W tym miejscu chcielibyśmy prowadzić naszą futbolową rozmowę "na aucie", czyli dyskusję w tematach, które nie zostały uwzględnione w artykułach w innych działach. Zachęcamy do udziału w naszym swoistym "klubie dyskusyjnym"!
Trybuna jest wolna dla każdego, każdy ma prawo się wypowiedzieć, zabrać głos w dowolnym piłkarskim temacie, w poważnym lub w żartobliwym, ironicznym tonie, obowiązuje freestyle tylko z jednym zastrzeżeniem. Niech poziom wypowiedzi, dyskusji przełamuje stereotyp piłkarskiego kibica jako zacietrzewionego półmózga, pieniacza uzewnętrzniającego swoje frustracje, wylewającego jad i napinającego się dla samej napinki.
Gdy trzeba, spierajmy się, polemizujmy, brońmy własnych poglądów, przekonań, ale zawsze...
TRZYMAJMY POZIOM!
Ps. Podoba mi się jak krawiec Kosta kraje ten nasz skład personalny. Chlopaki wierzą w siebie coraz bardziej, progress personalny jest widoczny, drużynowy świadczą punkty, ducha też widać. Zobaczymy co lato przyniesie w sensie osłabiania drużyny.
Masz rację, ale z drugiej strony bądź ponad tych mentalnych wieśniaków. Nie zniżaj się do ich poziomu. Tylko tyle i aż tyle.
A tak swoją drogą, to wychodzi na to, że Hiszpanie też mają swojego sędziego Frankowskiego.
Onet osiąga właśnie wyżyny skur...twa.
Komunikat z klubu -
"Prosimy o podawanie faktów oraz rzetelnych i sprawdzonych informacji, a nie własnych, odosobnionych opinii bez jakiegokolwiek dowodu, które bezpodstawnie godzą w naszego zawodnika i klub. Oczekujemy przeproszenia Josue za pomówienia i natychmiastowego sprostowania artykułu. Jako Legia Warszawa szanujemy każde medium, ale prosimy o zachowanie rzetelności dziennikarskiej i nierobienie "klików" na marce klubu i jego zawodników – poinformowali "Wojskowi".
https://www.meczyki.pl/newsy/pewnie-czekal-na-okazje-by-sie-odegrac-na-legii-ekspert-mocno-o-sedzim-frankowskim-burza-po-klasyku/207300-n
Bez przesady, znasz się
No nic, to tylko utwierdza mnie w przekonaniu ze się nie znam na piłce .
Co do Kuleszy to chyba gdzieś niedawno napisałem aby wracał do tego swojego disco polo
"ten kraj jest niereformowalny. Miałem ileś tam lat temu nadzieję, że po wymianie pokolenia, dwóch, zaniknie to komusze złodziejstwo, kolesiostwo.. Ale to były płonne nadzieje najwidoczniej."
Witaj w klubie.
Czyli jednych geszefciarzy zastąpili inni geszefciarze. Normalnie chce się rzy.
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/teczki-i-wielkie-obietnice-jak-spolka-radoslawa-tadajewskiego-opanowala-pzpn/nslq83j?utm_source=www.meczyki.pl_viasg_wiadomosci&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=undefined&utm_v=2
W poprzednim meczu bramka, w tym wywalczył karnego, który dał zwycięstwo i pokazał, że przez wielu uwielbiany Mosór, ma jeszcze dużo nauki przed sobą by grać na poziomie takiego np. Pazdana.
Konkluzja jest taka, Jouse to taki piłkarz, który nie uchodzi za gwiazdora i jest do bólu powtarzalny przez cały czas.
Sam nie wygra meczu, ale pokieruje drużyną tak, że zrobi to ich nogami, o ile ich nogi dojechały na mecz.
Ok rozumiem tylko moim zdaniem on jest zwyczajnie slaby . Liczenie ze powtórzy sezon w którym został królem strzelców (20/21) to mrzonka.
