- Kategoria: Wokół boiska
- gawin76
Euro 2021: Znany scenariusz
W poniedziałek rywalizację na mistrzostwach Europy rozpoczęła reprezentacja Polski. Niestety nasza drużyna uległa Słowacji 1:2. W drugim meczu grupy E Hiszpania zremisowała ze Szwecją 0:0. Dobry start w turnieju odnotowali Czesi, którzy pokonali Szkocję 2:0.
Analiza piłkarskich zmagań zwykle sprowadza się do analizy konkretnych zdarzeń podczas meczu. Te zdarzenia są w nieunikniony sposób zależne od rozmaitych czynników trudnych do przewidzenia czy, post factum, wytłumaczenia. W piłce nożnej chodzi o uprawdopodobnienie szans na sukces i minimalizację ryzyka porażki, jednak pewien procent zdarzeń wpływających na wynik sportowej rywalizacji pozostaje poza kontrolą.
Po meczu ze Słowacją trzeba przyznać, że pula losowa (tak ją umownie nazwijmy) została podzielona w sposób wyjątkowo dla nas niekorzystny. W jednej z pierwszych akcji niedzielnego meczu Anglii z Chorwacją piłka po strzale angielskiego zawodnika trafiła w słupek i w plecy interweniującego chorwackiego bramkarza Livakovicia, po czym wyszła w pole. Ze śmiechem skomentowaliśmy to zdarzenie z synem, że gdyby zamiast Livakovicia w chorwackiej bramce stał Szczęsny, odbita piłka zapewne potoczyłaby się do bramki. Minęły nieco ponad 24 godziny i… wiecie sami. Pełno w historii naszych meczów otwarcia takich właśnie dziwnych zdarzeń, a to bramka po aucie, a to rykoszet, gol samobójczy, czerwona kartka, a to jakieś kuriozalne nieporozumienie. W bliźniaczo podobnych do siebie sytuacjach jeden środkowy obrońca (Škriniar) trafia piłką idealnie w róg, drugi (Bednarek) myli się o centymetry. Oczywiście polski zespół nie zagrał przeciw Słowacji dobrego meczu, dopuścił do tego, żeby o końcowym rozstrzygnięciu zdecydowała suma przypadków, ale z pewnością mieliśmy też wiele zwykłego, ludzkiego pecha.
Co do przebiegu meczu, jego scenariusz został rozpisany w bardzo przejrzysty sposób. Ustawiliśmy się do ataku pozycyjnego, przesunęliśmy środkowych pomocników (poza Krychowiakiem) w stronę pola karnego Słowacji. Dzięki temu mieliśmy posiadanie piłki i optyczną przewagę. Słowacy oddali nam inicjatywę, w ataku wykorzystując wolne przestrzenie na skrzydłach. Ważną rolę odgrywał Duda, który cofał się do środka pola, utrzymywał przy piłce i kierował podania w boczne strefy boiska. Nasz pomysł był bardziej wymagający, trudniejszy w realizacji i niestety nie okazał się poparty odpowiednią fizycznością i intensywnością. Brakowało nam zdecydowania, dynamiki, szybkości. Krychowiak był spóźniony od pierwszych minut meczu, apatyczny i stłamszony był Lewandowski, który popełniał proste błędy techniczne i dokonywał złych wyborów. Kluczowi zawodnicy polskiej reprezentacji sprawiali wrażenie piłkarzy zupełnie bez formy, można wręcz zaryzykować twierdzenie, że był to jeden z najsłabszych meczów Krychowiaka i Lewandowskiego w narodowych barwach. Trudno zrekompensować tak istotne deficyty, zwłaszcza, że Paulo Sousa nie sprawia wrażenia trenera przykładającego przesadną wagę do zgrania zespołu czy wypracowania automatyzmów w obronie i ataku. Gramy futbol radośnie chaotyczny, w dodatku ze stale zmieniającymi się wykonawcami i nie można wykluczyć, że Portugalczykowi zostanie bardzo szybko odebrana możliwość dalszej implementacji tej optymistycznej (naiwnej?) wizji.
W drugim meczu naszej grupy Hiszpania zremisowała ze Szwecją. Słaby był to mecz, w dodatku rozegrany na stadionie kojarzącym się z imprezami rozgrywanymi trzy czy cztery dekady temu. Hiszpanie są w stanie wystawić kilka drużyn narodowych na podobnym poziomie, ale dokonująca się tam zmiana pokoleniowa może oznaczać nierówną formę zespołu oraz problemy wynikające z braku doświadczenia i ogrania na imprezie tej rangi. W poniedziałkowy wieczór najbardziej zawiodła chyba jednak po prostu skuteczność. Szwedzi pokazali swoje walory, bronili ofiarnie, konsekwentnie, z dużym szczęściem, zdołali nawet stworzyć dwie znakomite okazje strzeleckie. Jest to stabilny zespół, od lat grający swoją piłkę, schematyczną, przewidywalną, dla postronnego obserwatora zwyczajnie nudną, ale pragmatyczną. Remis z Hiszpanią to dla Szwecji bardzo dobry wynik.
Po poniedziałkowych rozstrzygnięciach los reprezentacji Polski na tym turnieju wydaje się przesądzony. Hiszpanie raczej nie powtórzą drugiego tak bezbarwnego meczu, należy spodziewać się, że wykorzystają naszą słabość w defensywie i zaaplikują nam kilka bramek. W ostatnim meczu (o ile będzie miał jeszcze jakiekolwiek znaczenie) będziemy musieli rzucić się na Szwedów, a ci zapewne wypunktują nas na chłodno, wykorzystując przewagę taktyczną, mentalną i fizyczną. W tej sytuacji nawet nie chce się już powtarzać, że "dopóki piłka w grze".
W meczu grupy D Szkocja przegrała z Czechami 0:2. Kibice Szkocji muszą czuć się podobnie jak czuliśmy się my kilka razy po meczach otwarcia wielkich imprez. Lata oczekiwań, rywal w teorii absolutnie w zasięgu, a potem, bęc, gol z połowy boiska. Nawiasem mówiąc, gol Schicka niebywały, tylko pogratulować.
Dziś na mistrzostwach Europy rusza ‘grupa śmierci’. Najpierw mecz Węgry – Portugalia, a wieczorem hit Niemcy – Francja.