A+ A A-

Zapraszamy do rozmowy "w przerwie", w przerwie od futbolu, do dyskusji w tematach związanych ze sportem, lecz nie pozostających w bezpośrednim związku z piłką nożną i Legią Warszawa.

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
Dyskusja (2537)
2537niedziela, 08, wrzesień 2024 09:09
Zbyszek
@CTP.
Nie chcę krytykować McEnroe,ale chyba jest on jednym z tych szpeców, którzy obcinają kupony od dawnej sławy, bo to co mówi to chyba mówi o innej zawodnicze, a nie o Idze Świątek. Akurat w tym roku Iga grała mniej niż inne zawodniczki , bo po RG zrobiła sobie przerwę ,w Wimbledonie szybko odpadła, na Igrzyskach też sobie nie pograła,a po nich też przerwa do US Open. Usiłowanie przestawiania Igi z gry zrównoważonej z przewagę ofensywy opartej na szybkiej reakcji na grę obronną to tak jak by Ferrari kazać orać w polu. Iga nigdy nie grała defensywnie i to nie dlatego ,że nie potrafi , bo próbować każdy może,ale dlatego,że wówczas staje się workiem do bicia . Siłą Igi zawsze była dynamika, zmiana kąta i kierunku natarcia, samoświadomość gry , antycypacja i przeogromna ambicja.
Ja nie lamentuję z tego powodu,że Iga nie wygrała tegorocznego US Open i nie twierdzę,że Iga nie umie grać i musi uczyć się od nowa i przestawiać się na grę obronną, bo obiektywnie osiągnęła w tym roku wynik lepszy niż w roku ubiegłym.
Nie tylko dla mnie,ale i dla większości obserwatorów kompletnie niezrozumiała jest amplituda jej gry , bowiem w jednym spotkaniu z silną rywalką prawie nie błądzi ,a w drugim robi błąd za błędem. Nadto nie przegrała z byle kim , bo Pegula to 6 zawodniczka rankingu WTA ( a po US Open awansuje) i przegrała w finale US Open 2024 z fenomenalnie dysponowaną Sabalenką, minimalnie ,bo 7:5. 7:5. Więc mówiąc wprost, jej porażka z Pegulą do żaden wstyd i robienie z tej porażki tragedii to hucpiarstwo.
Przy czym do tej dramatycznej atmosfery przyczynia się sama Iga, która wpada w rozpacz, jak by nie wiadomo jakie nieszczęście ją spotkało. Te jej lamenty świadczą o niedojrzałości emocjonalnej.
Oczywiście sztab z Igą musi dokonać analizy i szukać przyczyn tak nierównej formy w krótkim czasie,ale też Iga musi nabrać dystansu do swej obecności na korcie i wreszcie pojąć,że porażka jest w wpisana w byt sportowca i nie jest tragedią.
2536sobota, 07, wrzesień 2024 22:41
CTP
John McEnroe (po meczu Igi z Pegulą):
"Iga grała bardzo wiele w tym roku. Wiele zawodniczek, które grały na IO ma teraz problemy zarówno fizyczne jak i psychiczne. Dlatego myślałem, że to może mieć wpływ na ten mecz, tym bardziej, że Jessica nie grała w tym sezonie dużo i korty twarde o wiele bardziej jej pasują. Ale dla mnie powodem, dla którego Iga ma ostatnio problemy jest to, że wydaje mi się, że ostatnio w ogóle nie chce grać w defensywie. Myślę, że czasami powinna się wycofać, gdy jej gra ofensywna nie idzie tak dobrze. Ciągle próbuje mocno uderzać i gra za bardzo siłowo, co jest zaskakujące dla kogoś, kto woli wolniejsze nawierzchnie. Jestem zaskoczony, że albo nie chce albo nie jest w stanie dokonać zmian w swojej grze. Pomyślałem, że może ona jest po prostu uparta. [...] Myślę, że gdyby Iga skupiła się bardziej na grze defensywnej, to rywalkom trudniej byłoby ją pokonać. Dlatego jestem zaskoczony, że nie dokonała zmian w tym kierunku."

Muszę powiedzieć, że dość mocna krytyka ze strony słynnego tenisisty ale, moim zdaniem, bardzo celna. Agnieszka Radwańska w swoich najlepszych latach była określana królową gry defensywnej i czasami była wręcz przekleństwem mocno uderzających tenisistek, bo często wyciągała piłki niemożliwe do odbicia. Z drugiej strony, dominacja na korcie, to jest chyba coś, co Igę trzyma przy tej dyscyplinie sportu i sprawia jej radość gry. Trochę mi ciężko sobie wyobrazić Igę w długich wymianach czekającą aż rywalka wyrzuci piłkę w aut, czy trafi w siatkę.
2535czwartek, 05, wrzesień 2024 08:42
Zbyszek
Tegoroczny Wielkoszlemowy Turniej US Open zakończył się już dla naszych reprezentantek i reprezentantów. Jako ostatnia , po porażce z Jessiką Pegula w ćwierćfinale 2;6 i 4;6 , z Turniejem pożegnała się Iga Świątek.
Wcześniej w I rundzie po porażce z Pedro Martinezem odpadł Maks Kaśnikowski. Stoczył twardy pięciosetowy bój ,ale zabrakło mu ogrania turniejowego.
W I rundzie odpadła też Magdalena Linette ograna przez 16-letnią Ivę Jovicz 4;6 i 3;6 i Magdalena Fręch po porażce z Greet Mimmen 5;7 i 5:7.
Hubert Hurkacz odpadł w II rundzie po porążce z Australijczykiem Jordanem Thompsonem 7;6(2), 6:1 i 7;5 . Po odpadnięciu w marnym stylu Hurkacz zakończył współprace z trenerem Craigiem Boyntonem z którym był związany od 5,5 roku. Nie komentuję tego rozstania , bo nie wiem czy Hurkacz już wyczerpał potencjał czy trener nie potrafi go z niego wydobyć.Generalnie nie potrafiłem pojąć jak zawodnik tak predestynowany do gry ofensywnej ( siła, dynamika, szybkość) gra tak bojaźliwie i statycznie .

Iga Świątek jak zaczęła pierwsze spotkanie z Kamilą Rachimową od 41 niewymuszonych błędów , tak w nocy z 04. na 05. 09 zakończyła udział w Turnieju z dokładnie taką samą ilością tych błędów.Różnica była taka,że z Rachimową miała 30 winnerów, a z Pegulą tylko 12 i w pierwszym secie meczu z Amerykanką zanotowała mało budującą skuteczność I podania za poziomie 36%.
Poziom gry jaki Iga zaprezentowała w spotkaniu z Rachimowa i Pegulą był prawie taki sam jak w Wimbledonie ,a wynikał z prostych , podstawowych błędów w sposobie poruszania się po korcie ( głównie syndrom " łabędzia" ) mocno utrudniających precyzyjne zagranie i odegranie piłeczki ( co było aż nadto widoczne i co opisałem relacjonując jej Londyński występ). Dla mnie jest to rodzaj wtórnego tenisowego analfabetyzmu , którego źródła są niepojęte , bo wymykają się z racjonalnego namysłu.
Po słabym występie przeciwko Rachimowej Iga jak sama stwierdziła popracowała nad podstawami gry, wyraźnie wskazując na nogi i spokojnie ograła w II rundzie Japonkę Shibahare ( 39 WTA) 6;0. 6;1 , następnie doświadczoną Pawluczenkową 6:4 i 6:2 oraz prezentującą na kortach Nowego Jorku bardzo wysoką formę Samsonową 6;4 i 6;1 i kiedy wydawało się ,że wyszła na prostą odbiła się jak od ściany od Peguli , która poza poprawnością niczego wielkiego nie pokazała.
Można powiedzieć,że w tym roku Iga zaszła o szczebel wyżej niż w roku ubiegłym kiedy przegrała z Ostapienką, ale od zwyciężczyni US Open z 2022 roku można wymagać więcej i nawet nie chodzi o sam wynik, ile o niezrozumiałą amplitudę poziomu gry.
2534poniedziałek, 15, lipiec 2024 11:24
Zbyszek
Polski tenisista Jan Zieliński w parze mikstowej z Tajwanką Su Wei Hsieh odniósł drugi tegoroczny wielki sukces, bowiem po wygraniu AO wczoraj w finale Wimbledonu pokonali Santiago Gonzaleza i Giulianę Olmos z Meksyku w dwóch setach 6:4 i 6:2. Jan Zieliński "wyspecjalizował " się w grze deblowej , bo jako singlista doszedł najwyżej do 769 miejsca w rankingu ATP.Zwłaszcza w finale to Zieliński był najjaśniejszą gwiazdą i to on miał 85 % winnerów. Lecz w dużym stopniu do zasługa partnerki Su Wei Hsieh, który od 12 lat notuje wielkie sukcesy w deblu ( wygrane w RG ( 2 razy) , AO i Wimbledonie 4 razy)) oraz w tym roku w przez z Zielińskim w mikście.Nie wiem jak ona to robi ,ale jej partnerki : Chang Chi Jung, Barbora Stricova i Elise Mertens) i w tym roku Zieliński grają wspaniale. Tak jak by potrafiła wydobyć z nich to co najlepsze , a bez niej te same tenisistki i tenisista byliby , nie gwiazdami,ale tłem dla rywali.Miejmy nadzieję ,że na Igrzyskach przy Idze Zieliński zagra równie znakomicie.

