- Kategoria: Wokół boiska
- gawin76
Legia - Śląsk 3-1: Twierdza Łazienkowska
W ostatnim meczu sezonu Legia zmierzyła się w Warszawie ze Śląskiem. Mecz miał duży ciężar gatunkowy dla gości, ostatecznie jednak rozstrzygnięcie dotyczące spadku zapadło w Krakowie, gdzie z Ekstraklasą pożegnała się Wisła Płock. W Warszawie nie było niespodzianki. Dwie bramki dla Legii zdobył Augustyniak, a trzecią dołożył Rosołek.
Trener Runjaić postawił na drużynę w składzie: Tobiasz – Nawrocki, Augustyniak, Nawrocki – Wszołek, Josué, Slisz, Strzałek, Baku – Muçi, Rosołek. Śląsk, prowadzony przez trenera Magierę, wybiegł na boisko w następującym zestawieniu: Leszczyński – Konczkowski, Bejger, Verdasca, García – Yeboah, Nahuel, Rzuchowski, Schwarz, Samiec-Talar – Expósito.
Legia zaczęła bardzo słabo. Zawodnicy Śląska byli ruchliwi, zdecydowani i raz po raz stwarzali zagrożenie pod bramką Tobiasza. Już w 1. minucie Nahuel uderzył celnie i Tobiasz musiał interweniować. Dwie minuty później zrobił się groźnie po tym jak poślizg zaliczył Augustyniak, na szczęście skończyło się tylko rzutem rożnym. W 6. minucie było 0:1. Podania między sobą wymienili Yeboah i Expósito, hiszpański napastnik gości uderzył precyzyjnie z lewej nogi i Tobiasz musiał wyciągać piłkę z bramki. W 13. minucie Tobiasz dwukrotnie ratował Legię, wygrywając pojedynki z Yeboahem. Legia przebudziła się około 20. minuty meczu. Po ataku naszej drużyny zablokowany został strzał Josué, a Slisz uderzył nad bramką. W 29. minucie Rosołek oddał strzał głową po dośrodkowaniu Josué z rzutu rożnego, ale Leszczyński spokojnie złapał piłkę. W 33. minucie Tobiasz odbił strzał Nahuela z dystansu. Legia wyrównała w 37. minucie. Augustyniak wykorzystał wolną przestrzeń przed polem karnym Śląska i oddał strzał. Piłka odbiła się od Verdaski i było 1:1. W 40. minucie do strzału w polu karnym Legii doszedł Expósito, jednak chybił. W 41. minucie żółtą kartką za faul ukarany został Ribeiro. W 44. minucie Slisz wrzucił piłkę w pole karne, Rosołek zgubił krycie i z kilku minut pokonał Leszczyńskiego.
Legia do przerwy prowadziła 2:1. Biorąc pod uwagę sytuacje stworzone przez obie drużyny, był to wynik szczęśliwy dla naszej drużyny.
Na drugą połowę nie wyszedł Nawrocki, w miejsce którego na boisku zameldował się Jędrzejczyk. W 49. minucie Josué dośrodkował z rzutu rożnego. Augustyniak wygrał walkę o piłkę na piątym metrze i Legia prowadziła już 3:1. W 54. minucie Jędrzejczyk sfaulował rozpędzającego się Yeboaha i został ukarany żółtą kartką. W 64. minucie efektowne rozegranie Josué i Wszołka mogło zakończyć się kolejną bramką, jednak obrońcy gości wybili piłkę. W 66. minucie Sokołowski i Kramer zastąpili Slisza i Muçiego. W 71. minucie Tobiasz odbił strzał Olsena zza pola karnego. Za chwilę Ribeiro zablokował strzał Yeboaha. W 73. minucie kontra Legii mogła zakończyć się czwartą bramką, jednak skończyło się tylko rzutem rożnym. Minutę później Leszczyński odbił strzał Strzałka. Wymiana ciosów trwała nadal i w kolejnej akcji Tobiasz złapał piłkę po uderzeniu Yeboaha. W 76. minucie żółtą kartką za faul ukarany został Josué. W 89. minucie Sokołowski umieścił piłkę w bramce po dośrodkowaniu Josué, ale strzelec bramki znajdował się na ewidentnym spalonym. W 88. minucie na boisku pojawił się debiutant Jędrasik, który zmienił Rosołka. W doliczonym czasie gry Kramer był blisko podwyższenia wyniku po dośrodkowaniu Wszołka, jednak w trudnej sytuacji nie był w stanie cenie uderzyć głową. Pod drugą bramką legioniści zatrzymali kolejną szarżę Yeboaha. Wkrótce potem sędzia Lasyk zakończył mecz.
