- Kategoria: Wokół boiska
- gawin76
Górnik - Legia 1-2: Skuteczni po przerwie
W niedzielne popołudnie Legia zmierzyła się w Zabrzu z Górnikiem. Po zwycięskim meczu Pucharu Polski w Chorzowie a przed rywalizacją z Chelsea, wyjazd do Zabrza miał oznaczać trudną przeprawę. Pierwsza połowa potwierdzała przedmeczowe obawy, jednak po przerwie Legia odwróciła losy meczu i zwyciężyła dzięki trafieniom Luquinhasa.
W składzie Legii zabrakło zawieszonego za kartki Kapuadiego i kontuzjowanych Kapustki oraz Guala. Trener Feio postawił na następujących zawodników: Tobiasz - Wszołek, Ziółkowski, Pankov, Vinagre - Augustyniak - Chodyna, Elitim, Morishita, Luquinhas - Szkurin. Gospodarze rozpoczęli w składzie: Majchrowicz - Szala, Szcześniak, Janicki, Janža - Ismaheel, Hellebrand, Sarapata, Furukawa - Podolski, Zahović.
Legioniści w pierwszych minutach byli ospali, nie mogąc poradzić sobie z pressingiem gospodarzy. W 8. minucie piłkę na rzecz Janickiego stracił Elitim. Furukawa z łatwością ograł Ziółkowskiego i wystawił piłkę Ismaheelowi, który płaskim strzałem pokonał Tobiasza. W 12. minucie żółtą kartką upomniany został Chodyna. W 13. minucie Chodyna znalazł się w dobrej okazji, ale Majchrowicz odważnym wyjściem powstrzymał naszego zawodnika. W 15. minucie Tobiasz odbił piłkę po strzale Podolskiego. W kolejnych minutach gospodarze jeszcze dwukrotnie postraszyli legionistów. Nasza drużyna nie była w stanie utrzymać się przy piłce ani nadążyć za zawodnikami Górnika, którzy szybko przedostawali się w okolice pola karnego Legii. W 20. minucie Tobiasz odbił kolejny strzał Podolskiego. W 24. minucie Szkurin trafił w poprzeczkę w dość przypadkowej sytuacji, po nieporozumieniu Majchrowicza z Szalą. W 30. minucie Ismaheel dopadł do bezpańskiej piłki w polu karnym Legii, jednak tym razem nie zdołał celnie uderzyć. W 37. minucie zadrżeliśmy po ostrym wejściu Podolskiego we Wszołka, na szczęście nasz zawodnik uniknął kontuzji. W końcówce pierwszej połowy zabrzanie byli kilka razy blisko tego, by skutecznie skontrować Legię, na szczęście gospodarzy zawodziło ostatnie podanie.
Do przerwy Górnik prowadził 1:0. Prowadził zasłużenie i w dodatku zbyt nisko, bo legioniści byli drużyną zdecydowanie słabszą, grając statycznie, notując mnóstwo strat i słabo poruszając się bez piłki.
W drugiej połowie Górnik nie był w stanie dalej narzucać tempa sprzed przerwy. Legia przejęła inicjatywę i zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce. W 54. minucie Gonçalves zmienił Augustyniaka. W 58. minucie nasza drużyna wyrównała. Luquinhas uderzył zza pola karnego. Strzał nie był szczególnie dobrej jakości, ale głowę dołożył Janicki, czym zupełnie zaskoczył Majchrowicza. W 59. minucie żółtą kartkę ujrzał Ziółkowski. W 68. minucie Luquinhas z bliska dobił piłkę po strzale Szkurina i Legia prowadziła 2:1. W 74. minucie na boisku pojawili się Kun, Oyedele i Biczachczjan, którzy zastąpili Vinagre’a, Elitima i Chodynę. W 85. minucie okazję do zdobycia bramki wyrównującej miał zmiennik Bakış, ale spudłował z kilkunastu metrów. W 87. minucie Urbański zmienił Luquinhasa. W 89. minucie Bakış uderzył głową nad bramką Tobiasza. W doliczonym czasie gry Biczachczjan zmarnował szansę po zgraniu piłki przez Szkurina. W końcówce gospodarze zepchnęli Legię do obrony. Dwukrotnie blisko powodzenia był Sow, szczęścia próbował również Ambros, jednak piłka nie znalazła drogi do bramki.
