- Kategoria: Wokół boiska
- iocosus
Bez podwójnej korony
Legia nie awansowała do półfinałów Pucharu Polski. Na Ł3 uległa Piastowi Gliwice 1:2, tym samym grzebiąc szanse na jedno z dwóch głównych trofeów, "zyskując wolne terminy" i czas na przygotowanie do walki o ekstraklasowe przywództwo.
Legia Warszawa - Piast Gliwice 1:2 (0:1)
Bramki: Lopes 66 - Świerczok 8, Alves 78
Legia Warszawa: Cezary Miszta - Artur Jędrzejczyk (46. Josip Juranović), Mateusz Wieteska, Artem Szabanow - Paweł Wszołek (60. Nazarij Rusyn), Bartosz Slisz, Andre Martins (56. Walerian Gwilia), Bartosz Kapustka, Luquinhas (81. Ernest Muci), Filip Mladenović - Kacper Kostorz (60. Rafael Lopes)
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek - Arkadiusz Pyrka, Patryk Sokołowski, Tomasz Jodłowiec (75. Tiago Alves), Michał Chrapek (64. Patryk Lipski), Dominik Steczyk (64. Mateusz Winciersz) - Jakub Świerczok (75. Michał Żyro)
Żółte kartki: Slisz - Chrapek, Winciersz
Skrót meczu dostępny na stronie: Fortuna Puchar Polski: Niespodzianka w Warszawie! Piast wyeliminował Legię i uzupełnił grono półfinalistów - Polsat Sport
Nie będzie podwójnej korony w gablocie na Ł3 pod adnotacją 2021. Za meczowy komentarz niech posłużą słowa trenerów:
Czesław Michniewicz:
"Mecz w pierwszej połowie zaczął się bardzo ospale. Szybko straciliśmy bramkę, a później nie stwarzaliśmy sobie zbyt wielu okazji. Po przerwie zaczęliśmy grać troszkę szybciej i składniej. Zdobyliśmy bramkę wyrównującą i wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, a w najgorszym wypadku czekać nas będzie dogrywka. Mieliśmy optyczną przewagę, często byliśmy w polu karnym Piasta. Niestety, jeden błąd naszych defensorów i nasi rywale dostali prezent. Czasu do końca meczu było mało, ale mimo tego mieliśmy przynajmniej dwie okazje, żeby doprowadzić do dogrywki. Nie udało się. Bardzo mi przykro, że tak zakończyła się nasza przygoda z Pucharem Polski. Liczyłem na finał i podniesienie tego trofeum – tak się jednak nie stało.
Gra trójką obrońców absolutnie nie jest naszym problemem. W przerwie dokonaliśmy zmiany naszego kapitana – Artura Jędrzejczyka, bo zgłosił delikatny uraz. Wszedł za niego Juranović, ale drugą bramkę straciliśmy po prostu przez głupi błąd. Za lekko piłkę do Mateusza Wieteski odgrywał Shabanov i tak narodziła się ta akcja. Innych klarownych sytuacji Piasta sobie nie przypominam. Nie możemy mieć pretensji jednak tylko do obrońców. Napastnicy i pomocni też nie wykonali tego, czego od nich oczekiwaliśmy, a my strzeliliśmy jedynie jednego gola.
Artem Shabanov? Grał poprawne zawody, a jeden błąd rzutuje na to, że przegraliśmy to spotkanie. Na pewno nie chciał wybijać na oślep tej piłki. Artem chciał odegrać ją do Mateusza Wieteski, abyśmy dalej kontynuowali swoją akcję. Takie błędy w piłce się zdarzają, szkoda tylko, że przydarzyło się to dzisiaj akurat nam.
Czuliśmy, że możemy zdobyć drugą bramkę, stąd też atakowaliśmy większa liczbą zawodników. Przeciwnik nie wychodził z własnej połowy. Ja sam nie widziałem tutaj dużego ryzyka. Nic nie zapowiadało tego, co nam się przytrafiło. Dokonaliśmy wszystkich możliwych zmian. Zeszliśmy z ustawienia z trójką obrońców, zaczęliśmy grać dwójką środkowych defensorów, ale to nic nam nie dało."