W sobotnie popołudnie obejrzeliśmy żywy, interesujący mecz. Legia w dobrym stylu zakończyła udany sezon, w trakcie którego nie poniosła ani jednej porażki na własnym boisku. W kolejnych rozgrywkach pułap oczekiwań z pewnością wzrośnie – celem znów będzie mistrzostwo Polski i jak najlepsza postawa w europejskich pucharach.
Wyobraźnia to zdolność do wyobrażenia sobie nieobecnych przedmiotów, przyszłych zdarzeń oraz łączenia obrazów w spójną całość.Tym samym wyobraźnia sytuuje się w połowie drogi pomiędzy postępowaniem racjonalnym , a myśleniem indywidualistycznym związanym ze strukturą charakteru. Aby zerwać z ukształtowanym sposobem myślenia i wytworzyć nowe pomysły , trzeba pewnej giętkości umysłu. Uważa się ,że wyobraźnia jest tym bogatsza im słabsza jest kontrola intelektualna,
W przypadku zwolnienia Magiery trzeba było wyjść poza schemat taki oto,że jak jest sytuacja kryzysowa to wszyscy zwalniają trenera i uruchomić wyobraźnię pytaniami : co dalej i kto dalej ?. A to dlatego ,że Magiera, pomimo wielu wad, jest jednym z najlepiej przygotowanych do zawodu trenerów w Polsce. Tej wyobraźni jako pomocy w szukaniu rozwiązań sytuacji w marcu 2022 roku prezesowi zabrakło.Zabrakło również wiedzy poznawczej , nie w ujęciu filozoficznym czy psychologicznym ,ale prakseologicznym.
W tym znaczeniu poznanie nie jest nauką empiryczną, ponieważ jego celem jest badanie granic nauki. Obecnie tak rozumiana teoria poznania przekształciła się w teorię wiedzy czyli zaczęła badać warunki wpływające na rozwój człowieka i możliwości poznania rzeczywistości.Opiera się ona na tym ,że :
- szuka odpowiedzi na pytanie, czy człowiek może poznać świat poprzez swój umysł i swoją wolę,
- daje człowiekowi możliwość odpowiedzialności za swoje czyny, po to ,aby samodzielnie zrealizował swój cel,
- odtwarza sposoby myślenia i poznania rzeczywistości oraz jej funkcjonowanie w praktyce społecznej.
Tym samym pozwala ona poznać przedmiot w jego prawdziwości.
W pojęciu poznania mieszczą się dwa znaczenia :
- sensualistyczne , kiedy wiedza jest wynikiem wrażeń zmysłowych przetrawionych przez mózg,
- typowe, a więc idealistyczne, racjonalistyczne i intelektualistyczne . Wiedza w tym ujęciu rodzi się z informacji i nie jest zdarzeniem jednorazowym.
Podstawę poznania stanowią :
- teoria prawdy stwierdzająca ,że prawdziwa wiedza opiera się na prawdzie ,
- teoria wiedzy , która głosi,że jej źródłem jest albo doświadczenie, albo rozum,
- teoria percepcji, która powiada, że poznanie jest procesem myślowym człowieka ,
- praktyka, a więc sprawdzalność procesu.
Decyzja o ponownym zatrudnieniu Magiery była trudna ,ale okazała się trafna. Nie wiemy co prawda czy gorsze wyniki zanotowałby Śląsk pod Djurdjeviczem ,ale są to gdybania , bo to Magiera jest tym trenerem , który uratował klub od degradacji. Stara zasada ,że lepiej coś pożytecznego zrobić późno niż wcale, okazała się ponownie owocna.
O trenerze Jacku Magierze napisałem na C-L aż za dużo tekstów i nie będę się powtarzał. To,że nie odnosi on dużych sukcesów w zawodzie , pomimo posiadania głębokiej wiedzy i doświadczenia , wynika w moim przekonaniu , z tego ,że ma on za dużo wiedzy o taktyce,a za mało jeszcze wiedzy taktycznej. Nie on jeden ma problem z przeniesieniem wiedzy na grunt jej praktycznego zastosowania.