Wyniki osiągane przez Legię wiosną w Ekstraklasie nakazują postrzegać wynik z Zabrza w kategoriach niespodzianki. To zwycięstwo niewiele zmienia w kontekście naszej sytuacji w ligowej tabeli, ale pozwala wierzyć, że końcówka sezonu nie będzie tylko odrabianiem ligowej pańszczyzny w cieniu oczekiwania na finał Pucharu Polski.
Z pewnością naszych zawodników nie trzeba będzie mobilizować na najbliższy czwartek, kiedy w ćwierćfinale Ligi Konferencji zmierzymy się z Chelsea.
Feio chwali się, że jego reprezentuje Jorge Mendes, według mnie mecze z Chelsea to okno wystawowe po nowy kontrakt w nowym klubie. Moim zdaniem u Żewłaka Portugalczyk ma obecnie kiepskie notowania, ale gdyby wydarzył się cud i wyeliminowalibyśmy londyńczyków to i tak w Legii nie pozostanie nawet z PP na dokładkę. Po czymś takim Mendes znalazłby mu nową intratniejszą miejscówkę. Cud się na 99% nie wydarzy, ale jeżeli Legia dobrze i godnie się zaprezentuje z czołową ekipą Premier League to i Goncalo zyska lepszy paszport na swoją dalszą trenerską drogę. Bez żalu.
Według mnie z trenerem kwestia jest przesądzona, pozostaje tylko otwarte pytanie, kto za niego?
Inna sprawa z zawodnikami. Dla Vinagre, Kapuadiego, Tobiasza, (w zasadzie dla każdego, ale ...) mecze czwartkowe to gra o transfery i kontrakty w nowym klubie, z finansową korzyścią i dla zawodników i dla Legii.
„Ale” to pytanie, kogo oprócz wymienionej trójki, w kadrze na przyszły sezon próbować wytransferować lub przynajmniej wypożyczyć a kogo zostawić i na kim budować zespół na sezon 2025/26?
Dziś Luquinhas strzelił dwa gole, podobno opinie były raczej sceptyczne, żeby go ostatecznie wykupić z Fortalezy, czy po meczu z Górnikiem coś w tej materii się zmienia? Brazylijczyk z pewnością gra w tej chwili o swoją przyszłość.
Moim zdaniem Wszołek, Kapustka, Augustyniak w Legii pozostaną, Elitima sprzedamy tylko za dużą kasę, podobnie z Ziółkowskim reszta to jednak chyba znaki zapytania.
Po tym jak Michał Żewłakow został Dyrektorem Sportowym Legii media rozpoczęły festiwal komentowania rzekomo zdobytej zakulisowej wiedzy, na zasadzie systemu dwójkowego ,albo, albo : albo zwolni tego czy tamtego , albo nie zwolni. Wbrew pozorom szansa trafienia nie wynosi 50% ,ale 100% , bo zawsze można orzec : a nie mówiłem
Jak mantra przewija się temat powrotu do Legii w charakterze trenerów Janka Urbana lub Henninga Berga.I powiem uczciwie ,że nie byłbym zdziwiony , bowiem obaj mieli wizje rozwoju Legii w oparciu o młodych graczy, przy posiadaniu w drużynie paru wysokiej klasy graczy, od których młodzież mogłaby się uczyć, a którzy stabilizowaliby grę na wysokim poziomie.Urban to wybitny fachowiec od rozwoju indywidualnego młodych graczy i nie ma żadnego, który by nie dziękował za rady, napomnienia i wskazania. Natomiast Berg rozwój indywidualny wiązał z postępem taktycznym w grze zespołu.