Edit. I jeszcze to z ostatniego wywiadu z Jackiem: "Jeżeli widzę, że Pekhart nam w tym pomoże, to go biorę. To najlepszy egzekutor w naszej lidze. Jeśli spotka się z piłką w polu karnym, to w PKO Ekstraklasie nie ma takiego zawodnika, który potrafiłby lepiej sfinalizować taką akcję. Ma znakomite wykończenie. Moglibyśmy rozmawiać tak o każdym, gdyż te decyzje są przemyślane, pragmatyczne, rozważane i analizowane ze sztabem szkoleniowym. Nie wcisnę trenerowi Koście żadnego gracza, którego nie będzie chciał. ... Sprowadziliśmy Tomasa Pekharta, bo proces leczenia Blaza będzie trwał 2-3 miesiące. Nie mogliśmy sobie pozwolić, by zostać bez napastnika."
Dla mnie to jest znacznie bardziej sitcom, niż opera mydlana.
Śmieszą mnie pseudoznawcy, którzy aż się zapowietrzają, bo przecież… hyp, hyp, heeep!... mamy dwudziesty pierwszy wiek, a wciąż… hyp, hyp, heeep!... nie potrafimy zrozumieć, że… hyp, hyp, heeep!... liczy się fachowość, a nie… hyp, hyp, heeep!... narodowość! No patrzcie, ziomki, jaka heca! Jakoś tak się, kurna, zabawnistycznie składa, że dobierając ludzi na, dajmy na to, środek obrony, czy inne tam prawe skrzydło, nie możemy się kierować wyłącznie kryterium fachowości (co zresztą, jak się głębiej zastanowić, całkiem dla nas korzystnie). Bo widzicie, to jest – nie wpadliście na to, hm? – sport międzynarodowy. Kumacie, prawda? Najlepsi od nas contra najlepsi od nich. Narodowość się liczy. A przynajmniej powinna.
Śmieszą mnie dziennikarscy onaniści, którzy dostali swego złotego cielca i już im dobrze. Ot, choćby niejaki Dobek z Przeglądu Stand-upowego (albo jakoś tak) napisał, że trudno byłoby znaleźć wśród polskich trenerów bardziej perspektywiczne nazwiska, niźli Tomasz Kaczmarek i Łukasz Piszczek. No ta-ak. Zwłaszcza ten drugi, z całym dlań szacunkiem, ma np. w perspektywie zostanie trenerem. Co, rzecz jasna, stanowi spory progres w porównaniu z asystentem poprzedniego selekcjonera, niejakim Potrykusem, który takowych perspektyw nie miał. Yuppie!
Najbardziej jednak śmieszy mnie pan prezes-filozof. Tyyy… yyy… yyyle czasu główkował, kombinował, analizował, konwersował, negocjował, porównywał, rozważał i co tam jeszcze. Przemielił tych trenerów chyba naprawdę miliony. Aż się dziwię, że mój niegdysiejszy kołcz z elzetesu nie został wzięty pod uwagę. Zresztą, może i został, a nie pochwalił się wyłącznie dlatego, że od dwóch i pół roku nie żyje. I co koniec końców Cezarowi wyszło? Ano to, że absolutnie najzajebistszym pomysłem będzie zatrudnienie importowanego Michniewicza de luxe za bańkę miesięcznie.
Jaki sens ma to posunięcie? Jaki jest jego cel? Zostaniemy Mistrzami Europy…? Ha. Ha ha. Muahahahahaha…! A nie, pardąsik. Nie tylko o wyniki przecież chodzi. Fernando Santos będzie Szkolił. Zarówno swych ewentualnych następców w postaci w/w Kaczmarka i Piszczka, jak i wszystkich innych (chętnych?) na regularnych spotkaniach. Rewelacja. Można przyjść? A do tego jeszcze napisze nam Nowy Model Gry. Suuuper. Powinni go wszystkim po domach rozesłać. Czasy nielekkie, przyoszczędziłby człowiek na srajtaśmie.
Aha, jeszcze jedno: pan Kulesza najwyraźniej doszedł do wniosku, że prezesura zobowiązuje m.in. do przekręcania imion swych nominatów. Mamy już od lat prezydenta Adriana, teraz będziemy mieli selekcjonera Felipe. Komedia.