W ostatnich latach modne stało się podpieranie się statystykami i matematyką. Posługują się one jednak pojęciami , które dla celów edukacyjnych redukują pracę trenera do wyboru pomiędzy obroną a atakiem. Choć uproszczenie takie jest użyteczne przy myśleniu o strategii i motywacjach - to tematu nie wyczerpuje. Praca trenera to coś więcej niż tylko zachęcanie zespołu do pójścia naprzód, lub mobilizowanie do odwrotu.
Pomimo tych zastrzeżeń zastosowanie matematyki może dać przewagę np. poprzez odkrycie geometrii budującej zespół, zawężanie i rozszerzanie przestrzeni lub też różnic pomiędzy zawodnikami . Jednym z tych, którzy wnieśli wkład w rozwój wiedzy o futbolu jest socjolog Thomas Grund , który po przeanalizowaniu wszystkich meczów PL w dwóch latach oraz ich obserwacji stworzył teorię sieci. Skupił się on na dwóch aspektach sieci .Pierwszy to miara skuteczności podań - czyli ile celnych podań jest wykorzystywanych na minutę posiadania piłki . Drugi aspekt tyczył stopnia centralizacji sieci . W tym wypadku zsumował on podania wykonane i otrzymane przez każdego piłkarza i porównał te sumy z liczbą podań tego zawodnika, który miał ich na koncie najwięcej. Wyposażony w tę wiedzę Grund sprawdzał jak można dzięki niej przewidzieć wyniki spotkań. Ustalił ,że drużyny które mając piłkę więcej razy ją podawały strzelały więcej bramek. Np. zespoły, który podawały średnio 5 razy na minutę wygrywały o 20% więcej spotkań od tych, które podawały np. 3 razy na minutę.Czyli ilość podań przekłada się na większą liczbę strzelonych bramek i więcej wygranych meczów.
Przyjrzawszy się centralizacji Grund stwierdził,że zespoły w których podawanie piłki skupiało się na mniejszej liczbie zawodników strzelały mniej bramek niż zespoły , w których podawanie piłek było bardziej równomiernie rozłożone pomiędzy wszystkimi graczami.Taka decentralizacja dawała średnio 8% przewagi. Oczywiście np. po bezbramkowym remisie scentralizowana linia pomocy oparta ne jednym lub dwu piłkarzach nie wypada lepiej niż wykopywanie piłki byle dalej od własnej bramki. Jednak w dłuższej perspektywie decentralizacja zapewnia przewagę.
Struktura sieci wyjaśnia jednocześnie jak bardzo niekorzystne jest skupianie gry wyłącznie na liderach ( rozgrywającym i napastniku) , bowiem w zespole, który jest od nich uzależniony, w przypadku ich "unieszkodliwienia" - sieć przestaje funkcjonować jako sprawny mechanizm.
Ujmowanie gry w piłkę np. podania, centralizacja w kategoriach matematyki pozwala pokazać wzory jak to coś działa w praktyce.
To co nazywamy mapami taktycznymi w piłce nożnej zależy od przyjętego stylu gry.Dziś dla analityka ustalenie takiej mapy , słabych i silnych stron rywali, jest łatwe dzięki aplikacji internetowej Statszone korzystającej z informacji pozyskanych od Opta Sports. Z tych danych powstają mapy rozmieszczenia zawodników w różnych fazach gry na boisku. Problemem jest właściwe wykorzystanie tych danych nie tyle przez samego trenera i jego sztab, ale przede wszystkim przez jakość posiadanego materiału zawodniczego.Nawet pobieżna analiza kadry zespołu Śląska pokazuje,że żaden trener tej drużyny nie był rozpieszczany nadmiarem klasowych zawodników zdolnych do wykonywania skomplikowanych założeń taktycznych. Tak naprawdę, czego i wczorajszy mecz dowiódł, to Śląsk na dzień dzisiejszy dysponuje tylko dwoma grającymi na odpowiednim poziomie zawodnikami. : Johnem Yeboahem i Erikiem Exposito.