Urban pośliznął się na ambicjonalnym sporze z Leśnodorskim, kiedy to wyśmiewał zakup aparatury diagnostycznej z Hiszpanii, której wyników poza dwoma profesorami nikt nie potrafił u nas odczytać czy zawarciem umowy z agencją psychologiczną w której nie było żadnego psychologa,a zajmowała się ona uczeniem sprzedawcy jak klientowi , który przyszedł po haczyk do wędki za złotówkę, sprzedać pół sklepu za 100 tys zł. Ale najgorętszy spór, który Leśnodorski i słusznie uznał za rażącą nielojalność tyczył systemu dogrywkowego na który zgodził się Leśnodorski, a Urban wykpiwał. W tle tego stosunku Urbana do Leśnodorskiego , podobnie jak nieco później Czerczesowa był niezgoda na podejmowanie przez prezesa decyzji w stanie mocno wskazującym.
Natomiast Berg ustawił zespół taktycznie ( co omówiłem w 6 felietonach pod tytułem" Luna ?") ,w tym grając na dwóch ofensywnych pomocników ( Radovicz i Duda) jako napastników ,ale bez jego wiedzy wyrażono zgodę na odejście Rado do Chin oraz rozszabrowano zespół z kluczowych zawodników : Duda, Furman, Jędrzejczyk, Wawrzyniak , Gol.
Powiada się ,że Urban miał fart , bo tzw. pokolenie 1992 było wielce utalentowane,ale to on ich wprowadzał do kadry i dopuszczał do gry w wyjściowej jedenastce. Przypomnijmy o kilkunastu nazwiskach : Cichocki ( 22 lata), Bereszyński ( 21), Kopczyński ( 22 ), Kalinkowski ( 19), Furman ( 21), Duda ( 19), Kosecki ( 22), Kucharczyk ( 22), Żyro ( 21), Mikita ( 20), Efir ( 22), Łukasik ( 22), Wolski ( 21), Salinas (21), Jagiełło ( 18).
Berg przejął większość z nich, bo np. Wolski odszedł do Włoch ,ale wprowadził też do kadry I drużyny takich graczy jak : Bielik ( 17lat), Wieteska ( 18), Hołownia ( 17), Tomasieiwcz ( 19), Kurowski ( 20), Moneta ( 21), Bartczak (19 ), Ryczkowski (18), z których obiecywał zrobić gwiazdy .Lecz Berg miał coś z oczami , bo wymusił na Leśnodorskim tak nieudane transfery jak Szwocha , Masłowskiego czy Piecha.
Następca Berga trener Czerczesow głowy sobie nie zawracał wprowadzaniem do zespołu młodzieży , jej szkoleniem czy promowaniem.
Jak by nie patrzeć to ten powrót rzekomo starego oznaczać może w praktyce piłkarskiej - powrót do młodego
Trzeba docenić trenera Urbana ,że potrafi wyciągnąć ze swojej pracy konstruktywne wnioski, co widać na przykładzie jego stosunku do Ljuboji , kiedy był trenerem Legii i do Podolskiego w Górniku, zawodników z najwyższej piłkarskiej półki,choć nieco zużytych.W Legii z Ljuboją miał na pieńku zarzucając mu egoizm, brak dyscypliny i nierespektowanie założeń taktycznych, a u Podolskiego to co u Serba uważał za wady, traktuje jako zalety. Nie trawię oszusta Marka Jóźwiaka ,ale nawet tacy jak on mogą mieć rację,a Jóźwiak jako skaut , a później Dyrektor Sportowy uważał że w zespole z najwyższej półki musi być przynajmniej jedna niekwestionowana gwiazda, co by młodzież miała się od kogo uczyć, która by stabilizowała poziom gry i która by przyciągała do klubu wysokiej klasy zawodników .W obecnej Legi nie brakuje graczy o dość wysokich umiejętnościach ,ale brakuje autorytetu boiskowego.
