A+ A A-

Vitesse - Ajax 1:0

Kolejny mecz w holenderskiej Eredivisie rozegrał najbliższy przeciwnik Legii w Lidze Europy. Ajax Amsterdam poniósł trzecią ligową porażkę w tym sezonie, przygrywając 0:1 z Vitesse Arnhem.

Sytuacja Ajaksu w tabeli Eredivisie w kontekście walki o mistrzostwo Holandii jest coraz trudniejsza. Przed niedzielnym meczem podopieczni Franka de Boera tracili już 9 punktów do PSV. Wyjazd do Arnhem na mecz z zajmującą 12. pozycję w Eredivisie drużyną Vitesse, która przystępowała do meczu z Ajaksem tydzień po bezdyskusyjnej porażce 1:4 z Heerenven w poprzedniej kolejce, nieoczekiwanie zakończył się dla Ajaksu fiaskiem. W efekcie strata aktualnych mistrzów Holandii do drużyny z Eindvohen nie zmniejsza się.

Frank de Boer wystawił następujący skład: Cillessen - van Rhijn, Moisander, van der Hoorn, Boilesen - Klaassen, Riedewald, Andersen - El Ghazi, Milik, Schöne. Nawet na ławce rezerwowych zabrakło Kolbeinna Sigþórssona, który znów doznał kontuzji. Od ławki mecz zaczął Ricardo Kishna, którego w pierwszym składzie zastąpił Anwar El Ghazi. Niespełna 20-letni skrzydłowy zameldował się na prawej flance, w związku z czym Lasse Schöne tym razem nacierał częściej z lewego skrzydła. Do pierwszej jedenastki powrócił nieobecny podczas meczu z Feyenoordem Davy Klaassen, który wraz z Andresenem i Riedewaldem miał poprawić jakość słabo prezentującej się w poprzedniej kolejce drugiej linii Ajaksu.

Już w pierwszej połowie Ajax potwierdził, że mistrzowie Holandii znajdują się obecnie w dyspozycji odległej od optymalnej. Drużyna de Boera ponownie miała problemy z zepchnięciem przeciwnika do defensywy i kreowaniem sytuacji strzelckich. Zawodnicy Ajaksu irytowali, łatwo tracąc piłkę i nie potrafiąc zawiązać płynnej akcji ofensywnej. Indywidualnych szarż próbowali Klaassen i El Ghazi, ale bez wymiernych efektów. Gospodarze byli zdecydowanie groźniejsi. W środku pola dobrze radził sobie gruziński rozgrywajacy Kazaishvili, zawodnicy Vitesse wykonywali kilka rzutów rożnych, a najlepszą sytuację na zdobycie gola mieli w 33. minucie, kiedy Cillessen udanym wyjściem z bramki powstrzymał napastnika Vitesse Traore przed zdobyciem gola.

Po przerwie nie było lepiej. Ajax zaprezentował się jak drużyna zniechęcona, sfrustrowana, która nie jest w stanie zagrać w sposób szybki i kombinacyjny. To był po prostu nudny, nieporadny futbol w wykonaniu Ajaksu, który przecież przyzwyczaił kibiców do zupełnie innego stylu gry w piłkę nożną. Grający w ataku Ajaksu Arkadiusz Milik nie był w stanie przetrzymać piłki, dojść do pozycji strzeleckiej, wreszcie w 59. minucie... cisnął butem po jednej z decyzji sędziego, za co obejrzał żółtą kartkę. Chwile później Milik dobrze znalazł się w polu karnym gospodarzy i zgrał piłkę głową do El Ghaziego, jednak strzał skrzydłowego gości został zablokowany. Udział w meczu Milik zakończył w 80. minucie, kiedy zmienił go Zivković.

Ajax poniósł zasłużoną karę za słabiutką grę w tym meczu w 85. minucie. Wprowadzony dwie minuty wcześniej Serb Uros Đurđević przyjął w polu karnym na klatkę piersiowa podanie z lewego skrzydła, przerzucił futbolówkę nad obrońcą Ajaksu i huknął nie do obrony. Piękna bramka. Chwilę później El Ghazi uderzył w poprzeczkę i była to najlepsza sytuacja stworzona przez Ajax w tym meczu.

Co dzieje się z Ajaksem? Drużyna de Boera wyraźnie męczy się w grze ofensywnej, gra chaotycznie, stwarza bardzo mało sytuacji bramkowych. Nie oznacza to rzecz jasna, że Ajax traci pozycję faworyta dwumeczu z Legią - ale nasz sztab z pewnością starannie analizuje zimowe mecze rozgrywane przez mistrza Holandii, dostrzegając że nie jest to drużyna pozbawiona słabych punktów.

Dyskusja (6)
1poniedziałek, 02, luty 2015 01:07
iocosus
Jedyna uwaga, która mi się w tej chwili nasuwa, poprzez przykład BVB, taka sama drużyna w lidze i w pucharach, w tym samym składzie personalnym, to mogą być jednak dwie „różne” drużyny.
2poniedziałek, 02, luty 2015 10:10
gawin76
@ iocosus

Analogia z BVB mnie o tyle nie przekonuje, że tam mamy do czynienia z zagadką, w poszukiwaniu rozwiązania której napisano pewnie setki tekstów w różnych językach świata, natomiast Ajax jest zwyczajnie, prozaicznie bez formy i w jakich rozgrywkach ta drużyna dziś by nie zagrała, wyglądałaby dokładnie tak samo. Oni klasycznie 'kopią się w czoło'. Nawet nie popełniają indywidualnych błędów takich jak my w Gliwicach czy Szczecinie, po prostu nic im nie idzie, nic się klei - zupełnie.