Waldemar Fornalik (trener Piasta Gliwice):
"Dla nas najważniejszy jest awans. Byliśmy bardzo skuteczni – mieliśmy dwie okazje i obie zamieniliśmy na bramki. Dzięki dobrej organizacji w defensywie doprowadziliśmy do tego, że Legia nie miała aż tylu sytuacji bramkowych. Staraliśmy się neutralizować poczynania warszawian, tym bardziej, że mecz dobrze nam się ułożył. Brawo dla drużyny za konsekwencję, ambicję, skuteczność, a przede wszystkim za to, że awansowaliśmy do półfinału."
Źródło: Czesław Michniewicz: Bardzo liczyłem na finał i podniesienie pucharu [WIDEO] - Legia Warszawa.
Dobę po meczu, to tak: ‘Mecz w pierwszej połowie zaczął się bardzo ospale’ to trafna diagnoza. Chyba mamy drużynę, która co jakiś czas musi dostać po łbie. Wtedy jest bardziej zmobilizowana i gra mniej ospale. Niestety, takie przypominajki są nam potrzebne często.
I druga rzecz – tylko proszę nie wyczytywać więcej niż jest. Ja robotę Fornalika w Piaście oceniam wysoko. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić naszych trenerów, obecnych i poprzednich pracujących z takim składem jak on i osiągających tak długo takie wyniki. Dla mnie to jest jeden z wyznaczników jakości roboty trenerskiej. W tym akurat meczu jego zasługa polegała na spowodowaniu, że jego zawodnicy grali uważnie i w sposób zorganizowany w obronie. Czasem Legii udało się wykonać jakieś zagranie przyśpieszające akcję. W obronie wielu drużyn oznacza to dezorganizację. U nich – nie. No i tyle wystarczyło. Po co miał demonstrować inne aspekty swojego warsztatu, skoro na Legię wystarczył tylko jeden?
Nasze perspektywy? Jeśli uda się zakończyć rozgrywki na 1. miejscu w lidze, to w ten sposób mamy szansę częściowo uratować sezon. I uważam, że Legia gra teraz o uratowanie sezonu. Jestem przekonany, że Michniewicz stara się jak najlepiej potrafi, ale ja przed tym zespołem nie widzę fajnej przyszłości.
Jest jeden aspekt, o pracy nad którym Cz.M zapewnia, ale efektów nie widać - stałe fragmenty w ofensywie. Gdybym o coś miał się czepiać w jego pracy, to na pewno o ich efektywność. Może nad nimi pracuje, ale na razie bez dobrego skutku.
Pełna zgoda że odpadnięcie z PP stawia nas w Ekstraklasie w pozycji "unforgiven". Presja się zwiększy. W ataku pozycyjnym jesteśmy uzależnieni od Luquinhasa z Kapustką, jeżeli obaj albo przynajmniej już jeden z nich zostanie upolowany lub zniechęcony skutecznie do gry, to nasza siła ofensywna w przebijaniu głową muru skutecznie maleje. I w tym nie chodzi nawet o podania otwierające, ale o "robienie gry", wprowadzenie w szeregi rywala ciągłego zamieszania, niepewności co za chwilę może się wydarzyć. To zmusza defensywę do ciągłej koncentracji. Muszą być pod napięciem. Z Piastem Luquinhas został "zniechęcony" do gry, w porównaniu z ligą to był słaby mecz w jego wykonaniu, ale moim zdaniem pretensja do niego byłaby nie na miejscu z powodów już poruszanych w "Na aucie".
Podobno Paulo Sousa przygląda się Bartkowi Sliszowi a ja mam dylemat, nie wiem czy to już reprezentacyjny rozmiar kapelusza? Szczerze to gdy "bijemy głową w mur" wolałbym Gvilię w parze z Martinsem, natomiast przy kontuzjach Bielika, Góralskiego, covidzie Linettego, to Sousa musi kogoś dobrać do Krychowiaka, albo do pary z nim, albo żeby posiadać alternatywę dla niego. Tu pojawia się szansa Slisza, ale może również Rafała Augustyniaka, Damiana Dąbrowskiego, Tarasa Romańczuka, może "polskiego Hummelsa" czyli Pawła Dawidowicza, fakt że legionista z nich wszystkich jest najmłodszy i najbardziej rozwojowy, perspektywiczny.
Tym razem to Lopes strzelił gola a nie Kostorz, ale czas prób i weryfikacji Kacpra powinien trwać, z tym że po przerwie reprezentacyjnej powinni już się trochę wykazać i Muci i Rusyn i Jakszibojew, przed CM trochę łamigłówki jak to wszystko poukładać, zweryfikować mając jeszcze presję "unforgiven" nad sobą.