@ Iocosus:
Gwoli uściślenia: nie mam absolutnie nic naprzeciw podcastowi jako formie. Radia od lat słucham niemal wyłącznie zagranicą. Głównie po to, by móc wyłapywać lokalne perełki. Słyszałeś kiedyś, Iocosusie, łotewski hip-hop? Jeśli nie, szczerze polecam. Czysta fantazja
A wracając do tematu – nie zamierzam polemizować z Twoim zestawieniem mocnych i słabych stron nowego selekcjonera. Wręcz przeciwnie, solidna analiza, z grubsza się zgadzam. Tyle tylko, że piłkarzy mamy takich właśnie, a nie innych. W związku z czym, koniec końców i tak cała rzecz sprowadza się do „albo się udo, albo się nie udo”.
Się udo, to gładko awansujemy na Euro, wyjdziemy tam z grupy, a przy bardzo, ale to naprawdę bardzo dobrych wiatrach powtórzymy wynik z 2016. Oczywiście, to przecież futbol, nie da się zatem wykluczyć jeszcze bardziej pomyślnego rozstrzygnięcia. Niemniej, ono zależałoby już kompletnie od niewyobrażalnego farta. Się nie udo, to po dwóch pierwszych meczach eliminacji będziemy mieć dokładnie tyle samo punktów, co przed nimi, przez co już pod koniec marca rozpoczniemy znane z lat ’90. rozpaczliwe wyliczanki, a od czerwcowego wyjazdu do Mołdawii nieskuteczną gonitwę za cieniem. Najprawdopodobniej zaś zdarzy się coś pomiędzy. Np. awans po jakichś tam perturbacjach, wyjście z grupy, bęcki od pierwszego rywala w fazie pucharowej, obrigado, do domu. Wstaw sobie teraz w miejsce „Santos” dowolne inne nazwisko spośród tych jakże licznych, które przewijały się ostatnio w kontekście pracy z naszą kadrą. Widzisz jakąś zauważalną różnicę w powyższym scenariuszu…? No właśnie.
Żeby nie było: w żadnym wypadku nie zamierzam twierdzić, że Fernando Santos to zły trener, ani oblewać go pomyjami zanim w ogóle zdążył cokolwiek zrobić. Prowadzi facet reprezentację, której (mimo wszystko wciąż) kibicuję, toteż i za niego zamierzam trzymać kciuki. Co mam za wybór? Uważam po prostu, że po raz kolejny przegapiono szansę na zidentyfikowanie r e a l n y c h powodów, dla których nasz futbol reprezentacyjny znajduje się w takim, a nie innym miejscu. Pieniądze, które trafią do kieszeni F.S.*, mogłyby iść na próby rozwiązania tych problemów. A tak, no cóż, przynajmniej mamy sitcom. Cieszmy się. Śmiech to, kurwa, zdrowie.
* Ojej, właśnie zdałem sobie sprawę, że facet ma takie same inicjały, jak Franciszek Smuda. To dobrze wróży
Moje plusy ujemne:
1. Nie wiem, czy doświadczonemu Portugalczykowi starczy energii na przemianę polskiej kadry z zachowawczej i pasywnej na wierzącą że jest w stanie wygrać z każdym, a przynajmniej że będzie dążyć do tego. Można mieć wątpliwości czy wystarczy trenerowi przed emeryturą motywacji do ciężkiej pracy?
2. Pragmatyka Czesia zamieniamy pragmatykiem Fernando, jeżeli defensywny obraz gry polskiej kadry się nie zmieni, to roszada okaże się trwonieniem związkowej mamony.
3. Po meczu z Francją na Mundialu liderzy kadry Lewy z Zielem dopominali się bardziej ofensywnego, odważniejszego stylu gry, mogą mieć wątpliwości czy nowy trener podziela ich oczekiwania.
Plusy dodatnie:
1. Mamy trenera z niewątpliwym autorytetem, jego zawodowy status trudno będzie podważyć.
2. Doświadczenie. Wydaje się że praca z polską kadrą jest ostatnim wyzwaniem dla Fernando Santosa w poważnej piłce, skoro się jej podjął to czuje się na siłach żeby zadaniu podołać i będzie chciał zwieńczyć swoją trenerską karierę mocnym akordem. Jest zmotywowany do podjęcia wysiłku.
3. Trener z zdobytym Mistrzostwem Europy w CV jest pozbawiony kompleksów i oby ten stan udało się przekazać aktualnym podopiecznym.