Przy czym za bardzo tym się nie 'podniecam', bo jeżeli faktycznie jest to kwestia formy (np. mogącej wynikać z tego, że wydłużyli okres przygotowawczy i mają 'rozpędzać się' meczami, spekuluję rzecz jasna) to szybko powinna być widoczna poprawa. W czwartek grają z Alkmaar u siebie (chyba 20:45), bardzo jestem ciekaw tego meczu. Ajax na przestrzeni trzech meczów rundy rewanżowej stracił aż cztery punkty do PSV i oni w sumie muszą teraz zacząć się trochę martwić się o Feyenoord za swoimi plecami, zwłaszcza że w bezpośrednim meczu w zeszłym tygodniu wypadli bardzo blado. Ligi w każdym razie odpuszczać nie mogą, nawet gdyby położyli już krechę na wyścigu z PSV.

Zastanawiam się czy będziemy ich wpuszczać głęboko, jak graliśmy w grupie LE, czy jak z Celtikiem, spróbujemy zablokować ich już w środku pola. No i boję się o boki obrony. Przeciw zawodnikom z takim 'pokrętłem' w nodze jakie mają El Ghazi czy Kishna to my ostatni raz graliśmy może jesienią 2013, a może... wcale.
3poniedziałek, 02, luty 2015 13:24
Monrooe
Wolałbym skupić się na sobie (nie sobie - sobie, tylko sobie - Legii), a formą Ajaxu bym się nie przejmował, przynajmniej nie w tej chwili. Słabsza gra Amsterdamczyków może wyglądać tak a nie inaczej z powodu panowania. Być może mocniej pracowali nad siłą i wytrzymałością i po prostu poświęcili początek rundy rewanżowej aby odpalić i zachować siły do końca maratonu, który jak wiemy właśnie im się szykuje. Strata do PSV jest, ale być może liczą na jej zniwelowanie w późniejszym okresie sezonu. W końcu każdego dopada słabszy okres, być może sztab szkoleniowy Ajaxu wolał mieć to już za sobą.

Niezależnie od tego jak jest naprawdę i tak musimy zagrać swój najlepszy mecz, aby móc marzyć o awansie do kolejnej rundy.
4czwartek, 05, luty 2015 09:43
iocosus
Bożydar Iwanow w Polsatsporcie:

"Zespół, który jeszcze jesienią potrafił klecić koronkowe, kombinacyjne akcje dziś głównie się broni. Mimo ofensywnego potencjału nie jest w stanie nawet dłużej przy piłce się utrzymać. Nastąpił zanik charakterystycznego dla tego klubu sposobu i kultury gry. Dlaczego? Zdaniem jednego z czołowych holenderskich fizjologów Raymonda Verheijena (współpracował m.in. z reprezentacjami prowadzonymi przez Guusa Hiddinka), drużyna jest przetrenowana.

"Amatorszczyzna" Franka De Boera

Praca Franka De Boera w zimowym okresie przygotowawczym nazwana została „amatorszczyzną”. Ajax trenował podobno zbyt intensywnie, nawet dwa razy dziennie. Organizmy piłkarzy są przemęczone, stąd też w zespole jest tyle kontuzji – mięśniowe urazy dopadły przecież Joela Veltmana i Davy’ego Klaassena. Piłkarzom brakuje właściwego startu do piłki, odpowiedniej reakcji. Ajax nie biega, gra na stojąco, nie ma typowego dla tego zespołu jesienią wyjścia na pozycje i przyspieszenia. Teoria Verheijena pokrywa się więc z tym, co było widać także w Arnhem. Tyle, że sytuacja jest o tyle dziwna, że po czterech poprzednich zimowych okresach Ajax wyglądał świetnie i wiosną zdobywał więcej punktów niż w kolejkach rozgrywanych jesienią. A przecież miał tego samego szkoleniowca. Czyżby tym razem śruba została za mocno przykręcona?"
5czwartek, 05, luty 2015 09:59
Monrooe
Wciąż pozostaje pytanie, czy to "amatorszczyzna" czy jednak plan.
6czwartek, 05, luty 2015 23:46
Garm
Verheijenem bym się za bardzo nie przejmował - gość jest nienormalny i co roku zimą wybiera sobie "ofiarę", z którą jedzie niezależnie od faktów. Rok temu był to Moyes, dwa lata temu Wenger itd. Część "problemu" Ajaxu (Ajaxa?) leży z pewnością w zimowym okresie przygotowawczym, kiedy piłkarze polskim wzorem biegali (co prawda bardziej po pustyni niż po górach, ale jednak) i ich zdolności są teraz w dużej mierze stłumione. Natomiast poważniejszym moim zdaniem problemem jest fakt, że wyprzedali za dużo jakości z tego składu i o ile w krótkim terminie byli w stanie te braki maskować (np. świetną rundą Milika, niespotykaną wcześniej w jego seniorskiej karierze), to w dłuższej perspektywie musi się to zacząć rozłazić na szwach, jeśli nie zostanie odpowiednio podparte transferami lub powrotami do drużyny.

Problem dla Legii polega na tym, że jeden taki powrót - Viktora Fischera, gracza jak na warunki Ligi Europy wybitnego - szykuje się właśnie w okolice naszego dwumeczu. To jest zawodnik, który potrafi wchodząc "na świeżości" samodzielnie rozstrzygnąć losy takiego starcia.

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
yvComment v.2.01.1