Powszechnie uważa się ,że rolę ofensywnego pomocnika spełniającego funkcję napastnika wymyślono we Francji , natomiast rola fałszywego napastnika została rozpisana w Hiszpanii.
W powojennej Francji toczyła się praktyczna batalia pomiędzy dwoma podejściami do futbolu - jedno faworyzowało siłę fizyczną i tzw. ciężka pracę , a drugie kładło nacisk na technikę i styl. Dziś to już jest nieco anachroniczne, bo mamy do czynienia z czterema w jednym ( motoryka, technika,taktyka, mentalność).
Przykładem tego pierwszej metody był Georges Boulogne , który w 1958 roku dla Szkoły Trenerów opracował program nauczania w którym tłumaczył podejście do futbolu przy użyciu takich słów jak :" organizacja", "wysiłek" czy "produktywność ". Jako selekcjoner reprezentacji spisywał się marnie ,ale jego zasługą jest stworzenie Akademii Piłkarskich , lecz Francuzi nie mieliby takich graczy jak Kopa, Platini, Zidane czy Mbappe.
Najlepszym praktykiem drugiego podejścia był Albert Batteux , który zdobył 5 razy Tytuł Mistrza Francji z Reims oraz 3 razy z Saint Etienne . Batteux podkreślał ,że futbol ma być widowiskiem radosnym dla kibiców i kładł nacisk na szybką grę podaniami, dryblingi i indywidualną doskonałość. Jego motto brzmiało :"Zaplanuj grę tak, aby rozkwitł talent'. W Reims jego supergwiazdą był Raymond "Kopa" Kopaczewski. Prawoskrzydłowym w Reims był natomiast Michel Hidalgo , który został selekcjonerem w 1976 roku , a w 1984 roku doprowadził Francję do Mistrzostwa Europy,a gwiazdorem w jego zespole był Michel Platini , który był nominalnie ofensywnym pomocnikiem ,a zdobył tytuł króla strzelców ( podobnie jak Deyna na Igrzyskach w Monachium) . Z tej linii francuskiej myśli futbolowej wywodzą się i Platini, i Zidane i Djorkaeff i Mbappe. Wiodącą rolę takiej indywidualności celnie wyraził wybitny trener i dyrektor techniczny reprezentacji Gerard Houllier :" Trzeba uważać, by nie przedstawiać piłkarzy w stereotypowy sposób odbierając im urok i negując ich talent. Praca zespołowa jest konieczna, przydaje się też wyrafinowany styl gry ,ale to wybitny zawodnik potrafi w jednej chwili wnieść do drużyny wartość dodaną". Zaś Platini tak pisał :" Numer 10 zawsze miał pewne szczególne talenty. Nosi je rozgrywający , który potrafi strzelać gole i nieść odpowiedzialność na swych barkach. Bez niej na boisku nic korzystnego nie da się zrobić' .
Współczesnymi systemami w których taki gracz najlepiej się sprawdza są te, które wyewoluowały z 4-4-2 czyli 4-2-3-1 i 4-3-1-2 .
Zespół Górnika pod wodzą trenera Urbana gra 4-2-3-1 , a sam system uznawany jest za elastyczny i stosunkowo mało wymagający specyficznych umiejętności.
W defensywie boczni obrońcy oprócz zadań defensywnych mają za zadanie podłączać się do ofensywy grą skrzydłami, gdyż dwaj skrzydłowi nie grają szeroko i w bocznych korytarzach wytwarza się miejsce na wejście obrońców.
Środkowi obrońcy muszą być bardzo dobrzy w wygrywaniu pojedynków 1x1 ( wczoraj Ziółkowski je kilka razy przegrał,a Pankov ich unikał),przy czym jeden z nich powinien brać udział w ataku przy rzutach rożnych.
