Wielkie Otwarcie

Było tak dobrze, spokój, cisza, wakacje. Aż tu nagle koniec laby, na trybuny marsz. Liga wraca w pełnej krasie. Znów nasi, Wasi, Ich ulubieńcy staną naprzeciw siebie, znów będziemy wierzyć w kolejne zwycięstwa, znów rozpłaczemy się po porażkach. Co począć, kibic nie wybiera, nie odleci przecież wraz z bocianami, dzielnie zostanie na posterunku, z całych sił ściskając kciuki. Sezon 2013/2014 uważam za otwarty.

A trzeba przyznać, że będzie to sezon wyjątkowy. Reforma ligi wszystko może postawić na głowie. Wygrać może, jak mówią niektórzy, wcale nie ten, co miał najwięcej zwycięstw, wcale nie najlepszy, słychać głosy drugich. Jak będzie? Zobaczymy, pewne jest jedno, emocji w tym nadchodzącym roku na pewno nam nie zabraknie. I dobrze, bo przecież w piłce właśnie o emocje chodzi.

Tych ostatnich nie powinno zabraknąć już w pierwszej kolejce. Konia z rzędem temu, kto będzie potrafił prawidłowo wytypować składy w jakich przystąpią do rozgrywek poszczególne zespoły. Chyba nie ma ekipy, która nie przeprowadziła mini rewolucji w swoim składzie. Beniaminkowie się wzmocnili (przynajmniej tak twierdzą), pucharowicze dopiero co grali w Europie, a ligowi średniacy tak mieszali w swoich składach, że chyba już sami się pogubili. Koniec z wizjonerstwem, koniec z przewidywaniami, zaczynamy tu i teraz. Wreszcie się okaże, kto ma lepsze tatuaże z okresu przygotowawczego wycisnął maksimum, kto zrobił dobre zakupy, a kto ściemniał jak mógł i tylko udawał, że coś robi, wszak coś robić było trzeba.

Tym razem zapowiedź będzie nietypowa, nie będę rozwodził się nad możliwościami poszczególnych zespołów. Ilość informacji, które zalewały portale informacyjne, była tak wielka, że tylko na ich podstawie, moglibyśmy wyznaczyć zarówno mistrzów, jak i spadkowiczów. Zważywszy na fakt, iż większość napływających danych była kompletnie sprzeczna, to niewykluczone, że znaleźlibyśmy drużyny, które załapałyby się w obu kategoriach. Kandydaci na jednych i drugich pojawiali się i znikali jak w bajecznym kalejdoskopie. A, że kalejdoskop zbudowany ze szkiełka i papierowej tuby - komu to przeszkadza, pomaluje się i będzie wspaniale. Tą zresztą metodę obrało kilku włodarzy naszych nieszczęsnych ligowców.

Nie będę ukrywał, nie chciałbym być w skórze kibica Wisły Kraków, Ruchu Chorzów, czy Widzewa Łódź. Dla fanów tych ekip, dopingowanie „swoich” może w tym roku wiązać się z niemałym bólem. Zażarta walka o ligowy byt to chyba jedyne, na co mogą liczyć. A przecież wcale nie lepiej jest w Podbeskidziu Bielsko Biała i Pogoni Szczecin, zespoły które wcale nie wybijają się jakoś znacznie na tle wcześniej wymienionych. Bardzo ciężko jest określić potencjał beniaminków, pierwsza liga to nie to samo co ekstraklasowe salony. Teoretycznie zarówno Zawisza Bydgoszcz, jaki i Cracovia Kraków wzmocniły swoje składy. Umówmy się jednak, nowe nabytki nie powalają. Czyżby grupa spadkowa już była znana? Pożyjemy, zobaczymy, walka będzie na całego.

W zawieszeniu, pomiędzy grupą „spadkową” a górnolotnie nazwaną „mistrzowską” znajdują się: Korona Kielce, Lecha Gdańsk, Jagiellonia Białystok. Nie przeprowadziły spektakularnych transferów, za to zdecydowanie zwarły szyki, a straszyć będą zgraniem i organizacją. W Gdańsku i Białymstoku, o tą ostatnią, jakże ważną w futbolu cechę, dbać będą nowi trenerzy. Piotr Stokowiec i Michał Probierz to dość głośne w naszej lidze nazwiska. Czy poprowadzą swoje zespoły w górę tabeli? Czas pokaże, ale dużo łatwiej niż „stary”, ale ponoć wciąż jary Ojrzyński, mieć nie będą. Będzie się działo.