4. Ma praktykę w prowadzeniu "gwiazd".
5. Jest pragmatykiem kładącym przede wszystkim nacisk na zabezpieczenie własnej defensywy, ale gra czwórką w linii obrony, zatem może nie będziemy w niej widzieć pięciu lub sześciu piłkarzy ustawionych w jednym szeregu. Jest nadzieja na bardziej zbilansowaną grę polskiej repry.
Niektóre punkty się wzajemnie wykluczają, czas da odpowiedź czy obawy, czy nadzieje się potwierdzą.
Co do trenera jestem rozczarowany ponieważ liczyłem na Janka Urbana . Co zrobić lubię faceta a i pamietam Legie za jego kadencji . Grali chłopaki .
Jak wiecie ja w trenerach nigdy nie widziałem zbawców więc i ten zbawcą nie będzie .
Na plus Ronaldo , z nim sobie jakoś radził to i z Lewym sobie poradzi .
A Kulesza to jednak niech wraca do disco polo .
Oczywiście,że odezwały się głosy sprzeciwu , na szczęście nieliczne , bazujące na debilnym przekonaniu,że trenerem kadry musi był Polak oraz twierdzące ,że on nie zna reprezentantów. Ja generalnie cierpię na daltonizm oraz inne choroby oczne, bo nie odróżniam ras, płci , narodowości itp itd..Ja odróżniam tylko dobro od zła i dzielę ludzi na dobrych i złych , podobne jak np. trenerów.
Co do tej nieznajomości reprezentantów to taki pogląd jest przykładem skrajnego nieuctwa. Już 45 lat temu Jacek Gmoch wydał "Alchemię futbolu" w której opisał funkcjonowanie tego co nazwał "bankiem informacji". W ówczesnych prymitywnych warunkach ( arkusze i magnetofon) Gmoch zgromadził obszerne dossier wielu graczy wielu reprezentacji . Kolejny przełom stanowił wynalazek video ,a następnie wykorzystanie programów komputerowych. Od kilku lat istnieje kilka firm oferujących dokładny opis i całkowitą charakterystykę każdego zawodnika i trener Portugalii Santos miał do tych danych pełny dostęp, w odróżnieniu od naszych trenerów. Dziś poważny trener nie ocenia zawodnika poprzez swój niedoskonały wzrok ,ale ma do dyspozycji wszechstronny materiał analityczny i to na jego podstawie podejmuj decyzje kadrowe.O tym jakie w tej dziedzinie poczyniono postępy boleśnie przekonał się np. SAF , którego zdaniem Jaap Stam w wieku 29 lat stał się mniej skuteczny , bo wykonuje mniej wślizgów i ma mniej ataków na zawodników rywali i oddał go do Lazio. Jak Stam odszedł zobaczył ,że obrona gra znacznie gorzej i dopiero wówczas zlecił zbadanie przyczyn analitykom. Okazało się ,że Stam mniej atakował, bo z wiekiem lepiej czytał grę i przechwytywał piłki nim one do napastników dotarły. Od tamtej pory SAF bez opinii działu analiz nie zwolnił ,ani nie zatrudnił żadnego piłkarza.
Nie ma czego Santosowi zazdrościć , bo czeka go niełatwa przeprawa, gdyż zaniedbania w każdej dziedzinie są ogromne. Ja mam nadzieję,że facetowi z tak dużym nazwiskiem powoli się pracować, bo naszą piłkę dobija choroba doraźności. Sukcesów bez długofalowej praca koncepcyjno szkoleniowej nie będzie. .
"Fernando Santos będzie w stałym kontakcie z Tomaszem Kaczmarkiem i Łukaszem Piszczkiem. Poza tym Portugalczyk zadeklarował, że od lutego będzie mieszkać w Warszawie, żeby mieć bliższy kontakt z naszą ligą oraz szefami związku.(...)
Fernando Santos nie będzie odpowiedzialny jedynie za prowadzenie pierwszej reprezentacji Polski. Ma również zająć się opracowaniem i wdrożeniem nowego narodowego modelu gry, który ma być wyznacznikiem dla naszych zespołów młodzieżowych i juniorskich.
Ma również regularnie spotykać się z polskimi trenerami. Pod tym względem nawiązuje do kadencji Leo Beenhakkera, który starał się – z lepszym lub gorszym skutkiem – wpłynąć na całą polską piłkę, a nie jedynie pierwszą drużynę."