Co począć z obroną? Pojęcia nie mam. Mateusz Wieteska sprawia na mnie bardzo korzystne wrażenie jako facet, człowiek, logicznie, inteligentnie się wypowiada, ale sportowo to te babole go prześladują. Mam trochę podobnie jak z Markiem Jóźwiakem który za młodu mnie irytował, zaufania do jego gry specjalnego nie miałem, ale trafił z Legii do Francji, a po powrocie do Warszawy już był "profesorem". W przypadku obecnej dyspozycji Mateusza angaż do Ligue 1 wydaje się marzeniem ściętej głowy, ale czasowa zmiana otoczenia może by była pomocna. Jakiś reset, jakieś katharsis by się może przydało.
Czar Szabanowa prysł, po prostu poznaliśmy jego ograniczenia i czemu w Dynamie był rezerwowym. Oby po meczu z Piastem nie stał się "elektryczny".
O Jędzy nie chce mi się gadać. Sądziłem że po powrocie z Rosji jeszcze na długie lata będzie ostoją legijnej defensywy, jej opoką, a tu ... szkoda gadać.
35 letni Igor Lewczuk w roli zbawcy Legii? Na dziś trochę tak to wygląda, no i musimy strzelać po 2,3,4 gole w meczu, żeby mieć zapas na własne babole w defensywie.
Niby tak ale ja sobie nie przypominam, żeby Wieteska, czy Jędza po meczach też tak przeżywali swoje babole. Natomiast, niezależnie od tego, czy Szabanow będzie starał się unikać tego typu błędów w przyszłości, to jego wypożyczenie kończy się w czerwcu i raczej małe są szanse, aby nas wspomógł w pucharach.
Mam spore obawy, że na puchary wyjdziemy z defensywą złożoną z babolarzy i niedoświadczonej młodzieży. I, podobnie jak corastarszy, też nie widzę przed tą drużyną lepszej przyszłości niż powtórka z zeszłego roku.
Nie chciało mi się szukać zeszłorocznych statystyk, chociażby bramkowych, bo jeśli chodzi o styl grania, pogląd mam wyrobiony. W zeszłym sezonie, większość meczów Legii oglądałem z satysfakcją i chętnie do nich wracałem. W tym, obejrzałem może dwie powtórki i tylko po to, żeby zrozumieć dlaczego jest tak słabo. Siła ognia jest mniejsza a obrona nie jest mocniejsza, jeśli nie słabsza.
Obrona
Nie zaczyna się przed polem karnym i w polu karnym, ale od momentu straty piłki a dalej są jeszcze pomocnicy. Jeśli oni pozwolą się przeciwnikowi rozbujać, to wtedy może on zrealizować swój zamysł ofensywny a więc zagrać to, co trenował, a więc zyskuje przewagę.
Babole i ustawianie się
Babole zdarzają się na każdym poziomie. W meczu LM, dwóch zawodników Realu, o łącznej wartości 130-140mln EUR, Courtois i Varan, mając piłkę pod kontrolą i jedynego napastnika przeciwnika jakieś 2m z tyłu, tak interweniowali, że zderzyli się wybijając piłkę wprost pod nogi osamotnionego napastnika, no i bramka gotowa.
Czy Wieteska robi tak dużo baboli? Wydaje mi się, że nie więcej niż Jędza a nawet Lewczuk. Chyba nie jest przypadkiem, że Wieteska jest wyznaczony do wyprowadzania piłki i ma ją dogrywać do pomocników lub napastników. Wystarczy zobaczyć ile ma podań w meczu (dużo więcej niż pozostali obrońcy) a więc okazji do błędu również więcej. Po prostu Wieteska został wytypowany przez środowisko na tego najgorszego i został dyżurnym winnym.