Finały singla pań i panów zawiodły oczekiwania , głównie z uwagi na to,że emocji było w nich jak na lekarstwo.
Do finału pań weszły niespodziewanie Czeszka Barbora Krejcikova ( 29 lat, 25 WTA) oraz Włoszka Jasmine Paolini ( 28 lat, 7 WTA), która dopiero w tym roku wdarła się do czołówki. Właściwie obie panie powalczyły tylko III secie i to do stanu 2;2, bo w piątym gemie Krejcikova przełamała Włoszkę i tylko pilnowała prowadzenie.
W pierwszym secie od początku zarysowała się przewaga Czeszki i Paolini zupełnie odpuściła ( 6:2) ,a drugim secie sytuacja się odwróciła ( 2:6). Krejcikova wygrała nie wysokim kunsztem ,ale tym ,że dzięki warunkom byłą silniejsza fizycznie i lepiej wytrzymała trudy Turnieju.

W pojedynku mężczyzn doszło do powtórki z ubiegłego roku ,z tym,że Carlos Alcaraz stał się o rok starszy Smile ( 21 lat) i przez to dojrzalszy,a Novak Djokovicz posunął się w latach w kierunku tenisowej starości ( 37 lat). Tenis Hiszpana oparty jest na szybkości i dynamice, zaś Djokoviczowi została tylko wytrzymałość i siła.W pierwszych dwóch setach Serb był o pól taktu za Alcarazem i przegrał , praktycznie bez walki 6;2 i 6:2. W secie trzecim intensywność gry Hiszpana nieci siadła i Novak coraz częściej dochodził do głosu. Prawdziwe emocje wybuchły pod koniec III seta kiedy to Alcaraz przełamał Serba w 9 gemie i przy prowadzeniu 5:4 miał 40;0 i przegrał gema. Wydawało się ,że zadziała stare porzekadło ,że jak kto nie wygrywa w trzech seta to przegrywa w pięciu,ale Alcaraz jak by o tym wiedział i wycisnął z siebie resztki energii, znowu przyśpieszył i po tie breaku podniósł ręce w geście triumfu do góry.

@CTP.
Nie wiem czy zauważyłeś ,ale ja Igi nie krytykuję za to ,że przystąpiła nieprzygotowana do tegorocznego Wimbledonu. Iga jest kobietą mądrą , inteligentną i rozsądną mającą świadomość,ze w tenisa nie będzie grać całe życie i wyciąga z tej konstatacji konstruktywne wnioski. W jednym z aspektów można tylko zauważyć,że chyba za dużo bierze na siebie ,że za dużo spraw do załatwienia nakłada na swoje barki .
2533niedziela, 07, lipiec 2024 17:59
CTP
"W moim przekonaniu Świątek do tegorocznego Wimbledonu nie była przygotowana"

Ja coraz częściej zaczynam się zastanawiać, czy Iga kiedykolwiek będzie w stanie przygotować się na ten turniej. Nie da się utrzymać stałej formy przez cały sezon a czerwiec i lipiec, to miesiące, w których u Igi widać wyraźną zniżkę formy po trudach pierwszej połowy roku. Pik formy miała na Rzym i Madryt a już w Paryżu widać było zadyszkę i RG zdobyła głównie dzięki temu, że najgroźniejsze rywalki odpadły wcześniej. Trochę ten Wimbledon zaczyna być św. Graalem dla Igi. Dodatkowo ten turniej coraz bardziej zaczyna przypominać kwiatek do kożucha - mamy dużo turniejów na "hardzie" (AO, US Open, Katar), dużo na "clayu" (Stuttgart, Rzym, Madryt, Paryż) a Wimbledon, to tak właściwie jedyny poważny turniej na trawie. Przygotowywać się specjalnie na Wimbledon, czyli stawiać na możliwość utraty punktów WTA, żeby tylko zdobyć srebrną tacę? Nie wiem, czy się opłaca skórka za wyprawkę, zwłaszcza, że te punkty liczone są w iście kosmiczny sposób i bardzo łatwo je stracić.
No i rzecz najważniejsza: trawa, to zupełnie inna dyscyplina sportu. Co oczywiście nie znaczy, że gorsza. Ja bym nawet powiedział, że bardziej zgodna z tradycjami tenisa, niż beton, czy mączka. Serve & volley, slice, drop shot - toć to przecież samo "mięsko", jeśli chodzi o tradycje tenisowe. "Top-spinowe" tenisistki nie mają czego szukać na trawie, bo top-spina się nie zagra, gdy piłka odbija się od trawy poniżej linii siatki. Trudno też wygrać, gdy jest się przyspawanym do linii a do siatki się biega raz na jeden set, co bezwzględnie obnażyła Putincewa, po prostu przystawiając rakietę do potężnych uderzeń Igi.