Brzmi rozsądnie, to znaczy na "rektora" szkoły trenerów wolałbym inną "szyszkę" z Europy, byłbym za tandemem reaktywującym polską piłkę, ale marudzić "na dzień dobry" nie wypada.
Dziś wstyd co z "trójką" zrobiono, ale mi radio zastępują właśnie te podcasty, vlogi które sobie puszczam z netu, wykonując jakieś rutynowe czynności, dlatego na ich mnogość jakoś nie narzekam, mam możliwość wyboru, ale fakt jest faktem, że właśnie doniesienia o kolejnych kandydatach na następcę Czesia (trenera roku!) zacząłem ignorować.
Jestem krytycznie nastawiony do Kuleszy, dlatego uważam że to przez jego próżność, przez chęć bycia w centrum uwagi. Nasz prezio elokwencją nie zachwyca, deficyty w zakresie komunikacji posiada ewidentne, ale dzięki tej "loterii selekcjonerskiej" wszyscy o "Cezarze PZPN" piszą, wszyscy się zastanawiają na kogo postawi, czym się będzie kierował, Polak czy nie Polak, a jak zagraniczny to Bento czy Petković a jak nie oni to może wiekowy czyli doświadczony Santos lub 45-letni młodzieniaszek Villas-Boas? Czemu nie?
Cezar ma swoje 5 minut, od niego wszystko zależy, on decyduje, loteria się skończy, na plan pierwszy wjedzie wybraniec, a ten który go wybierał zejdzie z medialnej sceny. I tak do kolejnych wyborów.
Przez taką loterię utrzymywaną w tajemnicy mogą się rodzić różne obawy. Moja największa że o wyborze zadecyduje Probierz, czyli selekcjonerem zostanie trener, który zaakceptuje go jako swojego asystenta a tym samym i na następcę!? Ktoś by na to poszedł?
Z drugiej strony Polaków w sztabie nowego selekcjonera bym chciał ponieważ kadra potrzebuje nowej selekcji, nowych kandydatów do gry i ich weryfikacji, oby przypadek Paulo Sousy się nie powtórzył.
Obojętnie na kogo Cezar postawi, chciałbym żeby "wybraniec" zamieszkał w Polsce, żeby doglądał kadrowiczów nie tylko w Europie, ale również żeby zauważył potencjał u kogoś z Ekstraklasy, żeby był zobowiązany do kilku wykładów, prezentacji w szkole trenerów, no i to wszystko żeby nie było "odrabianiem pańszczyzny" a stanowiło "challenge" dla takiego trenera. Dlatego być może błędnie osobiście kandydata Zbyszka czyli Fernando Santosa bym pominął, on już swoje osiągnął, już nic nie musi nikomu udowadniać. A jeśli chcemy zmieniać styl gry repry to dla mnie jest to kandydatura z gatunku tych "kulą w płot".
Ostatnie info z loterii: "W poniedziałek po południu na lotnisku w Warszawie wylądował samolot, z którego wysiadł portugalski trener. Nie był to jednak Paulo Bento, a Fernando Santos, były selekcjoner Portugalii. Według informacji Sport.pl to jego na wtorkowej konferencji prasowej przedstawi Cezary Kulesza."
Albiceleste gdyby info się potwierdziło to Kulesza wybrał na selekcjonera Michniewicza tylko że z Portugalii.
Moim zdaniem PZPN proces rekrutacji przeprowadził bardzo sprawnie , o ile nie była to gra pozorów czyli udawanie namysłu , aby pokazać jakie to było trudne. Sprawa była dość prosta, bo musiał być to trener zagraniczny, pracujący już reprezentacją, mający na koncie jakieś sukcesy i przede wszystkim wolny czyli bezrobotny. Po MŚ kilku trenerów pożegnało się z posadami , nie dlatego,że byli wygranymi ,ale wręcz przeciwpołożnie , przy czym pewnikiem kilku tych lepszych znalazło korzystniejsze zatrudnienie niż w naszej reprezentacji. Jak by nie patrzeć,jak by nie liczyć to skala wyboru była raczej skąpa, bo w grę wchodziły najwyżej dwa-trzy nazwiska.