Szabanow
Nie uważam, żeby popełnił babola przy pierwszej bramce. Sytuacja była taka, że piłka latała w polu karnym jak we fliperze i Świerczok szybciej ją opanował i strzelił. To nie była przemyślana akcja Piasta, tylko piłka sytuacyjna, a więc jak można mówić o błędach w ustawieniu. Środkowi obrońcy stali zgodnie z kanonem w świetle bramki a reszta była sytuacyjna. Może trzeba było zamknąć prawy korytarz, żeby nie dopuścić do dośrodkowania? (sarkazm)
Ofensywa
Dużo rzadziej atakujemy środkiem, grając piłki prostopadłe w pole karne. Moim subiektywnym zdaniem, Gvilia grając przed polem karnym robił dobrą robotę. Dobrze czytał grę, potrafił zagrać na wolne pole i sam wchodził w pole karne, albo strzelał z dystansu. Liczby z zeszłego sezonu pokazują że był w tym bardzo skuteczny, mimo że wiele sytuacji strzałowych marnował, ale tam był i przynajmniej absorbował obrońców, stwarzając przestrzeń dla innych zawodników.
Jako 6-8 nie jest tak efektywny. W tym meczu miał beznadziejne wejście, grając wiele niecelnych, długich piłek
Rozkład strzelców, też chyba był bardziej urozmaicony w zeszłym sezonie, co świadczy o większym urozmaiceniu sposobów ataku.
W moim odczuciu, zmiana trenera nie wniosła niczego pozytywnego go sposobu gry Legii. Gramy ofensywnie, bo takich mamy piłkarzy i tak musimy grać, bo większość czeka na nas na własnej połowie, ale ta ofensywa jest monotonna, z rzadkimi przyspieszeniami.
Jeśli trener po meczu mówi, że spodziewał się więcej po zawodnikach, to jest to również zastanawiające. Spodziewać się mogą kibice, a trener przecież ma zawodników co dzień na treningu i widzi jak wykonują zadania, a więc powinien wiedzieć co i dlaczego zawiodło.
Obserwuję trenera Hyballę i na razie jestem pod wrażeniem w jak krótkim czasie odmienił zespół z drepczącego na widowiskowy i skuteczny. Gra bez kilku doświadczonych zawodników ale odważnie wprowadza młodych i wyraźnie wie jak ich nastawić do gry, bo się wyróżniają. Wygląda na to, że w naszej lidze rezerwy leżą wyjątkowo płytko, wystarczy zespół zarazić energią i wiarą, do tego dołożyć organizację gry i dreptaki zamieniają się w wilki.
Vuko to był ktoś na 2/3 Hyballi i tego mi brakuje w obecnej Legii.
Po pierwsze, zastanawia mnie od dawna jak Polsat dobiera "ekspertów", byłych piłkarzy. Prawie wszyscy albo mają mózgi przepalone gorzałą (Iwan, Kowalczyk), albo jekieś ciemne historie, źle świadczące o obliczu moralnym. Hajto zamieszany w przemyt fajek, śmiertelne potrącenie kobiety na pasach z wlasnej winy, Niedzielan w falszowanie dokumentów dzieciaków w turniejach dziecięcych.
Czy to jest spowodowane targetowaniem odbiorcy?
Niedzielan przez cały mecz powtarzał, że Piast lepiej zorganizowany, dojrzały, świetnie ułożony taktycznie na tle słabej i chaotycznej Legii.
Legia nie zagrała oczywiście koncertu, ale posiadanie piłki, liczba strzałów pokazują kto panuje nad piłką, jak szybko ją odbiera przeciwnikowi.
Ten komentarz może być ilustracją "polskiego" myślenia o piłce. Stój w obronie, blokuj, fauluj, wybijaj i może coś wpadnie.
Jeśli to jest NMG, to skąd zdziwienie, że polscy zawodnicy nie potrafią zagrać dobrego dla kibiców meczu.
Oczywiście mogę być oburzony i wdjablony, że daliśmy takiemu ćwokowi okazję do szydzenia ,ale niezależnie od emocji to racjonalnie rzecz ujmując, to on ma rację. O czym w dwóch zdaniach napisałem na aucie.
Tylko, że to jest jedna i to ta jaśniejsza strona medalu. Z jednej strony cieszy mnie ,że Sousa podziela moje zdanie o braku poziomu gry na krajowym podwórku, a z drugiej wkurza ,że to jest obiektywna prawda. Sousa po obejrzeniu kilku meczów, w tym Legii z Piastem stwierdził, że różnica pomiędzy tym co pokazują nasi piłkarze na boisku ,i w czołowych ligach jest rażąca. Ja mogę tylko dodać, że od czasu jak oglądam piłkę na boiskach ligowych tj. od 58 lat i w telewizji od 62 lat ta różnica nigdy nie była tak ogromna. My powoli zaczynamy uprawiać w Polsce inną dyscyplinę sportu, która poza nazwą nie ma wiele wspólnego z tym co się gra , tam gdzie się gra. Nasi piłkarze nie tylko nie powinni zarabiać takich ogromnych pieniędzy ,ale powinni dopłacać do tego ,że ktoś im umożliwia granie i pokazywanie swoich oblicz na boiskach, przed telewizorami. Smutna to konstatacja, ale na inną obecnie mnie nie stać.