Czy Iga może się nauczyć grać na takiej nawierzchni? Ja uważam, że jak najbardziej, zwłaszcza, że ma odpowiedniego trenera. Nie kto inny, tylko trener Wiktorowski doprowadził Isię Radwańską do słynnego finału z Sereną. Ale jest jeden warunek: musi się pojawić konkurencja. Musi się pojawić tenisistka, która zacznie wygrywać z Igą na mączce, tak, aby zmusić naszą tenisistkę do rozszerzenia swojego arsenału zagrań. Niestety, na razie nie widać takiej na horyzoncie.
2532niedziela, 07, lipiec 2024 11:00
Zbyszek
Tegoroczny Turniej Wielkiego Szlema w Wimbledonie nadal trwa,ale już bez naszych zawodniczek i zawodnika.
W I rundzie singla kobiet odpadła Magdalena Fręch po porażce z Brazylijką Beatrice Haddad Maią 5;7. 3;6. Fręch jest wyszkolona w stylu klasycznym i gra za wolno ,aby coś ugrać z nowszymi modelami.
Magdalena Linette także z I rundzie pożegnała się z turniejem po przegranej z Ukrainką Eleną Svitoliną 5;7. 7:6(9) i 3;6. Linette gra szalenie nierówno i tym razem miała więcej zagrań na nie ,niż na tak.
Hubert Hurkacz odpadł w II rundzie ( w pierwszej pokonał Radu Albota 5;7, 6;4,6;3, 6;4), a II odpadł z Francuzem Filsem po kreczu w tie breaku w czwartym gemie. Do czasu poddania meczu Fils prowadził 2;1 w setach 6;7(1), 4;6. 6;3 . Hurkacz przy próbie odbioru piłki dolotem nieszczęśliwie skręcił staw skokowy prawego kolana i nie dał rady kontynuować gry po przerwie medycznej.
Natomiast nasza mistrzyni Iga Świątek zakończyła udział w turnieju po porażce z Kazaszką Julią Putincewą ( 29 lat, 35 WTA) 6:3, 1:6, 2;6.W poprzednich rundach Iga pokonała Sofię Kenin 6;3, 6;4 i Petrę Marticz 64, 6:3.
W spotkanie Igi z Marticz komentatorzy pokazali jakimi są zwyrodniałymi chamami nie rozumiejącymi sportu. W połowie pierwszego seta Marticz udzielono pomocy medycznej po bólu w lędźwiowym odcinku kręgosłupa i kiedy wróciła na kort chamstwo domagało się ,aby Iga nie grała "normalnie" ale za siatkę , żeby Marticz nie mogła dobiegać do piłek.W normalnej telewizji to by bydlaków wywalono na zbite ryje, a w Polsacie w powtórkach podmieniono komentarz , gdzie wręcz chwalą oni Igę,że nie wykorzystuje słabości przeciwniczki.
Porażka Świątek z Putincewą może być uznana za sensacyjną nie tylko niejako jako sama w sobie ,ale poprzez jej rozmiar ,a szczególnie jako widoczną w II i III secie bezradność Igi.
Oczywiście można relatywizować i rozważać, że Iga w seniorkach nie odnosi sukcesów na kortach trawiastych,że nie jest tenisistką kompletną i jej tenis ma wiele wad i luk ( o których można pisać,ale nie przy tej "okazji" ). To i wiele innych argumentów, racji to jakaś część prawdy,ale nie zmienia to istoty rzeczy ,że niezależnie od nawierzchni tenis pozostaje tenisem i tak drastyczny spadek poziomu gry w normalnych okolicznościach jest niemożliwy . Nasza tenisistka w tegorocznym turnieju od początku grała źle, nierówno ,a wygrała z dwoma rywalkami ambicją. Powiada się,że Putincewa popełniła w II i III secie tylko 1 niewymuszony błąd,ale akurat w tenisie gra się tak jak przeciwnik pozwala ,a Iga tylko odbijała piłki , których skuteczne przebicie przez rywalkę było wyjątkowo łatwe.
W moim przekonaniu Świątek do tegorocznego Wimbledonu nie była przygotowana ,ani przede wszystkim fizycznie ,ale też taktycznie i technicznie.Podejrzewać należy,że Iga ma pewien kompleks Wimbledonu i czuje,że nawet jak by harowała jak wół to mogłoby to nie przynieść pożądanych efektów i w przerwie po RG zajęła się swoimi sprawami, które były na tyle absorbujące ,że zabrakło czasu na przygotowania. Ponieważ Iga o tych sprawach nie mówi , to nikomu nie wypada ich ujawniać.
Lecz nie ma tego co by na dobre nie wyszło , bo Iga będzie miała nieco więcej czasu na odrobienie zaległości i optymalne przygotowanie się do tegorocznej docelowej imprezy czyli Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.
2531sobota, 08, czerwiec 2024 18:05
Zbyszek
Iga Świątek jest prawdziwą królową Paryża, bowiem po raz czwarty w karierze wygrała Turniej Rolanda Garrosa pokonując w finale Włoszkę Jasmine Paolini ( 12 WTA) 6;2 i 6;1.
Pisząc te słowa rozpiera mnie duma i radość,ale jest ona oczekiwana i bardziej byłbym zawiedziony, gdyby tego Turnieju z cyklu Wielkiego Szlema nie wygrała.
Jest coś w nas ,że łatwo przyzwyczajamy się do dobrego i owszem je doceniamy ,ale chyba nie tak jak za pierwszym razem.
Przed tegorocznym Turniejem Iga była zdecydowaną faworytką , nie tylko po tym jak bez problemów wygrała na kortach ziemnych dwa Turnieje WTA1000 w Madrycie i Rzymie,ale przede wszystkim dlatego ,że była w bombowej formie. Właściwie jedyny bardzo poważny i o mały włos , jedną piłką, przegrany pojedynek odnotowała w II rundzie z Naomi Osaka. Pozostałe łącznie z finałem wygrała na dużym luzie i spokoju , nie będąc ani przez moment poważnie zagrożoną. W drodze do finału pokonała Leolię Jeanjean 6;1, 6:4, Naomi Osaka 7;6)1),1:6, 7:5, Marię Bozukova 6;4.6;3, Annę Potapovą 6;0 i 6:0, Marketę Vondrousovą 6;0 i 6:2 oraz Coco Gauff 6:2 , 6;4.
Zdecydowanie najlepszy mecz w Turnieju,a moim zdaniem i w tym roku ,a do tego , stojący na niespotykanie wysokim poziomie rozegrała przeciwko dwukrotnej zwyciężczyni: AO ( 2019 i 2021) oraz US Open ( 2018 i 2020) , Naomi Osace, w którym Japonka miała piłkę meczową. Natomiast patopismacy przed pojedynkiem z Potapovą twierdzili na poważnie ,że to jej "koszmar " ,bo z Rosjanką przegrała przed 8 laty czterokrotnie, a wynikiem był "rowerek" na tym szczeblu raczej niespotykany.
Nie czuję się zawiedziony łatwą wygraną Igi w finale, aczkolwiek oprócz wyniku rajcuje mnie oglądanie dobrego tenisa, a ten poziom wykuwa się tylko w miarę wyrównanej walce, lecz powiem szczerze ,że po Włoszce spodziewałem się nieco więcej. Przecież wygrała ona w tym roku Turniej w Dubaju, w AO doszła do IV rundy a w Paryżu pokonała m.innymi Andrescu, Svitolinę , Rybakinę i w półfinale pogromczynię Sabalkenki młodą ( 17 lat) Rosjankę Andriejewą. Paolini imponowała ruchliwością, szybkością poruszania się na korcie i graniem bardzo płaskich piłek tuż nad siatką.
W meczu ze Świątek Włoszka zaczęła w swoim stylu, szybko, aktywnie i nawet w 3 gemie Igę przełamała, ale od tego momentu pod naporem walca jaki jej Iga zafundowała gasła w oczach .
Na grę naszej tenisistki patrzy się z ogromną przyjemnością, właściwie bez poczucia niespełnienia , bo jest się pewnym,że musi wygrać. Iga przez te kilka lat przeszła długą drogę od młodzieńczego entuzjazmu do dojrzałej , pewnej swej wartości tenisistki.
Nie chcę krytykować tych niedoważonych krytyków tenisa Igi i jak by nie można im zarzucić,że Iga nie gra tego czy owego , choć można zapytać,a po co ? ,ale aż śmieszy takie czepianie się ,że czegoś nie robi , jak akurat robi i to bardzo dobrze.
Trzeba przyjąć do wiadomości ,że tenis w tym kobiecy stale ewoluuje , stale się zmienia , a to generalnie tak jak i innych sportach z uwagi na ogromny postęp w mocy fizycznej ( szybkość, siła, wytrzymałość), do którego to trenerzy muszą dopasować adekwatny zasób umiejętności technicznych a decyduje sposób w jaki te składowe są wobec siebie kompatybilne i na jakim poziomie zawodniczka je wykonuje.
Świątek dysponowała zawsze ogromną świadomością własnej gry, ale widzimy ,że obecnie znakomicie ocenia siłę gry rywalek i do tej siły się niejako dostosowuje ,ale o taki procent wykorzystania umiejętności więcej,aby zdobyć przewagę i wygrać. Szczególnie było to widoczne w półfinale z Coco Gauff, który można ocenić jako słabe spotkanie,ale Iga nie musiała grać lepiej , aby Amerykankę pokonać.Lecz tym czym Iga bije rywalki na głowę jest to ,że ma opanowanych do perfekcji kilka zagrań ( return, driver, cross, top spin, slajs, praworęczny forhend wzdłuż linii) i je wykorzystuje zależnie od sytuacji. Nadto Iga nie czeka co jej rywalka zagra, ale niejako prowokuje lub wręcz wymusza określone, korzystne dla siebie przebicia piłek.
Iga to prawdziwa gwiazda współczesnego tenisa z której pod każdym względem ,nie tylko sportowym, możemy być dumni..

PS.
Magda Linette w I rundzie przegrała z Ludmiłą Samsonową 1;6.1;6.
Magdalena Fręch odpadła w I rundzie po porażce z Darią Kasatkiną 5:7, 1:6.
Hubert Hurkacz po pokonaniu Shitano Mochizuki, Brandona Nahashimy i Szapowałowa przegrał w IV rundzie z Georgiem Dymitrowem.
2530niedziela, 28, styczeń 2024 20:03
Zbyszek
Zakończył się pierwszy w tym roku Turniej z cyklu Wielkiego Szlema - Australian Open.
Starty naszych zawodniczek i zawodników można uznać za połowicznie udane.

Wielki sukces odniósł Jan Zieliński , który w mixcie w parze z Tajwanką Su-Wei-Hsiech pokonali w finale duet angielsko-amerykański Desire Krawczyk/Neal Skupski 6;7(5), 6:3 i 11:9 - zdobywając trofeum.Ni jest w stanie ocenić tego osiągnięcia w kategoriach sportowych , bowiem nie znam wartości innych niewątpliwy.

