Kosz w Warszawie: Legia – MKS Dąbrowa 77:81

W swoim ostatnim w tym roku meczu rozgrywanym na hali Bemowo koszykarze Legii spotkali się z drużyną z Dąbrowy Górniczej. Przed tym meczem koszykarze MKS Dąbrowa zajmowali drugie miejsce w tabeli PLK, co jest dużą niespodzianką rozgrywek w tym sezonie.

 

Drugie miejsce gości nie jest jednak  przypadkiem. Zwróćmy uwagę na ustabilizowany skład drużyny  trenera Winnickiego z kilkoma naprawdę ciekawym zawodnikami (Shelton, Nowak, Broussard, Kowalenko, Wołoszyn i Pamuła) oraz na ich dobrą grę.

Legia zagrała ze swym nowym zawodnikiem Beane. W pierwszej kwarcie legioniści  właśnie dzięki kilku ładnym akcjom amerykańskiego koszykarza prowadzili równorzędną grę. Szkoda tylko, że Beane w pierwszych dzisięciu minutach złapał trzy faule. W miarę upływu czasu drużyną ze Śląska uzyskiwała jednak coraz większą przewagę (największa przewaga wynosiła 13 punktów). Legia nie potrafiła odpowiedzieć na ataki gości, którzy zdobywali szczególnie dużo punktów po akcjach drugiej szansy. Byli lepsi w zbiórkach i dobitkach na tablicach.

W ostatniej kwarcie koszykarze Legii doprowadzili do emocjonującej końcówki,  kiedy to przewaga drużyny z Dąbrowy stopniała do czterech punktów. Legioniści zawdzięczają to kilku naprawdę ładnym akcjom Mickelsona, Beane’a i Kukiełki. Niestety nie udało się dogonić już rywali. Tu pozwolę sobie na małą uwagę - chyba niepotrzebnie pozwoliliśmy im rozgrywać 24 sekundy. Powinniśmy faulować.

Legioniści nadal więc pozostają jedynym zespołem bez zwycięstwa w lidze, chociaż z taką grę jaką zaprezentowali w niedzielny wieczór coraz bardziej realne staje się,  że zwycięstwo w końcu nadejdzie.

Teraz naszą drużynę czekają trzy mecze wyjazdowe. W Warszawie stołecznych koszykarzy będziemy mogli oglądać dopiero w nowym roku. 7 stycznia legioniści zmierzą się z Turowem Zgorzelec.

Najwięcej punków dla drużyny gości zdobyli:
Shelton 17, Novak 16, Broussard 13
Dla Legii:
Beane 21, Mickelson 16, Wall 10

Tomasz Gacyk