A że u Mateusza nie ma ostentacji w samoumartwianiu, to i dobrze, gorzej że nie może wyrzucić z głowy tych swoich baboli bo innej ich przyczyny nie widzę.
XXX świetnie że zwróciłeś uwagę na wyprowadzanie piłki przez Wieteskę, Jędza mógłby popędzić w bocznym korytarzu, pójść na przebój jak za dawnych lat z Arsenalem, ale do rozegrania piłki na własnej połowie nadaje się, mhm, ... każdy niech sobie sam dopisze, czy się nadaje, czy nie?
Szabanow mi podpadł przy pierwszej bramce, że zachował się normalnie, czyli chciał wystawić na uderzenie pośladki zamiast własnych klejnotów rodowych, no i to jest w normalnym życiu zrozumiałe, ja jednak wolę "desperatów futbolowych" którzy na boisku w trakcie meczu w polu karnym chowają tylko ręce za plecy i przed napastnikiem ustawiają się do końca frontem, tym samym są mniej podatni na zwód, czy zamarkowanie strzału. Świerczok dzięki temu nawinął Szabanowa jak małolata. Podobnie nie mam uznania dla bramkarzy, którzy wchodzą wślizgiem nogami w przeciwnika w własnym polu karnym. Wolę "wariatów" nurkujących z wystawioną głową i starających się wygarnąć piłkę rękami. Do piłki trzeba mieć trochę "szajby".
XXX do fanklubu Gwilii na dziesiątce jeszcze się nie zapiszę, w niedzielę zagramy bez Luquinhasa oraz Andre Martinsa zobaczymy jak CM zestawi personalnie i taktycznie zespół?
Osobiście poczekam z porównaniami CM do Vuko do końca sierpnia, zyskał u mnie ten kredyt, no chyba że trzeba będzie go potraktować w maju "bez przebaczenia".
Z ekspertami piłkarskimi przy mikrofonie jest ewidentny problem dlatego najlepszą dla mnie parę komentatorską tworzyli Twaróg z Nachornym, ale to też przecież w odniesieniu do Premier League.
Według mnie, świadczy głównie o tym, że Michniewicz lubi stawiać na piłkarzy, których prowadził w U-21.
Ja nie jestem członkiem fanklubu, tylko nie sposób zauważyć, że kiedy Gvilia grał bliżej pola karnego, to często grał piłkę prostopadłą w pole karne, sam wchodził i strzelał z dystansu. Przecież jego liderowanie w punktacji kanadyjskiej nie wzięło się z powietrza.
Natomiast kiedy gra cofnięty, to wydaje się mniej pożyteczny.
Jeśli chodzi o Michniewicza, to nie jadę po nim, nie próbuję przerysowywać faktów, po prostu mając w pamięci jazdę po Vuko i peany wygłaszane na cześć Michniewicza, zastanawiam się nad sensem wymiany trenera. Teraz płacimy dwóm trenerom a efektu nie ma, a nawet według mnie jest regres w ofensywie.
Warto sobie przypominać minione spory, żeby ich nie powtarzać w tej samej formie, bo okazuje się, że "trener z doświadczeniem" nie zrobił niczego lepiej niż "trener bez doświadczenia". Nie nauczył świetnych schematów i niczego nie pozamykał.
Podkreślam to, ze względu na to, że kierowanie się stereotypami zubaża myślenie a więc i dyskusję.
Jest kilka stereotypów funkcjonujących w dyskusji o piłce, które tak na prawdę są fałszywe, albo półprawdą wyrwaną z kontekstu.
Jest taki dowcip o tym jak jeden facet wyjaśniał drugiem przykładowy logiczny ciąg faktów, który doprowadził do wniosku, że jak ktoś ma akwarium, to nie jest pedałem. I ten drugi już bezkrytycznie stosował wyłącznie dwa elementy tego logicznego wywodu i jak ktoś nie miał akwarium, to znaczy że pedał.