Wśród pań najlepiej wypadła Magdalena Fręch, która po pokonaniu D. Saville 6:7(5),6;3 i 7;5, a następnie silnej Caroline Garcia 6;4. 7;6(7) praz Zacharovej 4;6,7:5, 6;4 doszła najwyżej w karierze , bo do IV rundy w której przegrała Coco Gauff 1;6 i 2;6. Media pisały o obnażeniu Fręch,a przecież to jej życiowy sukces i trzeba ją tylko pochwalić.
Niestey zawód sprawiła Iga Świątek . która po wygraniu z Kenin 7;6(2), 6;0 oraz z niewygodną Collins 6:4. 3:6 i 6:4 przegrała w III rundzie ze znacznie niżej notowaną ( 40 WTA) 19-letnią Czeszką Lindą Noskovą 6;3,3;6 i 4:6. Oczywiście, nawet liderka rankingu może przegrać z młodą siłą, która jest niżej notowana , bowiem mniej wygrywała z silnymi rywalkami ,ale jako juniorka odnosiła sukcesy ( wygrana w RG). Chociaż nie powinna , bo Czeszka w następnej rundzie przegrała gładko z przeciętną Jastremską. Można też usprawiedliwiać ,że Czeszka zagrała mecz życia,że rywalki uczą się grać przeciwko Idze,że na szybkich kortach na plastykowej nawierzchni liczy się bardziej siła niż finezja . I to wszystko prawda. Ale też prawdą jest ,że Iga serwuje znacznie gorzej niż jeszcze rok wcześniej,że popełnia tak banalne błędy forhendowe jakich nie robiła chyba nigdy i że chyba była źle przygotowana do Turnieju pod względem szybkościowym. Dla niej dojście tylko do III rundy to porażka.
Magdalena Linette ,która w ubiegłym roku doszła w AO do półfinału w tym odpadłą jużw I rundzie z wiekową i traktujące tenis jak rozrywkę na emeryturze Karolina Woźniacki 2;6 i skreczowała w II secie przy stanie 0;2.

Turniej singla pań wygrała Aryna Sabalenka pokonując finale Chinkę Quinwen Cheng 6;3 i 6:2. Białorusinka wygrał po raz drugi z rzędu , będąc poza zasięgiem rywalek. Na kortach AO jej potworna siła oraz szybkość robią ogromną różnicę i tylko Iga będąca w szczytowej formie mogłaby się jej przeciwstawić .

Wśród panów Hubert Hurkacz zagrał nareszcie na miarę swoich wysokich umiejętności . Wygrał najpierw z kwalifikantem Owenem Janika 7;6(4), potem z Mensikiem 6;7(11), 6;1,5;7,6;1, 6:3, następnie pokonał Humberta 3;6,6;1, 7;6(4) i 6;3 oraz kolejnego Francuza Arthura Cazaux (22 lata) 7;6(6), 7;6(3) i 6:4. W ćwierćfinale przegrał z finalistą Turnieju Daniłłem Miedwiediewem po strasznie zaciętym boju 6;7(4), 6;2,3;6,7;5 praz 4;6. Hurkacz dowiódł ,że jest z jednym z najskuteczniej serwującym tenisistą,a w grze obronnej z głębi kortu ma niewielu sobie równych . Rosjanin okrzyknięty przez Kacapów zdrajcą pokazał się jako tenisista nieco bardziej wszechstronny oraz ciut, ciut szybszy.

W finale , który stał na bardzo wysokim poziomie technicznym oraz widowiskowym Włoch Jannik Sinner (22 lata) ograł Daniłła Miedwiediewa 3;6,3;6, 64,63 i 6:4. Sinner wygrał zasłużenie pokonując wcześniej faworyta Novaka Djokovicza. Wygrała nie tylko młodość ,ale siła, wszechstronna technika i przede wszystkim nieobliczalność. W tym finale skumulowanie najlepszych cech jego tenisa dało wygraną. dalsze Turniej zapowiadają się pasjonująco , bo na wielki tenis stać nie tylko Sinnera,ale i Miedwiediewa i Zwieriewa i Alcaraza, a przecież Serb też broni nie składa.
2529poniedziałek, 11, grudzień 2023 08:37
Zbyszek
Polski bokser wagi junior ciężkiej Mateusz Masternak przegrał 10.12.2023 roku szóstą walkę o trofeum większe lub mniejsze . Tym razem był to pojedynek o pas Mistrza Świata Federacji WBO ,a zwycięzcą został Anglik Chris Ballam Smith.
Przypomnijmy,że porażki : z koksiarzem Drozdem o pas EBU ( 05.10.2013), z Kalengą o tymczasowy pas WBA ( 21.04.2014), z Johnny Mulllerem o prawa prepretendenckie ( 06.06.2015), z Tony Bellewem o pas EBU ( 12.12.2015),z Dorticosem o awans w turnieju WBSS ( 20.11.2018).
W przypadku Masternaka te porażki wynikał z tego,że walczył on w tych pojedynkach najwyżej na 50% swoich umiejętności. We wczorajszym pojedynku też był silnie spięty ,ale zawalczył tak na 70% tego na co go stać.
Nasz bokser nieznacznie straszy ( 36 lat) od rywala ( 33 lata) , był znacznie bardzie doświadczony i ringowo obyty , gdyż stoczył 52 pojedynki ,a Ballam Smith tylko 19.
Anglik natomiast to bokser znacznie silniejszy fizycznie , bowiem wygrał 65% walk przed czasem a, Masternak tylko 9%.
Obaj we wczorajszym pojedynku starli się bazować na swoich atutach.
W pierwszej rundzie Masternak rozpoznawał słabe i mocne strony rywala bojem starając się jednocześnie go zmęczyć i osłabić wieszając się na nim wzorem Furyego z trzeciej walki z Wilderem , jak też klinczując i przetrzymując. Anglik natomiast usiłował lokować silne ciosy proste z obu rąk na korpusie Polaka z dystansu oraz przy zbliżeniach zadając prawe podbródkowe.Rundę pierwsza wygrał Ballam Smith.
Od drugiej rundy Anglik przyśpieszył, jak by chcąc wygrać przed czasem, ale walczył chaotycznie i ten jego sposób boksowania na swoją korzyść wykorzystywał znacznie lepszy technicznie Masternak.Masternak umiejętnie stosował tylko trzy warianty lewych prostych (atakujący, powstrzymujący i przygotowujący) , co zapewniało mu kontrole nad poczynaniami przeciwnika, lekką przewagę zyskiwał zadając overhandy prawą ręką.Do tego bardzo poprawna praca nóg co zapewniło Masternakowi wygranie następnych 5 rund, aczkolwiek w rundzie szóstej widać było ,że zaczął odczuwać siłę ciosów Ballam Smitha bitych w niebronione żebra , zwłaszcza po lewej stronie tułowia.Anglik widząc,że Masternak broni się bardzo umiejętnie z jednej strony wysokim blokiem przed ciosami na głowę , a z drugiej sprawnie operując łokciami nie dając się trafić w dolne partie obijał konsekwentnie boki ciała naszego boksera. W rundzie siódmej tak na 20 sekund przed jej zakończeniem Masternak zamachnął się prawą ręką, ale nie trafił rywala i odsłonił lewy bok co wykorzystał rywal trafiając do bardzo silnym hakiem z prawej ręki. Masternak dotrwał do gongu ,ale do ósmej rundy już nie wyszedł . Ballam Smith wygrał przez TKO.
To chyba się nazywa prawdziwym pechem.
2528sobota, 07, październik 2023 10:47
CTP
Szanowni Państwo, mam komunikat: Iga Świątek przypomniała sobie, jak się gra w tenisa. Smile
2527niedziela, 24, wrzesień 2023 22:32
iocosus
Uffffffffff, nasze Siatkarki jadą do Paryża, Niemki pokonane, Amerykanki pokonane i Włoszki pokonane!!!!!!!!!! Ufffffffffffffffffff!!!!!!!!!!!!!!!
2526sobota, 16, wrzesień 2023 22:57
iocosus
Zgred się zbiesił, Zgred się obraził na c-L, a tu Zgredzie jesteśmy Mistrzami Europy!
Polska -Włochy 3:0 (25:20, 25:21, 25:23)