W pomocy jest 5 zawodników , z których 3 tworzy trójkąt o podstawie 2 pivotów + ofensywny pomocnik. Zadaniem skrzydłowych jest wspomaganie napastnika i wchodzenie na piłki zagrywane przez ofensywnego pomocnika i napastnika do boku.Bardzo ważna jest dokładność zagrań ( czego odwrotność prezentowała Legia w I połowie), a mniej szybkość rozgrywania piłki. Bardzo ważną rolę pełnią w defensywie , gdyż mają atakować rywali już na ich połowie w celu odebrania piłki oraz uniemożliwienia podjęcia szybkiego ataku.
Dwaj defensywni pomocnicy asekurują rozgrywającego oraz obu skrzydłowych. Generalnie w ofensywie grają szeroko, a w defensywie wąsko .
Napastnik musi być wszechstronny , musi umieć grać bez piłki, utrzymywać się przy piłce pod presją , w tym tyłem do bramki, współdziałać ze skrzydłowymi i wychodzić na pozycje strzeleckie.
Jedną z licznych zalet systemu jest łatwość jego modyfikacji , bo np. wystarczy cofnąć dwóch skrzydłowych, aby przejść od ustawienia 4-4-1-1 lub jeszcze wycofać rozgrywającego ,aby zagrać 4-5-1. Podobnie w ofensywie , kiedy boczni obrońcy i skrzydłowi przechodzą wyżej .
Wczoraj Legia i Górnik zagrały w takim samym ustawieniu . W Legii jest 11 pewniaków i tylko kontuzje lub kartki wymuszają zmiany, natomiast trener Urban ma 8 pewniaków ; Majchrowicz, Janicki, Janża, Hellebrand, Furukawa, Ismaheel , Podolski i Zahovicz ,a na pozostałych dokonuje wymian.
Zespół Górnika gra klasycznie i schematycznie z silnym nastawieniem na minimalizowanie ryzyka , zawodnicy starają się grać dokładnie , tak aby jak najrzadziej tracić piłki. Od początku spotkania łatwo było dostrzec ,że sztab Górnika dobrze rozpracował mankamenty w grze defensywnej Legii i akcje ofensywne przeprowadzał głównie lewą stroną, bowiem Chodyna nie umie bronić ,a Wszołek jest mało zwrotny i dla Furukawy byli łatwą zdobyczą. Mimo tej wady defensywy Legii piłkarze Górnika stanowczo za łatwo zdobywali przewagę pozycyjną na połowie Legii, ale groźnych akcji nie wykańczali ,albo z braku należytej koncentracji , albo ze zbyt małych umiejętności.
W II połowie chyba trener Urban uznał,że wystarczy dobrze bronić ,aby 3 punkty ochronić, bo zespół się cofnął do niskiej strefy i ofensywę opierał na kontrataku. Lecz ten minimalizm się zemścił , bo farfocel Luquinhasa zrykoszetował i piłka wpadła do bramki. Stracona bramka odmieniła zespół Górnika na gorsze , z zespołu który miał inicjatywę , dominował , stwarzał zagrożenie - przeistoczyła w drużynę bojaźliwą , wycofaną i reaktywną. Widać było, że zwłaszcza po utracie drugiej bramki rywale chcieliby poprawić wynik,ale nie wiedzieli jak . Głównym problemem Górnika jest bardzo nierówny skład ,co nie pozwala im na utrzymanie, ani wysokiego tempa , ani poziomu gry.
Trener Feio z konieczności dokonał 3 zmian w tzw. podstawowym składzie i sądząc po wyniku były to zmiany na lepsze, a nie na gorsze
Nasza drużyna od początku starała się grać bezpiecznie , tak jak zespół Górnika ,ale nie było ruchu do piłki ze strony przyjmującego i wiele podań było niecelnych ,a piłek straconych , w tym co szalenie niebezpieczne na własnej połowie.W ten sposób padła pierwsza bramka dla Górnika co Gawin dokładnie opisał.
