archiwum X

Zanim żeśmy się obejrzeli, a już mamy zabitych. Pierwszym przegranym tego sezonu zostaje... Piast Gliwice. Fakt, łatwego przeciwnika „Piastunki” nie miały, jednak faktem również jest, ze poległy bez jakiejś wielkiej, walnej bitwy. Ot dwie potyczki i obie wygrane przez azerskich harcowników. Kolejne porażki już w lidze, a ta wcale nie czeka. Ledwie skończyła się pierwsza, a już mamy drugą kolejkę Ekstraklasy.

A na pewno będzie warto zajrzeć na nasze ekstraklasowe boiska. Te pierwsze kolejki może i nieco nudnawe, ale za to jakie tajemnicze. Człek zwany potocznie kibicem, siada przed telewizorem jak do kolejnego odcinka archiwum X. I to wcale nie dlatego, że na ligowych boiskach od niedawna biega Patryk Mikita, zwany w niektórych kręgach kosmitą. „Zielonych ludzików” jest zdecydowanie więcej. Co kolejkę objawia się nam kolejny, niwecząc latami doskonalony kamuflaż. Na kogo padnie tym razem? Może małe zawody? Głosujcie w komentarzach. Ja stawiam na... (nie tak łatwo nie będzie). Oczywiście objawienia mają dwa oblicza, pozytywne i negatywne. Głosować można zarówno na jedne, jak i na drugie. A same mecze? te zapowiadają się mniej, więcej tak.

Ruch Chorzów poczuł, że też może. Zremisował z Lechem to co tam Lechia Gdańsk, z gdańszczanami też dadzą radę. Pytanie tylko czy Lechia podobnie do Lecha strzeli i…. odpuści. Szczerze mówiąc wątpię, więc i w realizację planu „eRkowców” śmiem wątpić. A może jednak, może nas zaskoczą, pokażą, że przedwcześnie ich skreślam. Remis z tak znamienitym rywalem… ho, ho, kibice „Niebieskich” będą pamiętać latami. A może nie będą i tylko miejscowym się coś „pozajączkowało”, ale co zrobić, gdy ambicji starcza na tyle, ile umiejętności piłkarskich.

Widzew Łódź kontra Zawisza Bydgoszcz – Ha! Ten mecz obejrzę z najwyższą przyjemnością. Zawisza nie pokazał nic wartego uwagi, Widzew miał kilka akcji w Warszawie, ale przegrał sromotnie. Wszystko wskazuje na to, że w piątek, na stadionie RTS’u dowiemy się, kto jest lwem, a kto zającem.

No chyba, że jedni i drudzy to zwykłe kicaki. Niemniej jednak, przynajmniej do piątku będę kibicował łódzkiej dzieciarni. Sto razy bardziej wolę, młodych gniewnych, niż starych zblazowanych. Do piekła rycerzu!

Sobota w Bielsku Białej, zapowiada się niezwykle ciekawie. Tutejsi, Podbeskidzie, podejmą tamtejszych, Górnika Zabrze. Straszniem ciekawy czy ludzie Michniewicza potrafią coś więcej niż dwie celne główki. Strzelić i uciec potrafi każdy 'gupi', ale prowadzić grę, to już trzeba umieć. Czy uda im się ta sztuka z Górnikiem? Nawet tak słabym i bezzębnym jak ten obecny? To pytanie może być warte 3 punkty. Pytanie, kto odpowie poprawnie i zgarnie pulę dla siebie.

Ps: Ciekawe czy trener Michniewicz wystawi tym razem bramkarza? To może mieć wpływ na wynik.

Zwycięska Pogoń Szczecin kontra jeszcze bardziej zwycięska Legia Warszawa, kto by pomyślał, że to będzie pojedynek na szczycie. No, może trochę przesadziłem, w każdym razie to te dwa zespoły, w pierwszej kolejce spotkań, wyraźnie wygrały swoje mecze. A już w drugiej przyjdzie im zweryfikować startową euforię. Komu szczęście, komu łzy? Wszystko wskazuje na gości, ale nie zapominajmy, że trenerem miejscowych jest Darek Wdowczyk. Ten gość potrafi ustawić swój zespół, dlatego potencjalnym faworytom, wcale łatwo nie będzie.

W Gliwicach zmęczony pucharowym bojem Piast, podejmie zmęczone startem ligi Zagłębie Lubin. Reakcji „miedziowych” na inauguracyjną porażkę ciekaw nie jestem, po prostu wiem, że nie będzie żadnej, ale nie ukrywam, że intryguje mnie reakcja „Piastunek” na czwartkowe niepowodzenie. Wspaniała przygoda gliwiczan z Europą skończyła się, zanim tak naprawdę zaczęła. Została już tyko nasza zwykła, szara liga. Wściekłość, jak na prawdziwych mężczyzn przystało, czy zniechęcenie? Co nam pokażą piłkarze trenera Brosza? Zobaczymy, chciałbym wierzyć, że zobaczymy sportową złość i chęć rewanżu na Bogu ducha winnych lubinianach.

Śląsk Wrocław, nasz dumny spacerowicz pucharowicz, zmierzy się z Jagiellonią Białystok. Szczęśliwym zwycięzcą kopaniny w Bydgoszczy. Nie ma co się oszukiwać, Jaga nikogo nie przekonała, za to Śląsk... w sumie też nie. Szybko się okazało, że ligowa piłka to jednak nie to samo co mecz z Czarnogórcami. Jak tym razem wypadną piłkarze trenera Levego? Powinni wygrać, ale fajerwerków bym się nie spodziewał.

Lech Poznań, ostatni z naszych eksportowych towarów luksusowych, podejmie najbardziej beztroski klub naszej ligi. Cracovia Kraków wbrew wszelkim prawidłom piłkarskim postanowił zawojować Ekstraklasę stosując atak frontalny. Aż dziw bierze, że trener Stawowy, zamiast defensorów nie wystawił kolejnych napastników. Szczególnie, że Ci ostatni kompletnie nie zajmowali się tym, co nominalnie do nich należy. A odnoszę takie wrażenie, że w atakach na bramkę rywali, lepiej spisaliby się zawodnicy ofensywni. Nie ukrywam, że trochę się o gości boję, ta taktyka może być co najmniej samobójcza. Choć z drugiej strony „Kolejorz” na własnym obiekcie potrafi być bezradny jak dziecko.

Nie udała się Kielczanom inauguracja, Korona nie pokonała nienajlepszego Śląska, jednak tym razem powinno być o wiele łatwiej. Na Kielecką Arenę przyjeżdża nie kto inny, jak Wisła Kraków. Zespół, który był niezwykle szczęśliwy po remisie u siebie, czegóż więc oczekiwać od Białej Gwiazdy na obcym, jakże nieprzyjemnym terenie. Minimalna porażka trzema bramkami powinna zadowolić gości. Wszak nie takie firmy tu przegrywały wyżej. Nie przegrywały? Oj tam, to może będą. Nie ważne, ważne są czyny odważne, a takim jest już sam przyjazd do Kielc!