Super! Niech jeszcze Panie wygrają awans do Igrzysk a będzie mega super! Wink
2525niedziela, 10, wrzesień 2023 08:38
Zbyszek
W finale pań US Open Amerykanka Coco Gauff zwyciężyła Białorusinkę Arynę Sabalenko 2:6, 6:3 i 6:2. Gauff , mimo 19 lat , pokazała tenis dojrzały , solidny i powtarzalny i tymi atrybutami pokonała bardziej efektownie grającą Sabalenkę , która wykazała duże braki kondycyjne.
Fachowcy progres w grze Gauff utożsamiają z przyjściem do jej sztabu bardzo znanego przed laty trenera Brada Gilberta.Coco Gauff uznawana była za wielki talent od co najmniej 6 lat , nie bez przyczyny , bo w wieku 14 lat wygrała singla w RG oraz debla w US Open. W wieku 15 lat dotarła do IV rundy Wimbledonu ,ale później nie wiodło jej się równie dobrze , bo owszem wygrywała z rywalkami znacznie niżej notowanymi ,ale z tymi z TOP 10 najczęściej przegrywała ( najwyżej w rankingu WTA była na 4 miejscu w październiku 2022). Wychowawcą i autorem jej sukcesów w wieku juniorskim był trener Diego Mayano, który 2 lata temu odszedł od Coco ze względów zdrowotnych i wówczas zaangażowała Perę Riba. Zatrudnienie Gilberta , kiedyś dość znanego tenisisty ( 10 w rankingu ATP) oraz trenera ,który doprowadził Agassiego do wielkich triumfów ( 6 razy wygrane Turnieje Wielkiego Szlema ) ,a potem trenującego Roddicka - było dziełem przypadku. Gilbert przed 10 laty wycofał się z wielkiego tenisa i zajął się trenowaniem juniorek w Kalifornii. W mediach "wypłynął" pod koniec ub. roku kiedy to został zaangażowany do nauczenia podstaw tenisa wielkiej gwiazdy kina ( Zendayi) do gigaprodukcji " Challenger" . To ta "reklama" sprawiała,że Coco Gauff poprosiła go o konsultacje,a następnie przekonała ,aby wszedł do jej "timu". Mottem Gilberta jako trenera jest prostota sprowadzająca się do logicznego stwierdzenia ,że tenisista nie musi umieć wszystkiego , nie musi grać perfekcyjnie , ale musi wiedzieć jak oraz musi znać na tyle arkana tenisowej sztuki , aby pokonać tego ( tą) , który(-a) gra po drugiej stronie siatki. ).Tym samym fundamentem triumfu jest strategia i taktyka, zaś wszystko zaczyna się od serwisu i returnu.Reszta przychodzi sama Smile.
Niczego nie sugeruję Idze Smile.
2524środa, 06, wrzesień 2023 07:23
Zbyszek
@CTP.
O 4 nad ranem Smile. W przypadku Igi mamy do czynienia przynajmniej z dwoma opowieściami , których moim zdaniem nie należy mieszać.Pierwsza jest o jej dokonaniach, które są ogromne i niepodważalne. Gdyby tylko wygrała jeden Turniej Wielkiego Szlema to i tak byłaby najlepszą naszą tenisistką w historii . I druga to zwykła ocena jej bieżących występów, a w szczególności czy osiąga wyniki na poziomie swoich możliwości ( parę zdań temu zagadnieniu poświęciłem w refleksji po meczu z Widzewem). Otóż , w moim przekonaniu, nie tyle ostatnie porażki z Gauff i Ostapenko , ile styl w jakim to nastąpiło , pozwalają na stwierdzenie ,że Iga kiedy napotka opór rywalki nie potrafi go przełamać. Dodajmy,że wczoraj Gauff rozbiła Ostapenko 6:0 i 6:2.
Albo Iga przestała czynić postępy w stosunku do rywalek. albo też jest nie najlepiej przygotowana fizycznie ( zmęczenie) ,albo też nie wytrzymuje napięcia psychicznego, poddając się zbyt dużej presji. Moim zdaniem trzeba znaleźć odpowiedzi na te pytania ,a potem dokonać zmian albo metod szkoleniowych,a jeżeli osoby odpowiedzialne nie są w stanie tego uczynić, to trzeba dokonać zmian personalnych. Bowiem pociąg nie czeka ,ale ucieka.
2523poniedziałek, 04, wrzesień 2023 18:33
CTP
Nie jestem aż tak wielkim fanem tenisa, żeby zrywać się o 3 nad ranem a potem lecieć do roboty, więc meczu nie oglądałem. Po cichu liczyłem, że Iga jednak obroni tytuł, zwłaszcza, że w pierwszym meczu wyglądała naprawdę znakomicie. No cóż, nic nie trwa wiecznie. 75 tygodni liderowania, to naprawdę kosmos i ja szczerze wątpię, aby Sabalenka zbliżyła się choćby do połowy tego. Po części zgodzę się ze Zbyszkiem, że Iga trochę za dużo wzięła na swoje barki i za bardzo uwierzyła, że może uratować świat (choć nie zgodzę się, co do zbyt dużej liczby meczów - patrz: ranking). A chyba za mało zaczęła się zajmować swoimi potrzebami.
Może to i dobrze się stało, że na chwilę światła reflektorów przeniosą się na kogoś innego. Iga bardzo potrzebuje resetu i spojrzenia na swoją grę z bardziej chłodną głową i bez presji z zewnątrz. Bo mnie się osobiście wydaje, że ta presja i ta potrzeba ustawicznego wygrywania bardzo mocno zaburzała jej proces samodoskonalenia. Jeśli nie masz miejsca na błędy, to nie szukasz innych rozwiązań, tylko cały czas jedziesz na tym samym. A jedziesz na tym samym, bo się boisz przegrać turniej i stracić "jedynkę".
Jeśli Igę teraz ogarnęły jakieś wątpliwości, to niech po prostu popatrzy na karierę wielkiej Sereny. Rozbłysła w 2002 i 2003 roku, żeby potem przygasnąć i dopiero po 10 latach rozbłysła jak supernova rządząc na kortach przez prawie 4 sezony.
2522poniedziałek, 04, wrzesień 2023 08:08
Zbyszek
Niestety Iga Świątek odpadła z US Open po porażce z Jeleną Ostapenko 6:3, 3;6 i 1:6. Jeszcze w I secie Iga potrafiła wybronić się przed piekielnie silnymi returnami oraz potwornie szybko bitymi odegraniami piłek przez Łotyszkę,ale im dłużej trwało spotkanie tym było gorzej.W III secie na 36 zdobytych punktów Ostapenko Iga odpowiedziała tylko jedenastoma. Rywalka szybkimi i silnymi piłkami zabierała Idze czas na adekwatną reakcję, na co nasza tenisistka usiłowała grać jeszcze szybciej, ale często było to za szybko i przez to niecelnie.
Pewno na analizy przyjdzie jeszcze czas , bo mecz po 107 ' skończył się nad ranem,ale chyba rzeczywiście Iga nie była należycie przygotowana mentalnie do gry z rywalką z która dotychczas przegrywała. Nadto wydaje się ,że Iga powinna zdecydowanie bardziej koncentrować się na tym co i jak ma robić na korcie, gdyż chyba tej jej aktywności niezwiązanej bezpośrednio z grą jest nieco za wiele : bo to użalenie się na hejt i pokazywanie haniebnych wpisów (wystarczy nie czytać) , bo skargi na ilość turniejów( wystarczy wybierać ), bo to walka o równe traktowanie zawodniczek i zawodników , przeradzające się w wołanie o prymat kobiet, bo to aktywność w zwalczaniu agresji Rosji w Ukrainie , słuszne, ale narażające na ataki kacapskich trolli, a to kwestionowanie piłeczek , tak jak by to one stanowiły problem.
Pewno każda z tych spraw jest ważna i pewno słuszna ,ale chyba ich ilość jest nadmierna i odbiera część czasu niezbędnego do skupienia się na grze.
2521poniedziałek, 04, wrzesień 2023 06:02
iocosus
No i dobrze! Trzeba zakasac rękawy i dążyć do poprawy własnego tenisa. Sądzę że tegoroczny US Open może Idze wyjść na dobre!
2520sobota, 02, wrzesień 2023 09:38
Zbyszek
Iga Świątek w radosnym nastroju awansowała do kolejnej rundy US Open , po pokonaniu swojej przyjaciółki Kaji Juvan ze Słowenii 6:0. 6:1. Spotkanie dla Igi było typowo treningowe, podczas którego sprawdzała możliwą skuteczność top spinu na twardych kortach Nowego Jorku. Rzeczywiście organizatorzy na głównych kortach Flushing Meadows położyli nienotowaną wcześniej "tępą" nawierzchnię, bo piłki uderzane przez Igę na koniec kortu odbijały się tak wysoko ,że Kaja nie była w stanie ich dosięgnąć.
Teraz Iga spotka się z Łotyszką Jeleną Ostapenko , która zajmuje 21 miejsce w rankingu WTA,ale jest jedyną zawodniczką z którą Światek nigdy nie wygrała.
2519sobota, 02, wrzesień 2023 09:03
iocosus
US Open 2023
Ha, eksperci Dawid Olejniczak i Lech Sidor nie mylili się, w odróżnieniu od kibica hobbysty iocosusa. Rybakina odpadła w trzeciej rundzie, a doskonałą puentą jej meczu był podwójny błąd serwisowy przy meczbolu. Gdy największy atut zawodzi, gdy gemy przy własnym podaniu nie są oczywistością, to i znak że Jelenie jednak odjechała jej najlepsza dyspozycja. Panowie Olejniczak i Sidor mieli racje!
Gdy jednak czytam tytuł z PS: „Faworytka poza US Open! Świetna wiadomość dla Igi Świątek” to mimo wszystko się uśmiecham, bo to arogancja już widziec Igę w półfinale. Ostapenko choc nie bez problemu ale znalazła się na kursie kolizyjnym z Igą. Wygląda jakby 2-3 kg schudła, przez co Townsend być może zabrała jej tytuł najbardziej „krągłej” zawodniczki turnieju. Waga nie przeszkadza Ostapenko żwawo poruszac się po korcie, jeżeli „wejdzie” w uderzenie negatywny dla Igi bilans meczów może się jeszcze powiększyć. To będzie mecz w którym Iga nie jest zależna tylko i wyłącznie od własnej dyspozycji, jeżeli rywalka wzniesie się na swój top, to i to samo będzie zmuszona uczynic Iga, a i to może nie wystarczyć . Zapowiada się super ciekawe widowisko.
Coco Gauff niespodziewanie przegrała pierwszego seta z Mertens. Walczyła nie tylko z przeciwniczką ale i własnym tenisem. Wydaje mi się, że jeszcze pół roku temu, taki mecz turniejowy by przegrała. To że pokonała własne słabości i potrafiła odwrócic wynik świadczy że Amerykanka dojrzewa. Jej pewność na korcie niepomiernie wzrosła, potrafi wszcząć dyskusje z sędziami i według mnie to nie zawsze są emocje a podejrzewam wyrachowanie i próbę wpływania na rywalkę po drugiej stronie siatki, zagrzewa publicznośc do aplauzu po własnych zagraniach, była zapowiedzią „gwiazdy” teraz zaczyna zachowywac się zgodnie z jej blaskiem. Mecz z „naszą” Dunką powinien być super!
Caroline Wozniacki! Rewelacja! Zabiegała „czarnego konia” Jennifer Brady. To że Karolina potrafi biegac maratony jest udowodnione, ale że jeszcze wzniesie się na taki poziom tenisowy osobiście wątpiłem, tym razem do spółki z ekspertami. Caroline może być wzorem dla Magdaleny Fręch bo styl gry mają podobny, tylko że Dunka wykonuje go optymalnie, w tej chwili zda się że lepiej niż gdy kończyła karierę. Gauff vs Wożniacki, ależ to powinno być meczycho!
Niedziela w kobiecym tenisie na US Open zapowiada się ekscytująco, IV runda zmrozi, ćwierćfinały doprowadzą do palpitacji serca, a w półfinale na jedną z czwórki Wozniacki, Gauff, Ostapenko, Swiątek może czekac zamiast Rybakiny Muchowa! Uff, wspaniale to wszystko się zapowiada.
2518czwartek, 31, sierpień 2023 19:56
Zbyszek
Hubert Hurkacz do tegorocznego US Open przystąpił albo chory ,albo kontuzjowany lub też nieprzygotowany, bowiem po słabym pierwszym spotkaniu odpadł w II rundzie z nisko notowanym( 123 ATP) Anglikiem Jackiem Draperem 2:6, 4:6 i 5:7.Trener Hurkacza Craig Boynton był uprzejmy powiedzieć ,że u Hurkacza występuje dysonans pomiędzy chceniem ,a wykonawstwem .Dziś Hurkacz mógł rzec : "Zabrałeś mi Boże narzędzia, zabierz mi i chęci " ... i Pan go wysłuchał.
2517czwartek, 31, sierpień 2023 12:49
Zbyszek
@CTP.
Jak rozumiem żartujesz i prowokujesz . Iga i jej sztab to profesjonaliści i wiedzą,że tak niska pozycja Saville wynika z faktu,że jest od 2018 roku targana kontuzjami i po ubiegłorocznym RG praktycznie nie grała. A jest to zwyciężczyni juniorskiego US Open i przez wiele lat była w TOP 30 rankingu WTA ( najwyżej 20 w 2017 roku). To,że Iga nie włożyła maksymalnego wysiłku nie wynikało z lekceważenia,ale z ekonomiki gospodarowania siłami fizycznymi . Iga wkładała tylko tyle ile musiała, aby wygrać. Porównując do meczu piłkarskiego to kiedy wystarczy 1;0 to po co szaleć,aby ze słabszym rywalem wygrywać np. 7:0. Co do cnoty cierpliwości , to Ty uważasz ten aspekt za porządany ,a niektórzy "szpece' , za wadę . Ja jestem gotów zgodzić się z Tobą,że Iga zbyt często wychodzi z roli "kilera' i przyjmuje postawę niecierpliwego dziecka, który chce zabawkę teraz i to natychmiast. Dojrzewanie to proces ,a nie jednorazówka i nie można się tego nauczyć - to trzeba przeżyć w czasie.
2516czwartek, 31, sierpień 2023 11:30
CTP
Daria Saville jest tenisistką, która jest aktualnie sklasyfikowana na 322 miejscu w rankingu WTA. I, niestety, Iga do tego meczu przystąpiła z myślą, że po drugiej stronie ma klasycznego ogórka. Coś jak Legia z Puszczą Niepołomice. Z kolei, Australijka bardzo dobrze przygotowała się do tego meczu licząc, że zaskoczy Igę swoją taktyką underdoga. Nawet w wywiadzie przed meczem stwierdziła, że liczy, że nie zjedzie z kortu na rowerze. W samym meczu z jej strony było mnóstwo prowokacji (takich sportowych oczywiście), gdzie odgrywała Idze wysokie piłki, licząc, że nasza tenisistka będzie je atakować i wyrzucać po autach. Iga, niestety, to systematycznie "kupowała" i zaliczyła w całym meczu aż 23 niewymuszone błędy. Jeśli doliczyć do tego furę szczęścia po stronie Darii, to trudno się dziwić, że Iga dostała niezłą szkołę w temacie budowania odporności psychicznej. No, a sam wynik już nie jest tak okazały i bardziej przypomina spotkanie dwóch równorzędnych tenisistek.
Jest wielu ekspertów, którzy przerzucają się diagnozami, czego jeszcze brakuje w tenisie Igi. Ja tam żadnym ekspertem nie jestem ale uważam, że jej brakuje tylko jednej rzeczy: cierpliwości. Liczę, że to przyjdzie wraz z doświadczeniem.
2515czwartek, 31, sierpień 2023 07:57
Zbyszek
Wczorajszy dzień i noc ujawniły to co wiemy ,a mianowicie ,że nasza "mocarstwowość" w tenisie kobiecym to tylko Iga Świątek.
Najpierw Magda Fręch przegrała z Czeszką Karoliną Muchovą ( 10 WTA) 3;6, 3;6 ,a w nocy Magdalena Linette z Amerykanka Jennifer Brady ( 433 WTA) 1;6. 6;2, 2:6. Obie nasze zawodniczki prezentują na korcie tenis w wydaniu anachronicznym czyli statycznym. Są owszem dobrze wyszkolone technicznie ,a Linettte potrafi być nieustępliwa i powtarzalna,ale brakuje im dynamiki gry i nie potrafią przyspieszyć uderzeń.Kiedy ich rywalki grają agresywnie , na półkorcie i nie popełniają zbyt wielu błędów są bezradne. Iga miała fart,że trafiła na trenera Sierzputowskiego, który nie jest absolwentem "polskiej szkoły trenerskiej" ,ale znanej w świecie Amerykańskiej Akademii Johna Krieka ,a ponadto człowiekiem , który dzięki naukom na dwóch Uniwersytetach (Gdańskim i Warszawskim) nauczył się rozpoznawać autentyczne trendy rozwojowe.A tenis kobiecy poszedł w kierunku dynamiki oraz stawiania na wyuczoną, wytrenowaną perfekcyjność zagrań pasujących do profilu psychicznego zawodniczki.