Często mam wrażenie, że w dyskusja o piłce są stosowane podobne uproszczenia, jako dogmaty.
"Warto sobie przypominać minione spory, żeby ich nie powtarzać w tej samej formie, bo okazuje się, że "trener z doświadczeniem" nie zrobił niczego lepiej niż "trener bez doświadczenia". Nie nauczył świetnych schematów i niczego nie pozamykał"
Zaraz pojawi się mój "ulubieniec" i będzie przekonywał, że CM miał za mało czasu i że od razu nie da sie zmienić tego, co poprzednik napsuł. (przez 8 lat... )
Mnie "nowa" Legia nie przekonuje. Przeciwnie, coraz bardziej irytuje. Podobnie jak Ty, nie obejrzałem ani jednego meczu raz jeszcze, bo nie chciałem się denerwować.
Pomimo dużo lepszej kadry, gramy coraz gorzej. W drużynie Michniewicza brakuje mi zespołu, który poszedłby za sobą w ogień. Obrazek z Szabanowem wręcz podręcznikowy i nie wiem jak CM by tego nie podsumował, to brak kolektywu aż bije w oczy.
Słodkie pierdzenie trenera, p tym, że więcej się spodziewał tylko go (w moich oczach) kompromituje. Jest potencjał, brak drużyny i żadne drony czy włoscy trenerzy od defensywy tego nie zmienią. Przychodził z konkretnymi zadaniami. Do LE nie awansował, PP nie zdobył. Czekam co będzie dalej.
...jeszcze nie tak dawno wtłaczałeś roześmianym uśmiechem segment gry bez Pedharda.
Obśmiewałeś wszelkie sugestie, kilka strzelonych bramek uskrzydlała Cię w radosnych "niusach"...
Co się stało? Kibicu60? Tracisz sens prześmiewczy - to dobrze, nie ma jak rzeczywistość.
XXX to nie jest komentarz do wczorajszego meczu a relacja na oficjalnej stronie Legii z zeszłorocznego półfinału PP przegranego z Cracovią 3:0. Owszem za Vuko w pewnym momencie "żarło", covid mu cholernie skomplikował robotę czego Mioduski chyba nie chciał wziąć pod rozwagę, my to możemy "ważyć", ale ocenianie Michniewicza w tym momencie według mnie jest przedwczesne. Doraźnie możemy mu wytykać błędy lub chwalić za dobre decyzje, ale z końcową sumaryczną oceną jego kadencji z pewnością bym się wstrzymał.
Mnie można zapisać do fanklubu Kapustki wolę go ustawionego wyżej w parze z Luquinhasem, ale to tylko subiektywny odbiór, kibicowskie nastawienie, do którego każdy z nas ma prawo.
Nie wystawiam końcowej oceny Michniewiczowi, ale jest cos takiego jak "krzywa trendu", no i taka zwykła intuicja. Z kibicem60 mamy bardzo podobną intuicję. Podkreślam to, bo kilku pitolników jest zawsze jak "nowo narodzeni", zapominając co głosili całkiem niedawno i tworząc nowe niepodważalne teorie na bieżące potrzeby, wykluczające poprzednie.
Nie piszę tego, żeby się czepiać, ale chcę podkreślić, że bez pamięci nie sposób się uczyć i wyciągać wnioski, czyli dbam o rozwój kolegów.
Vuko można jeszcze wypomnieć mecz z Wisłą Płock i to były dojmujące przeżycia kibicowskie. Ale również jeśli chodzi o najlepsze mecze, to za Michniewicza nawet się do nich nie zbliżyliśmy poziomem dominacji.
Warto przypomnieć, że tydzień po tym słabym meczu z Cracovią, rozjechaliśmy ją jak walec w Warszawie, zapewniając sobie MP.