Nie tylko przy tej akcji nie potrafiliśmy powstrzymać szalejącego po skrzydle Furukawy , nie tylko z powodu gubienia strefy ,ale też dlatego ,że nasi defensywni pomocnicy grali schematycznie i przy akcjach Górnika schodzili do środka nie bacząc,że rywal atakuje bokami i trzeba było tam go powstrzymywać.
Nasz zespół w I połowie nie atakował rywali naszym lewym skrzydłem na znacznie słabszą obronę rywali z ich prawej strony , bo Szala ze Szcześniakiem nie są żadną zaporą. Grający na lewym skrzydle Luquinhas w I połowie zamiast koncentrować się na ich ogrywaniu, zdobywaniu przestrzeni i pozycji nadziewał na rywali i padał jak wańka-wstańka. Niestety naszemu zespołowi brak lidera, bo widząc nieporadność Brazylijczyka trzeba było grać przez środek, bo dublowanie jego pozycji przez Morishitę sprawiało,że brakowało go na rozegraniu w centrum boiska.Pewnikiem Feio w przerwie porozmawiał z Luqunhasem w zrozumiałym dla niego języku
Sędzia Szymon Marciniak utrzymuje się nadal w bardzo wysokiej formie,a do tego wypracował sobie posiadanie wysokiego autorytetu . Prowadzone przez niego spotkania są szalenie przewidywalne, gdyż on nie przeszkadza zawodnikom ,a zawodnicy nie szkodzą jemu . Wczoraj był najlepszym aktorem na boisku.
Trener Feio nawet nie ukrywał,że na tym etapie ważniejszym spotkaniem, niż to z Górnikiem jest dla niego i zespołu czwartkowy mecz z Chelsea.W tej sytuacji wygraną należy przyjąć jako dar od losu , z całym dobrodziejstwem inwentarza.
"Feio chwali się, że jego reprezentuje Jorge Mendes, według mnie mecze z Chelsea to okno wystawowe po nowy kontrakt w nowym klubie".
Rozumiem że wychodzisz z założenia że dobry manago nawet z gówienka ukręci bat, bo inaczej kto przy zdrowych zmysłach weźmie gościa, bez CV, bez doświadczenia, bez kariery piłkarskiej, bez wyników, furiata itd. Jego w naszej lidze nie zatrudnią a on ma aspiracje do lig top 5 - na jakiej podstawie?
Tobiasz za granicę? serio? dokąd? - to jest w tej chwili jeden z gorszych bramkarzy eklapy. Vinagre sie nie wyróżnia na tle naszej rąbanki a przypominam, że Legia dała za niego 2,5 euro - znajdziesz wariata co da więcej?
Ziółkowski - ło matko za granicę? przecież on jest znacznie za słaby na Legię - to co zrobił z nim gość przy bramce na 1:0 to go dyskwalifikuje - dostałem takiego ataku śmiechu, że prawie zleciałem z kanapy. Szwagier prawie się udusił pijąc browar - gdzie ty chcesz go sprzedać i za ile?
Agent to marketingowiec i nie będzie „sprzedawał” Feio za CV ale za ten mityczny w futbolu potencjał, a czy okaże się to „potencjałem” to o tym przekonają się pozytywnie lub negatywnie ci którym Feio zostanie wciśnięty.
W tym równaniu jest jedna niewiadoma, czy Legia faktycznie postawi się Chelsea, jak wtopi po pięć lub sześć do zera to „mityczny trenerski potencjał” Feio zostanie drastycznie uszczuplony, jeżeli zakręci się pod remisami to Mendez będzie kręcił lody.
Ilu piłkarzy, trenerów było z tzw. „potencjałem” i co z tego wyszło, kiedy pozostawał on tylko w cudzysłowie? W Polsce ze względu na charakterek Feio będzie miał pod górkę, ale za granicą ktoś na niego zapewne jeszcze się skusi. Od wyników z Chelasea moim zdaniem trochę zależy z jakiego levelu. Tak czy inaczej, jakąś swoją szansę Goncalo jeszcze otrzyma.