Mnie rozbawiało to pseudopatriotyczne, a w istocie idiotyczne namawianie ,aby tym trenerem był polak, bo ja o trenerze o nazwisku Polak nie słyszałem.
W moim przekonaniu o czym wielokrotnie pisałem trenerem naszej reprezentacji musi być trener z Europy Zachodniej; z podstawowego powodu ,a mianowicie nasi reprezentanci grają w klubach zachodnich i nawykli do stosunków tam panujących oraz do obowiązującego stylu gry opartego na wiedzy i wykorzystaniu danych . Pewno o różnicach w wykorzystaniu wiedzy popełnię kolejnego "Zeza" , bowiem chyba nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo świat nam pod tym względem odjechał. Lecz nie idzie tylko o racjonalizm ,ale i o zupełnie odmienne podejście do zawodników. U nas nadal w cenie są popłuczyny po komunie sprowadzające się do trzymania podwładnych za mordę . Ja kiedy czytam takie zamordystyczne wypowiedzi to gdybym miał włosy to one by mi stanęły na głowie. Mógłbym takich zapytać ,a z jakiej to prowincji Korei Płn. ,Chin czy Rosji oni wychynęli. Współczesna koncepcja ról społecznych tak psychologiczna jak i behawioralna opiera się na współpracy,a nie na antagonizmie.A nadto szybka gra wymaga zawodników szybko myślących, szybko podejmujących decyzje i szybko samodzielnie wykorzystujących nadarzające się okazje.
Gdybym to ja miał wybierać to zatrudnił bym Fernando Santosa.
Ależ prezio PZPN lubi gubić tropy i pogrywać sobie z dziennikarzami.
„Pogrywać”? Proszę Cię
Obiecałem sobie, że nie wezmę w tym żadnego udziału. Do tej pory się trzymam. Nic nie kliknąłem, nie przeczytałem ani słowa, nie obejrzałem ani sekundy. W dupie to mam. Po całej tej aferze premiowej i graniu w kartki wciąż mnie mdli na samą myśl o reprezentacji. Doszły mnie jednak słuchy, że ktoś – Dziekanowski chyba? – wysunął pomysł, że pogrywanie to dopiero będzie, gdy Kulesza wyjdzie przed kamery, rozłoży ręce i powie coś w stylu „no wiecie państwo, próbowałem, rozmawiałem, negocjowałem, ale na dzień dzisiejszy najlepszą opcją pozostaje Michał Probierz”. Ale by było. Święty oburz gryziklawiaturków i kolejne tygodnie clickbaitozy.
Co zaś się tyczy gubienia tropów: jesteś przekonany, Iocosusie, że pan prezes w ogóle ma jakiś trop, za którym lepiej/gorzej, ale jednak podąża? Bo mnie się wydaje, że to wciąż jest macanie na ślepo. Upublicznione przez Kuleszę kryteria są bzdurne, a przede wszystkim wskazują, że najlepszym kandydatem w chwili obecnej byłby niejaki… Czesław Michniewicz. No co? Doświadczenie w pracy z reprezentacją ma. Krótsze, co prawda – i to zdecydowanie – niźli tacy Bento, Petković, czy Renard, ale za to bardziej wartościowe. Było nie było, pracował z tą konkretną kadrą. Języki? Ojej, wiele można panu C.M. zarzucić, niemniej akurat po polsku porozumiewa się zupełnie przyzwoicie. A dodatkowo przyszedł na świat na terytorium obecnej Białorusi, więc jak by na to nie patrzeć, jest z zagranicy. Nic, tylko brać.
Cezary Kulesza
"Chciałbym poinformować, że konferencja prasowa, na której zostanie ogłoszony i zaprezentowany nowy selekcjoner reprezentacji Polski, odbędzie się we wtorek na @PGENarodowy. Wybór nie był łatwy, ale wierzę, że z nowym trenerem przeżyjemy wiele pięknych chwil!"
Tomasz Włodarczyk
"Agent Paulo Bento właśnie powiedział Fabrizio Romano, że nie ma na razie planów przylotu do Polski.
Czyżby Petković lub ktoś inny?"
Ależ prezio PZPN lubi gubić tropy i pogrywać sobie z dziennikarzami.