przyczyna ta jest bardzo prozaiczna - jestem na to za cienki, mam za małą wiedzę, mam za małe wiadomości i mam za małe doświadczenie - uczyłbym się tego i zrobił za wiele błędów. Problem polega na tym że obecni działacze nie są ani trochę lepsi, a jednocześnie nie mają na tyle kręgosłupa aby sobie powiedzieć - przepraszam ale za wysokie progi.
aby bawić się, aby bawić się,
aby bawić na całego!
La la la la la la la la la la la la la
Przepraszam rzeczywiście duet jest napisane.
Tak na marginesie ja temu duetowi mocno kibicuję, tak mocno że nie
zmieniał bym trzy pięć lat.
Raz jeszcze okazało się, że o wygranej nie decydują wielkie, ogromne budżety ( teza często lansowana w opiniach), a przynajmniej nie są wyłącznie decydujące...jest Coś jeszcze.
Uprzedziłeś mnie z komentarzem, ale tak sobie myślę, że to już sensu nie ma.
Koleś jest niereformowalny.
Tak, jak napisał corazstarszy. "ma swoją tezę i nikt go nie przekona, że białe jest białe"
Dla podsumowania Twojego tekstu.
Jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy trener na świecie nie dał rady.
MC wartość 1 miliard 114 milionów euro (!!!) za burtą
"Manchester City, Paris Saint-Germain, czy Juventus. Te kluby wydały miliony na transfery przed sezonem 2018/2019. Jednym z celów było m.in. wygranie Ligi Mistrzów. Okazuje się jednak, że ogromne pieniądze nie są gwarancją sukcesu. Wszystkie wspomniane kluby pożegnały się już z Champions League"
"MC, za namową Pepa Guardioli, poświęcili 600 mln euro, jednak odpadali w starciu z Tottenhamem. Hiszpański szkoleniowiec po raz kolejny otrzymał zastrzyk gotówki i znów nie wygrał LM. Nie dotarł nawet do półfinału. "Marca" pisze o porażce hiszpańskiego szkoleniowca, a już przed spotkaniem ze Spurs mówiło się, że Guardiola stoi pod ścianą, bo wygrana w Lidze Mistrzów jest priorytetem dla The Citizens"
Tam to dopiero, cytując klasyka " od jakiegoś czasu notorycznie, dostają w dupę "
Ps
A propos "prawdziwych trenerów"
Michael Skibbe, który podobno był przymierzany do roli nowego trenera Legii Warszawa podpisał kontrakt z Borussią Dortmund, w której będzie prowadził zespół do lat...19
Odnośnie naszego duetu.
"Amsterdam potrzebował czasu, by pokochać Erika ten Haga. Dziś nikt nie powie o nim złego słowa choć początkowo wypominano mu wiejski akcent i charakterystyczną chrypę"
"Kibicowanie mu to jedno, ocenianie przygotowania do pełnionych funkcji to drugie i znowu w przypadku jego niepowodzenia będzie najmniej winy, żeby nie powiedzieć wcale. Oczywiście jest szansa że to się sprawdzi, pytanie jak duża i od czego zależy - moim zdaniem przede wszystkim od tego czy będzie miał szczęście czy tez nie"
Wychodzi na to, że ma
No tak Zgred wielka skucha z tym Guardiolą, podaj jeszcze ile zdobył Mistrzostw w najlepszych ligach, na którym jest miejscu jego drużyna, jak gra itd.
"Raz jeszcze okazało się, że o wygranej nie decydują wielkie, ogromne budżety ( teza często lansowana w opiniach), a przynajmniej nie są wyłącznie decydujące" - dokładnie to jest decydujące - w 90% albo i więcej wygrywają ci najbogatsi, jakoś dziwnie ostatnio LM wygrywał "biedny" klub z Madrytu, w ligach oprócz jednego sezonu w Anglii wygrywają przecież najbiedniejsi, podobnie we Włoszech wygrywa klub biedny, w Hiszpanii tez sami biedacy, w Niemczech podobnie. Francja no najbiedniejsi, w Holandii też, w Portugalii też - wymieniać dalej? czy wystarczy pieprzenia głupot na ten temat? Oczywiście dużo łatwiej zrobić dobry wynik w pojedynczym meczu - znamy z historii mnóstwo takich przypadków. Kluczowe jest tu słowo PRZYPADEK.
Nawet w nieszczęsnej eklapie na koniec wygrywa "najbiedniejszy", choć ostatnio bez trenera.
kibuc ciebie nie zaszczycę - za głupi jesteś niestety.
Otóż to, że nawet w takich klubach gdzie jeden "miś" ( nie jest to miś Kazek ) może kosztować 100 baniek euro i więcej, trenowanych przez tuzów trenerki światowej, którzy do dyspozycji mają ośrodki treningowe, kilka lub kilkanaście boisk z przyciętą na nich trawą w zależności od potrzeb. Gabinety odnowy z wyposażeniem jak z NASA, z personelem od każdej medycznej specjalności. Z trenerami od taktyk, trenerów indywidualnych, psychologów, psychiatrów i Bóg wie jeszcze kogo...
potrafią formacjami w obronie tak ch...o się przesuwać, łamiąc linie, grając całymi fragmentami, lub w części fragmentów tak źle, że aż bolą oczy wszelkich "szpeców"...I pomimo szkoleń w najlepszych akademiach, które mają kilka lub kilkanaście boisk...(patrz wyżej) - potrafią robić takie, a niejednokrotnie gorsze błędy (!) jak nie przymierzając formacje Legii Warszawa, grającej z trenerem ( trenerami) z łapanki (łapanek) mając do dyspozycji jedno - słownie jedno, zorane boisko treningowe...i akademię na papierze.