Przy Tobiaszu jest więcej niewiadomych. Żeby zgarnąc grubą kasę, Kacper musiałby się okazać w Londynie drugim Tomaszewskim, który wystarczy że zatrzyma nie całą Anglię ale „tylko” Chelsea. Do tego jeszcze PP, brak wtop w lidze i udane Euro U-21. Dużo tego, czy to realne? Moim zdaniem mało, ale ...
Według mnie Tobiasz na przyszły rok w Legii nie pozostanie, albo dlatego że zaimponuje teraz i w końcówce wiosny formą i sprzedamy go z zyskiem, albo okaże się za słaby i jeszcze dopłacimy żeby tylko się go pozbyć.
Co do Ziółkowskiego owszem ten Samuraj z Górnika nawinął go ośmieszając jeszcze jeden raz w pierwszej połowie, ale przy stracie gola, to na przykład taki stary wyga jak Michał Żewłakow nie dałby się wkręcić bo pilnowałby swojej pozycji i miałby czyste papcie nawet gdyby bramka padła. Ziółkowski poleciał jak do pożaru w wolną boczną strefę i został ośmieszony, tylko dlaczego ta boczna strefa była „wolna”?
Ziółkowski popełnia błędy i w ustawieniu i w kryciu i nawet ze zwrotnością miewa problemy, czasami jest spóźniony z interwencjami, łapie faule i kartki nawet wykluczenia. Ale z pewnością bym go nie skreślał, mnie bardziej trapi, że wiosną z formą zszedł niżej dużo bardziej doświadczony Kapuadi.
Tobiasz w żadnym meczu nie pomógł drużynie, a czasem przeszkadzał - znowu wariatów nie ma za wielu, może pójdzie na wypożyczenie do jakiegoś Rio Ave czy innego na ławę.
Ziółkowski to na razie na wypożyczenie do 1 ligi się nadaje - a dlaczego było pusto? a no bo ten twój Elitim którego chcesz sprzedać był łaskaw zrobić stratę przy linii Wszołek był wysoko do gry tylko pojechało i tyle. Ziółkowski u mnie dostałby w papę za to że poleciał tam i poleciał na raz - dwa błędy w jednym - to go zwyczajnie dyskwalifikuje nie tyle do Legii a do ligi - niestety
Odnośnie Tobiasza bardzo chciałbym żeby takim kibicom małej wiary jak Dalkub z iocosusem Kacper pokazał figę z makiem i udowodnił jeszcze w Legii, że mimo wszystko jest kozakiem. Chciałbym, ale tutaj mój pogląd jest raczej zbieżny z Twoim.
Natomiast w odniesieniu do Ziółkowskiego się różnimy, to znaczy, gdyby Legia pozyskała parę środkowych obrońców, powiedzmy na poziomie „dwóch czarnych wież” Choto z Ouattarą lub Dossy Juniora to byłbym zdecydowanym zwolennikiem wypożyczenia i niech młody się wówczas ogrywa jak najwięcej, tylko że za specjalnie nie wierzę, że to się uda.
Wolałbym Ziółkowskiego wypożyczyć niż go teraz na przykład sprzedawać w cenie frytek. Natomiast chyba się różnimy w ocenie wzmiankowanego już tu „mitycznego” tym razem piłkarskiego "potencjału". Jak dla mnie ten potencjał jest wysoki, są papiery na granie, no i ponownie czas zweryfikuje czy należał się tu jednak cudzysłów, czy też nie?
Tak mimo chodem, to nie cierpiałem gdy doświadczony obrońca gra alibi i chce mieć tylko czyste papcie a tak w swoim ostatnim roku kariery postępował w Legii choćby i Michał Żewłakow. Mam serdecznie dosyć pasywnych polskich obrońców.