Iga Świątek ograła w II rundzie Australijkę Darię Saville 6:3 ( dając się przełamać w 1 gemie) i 6:4. W spotkaniu Iga panowała na korcie grając co najwyżej na "pół gwizdka", minimalizując wysiłek fizyczny i przyspieszając tylko kiedy czuła się lekko zagrożona.
Właściwie poza kilkoma fragmentami to Iga grała "na stojąco" czyli zajmując pozycję w prostokącie o wymiarach ok. 3-4 metrów końcowej linii kortu, o bokach po ok. 2 metry. Tylko parę razy została zmuszona do opuszczenia tej strefy. To z niej rozrzucała Darię po korcie, to ją zmuszała do biegania i nienadążania za precyzyjnie bitymi piłkami raz na jeden raz na drugi koniec kortu. Ja Saville pamiętam, jeszcze jak się nazywała Gavriłowa, z gry sprzed 10 laty w AO kiedy to w II rundzie przegrała z Isią Lucenko z Ukrainy. Rzadko bowiem ogląda się tenisistkę , która gra wyłącznie defensywnie, porusza się jak fryga i potrafi odegrać agresywnie i celnie będąc kilka metrów za linią końcową. Wczoraj zademonstrowała te walory, a ponadto kiedy Iga kilka razy szła do siatki precyzyjnymi lobami karciła naszą zawodniczkę.