"to nie jest komentarz do wczorajszego meczu a relacja na oficjalnej stronie Legii z zeszłorocznego półfinału PP przegranego z Cracovią 3:0"
Mecz meczowi nie równy. Sezon sezonowi nie równy, ale warto pamiętać:
"Natomiast Aleksandar Vuković, szkoleniowiec Legii, miał duży problem. Z powodu kontuzji nie mógł skorzystać z napastników - Jose Kante i Vamary Sanogo, pomocnika Domagoja Antolicia czy obrońców Marka Veszovicia, najlepszego swojego zawodnika po wznowieniu rozgrywek i Williama Remy'ego, natomiast Arvydas Novikovas ma wznowić treningi dopiero na początku przyszłego tygodnia. Poza tym za czerwoną kartkę pauzował stoper Igor Lewczuk, a podstawowy bramkarz, Radosław Majecki, musiał 1 lipca stawić się w AS Monaco, którego jest graczem"
W tamtym meczu to była podstawa. W meczu z Piastem zagrali chyba wszyscy najlepsi, jakich posiadamy plus nowi.
potraktują twoje nauki.
Zda się każdy chciałby oświecać kolegów, tylko chyba nikt z nas nikogo tutaj nie uznaje za oświeconego.
Kibic60 ja proszę tylko o trochę cierpliwości, trendy, intuicja, ok, ale CM z Legią jeszcze sezonu nie przegrał, poczekajmy jak sobie poradzi z obecną sytuacją, to też będzie przecież probierz jego szkoleniowych umiejętności.
Absolutnie nie chcę udzielać lekcji, nakłaniam tylko do przemyśleń i autorefleksji.
Sam często zmieniałem zdanie w jakiejś sprawie, kiedy moje tezy nie wytrzymały próby czasu. Tylko trzeba pamiętać co się kiedyś myślało i mówiło.
Zawsze zanim kogoś skrytykuję, to dopytuję dlaczego tak myśli, bo może to ja się mylę i czyjeś argumenty mnie przekonają.
Niestety prawie nigdy nie dostawałem odpowiedzi popartej argumentami a jeden z kolegów nawet uczynił poważny zarzut z tego, że zadaję pytania.
Trudno się połapać jaka forma dyskusji jest odpowiednia.
.
Edit: świat nie jest doskonały
"Niestety, jest to bardzo widoczne tutaj, że wymiana zdań i poglądów ma formę idylliczną, tylko pomiędzy 'starymi' użytkownikami."
Dopytam. Czy masz na myśli to, że "starzy" użytkownicy uważają się za pewną elitę, która może traktować z góry "nowych" a sami nawzajem się traktują "idyllicznie", żeby się utwierdzać w przekonaniu "elitarności", która pozwala im na więcej niż "nowym"?
Ps. Polecam
Tak więc ten, teges, wolna wola, ja nikogo nie krzywdzę
Skup się. Do większości - znaczy milczących obserwatorów C-Lki
Piszących można policzyć na palcach jednej ręki. Nawet w typerze jest więcej.
Spokojnej nocy. Może Raków straci punkty
Ja cię do niczego nie zachęcam, na wspólną wycieczkę też się nie wybieram, tak więc ten, teges. Raków stracił punkty
Gdyby tak XXX pobudził kumpla Kibica60 do jednej autorefleksji, że nie warto tracić czasu na ustawiczne utarczki i dogryzanie to już by był jakiś rozwój na stronie. Świat stałby się piękniejszy.
Kibic60 szacun za intencje, duszę, kibicowanie, to niepodważalne, tylko ta "gorączka", ech Ty "Cześniku Raptusiewiczu."
„Ja - z nim w zgodzie? – Mocium panie,
Wprzódy słońce w miejscu stanie,
Wprzódy w morzu wyschnie woda,
Nim tu u nas będzie zgoda.”
XXX spraw żeby ten cytat przestał być na c-L aktualny!?
@ Krzysztof Jastrzębski
Ta "idylliczność" pomiędzy "starymi" chyba wynika właśnie ze starej znajomości. Mnie jest na przykład fajnie i prościej polemizować z Albiceleste lub z Gawinem, lubię to, bo wiem, że nawet jak się z nimi nie zgodzę, czy też nawet posprzeczam, to po pierwsze będzie to okazja do prezentacji własnych poglądów, a po drugie, łba sobie nie urwiemy, nie powyzywamy, nie poobrażamy, a jak nawet, to po jakimś czasie nam przejdzie. Z Senatorem znam się już kilkanaście lat, możemy sobie zagrać na nerwach, ale ja wiem, że to dusza nie człowiek, choćby nie wiadomo co zrobił.
Elitarność - bardzo chciałbym żeby c-L była elitarna, ale tylko w tym rozumieniu, żeby była pozbawiona wpisów nastawionych tylko i wyłącznie na wzajemną napinkę, elitarność w znaczeniu starania się do prowadzenia merytorycznej dyskusji - tylko tak to postrzegam. W tym znaczeniu "elitarności" powinniśmy być otwarci i każdy powinien znaleźć tu sobie miejsce, czy to czytając, czy też pisząc.