Pięknie brzmiącą grupę „mistrzowską” otwiera Górnik Zabrze, choć muszę przyznać, że zabrzanom bliżej chyba jest do poprzedniej kategorii. Trener Nawałka to niewątpliwie duży fachowiec, ale jak to mawiają starzy Indianie z g…. bata nie ukręcisz. O czymś takim jak wzmocnienia na Roosvelta nie słyszeli, chcąc więc utrzymać ruch w interesie postanowili sprzedawać. Niechcącego odejść „Prezydenta” ponoć psami szczuli (albo jakoś tak).

Kompletną niewiadomą są natomiast „miedziowi”. Tego lata w Zagłębiu Lubin mieliśmy prawdziwą wiosnę ludów. Ruch w obie strony jak nie przymierzając na stołecznym Dworcu Centralnym. Były momenty, gdy mało kto orientował się, w którą stronę właśnie zmierza. Zawiadowca Paweł Wojtala starał się wyłapać tych, którzy najbardziej wyglądali na piłkarzy. Przyznaję, że zadziwia mnie polityka transferowa „Miedziowych”, mając jedną z najlepszych szkółek piłkarskich w kraju wciąż buszują na rynkach za południową granicą. Jak to wyjdzie w praniu? Nie mam bladego pojęcia, sam z ciekawością obejrzę ich pierwsze mecze.

Piast Gliwice to kolejny zespół, który przeszedł małą rewolucję kadrową, jednak w przeciwieństwie do poprzedników, zachowany został kręgosłup zespołu. Może rzec, że najlepsi piłkarze „Piastunek” zostali w klubie. Mając na uwadze trenera Brosza i jego styl prowadzenia drużyny, wydaje się, że gliwiczanie będą co najmniej tak groźni jak rok temu. A może... zobaczmy.

We Wrocławiu dzieją się rzeczy niepojęte. Wygląda na to, że włodarze Śląska Wrocław postanowili oddać za darmo wszystkich piłkarzy, którymi dysponują. Wiadomo, popytu wielkiego nie ma, więc łatwo nie jest, ale przynajmniej jednego, dwóch na okienko starają się odpalić. No cóż, kto bogatemu zabroni? Aby nie być tak surowym, trzeba przyznać, że równocześnie ściągają piłkarzy mających te ubytki zastąpić. I dobrze, bo nawet największe gwiazdy „zielono-biało-czerwonych”, Marian Kelemen i Dalibor Stafanović, same wszystkiego wygrają, a może... nie, zdecydowanie nie można ich lekceważyć... Mimo to, do obecnych gwiazdorów dołączyli Dudu Paraíba i Marco Paixão, zawodnicy o całkiem niezłej renomie. Gdy dodamy do tego Milę, Sobotę i Kaźmierczaka, to wydaje się, że w nadchodzącym sezonie możemy spodziewać się równie dobrej postawy wrocławskich „Wojskowych”.

Zostały nam dwie ekipy. Zespoły, które wedle wszelkich znaków znów zdominują tą ligę. Kluby bardzo dobrze zarządzane i systematycznie się rozwijające. Nic więc dziwnego, że zarówno Lech Poznań jak i Legia Warszawa mają wielkie aspiracje. Obie drużyny poważnie się wzmocniły, obie ciężko pracowały na obozach, ale... obie mają wielką chrapkę na grę w Europie. A to kosztuje. Czy uda się pogodzić grę na dwóch, być może i trzech frontach? Jeśli tak, to ten sezon, a już na pewno runda rewanżowa zapowiada się szalenie emocjonująco. Rywalizacja w górnej połowie tabeli będzie bardzo zacięta, pełna nagłych zwrotów akcji. I dobrze, w końcu o to w piłce nożnej chodzi.

A my, jak to my, na trybuny!

Dla przypomnienia pary pierwszej kolejki:

	Zagłębie Lubin		Pogoń Szczecin
	Wisła Kraków		Górnik Zabrze
sobota, 20 lipca
	Zawisza Bydgoszcz		Jagiellonia Białystok
	Legia Warszawa		Widzew Łódź
niedziela, 21 lipca
	Korona Kielce		Śląsk Wrocław
	Cracovia		Piast Gliwice
	Ruch Chorzów		Lech Poznań
poniedziałek, 22 lipca
	Lechia Gdańsk		Podbeskidzie Bielsko-Biała

* * * * * * * * * * * * * * * * * * *

ps: Zgodnie z Waszą wolą zasady typowania pozostają takie same jak w ubiegłym sezonie. Cały regulamin dostępny tu.