W prasie oraz w internecie namnożyło się nam "znawców', którzy analizują grę Igi pod kątem wskazywania tego czego ona ich zdaniem nie gra , a grać powinna.Wiele z nich to bezmyślne powielanie zawartości podręczników do nauki techniki tenisa dość nieudolnie usiłujących skorelować te uwagi z tym co Iga faktycznie prezentuje na korcie , jak też nie zastanawiających się,że wiele z nich jest wzajemnie sprzecznych.Gdyby je traktować poważnie i nie widzieć Igi wygrywającej na korcie, to można by dojść do wniosku ,że tak nic nie umiejąca tenisistka powinna z każdą rywalką przegrywać. Bo wedle tych "szpeców" ( kobiet także) Iga na falujący serwis , który czyni go niegroźnym, nie potrafi zareagować na tzw. martwe piłki , nie gra ani droppshotów,ani passingshotów, nie gra smeczy ,ani nie gra wolejem, jest spóźniona do piłek granych na półkort, nie gra powtarzalnie i kilka innych. I być może taka gadanina miałaby sporo sensu, gdyby nie "mało znaczący fakt" ,a to taki mianowicie ,że na korcie "pojedynkują " się ze sobą dwie zawodniczki, nie jedna . Każda z nich chce wygrać i każda szuka sposobu ,aby tego dokonać. A do tego każda zawodniczka tak, jak każdy człowiek, ma ściśle określoną konstrukcje fizyczną, psychiczną i właściwe sobie cechy osobnicze, które określa się mianem temperamentu. Nie da się np. grać równocześnie "skrótami" i " minięciami" , bo aby wykonać skrót to trzeba wyrzucić rywalkę poza kort ,a aby wykonać "minięcie" to trzeba posyłać przeciwniczce piłki na jej półkort. Iga mało gra wolejem, ale dlatego,że jest jest to zagranie ryzykowne i z tego powodu nieefektywne,bo owszem przyspiesza posłanie piłki na pole rywalki ,ale precyzja tego zagrania jest bardzo niska. Iga ogromne przyspieszenie uzyskuje dzięki pracy "krótkiej ręki"" i nadgarstka ,a dzięki znakomitej antycypacji jest w stanie posłać precyzyjnie piłki, tam gdzie rywalka ich nie odbierze, lub ma trudnosci z ich agresywnym odegraniem.Iga rzeczywiście nie "lubi" chodzić do siatki i wykonuje ten manewr wówczas kiedy niejako musi ,ale chyba to wynika z jej cech charakteru, a mianowicie nie lubi ona wdawać się awantury, nie przepada za chaosem. Zdecydowanie woli grę uporządkowaną, na swoich dobrze jej znanych warunkach.
Ja nie mówię,że ci "fachmani" nie mogą pisać tego co chcą, ja tylko nieśmiało zwracam uwagę,że to rywalki, póki co, muszą szukać recepty na przeciwstawienie się Idze ,a nie ona im.
2514środa, 30, sierpień 2023 06:39
Zbyszek
Hubert Hurkacz napsuł nam krwi i naszarpał nerwów przegrywając w słabym stylu pierwsze dwa sety i nie radząc sobie z serwisem Szwajcara Marka-Andreasa Hueslera w pierwszych 3 setach, do tie breaku z 3 secie. Nasz tenisista zaczął ospale i od razu dał się przełamać, a ponieważ obaj wygrywali swoje podania to seta przegrał. W secie drugim dał się przełamać przy stanie 5:5.Przed przystąpieniem do 3 seta Hubert zaordynował sobie przerwę toaletową, co mu pomogło jak umarłemu kadzidło, bo Szwajcar nie odpuszczał chcąc wygranie spotkanie w 3 setach . Hurkacz tylko się bronił, starając się tylko wygrywać gemy po swoich podaniach. dopiero w tie breaku nie dał piknąć rywalowi. Tak jak Hurkacz grał jak noga w pierwszych 3 setach, tak Szwajcar w kolejnych dwóch wyglądał jak balon z którego uszło powietrze. Wynik 4:6. 5;7, 7:6(0). 6:3, 6:1.
2513wtorek, 29, sierpień 2023 12:20
iocosus
Ponieważ napisałem że czekam na cwiercfinał Gauff vs Świątek, chociaż żeby do niego doszło Iga byc może będzie się musiała uporac z Ostapenko a Coco z pewnoscią z Andriejewą i zapewne z Collins, zatem konfrontacja nie jest taka pewna, obie do cwiercfinalu mogą nie dojśc, ale gdyby sprostały roli faworytek, to ... takie dwa cytaty, bo byc może Gauff rozpoczęła właśnie "wojnę psychologiczną" na US Open:
Pierwszy cytat z niedalekiej przeszłości: "Było gorąco tuż po ćwierćfinałowym meczu Igi Świątek w Cincinnati.(...) W trakcie piątkowego spotkania z Marketą Vondrousovą Iga Świątek otrzymała ostrzeżenie od sędzi Mariji Cicak. Przy jednym z serwisów Czeszki Polka była jeszcze odwrócona plecami do kortu i nie była gotowa na odebranie serwisu rywalki. Sędzia zinterpretowała takie zachowanie 22-latki jako grę na czas. Liderka rankingu nie zgadzała się z taką decyzją arbiter i zdecydowała się wyjaśnić tą kwestię zaraz po zakończeniu, ostatecznie wygranego meczu.Świątek podała rękę sędzi, ale nie zgodziła się z ostrzeżeniem dla niej. Tenisistka i Marija Cicak rozmawiały przez dłuższy czas. Arbiter w mocnych słowach argumentowała swoją decyzję.
- To nie jest twój czas. Stałaś tam przez kolejne 5-7 sekund bez powodu, a mogłaś przynajmniej się odwrócić - powiedziała Cicak do Polki, cytowana przez tennis365.com.
Świątek nie zgadzała się jednak z argumentacją sędzi i twierdziła, że to Czeszka próbowała ją poganiać. Arbiter trzymała się jednak swojej interpretacji.
- To nie jest twój czas (przy serwisie rywalki - przyp. red.), tylko jej - raz jeszcze podkreśliła."
Źródło: Kłótnia Igi Świątek z sędzią. "To nie jest twój czas" - Sport WP SportoweFakty

Drugi cytat, dzisiejszy, odnoszący się do sytuacji z meczu Gauff z Siegemund: "Trzecia partia przyniosła dużą dawkę emocji. Zawodniczki przełamywały swój serwis, a w czwartym gemie Amerykanka wybuchła. Gauff ruszyła z pretensjami do sędzi głównej, zarzucając rywalce przesadną grę na zwłokę.
— Ona nigdy nie jest gotowa, kiedy serwuje. To jest sprawiedliwe? — Gauff zapytała sędzie Veljović. — Gram normalną prędkością. Zapytaj dowolnego sędziego. Byłam spokojna przez cały mecz, ale to już jest niedorzeczne. Nie obchodzi mnie, co robi przy swoim serwisie, ale przy moim serwisie, musi być gotowa — rzuciła do pani arbiter Amerykanka.
Publiczność w Nowym Jorku wygwizdała doświadczoną Niemkę, której sędzia odebrała w końcu punkt za opóźnianie w piątym gemie. Po tej stracie Laura Siegemund przegrywała już 1:5 w trzecim secie i zapytała z pretensjami sędzie: — To już nie mogę nawet podejść do ręcznika? — pytała ironicznie Niemka." 
Źródło: Sceny na US Open! Rywalka Świątek wszczęła awanturę [WIDEO] - Przegląd Sportowy (onet.pl)
Iga analogicznie jak Siegemund lubi przedłużac czas między wymianami, Coco odwrotnie, skraca go. Kto wie, może Brad Gilbert podpowiedział podopiecznej żeby przy własnym serwisie egzekwowała swoje prawa, co może stanowic dyskomfort dla takich zawodniczek jak Laura i Iga? Sędzia w takich kontrowersyjnych sytuacjach opowie się po stronie serwującego!