Jasne z tym zastrzeżeniem do "starych" o którym pisałem na początku, no i trzeba tym niektórym "starym" też zaufać, to znaczy tym którzy stronę moderują, bo im faktyczne "wolno więcej" i nie są w ustalaniu zakresu tej wolności bezbłędni. Ale są też gospodarzami i albo się im zawierzy, albo nie. Wolny wybór.
Krzychu zatem czytaj, pisz, komentuj, osobiście chciałbym naszych różnorodnych kibicowskich wypowiedzi jak najwięcej. U mnie masz browca po pandemii na Polu Mokotowskim.
Dla mnie najciekawsze będzie dzisiejsze i personalne i taktyczne ustawienie Legii. Po wtopie pucharowej, ten mecz od strony mentalnej jest również bardzo interesujący.
Dla CM spore wyzwanie, ciężka próba.
A może trzeba otworzyć drugie oko i dostrzec całość obrazu? Do tanga trzeba dwojga.
"XXX spraw żeby ten cytat przestał być na c-L aktualny!?"
Może jest tak, że jedni mogą sobie pozwolić na więcej, za przyzwoleniem moderatorów ?
Może warto sięgnąć po inny cytat?
"Platon przyjacielem, lecz większą przyjaciółką prawda".
To w kontekście "starych" uczestników forum.
Ja nie pamiętam, żeby raptusiewicz kibic60, miał ostre spięcie z albiceleste, albo z Tobą. Gawin nie pisuje od 100 lat. Czy można z tego wyciągnąć jakieś wnioski?
Jeśli ja mam opinię raptusiewicza, kolegi kibica60, to też nie rozumiem, dlaczego nie panuje symetria. Widocznie arogancja niektórych kolegów tak na nas działa. Być może nie należymy do grupy "chrześcijańskiej" i nie nadstawiamy drugiego policzka i jeśli ktoś uderza to oddajemy.
Historia polemik pokazuje, że kibic60, czy ja, nie jesteśmy tacy zajadli w dyskusjach z ludźmi, którzy mają argumenty, odnoszą się do naszych argumentów. Możemy się z nimi nie zgadzać i tyle.
Można się nie zgadzać z czyimiś poglądami, ale kultura dyskusji i osobista, nakazuje argumentowanie. Wtedy dyskusja ma szansę być rozwijającą. Natomiast jeżeli argumenty są zastępowane stwierdzeniami, "nie ośmieszaj się", "jeśli tego nie rozumiesz, to nie ma co tłumaczyć" itd, to należy oczekiwać albo zamknięcia dyskusji, albo stosowania innych "argumentów", dostosowanych do poziomu oponenta.
Ewolucja tego forum, wskazuje, że zostają na nim aroganci i osoby z tzw temperamentem polemicznym przechodzącym w arogancję. Inni którzy chcieliby podyskutować w przyjaznej atmosferze wyłączyli się z dużą szkodą dla jakości dyskusji.
"jeżeli argumenty są zastępowane stwierdzeniami, "nie ośmieszaj się", "jeśli tego nie rozumiesz, to nie ma co tłumaczyć" itd, to należy oczekiwać albo zamknięcia dyskusji, albo" - nie ma drugiego "albo", lepiej zastosować pierwszy wariant, jeżeli coś takiego będzie miało miejsce z "drugim albo", ktoś w takiej napince chce uczestniczyć, to cały "wątek", który już na miano dyskusji nie będzie zasługiwał należy wykasować. I jako moderatorzy tak będziemy czynić, nie siląc się na tłumaczenia.
Arogancko stwierdzę, że we własnych ocenach będziemy subiektywni i czasem pewnie niesprawiedliwi, dyskusje w tym temacie są zbędne, dlatego pisałem, że albo zawiadującym c-L się zawierzy, albo "droga wolna".
Dziękuję serdecznie za zaproszenie, to jest coś! Obyśmy doczekali tego czasu...
Obawiam się odpowiedzi Legii dzisiaj, jeśli zagramy źle, może to być ten decydujący fałszywy krok który spowoduje powrót na tą zła karuzelę trenerską u Nas. To już jest naprawdę nudne.