W tej sytuacji utrzymanie się Śląska w ESie trzeba traktować jako sukces.
Podobnie jak Jackowi Magierze, przynajmniej dwa dłuższe teksty poświęciłem przygodom Śląska z prywatyzacją.Tak naprawdę to nie wiadomo czy właściciel ( 99,38 % akcji klubu ) Miasto Wrocław chce klub sprzedać czy tylko udaje czy też chce go utrzymać i też udaje.Nie istnieją żadne przepisy , ani żadne racjonalne argumenty dowodzące jaka forma własności ,poza osobistą, jest lepsza. Generalnie powszechnie uważa się,że to jest ta, która przynosi najwięcej korzyści, niekoniecznie w kategoriach zysku,a to zależy od jakości zarządzania . Biorąc podane kryterium pod rozwagę to obowiązkiem Miasta jest pozbycie się klubu , który od wielu lat przynosi stałe i wymierne straty,a korzyści społeczne są iluzoryczne. Wrocław od wielu lat dokłada średnio 20 mln zł rocznie tj. 7 mln na utrzymanie stadionu oraz 13 mln dotacji do bieżącej działalności. Jeden z ministrów obecnego rządu, który wsławił się tym,że zapłacił dziesiątki mln zł NN za nieistniejące respiratory obwinia władze Miasta,że doprowadziły klub do upadku. Otóż to władze Wrocławia ratują bankruta.
Media wniosek prezydenta o wyrażenia zgody przez Radę Miasta na sprzedaż klubu powiązały z faktem zarejestrowania w Warszawie w dniu 28.03.2023 roku Fundacji Football Culture Poland , której właścicielem i jedynym zarządcą ( wpis w rejestrze sądowym) jest pośrednik inwestycyjny Szwajcar Paolo Urfer ( kapitał zakładowy Fundacji to 50 tys zł). Usfer pod koniec marca zapowiedział,że celem Fundacji jest znalezienie kupca lub inwestora dla jednego z klubów I ligi lub ESy. Dodał,że przed zarejestrowaniem Fundacji kontaktował się z kilkoma klubami , które pozytywnie odniosły się do jego sugestii. Poza tym oświadczeniem w mediach się nie udzielał. Jednocześnie na stronie Funduszu MADA Global Fund ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich pojawiła się informacja ,że FCP jest tworem zależnym od MGF , zaś Urfer jest ich przedstawicielem.Stąd pewno powstało podejrzenie ,że MADA GF chce wejść na polski rynek piłkarski ,a jednym z podmiotów, którymi jest zainteresowana może być Śląsk.Na razie dysponujemy zbyt małą ilością danych, bo MGF to Fundusz trzyczłonowy : doradczy, pośredniczący i inwestycyjny .
Dodać wypada,że zgoda Rady Miasta na sprzedaż klubu nie oznacza,że Wrocław się go definitywnie pozbywa , bowiem aby tak się stało to musi się znaleźć kupiec . Bez niego Miasto nadal będzie skazane na utrzymywanie bankruta.
Ja wczorajsze spotkanie rozpatrywałem w kategoriach aksjologicznych,a konkretnie w szacunku do siebie i do klubu zawodników Legii oraz tego co dziś niemodne ,a mianowicie honoru. Z tej perspektywy wynik spotkanie miał trzeciorzędne znaczenie. Chodziło o to ,aby pokazać na boisku charakter , wolę walki, zaangażowanie , ofiarność. I nasi zawodnicy te walory zademonstrowali ,a że przy okazji zostali nagrodzeni wygraną to tylko lepiej.
Sędzia Piotr Lasyk jest chyba na etacie w meczach Legii, zwłaszcza przy Ł3. Z jednej strony ta jednostajność jest nudna,ale z drugiej Lasyk ma nieczęsty dar stwarzania problemów, które owszem rozwiązuje ,ale w sposób niejednoznaczny ,tak jak np. w finale PP. Wczoraj zawodnicy obu zespołów grali w sumie na tyle czysto ,że nie stworzyli mu okazji do solowych popisów.
Rosnąca frekwencja na meczach Legii przy Ł3 potwierdza, że ten kto przed 15 laty podejmował decyzję o budowie tak małego stadionu dla tak Wielkiego Klubu był sabotażystą.