Sprowadzenie przez Ciebie przykładów "wygrywającej biedoty" na zachodzie wobec słów, że nawet największy budżet nie jest decydujący w wygrywaniu - pozostawię bez komentarza...
Natomiast jeżeli istnieje podobna do C -elki strona dotycząca Manchesteru City to przeżywa od wczoraj oblężenie podobnych do Ciebie angielskich ( dalkubów), którzy w gromach, lamentach i spazmach rwą sobie włosy z głów przywołując ogrom setek milionów euro jakie klub włożył w zakładany sukces, a został z niczym...
I jeśli Cię to pocieszy, to ja ich całkowicie rozumiem
A jeszcze jak Klopp z Salahem i Firmino dobrze pograją do końca sezonu, to zostawią ich z "niebieską ręką w nocniku...z Tuwimowskim PLUSKIEM
No nie proszę tego nie życzyć Liverppolowi.
...źle sformułowałem zdanie i dlatego kontekst wyszedł nie taki
chodziło o całkowite zawalenie sezonu przez MC. Już poprawione!
"Natomiast jeżeli istnieje podobna do C -elki strona dotycząca Manchesteru City to przeżywa od wczoraj oblężenie podobnych do Ciebie angielskich ( dalkubów), którzy w gromach, lamentach i spazmach rwą sobie włosy z głów przywołując ogrom setek milionów euro jakie klub włożył w zakładany sukces, a został z niczym..."
Łącząc sie w smutku z kibicami MC chciałbym im życzyć samych sukcesów w przyszłym sezonie. Może lepiej im pójdzie z "trenerami z łapanki", wszak coś nas z nimi łączy i nie są to tylko "dalkubowe" porażki
Wielu z nas było wtedy na Ł3, nieprawdaż ?
To dla dalkuba, któremu tego dnia mama zmieniała pieluchy
https://www.youtube.com/watch?v=dIruGDnBMmM
Legia wygrała 2-1 i chyba na dwa strzelił Kusto Mareczek...cholera to już 40- lat temu.
A, że czasy ciemne i szare były, to inne "niebieskie płaszcze" na koniach i w kilku osobowych grupach urządzały pałowania i pałowania na kibiców po meczu...ponieważ "żyleta" rozkręciła część płotu i niewielka grupa wbiegła na murawę aby Kazika unieść na rękach po zakończeniu spotkania.
Oj działo się działo, i przed meczem, na meczu i po meczu
„Cruyff zawsze uważał, że konflikt jest twórczy. Ale przy założeniu, że to on jest ostatecznym rozjemcą.”
http://www.sport.pl/pilka/7,65041,24674469,nie-ma-juz-cruyffa-ale-do-polfinalu-awansowal-jego-ajax-graj.html
Mhm, „ostateczny rozjemca”- czyli ten któremu na końcu wszyscy przyznają rację, czyli ma na nią patent, przynajmniej tak sądzi, no i pod tym względem, każdy z nas pitolników ma chyba coś wspólnego z Cruyffem!
Pomijając powyższy szczegół to według mnie faktycznie : „konflikt jest twórczy” i bardzo dobrze że będziemy kibicowsko się spierać o Vuko i Sagana jak również deliberować co ma zrobić Mioduski, jak ma wyglądać organizacyjna przyszłość klubu?
Na razie to tylko taka moja refleksja że jeżeli pod wodzą Vuko i Sagana Legia na finiszu się gdzieś potknie, nie zdobędzie mistrzostwa, to szanse na reelekcję duetu stopnieją, temat raczej upadnie, choć moim zdaniem nawet gdyby Lechia nas ubiegła, natomiast w większości z pozostałych wiosennych meczów gralibyśmy z analogicznym entuzjazmem jak w ostatnich trzech spotkaniach to V&S widziałbym do końca sierpnia na Ł3 pod warunkiem, że obecna kadra w dużym stopniu zostałaby utrzymana. Budowa „od nowa” z trenerem poznającym czym dysponuje i układającym klocki po swojemu moim zdaniem będzie równym lub nawet większym ryzykiem niż powierzenie drużyny „niedoświadczonym” V&S z zadaniem utrzymania obecnej dyspozycji. Nawet z widocznymi oczywistymi mankamentami tak grając jak w ostatnich trzech meczach powinniśmy sobie poradzić latem z drużynami pokroju Spartaka Trnawa, Dudelange lub Sheriffa Tiraspol. Na dziś pozostaje weryfikacja „entuzjazmu” w naszej grze w zestawieniu z Cracovią, Lechem, Lechią itd., jeżeli tu nie będzie rozczarowań to później po urlopach „już z górki” wystarczyć powinno „tylko” utrzymanie kadry, taktycznie i mentalnie nic złego w niej nie zmajstrować i przygotować motorykę na lipiec i sierpień. I to byłby praktyczny egzamin z trenerki dla V&S gdyby go zdali powinni uciec z Warszawy w glorii i chwale przebierając w proponowanych kontraktach z innych klubów, ponieważ w tej optymistycznej wersji jesienią dołek w drużynie będzie i tak nieuchronny, gra na dwóch frontach – nie do pogodzenia, a po dwóch, trzech ligowych porażkach V&S staną się przeklinani i wyklinani przez nas „kibicowskich Cruyffów”. No i Dalkub będzie miał wówczas rację.
Tyle ode mnie w tej chwili, dla Wszystkich życzenia Wesołych Świąt czyli i jutrzejszej wygranej.