Zbyszku odnośnie przywołanych przez Ciebie komentatorów mamy zbieżny pogląd. O roli trenerów w piłce lepiej dyskusji nie zaczynac, dnia i nocy nie starczy. Piechniczek podzieliłby twój pogląd, Boniek już by miał wątpliwości, a są i tacy którzy by go zanegowali a i Senator tylko się uśmiechnie pod nosem. 
Jedno jest pewne, w tenisie tym seniorskim to zawodnik oficjalnie zatrudnia i zwalnia swojego trenera, w piłce coś takiego może nastąpic jedynie "pod stołem" lub "pośrednio". No i piłkarz z trenerem też nie będzie jego pensji negocjował. Tu w tenisie z podmiotowością zawodnika faktycznie nie ma najmniejszych wątpliwości. 

Ktoś niedawno przytoczył dygresję, że przykładowy Andre Agassi o taktyce tenisowej mógłby rozprawiac godzinami, natomiast bodajże Andy Roddick kilka sekund, zakładam że obaj mieliby również odmienne zdanie na temat trenerów tenisowych. 

Teraz jest głośno o Bradzie Gilbercie i jego wpływie na tenis Coco Gauff. Zobaczymy!
2512wtorek, 29, sierpień 2023 12:15
CTP
No muszę przyznać, że Iga wczoraj z wielkim przytupem przywitała się z Flashing Meadows. Gdyby nie tradycyjna u niej dekoncentracja na początku drugiego seta, to skończyłoby się rowerkiem. Mnie to osobiście bardzo cieszy, zwłaszcza, że Szwedka grała naprawdę dobrze. Dużo biegała po korcie, bardzo dobrze returnowała a i tak zdołała ugrać tylko jednego gema. Tydzień odpoczynku i spokojnych treningów sprawił, że Iga to jest zupełnie inna Iga, niż ta w Montrealu czy Cincinatti. Jeśli wytrzyma kondycyjnie ten turniej, to... no ale nie zapeszajmy. Smile
2511wtorek, 29, sierpień 2023 06:50
Zbyszek
Magdalena Linette wygrała bardzo pewnie z Alaksandrą Sasnovicz 6;3, 6;1. Mimo ,że Magda była wyżej w rankingu WTA to akurat z tą zawodniczką miała dotychczasowy bilans ujemny 1;7. w tym ostatnie 6 pojedynków do tyłu, a to dlatego,że nie radziła sobie z silnie bitym, liftowanym serwisem Białorusinki. Dzisiejszej nocy zaskoczyła rywalkę i nas znakomitymi returnami, którymi dobrze otworzyła spotkanie w pierwszym gemie I seta przełamując Sasnovicz. W II secie Białorusinka zmieniała sposób serwowania ,ale całkowicie się pogubiła,a bez pewnego serwisu to jej gra jest poniżej poziomu Magdy.

@Iocosus.
Co do komentatorów to akurat w Eurosporcie cenią fachowość ,a nie ekstrawaganckie słowotoki i żartobliwie napiszę,że przynajmniej nie przeszkadzają Wink. Z komentatorów tenisa nie trawię Stopy , który sili się na oryginalność za wszelką cenę ,a do tego opowiada prawie wyłącznie o rzekomych błędach i bez przerwy dywaguje, Bartosza Ignacika, któremu niesłusznie wydaje się ,że zna się na tenisie tylko dlatego,że ma żonę b. tenisistkę,a który nie odróżnia zagrań i używa nazw jakie mu akurat przychodzą na myśl oraz Tomasza Tomaszewskiego, który ma po ojcu oryginalna barwę głosu , ale zamiast koncentrować się na opowiadaniu o tym co się gra na korcie to upaja się własnym głosem .
I to jest zasadnicza różnica pomiędzy komentatorami tenisa i np. piłki nożnej ,że w tenisie wymieniam tylko trzech , którzy nie pasują ,a w piłce nożnej jest tylko kilku , którzy wiedzą o czym mówią. Pewno wynika to faktu ,że w tenisie relacja trener zawodnik jest zgoła odmienna niż w piłce nożnej, co pewnikiem wynika z konieczności pracy indywidualnej w tenisie i zespołowej w piłce. Ten stan przekłada się na świadomość zawodnika , któremu w tenisie trener wyjaśnia nie tylko na czym polega konkretna technika uderzenia ,ale co zawodnik ma dzięki jej zastosowaniu osiągnąć itd itp. Można rzec z pewnym nadużyciem ,że w tenisie zawodnik jest podmiotem procesu , jego współuczestnikiem,a w piłce nożnej odbiorcą ,żeby nie powiedzieć przedmiotem.
Stąd b. zawodnicy w tenisie są w stanie ocenić poziom gry , jak też wskazać dlaczego ktoś wygrywa ,a ktoś przegrywa ,a w piłce nożnej ta wiedza jest większości niedostępna.
2510wtorek, 29, sierpień 2023 04:49
iocosus
W przedturniejowym wywiadzie Magda Linette wyznała że w końcu jest w pełni zdrowia, nic jej nie dolega i doskonale się czuje. Mimo tych słów bark był otejpowany, natomiast sama gra z Sasnowicz już potwierdziła doskonałe samopoczucie. Przy niekorzystnym bilansie meczów 1 do 6 dorzucenie drugiej wygranej i to w wielkim szlemie musi budzic satysfakcję. Teraz przed Magdą faworytka Joanny Sakowicz-Kosteckiej czyli Jennifer Brady. Zapowiada się ciekawy mecz.
Gauff napędziła stracha i urwała seta nasza dobra znajoma z warszawskiego turnieju czyli Sigemund. Zdziwiłem się ale niewzruszony nastawiam się na cwiercfinał Coco - Iga. 
Caroline Wozniacki zamiast w klasycznej tenisowej kreacji zaprezentowała się w kostiumie jakby do cwiczen fitness, może dlatego żeby udowodnic wszem i wobec że jest fit. Z zapasową piłką pod obcisłymi spodenkami wygląda nieco jakby miała nabrzmiałego ogromnego siniaka i guza na biodrze. Wink
Rybakiny nie oglądałem ale wynik wskazuje że jest w formie. Ostrzeżenie dla tych którzy ją skreślali.
2509poniedziałek, 28, sierpień 2023 21:18
iocosus
Ha, przywołani przeze mnie panowie eksperci spodziewali się bardzo szybkich kortów na US Open tymczasem po swoim meczu Iga wypaliła że kort centralny jest wolniejszy niż rok temu. Boczne są szybsze ale też nie na tyle żeby defensorka Magda Fręch nie mogła na nich ograc bardziej ofensywnej rywalki, zatem zakładane preferencje ze względu na nawierzchnię zda się raczej odchodzą do lamusa. 
Ons Jabeur może odetchnąc z ulgą, pozostają już tylko narzekania na cięższe piłki. 
Na Eurosporcie w studiu Synówka z Celtem a mecz Igi komentują Olejniczak z Sierzputowskim. Super! 
2508poniedziałek, 28, sierpień 2023 19:20
Zbyszek
Iga Świątek I rundę US Open przeszła spacerkiem pokonując w 58' Szewdkę Rebeccę Peterson. Nasza tenisistka z jednej strony była na korcie skoncentrowana,a z drugiej zagrała na luzie. Pokazała szeroki repertuar zagrań i widać było ,że były one wytrenowane ( głównie różnorodny serwis), a nie improwizowane. Cieszy ,że potrafiła ustawiać w korzystnej sytuacji dla siebie przeciwniczkę na korcie i winerować aż miło.

Magdalena Fręch odniosła duży sukces pokonując I rundzie faworyzowaną Emmę Navarro 7;6 ( 10) , 1:6. 6:2. W I secie rywalka Magdy miała 6 piłek setowych i przegrała,w drugim Fręch chyba odpoczywała po wysiłku w I secie ,a w trzecim Navarro siadła kondycyjnie .Magda nie może się wstydzić umiejętności technicznych,ale niestety gra za mało dynamicznie i z szybszą niż Navarro przeciwniczką ma zawsze problemy czyli na ogół przegrywa.
yvComment v.2.01.1